Dwa magiczne słowa działają skutecznie i łagodzą sytuację nawet w wypadkach, kiedy:
– wyrzucamy przez okno talerz z przypalonym paskudztwem, rzekomo do jedzenia,
– całe przyjęcie towarzyskie spędzamy na umizganiu się do jej przyjaciółki,
– spóźniamy się na spotkanie dwie doby,
– wychodzi na jaw, że wszystkie pieniądze przegraliśmy:
a) w karty,
b) w kasynie,
c) na wyścigach,
– zostawiliśmy po sobie kompletny chlew w łazience i w kuchni,
– nie chcemy zmywać,
– wyrzucono nas z pracy,
– okazało się, że mamy nieślubnego potomka z całkiem inną osobą,
– popełniliśmy zbrodnię i teraz trzeba ukryć trupa,
– zasypiamy niczym kłoda, aczkolwiek ona spodziewała się po nas całkiem czego innego,
– zapomnieliśmy o:
a) rocznicy ślubu,
b) jej imieninach,
c) wizycie teściowej,
d) prezencie na gwiazdkę,
e) jej powrocie z urlopu,
– idziemy bez niej na imprezę rozrywkową,- rozstajemy się z nią na zawsze.
W tym ostatnim wypadku te słowa brzmią co prawda trochę nielogicznie, ale braku logiki kobieta nie zauważy. Klinicznym przykładem może tu służyć niewielka scena w filmie "Tylko dla orłów". Sytuacja wojenno-dramatyczna, można powiedzieć, podbramkowa. On i ona, mężczyzna i kobieta, mają ze sobą współpracować.
Ona:
– Myślałam, że mnie kochasz!
On:
– Myśl sobie, co chcesz.
Zupełny kretyn. A co mu szkodziło powiedzieć, że tak, kocha ją bez granic, więcej, niż by sobie życzył
i skrętu kiszek doznaje na myśl, że musi ją narażać. Ona doznałaby ukojenia i przypływu sił nadludzkich, po czym te siły poświęciłaby jemu. A tak, urażona w uczuciach, zajmie się głównie swoją urazą, zaniedbując obowiązki służbowe, nieszczęśliwa i z tego nieszczęśćia osłabła i zniechęcona. Skutki mogą być katastro-falne i ten przygłup sam się na nie naraża. Gdzie sens, gdzie logika? Liczne inne słowa również ułatwią nam życie pod warunkiem, że wygłosimy je we właściwej chwili.
Na przykład:
1. Oznajmiamy, że pragniemy jej towarzystwa, które przysparza nam natchnienia, akurat wtedy, kiedy ona:
– farbuje włosy w łazience,
– pisze pracę naukową,
– śpieszy się do krawcowej,
– czyści w kuchni piecyk gazowy,
– wychodzi na spotkanie z naszym rywalem,
– ogląda w telewizji romans, zapierający dech w piersiach.
2. Zaczniemy jej opowiadać o naszych przeżyciach, akurat wtedy, kiedy ona:
– rozmawia przez telefon z przyjaciółką,
– obmyśla wykrój kiecki z nożycami w ręku,
– przyrządza skomplikowaną potrawę, którą chce się pochwalić,
– zjeżdża na nartach z Kasprowego, (rzecz oczywista, musimy w tym momencie jechać za nią lub przed nią),
– podsłuchuje awanturę u sąsiadów,
– zasypia.
3. Zawiadamiamy, że jesteśmy o nią dziko zazdrośni, akurat wtedy, kiedy ona:
– wściekła jak diabli, żąda od nas pomocy przy generalnym sprzątaniu,
– każe nam pozmywać po gościach,
– idzie z wizytą do swojej ciotki,
– wygląda jak ostatnia maszkara, co przed chwilą stwierdziła w lustrze,
– protestuje przeciwko naszemu wyjściu z domu w celach jej nieznanych,
– zmusza nas do zabawiania gości, których nie znosimy z całego serca.
4.Informujemy, że wszystkie inne baby, w porównaniu z nią, wydają nam się beznadziejnie wstrętne.
Tę uwagę możemy wygłosić zawsze, wszędzie i we wszelkich okolicznościach. Każdą kobietę wprawi
w stan upojenia i szampański humor Wzasadzie tak upragnione przez kobiety słowa niczym nam niegrożą.
Przy punkcie 1. towarzystwem nas nie obdarzy, nie ma o to obawy.
Przy punkcie 2. narażamy się najwyżej na to, że nożycami krawieckimi zostaniemy dziabnięci.
Punkt 3. daje nawet korzyść dodatkową, mianowicie ciotka powie że widziała kobietę szczęśliwą, co do naszej niewątpliwie dotrze.
Każda kobieta, która wie, że wygląda na istotę szczęśliwą, staje się rzeczywiście szczęśliwa, przynajmniej
w pewnym stopniu. Istnieje tu jedno drobne niebezpieczeństwo. Mianowicie ona może poczuć zdenerwowa-nie, iż tak pożądane dla niej objawy, nadeszły w niewłaściwej chwili. Musimy zatem postarać się o właści-wy ton. Żadnej pretensji, żadnego natręctwa. Kobiety uwielbiają czuć się piękne, upragnione i pożądane.
Tu juź sprawa robi się odrobinę uciążliwsza. Co najmniej połowę załatwią słowa, bo co nam szkodzi ostatnie marzenie wypowiedzieć, że nam wydaje się piękna. Jak wiadomo, nie to ładne co ładne, tylko to co się komu podoba. Reszta przysparza pewnych kłopotów. Rzecz jasna, kłopoty schodzą do zera, jeśli istotnie kobieta jest dla nas upragniona i pożądana. Niczego nie musimy symulować, tryskając ogniem i sypiąc iskrami, nawet bez żadnych słów. Jeśli jednak nasz wewnętrzny płomień nieco już przygasł i ledwo się żarzy, lub też, na dobrą sprawę, nigdy przesadnie nie buchał, musimy załatwić kwestię dyplomatycznie.
Wynajmowanie ogiera ze stadniny, lub też chwytanie buhaja na łące niejest wskazane. Właściwe usługi musimy świadczyć osobiście i we własnym zakresie. Jeśli cechy ogiera odległe są od nas o lata świetlne, stosujemy elementy zastępcze, które dają całkiem nikły rezultat.
Otóż:
1. Wpatrujemy się w nią możliwie często zachwyconym wzrokiem. Wzrok przestudiujmy w lustrze, może się bowiem zdarzyć, że wbrew naszym chęciom i zamiarom będzie wyrażał wszystko z wyjątkiem zachwytu. Na przykład:
– panikę,
– przygnębienie,
– wściekłość,
– nieprzeparty wstręt,
– rzewną zadumę,
– szczerą rozpacz,
– rzetelną nienawiść.
Żadne z tych uczuć w omawianym wypadku nie nadaje się do prezentacji.
2. Przy byle okazji chwytamy ją w objęcia. Żaden dalszy ciąg nam nie grozi,
o ile dokonamy rozumnego wyboru chwili Na przykład:
– ona niesie akurat na stół gorącą zupę,
– doprowadziła właśnie uczesanie do formy szczytowej,
– wychodzi do pracy, już prawie spóźniona,
– goście dzwonią do drzwi,
– my idziemy w gości i już dzwonimy do drzwi,
– makaron jej kipi na kuchni,
– przechodzimy przez jezdnię na ruchliwym skrzyżowaniu,
– ona prowadzi samochód na górskich serpentynach (Tu może unikajmy przesad…).
3. Zabieramy ją ze sobą wszędzie tam, gdzie jej obecność w niczym nam nie przeszkadza, twierdząc zarazem, że jej uroda ozdobi, upiększy i umili:
– obiad w barze mlecznym,
– półsłużbowe spotkanie u szefa,
– przegląd i ocenę młodych cieląt,
– malowanie klubowej łodzi,
– garden party u ministra,
– uroczystą i upiornie nudną kolację, dla zagranicznych kontrahentów,
– koleżeńskie spotkanie weteranów drugiej wojny światowej.
Oczywistą jest rzeczą, że zabrać ją musimy między ludzi nikt bowiem nie zdoła wmówić w żadną kobietę, że jej uroda ma wielki wpływ na przykład na ryby.
4. W sytuacjach podbramkowych do uśmiechniętej śmierci rozpatrujemy szczegóły jej urody Nie ma istoty ludzkiej, która nieposiadałaby czegoś ładnego Może to być:
– ucho,
– paznokieć na dużym palcu u lewej nogi,
– łokcie,
– meszek na karku,
– kolor skóry na żołądku,
– taka jedna żyłka na rączce,
– prawy obojczyk,
– cokolwiek.
Rozpatrujemy te szczegóły i roztkliwiamy się nad nimi tak długo, aż kobieta, wprawdzie szczęśliwa, ale też i znudzona śmiertelnie, machnie na nas ręką i zaśnie. Przychodzi jednakże chwila, kiedy elementy zastępcze stracą swoją moc i wówczas, chcąc nie chcąc, musimy stanąć na wysokości zadania i czynem udowodnić jej, że jest upragniona i pożądana. Kobiety uwielbiają prawdziwą męskość w postaci: