3. Rozrzutnicę, która wszystkie nasze pieniądze strwoni w sposób zgoła niepojęty i bez żadnego sensu.
4. Gadatliwą kretynkę, której gęba się ani na chwilę nie zamyka i która głupim gadaniem doprowadzi nas do myśli o samobójstwie.
Należy zauważyć, że gadatliwe kretynki miewają przeważnie wysoce przenikliwy głos.
5. Nimfomankę, dla której wszystko, co płci przeciwnej, to nasz nieprzyjaciel ţ. Czy też w ogóle konglo-merat wszelkich wad. Kobiety bowiem nie tylko z wad się składają Posiadają także zalety. Rozumny mężczyzna z każdej sytuacji potrafi wydłubać to, co dobre. A przynajmniej powinien potrafić. Inaczej nie jest rozumnym mężczyzną, tylko niewydarzonym półgłówkiem i na nic dobrego nie zasługuje. Może sobie mieć rozmaite mankamenty, ale:
– dom urządzić umie,
– zakupy zrobi,
– nasze bolące gardło, żołądek i głowę otoczy opieką,
– do łóżka z nami pójdzie, zazwyczaj nawet chętnie, (do przypadkowych gwałcicieli i wampirów ten utwór niejest skierowany),
– zaspokaja nasze poczucie estetyki, a zdarza się, że zachwyca nas bez granic,
– podoba nam się,
– pociesza nas i rozwesela w chwilach ponurych,
– obdarza nas uczuciem, podziwia i czasem nawet wielbi, (dzięki czemu czujemy się dowartościowani),
– chce nas mieć koniecznie, obojętne po co, (dzięki temu czujemy się cenni,
potrzebni i użyteczni),
– pomaga nam dosyć sensownie w rozmaitych sytuacjach, (odwraca uwagę strażników, kiedy dokonujemy napadu na magazyn sprzętu elektronicznego,
truje dyplomatycznie naszego szefa, którego stanowisko chcemy zająć, paskudzi opinię naszego wroga, plotkując z kimkolwiek, przysyła nam paczki do więzienia, a czasem nawet odnajduje nasze zagubione notatki naukowe),
– dba o nasz wypoczynek po ciężkiej pracy (co prawda niekiedy różnie ten wypoczynek rozumiemy, my
i ona, ale jednak),
– ludzkim językiem włada i czasem rozumie, co się do niej mówi (rzadko, ale jednak),
– przebacza mnóstwo,
– i w ogóle jest. Istnieje.
Świat bez kobiet wydaje nam się niekiedy cudowny i wytęskniony, ale spróbujmy udać się:
a) do więzienia,
b) do wojska,
c) na bezludną wyspę,
d) w daleki rejs przez morza i oceany na statku handlowym i potem skorygujmy nasze poglądy).
Zatem kobiety ogólnie są nam potrzebne Oczywiście trzeba się nimi umiejętnie posługiwać.
Rozumny mężczyzna wie jak posługiwać się np.
obcęgami. Jako śrubokręt, nie zdają egzaminu. Nie nadają się także do krojenia mięsa. Żadna ryba się na nie nie złapie. Strzelać z nich się nie da, nie mówiąc już o przyszyciu guzika, wyglansowaniu butów, względnie zwyczajnym ogoleniu twarzy. JeśE nimi raczej trudno. Za to doskonale można uchwycić drut, lub też ucho przeciwnika, wbijać gwoździe (osobiście sprawdziłam), przeciąć twardy i cienki przedmiot, walnąć kogoś
w głowę, przytrzymać podkowę na kowadle, zdjąć kapsel z butelki, obedrzeć ze skóry upolowaną zwierzynę (no owszem, w towarzystwie noża), przytrzymać fruwające papiery, upuścić je komuś na odcisk, wyciągnąć ten niewłaściwie wbity gwóźdź i przytłuc sobie palec. Zatem rozsądnie i racjonalnie oceniamy zalety i wady obcęgów i już wiemy, do czego są nam nie tylko przydatne, ale nawet niezbędne, po czym radośnie używa-my ich zgodnie z przeznaczeniem. Z kobietą należy postąpić podobnie. Jeśli zasadniczym naszym szczęś-ciem jest jej wygląd zewnętrzny, najzwyczajniej w świecie patrzymy na nią i nie hamujmy głupkowato rąk, które się do niej same wyciągają. Lepiej od nas, ręce wiedzą, co robią. Ponadto dajmy jej nieco luzu, żeby
o ten swój wygląd zewnętrzny mogła zadbać dla naszej przyjemności. Nie ma obawy, już ona to potrafi. Teraz spokojnie możemy się zająć czymś innym, mimo uszu puszczając jej kretyńskie wypowiedzi, nie próbujmy idiotycznie osiągnąć z nią porozumienia duchowego. Nie domagajmy się usług:
– pralniczych,
– garmażeryjnych,
– porządkowych,
– i służbowych bo nie do tego została stworzona.
Jeśli karmi nas nektarem i ambrozją, dajmy sobie spokój z całą resztą.
Seksualnie, o tak, seksualnie musimy ją wykorzystywać z zapałem, im więcej naszego ognia, tym lepsze żarcie, to, jako kobieta, mogę zagwarantować.
Przypominam z naciskiem: wyjątki potwierdzają regułę. Jeśli ogólnie jest sympatyczna i wesoła, podtrzy-majmy w niej te cechy, unikając krytyki na tle drobnych mankamentów w rodzaju spóźnionego posiłku, braku czystej koszuli, zawracania nam głowy niedomaganiem teściowej i tym podobnych. Jeśli w ogóle nas kocha i chodzi koło nas jak wokół śmierdzącego jajka, nie zwracajmy uwagi na uciążliwe drobiazgi, tylko pławmy się w atmosferze.
Jeśli służy pociechą i pomocą, wyrażajmy jej wdzięczność. Jjeśli posiada wielkie pieniądze, nie żyłujmy jej nachalnie. Udawajmy szacunek, uwielbienie i osobistą skromność. Pieniądze sama wtryni nam przemocą. Jjeśli posiada jakąkolwiek zaletę, przydatną dla nas, oprzyjmy się na niej i nie żądajmy niczego z nią sprzecznego, bo tym sposobem możemy wywołać najwyżej kataklizm, który zatruje nam życie. Rzecz oczywista, we wszystkich wyżej wymienionych, a także wszelkich innych wypadkach, musimy okazać się mężczyzną, a zatem miotać tym seksem na prawo i na lewo. Zakładając, że kobieta nam się podoba i widzi- my w niej odmienną płeć, ten obowiązek nie powinien przysparzać nam trudności. Innymi słowy: używajmy tych obcęgów zgodnie z przeznaczeniem i nie spodziewajmy się po nich, że nagle rozkwitną różami. Wystrzegajmy się katastrofistek i melancholiczek. Do jednych i drugich potrzebna jest odporność psychiczna, zdolna przenieść w inne miejsce Himalaje. Nie zawsze mocą taką dysponujemy i prędzej czy później w obliczu komunikatów, iż:
– do jutra nasz samochód z pewnością ukradną,
– wiatr zerwie dach z naszego domu,
– za parę miesięcy przewidywany jest koniec świata, co podobno zostało naukowo udowodnione,
– trzecia wojna światowa wisi na włosku,
– nasz wspólnik szykuje się do ucieczki z wszystkimi pieniędzmi,
– nasze dzieci, które spóźniły się już całe dziesięć minut, na pewno zostały porwane,
– w czasie naszego urlopu deszcz będzie lał bez przerwy,
– nasze oszustwo podatkowe zostanie wykryte w pierwszej kolejności,
– wszelka żywność jest zatruta,
– i tym podobnych załamiemy się ostatecznie.
Melancholiczka zaś przygnębi nas beznadziejnie:
1. Wyrazem twarzy w okolicznościach wysoce rozrywkowych, przy oglądaniu najśmieszniejszej komedii, rozbawionym towarzystwie, w kopalni diamentów, którą dostaliśmy w spadku, na jej obliczu gościć będzie:
– smutek,
– rzewna zaduma,
– bolesna rozpacz,
– przygnębienie,
– rezygnacja,
– podejrzliwe powątpiewanie,
– ponura uraza,
– i tym podobne miłe i pokrzepiające uczucia.
Jeśli spytamy oprzyczynyjej melancholii, uzyskamy ogólną odpowiedź:
"I cóż mi z tego?".
W szczegółach dowiemy się, że:
a) rozrywka jest ulotna, a życie codzienne dostarcza samych trosk i smutków,
b) ci wszyscy ludzie są fałszywi, niby się śmieją, ale naprawdę to wrogowie,
c) kopalnia diamentów przyszła za późno, a poza tym na pewno jest już wyczerpana.
Potem zaś ona zamilknie, a jej uparte milczenie ma nas poinformować o beznadziejności istnienia.
2. Łzami, płynącymi jej z ócz bez żadnego powodu, a za to ustawicznie Zdecydowaną niechęcią do jakichkolwiek przyjemności. 3. Pretensją do nas, że bawimy się świetnie, kiedy ona jest nieszczęśliwa.