– w kolejnej miejscowości, do której nas diabli zanieśli,
– na szczycie Mont Blanc,
spóźnieni o:
– dwie minuty,
– dwie godziny,
– dwie doby,
– dwa lata,
– dwadzieścia lat może się okazać pewną przesadą.
Słyszymy, rzeczjasna, wyrzuty Zamiast na te wyrzuty odpowiadać:
– przestań wreszcie, wytrzymać z tobą nie można! – po cholerę ja w ogóle do tego domu wróciłem! – żałuję, że nie spóźniłem się więcej,
– zamknij gębę! – od tego twojego płaczu niedobrze się robi i nawet jeszcze gorzej.
Spróbujmy całkiem odmiennie Na przykład:
– kochanie, jak ślicznie wyglądasz! – stęskniłem się za tobą potwornie i możesz mówić co chcesz,
– odmłodniałaś przez ten czas! – teraz będziemy robić tylko to, co tobie sprawi przyjemność,
– uwielbiam nawet, jak się złościsz,
– i różne inne tym podobne.
W żadnym wypadku nie należy udzielać odpowiedzi na żadne pytania. Kobieta bowiem natychmiast wykorzysta sytuację i spyta:
– a co, przedtem wydawałam ci się stara? – czy ty chociaż wiesz, co mnie sprawia przyjemność?
– gdzie w ogóle byłeś?!
– tamta druga okazała się gorsza?
– po co właściwie wróciłeź?!
Listę jej pytań można by ciągnąć w nieskończoność, ponieważ w takich sytuacjach inwencja kobiet szaleje i nie ulega wyczerpaniu. Bez względu na to,
jaką odpowiedź zdołalibyśmy wymyślić, każda okaże się zła i doprowadzi do awantury. Lepiej zatem trzy-mać się własnego tematu. Najtrudniej w gruncie rzeczy dać sobie radę z wiedźmami stosującymi ciche dni.
Niby mamy spokój, bo ona nic nie mówi, ale jej pretensja do nas wisi w powietrzu i ogromnie paskudzi atmosferę. Nie należy wówczas:
– natrętnie pytać, o co u diabła jej chodzi? – domagać się, żeby powiedziała cokolwiek,
– narażać się jej ponownie,
– okazywać skruchy, tłumaczyć się i wyjaśniać.
Wskazane jest natomiast:
– milczeć, równie wytrwale jak ona Żadna kobieta długo tego nie zniesie, zrobi awanturę i już milczenie zostanie przełamane.
– bez żadnych głupich słów, z wielką energią i ogniem, wykorzystać ją najwłaściwszą męską metodą, opartą na różnicy płci.
– podpalić dom. W obliczu pożaru każda kobieta się odezwie, chociażby w celu wskazania, co należy ratować z płomieni w pierwszej kolejności, niekoniecznie dokonując właściwego wyboru, ale to już drobnostka.
– poskarżyć się teściowej, lżąc siebie i pytając o radę. Zastosować się do rady wcale nie musimy, ale teściowa całą robotę za nas odwali.
– okazać się gburem bez wychowania w stosunku do wszystkich innych kobiet.
W zasadzie coś z tego powinno wystarczyć, żeby nasze życie wróciło do równowagi.
Kobiety są ciekawe i natrętne o ile koegzystencja układa się pozytywnie i nic w niej zbytnio nie zgrzyta, żadne wielkie problemy nas nie dręczą. Żyje się nam z kobietą całkiem przyjemnie. Jeśli jednak spotyka nas jakaś trudność, nieszczęśćie, niepowodzenie, zgryzota i w ogóle kłoda na drodze, ktoś nam podkłada świnię lub też sami wygłupiliśmy się niepotrzebnie, spadł na nas idiotyczny pech, dręczymy się i usiłujemy z tego wybrnąć bez kompromitującego rozgłosu, kobieta może nas dobić ostatecznie. Przede wszystkim spróbuje się dowiedzieć, w czym rzecz i co się stało. Wyjaśnienie przez usta nam nie przejdzie, ale ona nie popuści. Mamy jej natychmiast powiedzieć:
– dlaczego wţnocy jęczymy i zgrzytamy zębami? – dlaczego nie mamy apetytu? – dlaczego z ponurym wyrazem twarzy nerwowo spacerujemy po mieszkaniu? (no nie, spacerować nam się raczej nie uda, chyba że odziedziczyliśmy przedwojenny apartament po przodkach, albo jesteśmy biznesmenem z kliki),
– dlaczego na dźwięk dzwonka u drzwi uciekamy na strych z podwójnym wyjściem? – dlaczego nie idziemy do pracy? – dlaczego nie wracamy do domu? – kto to jest, ten Kowalski, który dzwoni o wszystkich porach doby z jakimś takim nieprzyjemnym naciskiem?
…i tak dalej, i tak dalej. Następnie spróbuje nas pocieszać i udzielać rad, od których zgrzytaniem zniszczymy sobie do reszty sztuczną szczękę, lub przeciwnie, będziemy musieli postarać się o sztuczną szczękę, a nasza wątroba odwróci się do góry nogami. Następnie albo spróbuje coś dla nas zrobić, na przykład przyrządzić naszą ulubioną potrawę, której nie zdołamy zjeść i tylko łzy nam staną w oczach, ewentualnie w tajemnicy porozmawiać z kimś, kto jest naszym zakamieniałym wrogiem i oszaleje ze szczęśćia na wieść o naszym potknięciu albo zacznie płakać, dręczyć się również, snuć najczarniejsze prognozy i żądać od nas pociechy, czym bez wątpienia wpędzi nas do grobu. Istnieje, rzeczjasna, możli-wość, że nasza kobieta stanie na wysokości zadania. Powiemy jej wszystko bez obaw, a ona zrozumie. Udzieli sensownej rady. Potrafi dać spokój, a za to wyciągnie z zakamarków koniaczek.
Porozmawia z kimś właściwym. Przypomni nam, że nic nie trwa wiecznie, nawet pech, i niezłomnie zapewni, że z impasu wybrniemy. Taka kobieta to czyste złoto. Było znaleść ją sobie i nie brać kretynki. Trudno, za własną głupotę pokutuje się osobiście. Zadziwiający jest jeden fakt, osobiście przeze mnie stwierdzony naocznie, doświadczalnie i wielokrotnie. Najinteligentniejsi mężczyźni strasznie lecą na najgłupsze kobiety. A potem jakoś posępnieją, denerwują się i bardzo dziwią, że trudno im wytrzymać.
Jak wiadomo, inteligencja głupocie nieprzeszkadza… Od razu należy się pogodzić z osobliwym zjawiskiem: znacznie łatwiej jest inteligentnej kobiecie wytrzymać z głupim mężczyzną, niż odwrotnie, inteligentnemu mężczyźnie z głupią kobietą. Być może, głupota kobiet jest bardziej agresywna…? Głupie kobiety nader często bywają piękne. Zaślepiony opakowaniem mężczyzna automatycznie wierzy, iż zawartość w pełni mu odpowiada. Pomijając już taki drobiazg, że w pierwszej kolejności spragniony jest opakowania. Nawet najgłupsza kobieta posiada instynkt. Udawać potrafi, co zechce.
Mężczyzna zaś, atawistycznie, wierzy głęboko w swoją wyższość, ponadto jest samcem.
Samiec w przyrodzie roztacza swoje walory przed samicą, która, mając pierwotny rozum w głowie, cicho siedzi, prezentuje podziw i uległość, jego wyższość uznaje, no i dopiero potem… Jednostka ludzka nawet pozbawiona ogona, rogów, upierzenia, skrzydeł, nawet nie mając czego roztaczać i stroszyć, też potrafi pokazać co potrafi. Inteligentny mężczyzna do kobiety gada. O sobie mówi, o swojej pracy, o swoich zainteresowaniach i osiągnięciach, prezentuje poglądy i zamiary, wachlarz rozpościera od horyzontu po horyzont, ona zaś udaje, że słucha. Nie byłojeszcze w dziejach świata wypadku, żeby on się połapał, że ona udaje. Wręcz przeciwnie. Mało że piękna, to jeszcze ileż w niej intelektu, oraz duszy! Że się słowem nie odezwała, w ogóle nie zauważył.
Kiwała głową i patrzyła oczami jak:
– diamenty,
– węgle,
– niezabudki,
– gwiazdy.
A kto się temu oprze? W oczach wyraźnie było widać:
– podziw bez granic,
– uwielbienie,
– zrozumienie pełne,
– poddanie zgoła niewolnicze,
– resztę życia jak w raju.
No i już. Mamy. Inteligentny mężczyzna narwał się na głupią kobietę, która z tego co mówił, głowę daję,
w najlepszym wypadku zrozumiała co dziesiąte słowo. Otóż, panowie. Rada, żeby się zastanowić, nie ma kompletnie żadnego sensu. Nie zastanowimy się, ponieważ płoniemy do niej zbyt żywym ogniem.
Pomyślmy zatem, w jakiejś wolnej chwili, jakby tu doznać jeszcze większego upojenia. Może, poprostu, zamknnijmy gębę i posłuchajmy, co ona ma do powiedzenia…? Nie wszystkie kobiety są naszymi dziewczynami, żonami, kochankami, przyjaciółkami, podrywkami i tak dalej. Niektóre, niestety, zajmują stanowisko naszych szefowych, teściowych i podwładnych. Niektóre zaś, jeszcze gorzej, rządzą naszym życiem jako administracja państwowa.