Pozdrawiam,
MD
Frankfurt nad Menem, czwartek w nocy
W domach z betonu jest dużo wolnej miłości…
Szczególnie tej pozamałżeńskiej. Ostatnio tygodnik „Stern” nazwał seks pozamałżeński „sportem narodowym” Niemców i w kilkustronicowym artykule uspokajał, że może być to bardzo zdrowy sport, jeśli uprawiać go z umiarem i trzymać się określonych reguł. Autorka artykułu na poparcie swojej tezy powoływała się na szczegółowe ankiety przeprowadzone przez uznany niemiecki instytut badania opinii publicznej „Gewis”, wypowiedzi utytułowanych seksuologów, psychologów oraz socjologów. Nie pominięto także pikantnych wypowiedzi samych zainteresowanych uprawiających ten sport od dawna. Wyszło na jaw, że w betonowych blokach postsocjalistycznych dzielnic w Rostocku oraz w dekadenckich willach na przedmieściach Hamburga lub Monachium jest bardzo dużo wolnej miłości. Niekoniecznie z mężem lub żoną. Chroniczny brak uczucia w małżeństwie jest zresztą głównym powodem, dla którego szuka się miłości gdzie indziej. Zapamiętałem dość dramatyczną wypowiedź 38 – letniego nauczyciela uzasadniającego swój romans z matką jednej z jego uczennic. Zapytany przez dziennikarkę, dlaczego zdradza swoją żonę, powiedział:
„Cztery lata związku i od dwóch lat żadnego seksu. Jak długo można uprawiać samogwałt przy nocnym programie RTL2? Moją propozycję, abyśmy podjęli psychoterapię, moja żona Elena odrzuciła bez słowa komentarza. Gdyby były piżamy z drutu kolczastego, to jestem pewny, że ona zakładałaby taką”.
Cytowany nauczyciel nie jest żadnym wyjątkiem. Ze szczegółowej tabeli drukowanej przez „Stern” wynika, że najczęstszym motywem zdrad (61% kobiet, 47% mężczyzn) jest zanik zainteresowania seksem u partnerów. W drugiej kolejności (statystycznie) wymieniana jest „ochota na coś nowego”. Ma to według socjologów i biologów społecznych (ostatnio powstała, najpierw w USA, a ostatnio także w Europie Zachodniej, bardzo modna grupa biologów mianujących się „biologami społecznymi”) swoje uzasadnienie. Dzisiaj małżeństwo – jeśli dotrwa do śmierci partnerki/partnera – trwa około 43 lat. Dla wielu zbyt długo. Albo wystarczająco długo, aby małżeńskie łoże zamarzło w bryle lodu. 43 lata tego samego seksu z tą samą osobą? Te same westchnienia, te same ooo – taaak? Jak powiedział cynicznie jeden z ankietowanych, po pewnym czasie przychodzi taki moment, że bardziej niż seks z własną żoną podniecające jest wertowanie najnowszego katalogu IKEI. Inni z kolei wolą koleżankę z działu księgowości albo tego faceta z okrągłymi pośladkami kupującego regularnie jogurty Danone w spożywczym na rogu.
Ostatnio seksuolodzy radzą przyjmować zdradę ze spokojem. Jako naturalną kolej rzeczy. Według ich ostatnich badań (prof. Izdebski) stan cywilny niewiele tutaj zmienia: procent mężczyzn żyjących równolegle z dwiema partnerkami jest taki sam wśród kawalerów, co żonatych. Inaczej jest u kobiet. Trzykrotnie mniej mężatek niż panien chodzi do łóżka z dwoma partnerami jednocześnie.
Specjaliści od psychologii par uważają, że każdy, kto decyduje się na długoletnie małżeństwo, powinien przygotować się także na ryzyko zdrady, tak jak należy przygotować się na ryzyko stłuczki swojego mercedesa. Ci, co nie wiedzą, jak się do tego przygotować, mają tutaj, w Niemczech bogatą ofertę w postaci książek i poradników o jednoznacznych tytułach takich jak „Bez ryzyka. Poradnik dla niewiernych i dla tych, którzy chcą nimi zostać” lub „Skrywana miłość. Dlaczego dobry związek i zdrada nie muszą się wykluczać”.
Znam tylko pobieżnie treści tych książek, ale i to mi wystarczy, aby zauważyć pewną niepokojącą prawidłowość. Zdrada, jeśli nie znajduje na początku XXI wieku pochwały, z pewnością znajduje przyzwolenie. Według tabeli w „Sternie” ponad 41% ankietowanych kobiet nie widzi żadnego powodu, aby traktować zdradę męża jako powód do rozwodu, jeśli została on wyznana i mężczyzna traktował ją jako incydentalną i deklarował poprawę. Co ciekawe, aż 66% mężczyzn jest gotowych pozostać w małżeństwie z niewierną żoną. Co więcej, około 16% (w porównaniu z 10% mężczyzn) kobiet uważa, że seks pozamałżeński partnera przyczynił się do polepszenia ich własnego małżeńskiego seksu.
Zastanawiałem się, dlaczego tak jest. Starałem się przez chwilę utożsamić z 41% kobiet, które tolerują zdradę. Mężczyźni są w tym wypadku mniej interesujący ponieważ traktują zdradę dość sportowo, a ja mało interesuję się sportem. Dla wielu mężczyzn, tak jak w sporcie, liczy się tylko wynik. Często nie pamiętają nawet, z kim grali. Wiedzą tylko, że były pośladki, biust, uda.