Выбрать главу

Chorąży pocztu sztandarowego z dumą trzyma symbol Naszej Szkoły. Nad czerwienią sztandaru pyszni się wstęga i Złoty Krzyż Zasługi., To nasz stary, własny, tak drogi sercu sztandar. Ten sam, z którym tyle razy defilowaliśmy w Gdyni.

W.F.

* * *

Polish midshipmen głęboko w sercu nosili pamięć o poległych, zabitych i wymordowanych w kraju w walkach na wszystkich polach bitew. Oto co napisali na dzień 2 listopada:

My, uczniowie PSM, składamy hołd wszystkimi marynarzom, żołnierzom i tym co zginęli pełniąc swój obowiązek.^

Cześć Oficerom i Marynarzom, którzy zginali na ORP "WICHER", ORP "GRYF", ORP "GROM", ORP "ORZEŁ". Oni swą śmiercią wznieśli imię naszej Marynarki Wojennej do wyżyn bohaterstwa i zapewnili naszej Małej Płocie nieśmiertelną chwałą.

Cześć Oficerom i Marynarzom naszej Floty Handlowej, którzy zginęli na posterunkach od niszczycielskich bomb i torped. Zawsze narażeni na śmierć spełnili należący do Nich obowiązek i w ten sposób udowodnili, że służba Ich, jeśli nie jest cięższa, to przynajmniej stoi na równi ze służbą żołnierza lądowego.

Dzisiaj słusznie możemy powiedzieć, że swoją śmiercią udowodnili, ii słowa naszego hymnu morskiego nie były tylko czczym frazesem:

My, strażnicy wielkiej wody, Marynarze polskich wód Mamy rozkaz Cię utrzymać, Albo na dnie z honorem lec!

Cześć Nieznanym Żołnierzom, którzy polegli pod Częstochową, na Pomorzu, pod Łodzią, Piotrkowem, Tomaszowem, Tarnowem, Ostro-wemĄ Gdynią.

Cześć bohaterskim Obrońcom Westerplatte, Warszawy, Helu i Mo-dlina.

Cześć poległym na pobojowiskach Francji, północnej Norwegii i nad Anglią.

Cała Europa nasiąknęła krwią tych Polaków, którzy oddali swe życie za wolność naszą i waszą.

Najwyższy hołd składamy Tym, którzy zginęli wśród masowego mordu polskiej ludności w Bydgoszczy, na Górnym Śląsku, w Wawrze, Aninie. Zginęli, bo stali na przeszkodzie zaprowadzeniu nowego "porządku" w Europie. Śmierć ich nie poszła jednakże i nie. pójdzie na marne.

Cześć Kobiecie Polskiej, która ciałem swym osłaniała dzieci swe przed drapieżną ręką najeźdźcy.

Cześć wszystkim Tym, którzy zginęli na swych posterunkach pełniąc służbę w tak zwanej drugiej linii frontu.

A wreszcie cześć tym Kobietom, Dzieciom i Starcom, którzy zginęli niewinnie od zbrodniczej ręki.

S.G.

W każdą rocznicę śmierci kapitana Stanisława Koski, dyrektora Szkoły Morskiej w Gdyni, poświęcali artykuł jego pamięci. Oto pierwszy:

Rok upływa od tragicznej śmierci Dyrektora Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni kpt. ż.w. Stanisława Koski.

Sp. dyrektor Kosko był jednym z pierwszych wychowawców Państwowej Szkoły Morskiej. Po otrzymaniu dyplomu oficera Marynarki Handlowej studiował w Szkole Nauk Politycznych, po czym kolejno zajmował stanowiska: referenta w Departamencie Morskim, oficera statku szkolnego oraz inspektora Szkoły Morskiej. W roku 1937 objął w niej stanowisko dyrektora. Doskonała znajomość psychologii pozwoliła mu zjednać sobie serca wszystkich uczniów i uznanie współpracowników.

Sp. dyrektor Kosko był oficerem rezerwy Marynarki Wojennej i z chwilą wybuchu wojny został powołany w jej szeregi.

Zginął na morzu, na tym morzu, które tak umiłował, któremu poświęcił cały swój zapał młodości. Bomba niemieckiego samolotu przerwała jego krótkie życie, które było przykładem cnót prawdziwego marynarza i wychowawcy.

Wspominamy go z żalem.

Cześć jego pamięci!

Southampton 1940.

Uczniowie PSM

By dać pełny obraz życia naszych uczniów w Southampton, Major zamieścił urywki z życia codziennego, spraw małych i szarych, pisane językiem nieliterackim, bez silenia się nawet na poprawność.

W każdą rocznicę śmierci kapitana Stanisława Koski, dyrektora Szkoły Morskiej w Gdyni, poświęcali artykuł jego pamięci. Oto pierwszy:

Rok upływa od tragicznej śmierci Dyrektora Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni kpt. ż.w. Stanisława Koski.

Sp. dyrektor Kosko był jednym z pierwszych wychowawców Państwowej Szkoły Morskiej. Po otrzymaniu dyplomu oficera Marynarki Handlowej studiował w Szkole Nauk Politycznych, po czym kolejno zajmował stanowiska: referenta w Departamencie Morskim, oficera statku szkolnego oraz inspektora Szkoły Morskiej. W roku 1937 objął w niej stanowisko dyrektora. Doskonała znajomość psychologii pozwoliła mu zjednać sobie serca wszystkich uczniów i uznanie współpracowników.

Sp. dyrektor Kosko był oficerem rezerwy Marynarki Wojennej i z chwilą wybuchu wojny został powołany w jej szeregi.

Zginął na morzu, na tym morzu, które tak umiłował, któremu poświęcił cały swój zapał młodości. Bomba niemieckiego samolotu przerwała jego krótkie życie, które było przykładem cnót prawdziwego marynarza i wychowawcy.

Wspominamy go z żalem.

Cześć jego pamięci!

Southampton 1940.

Uczniowie PSM

By dać pełny obraz życia naszych uczniów w Southampton, Major zamieścił urywki z życia codziennego, spraw małych i szarych, pisane językiem nieliterackim, bez silenia się nawet na poprawność.

W commonroomie[2]  rżnie radio "Oh! Johny" i ktoś wyzwierza się na pianinie. W tem toycie jękliwe - to air raid[3]. Nad college[4] robi się zapora z reflektorów i ognia artyleryjskiego. Stół się zatrząsł i lampa - to gdzieś wyrżnęli. Lecz "never mind"[5] - tak jest co noc.

(Pestaka)

Jeżeli naprawdę chcesz, czytelniku, poznać atmosferę w jakiej żyją przyszli adepci szlachetnego kunsztu nawigacji - udaj się na spacer po okolicach Swaythling (rodzaj warszawskiej Woli lub gdyńskiego Grabówka).

O ile będziesz przypadkowo w mundurze polskim, zdziwi cię i onieśmieli domowa atmosfera tej dzielnicy. Przechodzące dziewczęta pozdrowią cię tradycyjnym powitaniem: "Dzień dobry, serwus, jak się masz malutki?!" A liczne potomstwo dzielnych synów Albionu hulające po ulicach zaczepi cię swojskim "hallo kumpel". Gdzieniegdzie spotkasz mile dziewczę idące pod rękę z jakimś polskim Leszkiem czy Jasiem, z zachwytem wpatrzone w zamglone (nie zawsze napojami wyskokowymi - bo o alkohol coraz trudniej) cudne oczy swego marynarza. Idąc dalej natkniesz się na grupę polsko-angielską złożoną w części z polskich midszypmenów, a w części z sił zbrojnych jego królewskiej mości, trzymających się pod rękę i śpiewających zgodnie, jak na aliantów przystało: "Roli out the barrel", czyli "Wytaczaj baryłkę", to znów "Pije Kuba do Jakuba".

вернуться

2

Commonroom (ang.) - wspólny pokój, świetlica.

вернуться

3

Air raid (ang.) - nalot.

вернуться

4

College (ang.) - uczelnia.

вернуться

5

Never mind (ang.) - nic nie szkodzi.