Kiedy będziesz stosował się do tych czterech umów, nie ma takiej możliwości, byś żył w piekle. Me ma mowy. Jeśli będziesz nieskazitelny w słowach, jeśli nie będziesz brał niczego do siebie, jeśli nie będziesz zakładał z góry, jeśli będziesz robił wszystko najlepiej, jak potrafisz – wtedy będziesz miał piękne życie. Będziesz kontrolował je w stu procentach.
Cztery Umowy, to istota sztuki przemiany, jednej ze sztuk Tolteków. Przemieniasz piekło w niebo. Sen planety przekształca się w Twój prywatny niebiański sen. Oto wiedza – tylko czeka, abyś po nią sięgnął. Oto Cztery Umowy – wystarczy, byś wprowadził je w życie i przestrzegał ich znaczenia i mocy.
Przestrzegaj tych umów najlepiej jak potrafisz. Możesz zrobić to już od dziś – Chcę przestrzegać Czterech Umów. Są tak proste i logiczne, że nawet dziecko może je zrozumieć. Ale musisz mieć bardzo silną wolę, aby ich dotrzymać. Dlaczego? Ponieważ dokądkolwiek pójdziemy, odkryjemy, że nasza droga jest pełna przeszkód. Każdy próbuje zniszczyć nasze oddanie tym nowym umowom i wszystko wokoło układa się tak, byśmy je zerwali. Problem stanowią wszystkie pozostałe umowy, będące częścią snu planety. Ich przesłanie jest żywe i ma wielką moc.
Dlatego też, musisz być wielkim myśliwym, wielkim wojownikiem, który potrafi bronić Czterech Umów swoim życiem. Zależy od tego całe Twoje szczęście, wolność i styl życia. Celem wojownika jest przemienić ten świat, uciec z tego piekła i nigdy do niego nie wrócić. Jak nauczają nas Toltekowie – nagrodą jest przemiana ludzkiego cierpienia i stanie się wcieleniem Boga. Oto nagroda.
Naprawdę musimy wykorzystać każdą odrobinę mocy, którą posiadamy, aby udało nam się dotrzymać tych umów. Z początku nie oczekiwałem, że będę w stanie tego dokonać. Upadałem wiele razy, ale podnosiłem się i szedłem dalej. I znowu upadałem i znowu szedłem. Nie było mi siebie żal. Nie było mowy, bym odczuwał żal nad sobą. Powiedziałem sobie: “jeśli upadnę, jestem dość silny, dość inteligentny, mogę to zrobić!" Wstawałem i szedłem dalej. Upadałem i szedłem dalej i dalej, i za każdym razem stawało się to coraz prostsze. Jednak na początku było bardzo ciężko i bardzo trudno.
Więc jeśli upadniesz – nie sądź. Nie dawaj swemu Sędziemu satysfakcji zrobienia z Ciebie ofiary. Nie! Bądź twardy. Wstań i ponów swoją umowę. “No cóż, złamałem moją umowę, by być nieskazitelnym w słowach. Zacznę wszystko od początku. Zachowam Cztery Umowy tylko dzisiaj. Dziś moje słowa będą bez skazy, nie wezmę nic do siebie, nie będę zakładał niczego z góry i zrobię wszystko najlepiej jak potrafię."
Jeśli złamiesz umowę, zacznij jutro od nowa i znowu następnego dnia. Z początku będzie to trudne, ale z każdym dniem będzie stawało się coraz prostsze, aż wreszcie pewnego dnia odkryjesz, że kierujesz swoim życiem zgodnie z Czterema Umowami. I będziesz zaskoczony, jaką drogę przemiany przeszło Twoje życie.
Nie musisz być religijny czy chodzić codziennie do kościoła. Twoja miłość własna i szacunek do samego siebie wzrastają z każdym dniem. Potrafisz to zrobić. Jeśli ja to zrobiłem, Ty także potrafisz. Nie zamartwiaj się przyszłością – skup swoją uwagę na dniu dzisiejszym i żyj chwilą obecną. Co dzień żyj tylko tym jednym dniem. Zawsze rób wszystko co w Twej mocy, by zachować te umowy, a wkrótce stanie się to dla Ciebie proste. Dziś zaczyna się nowy sen.
Droga do wolności według Tolteków Przełamywanie Starych Nawyków
Wszyscy mówią o wolności. na całym świecie ludzie różnych ras, z różnych krajów – walczą o wolność. Ale czym ona jest? W Ameryce mówimy, że żyjemy w wolnym kraju. Ale czy rzeczywiście jesteśmy wolni? Czy mamy swobodę bycia tymi, którymi naprawdę jesteśmy? Odpowiedź brzmi: “nie" nie jesteśmy wolni. Prawdziwa wolność leży w duchu człowieka – jest to wolność bycia tym, kim naprawdę się jest.
Kto powstrzymuje nas od bycia wolnymi? Winimy rząd, pogodę, naszych rodziców, religię, Boga. Kto naprawdę powstrzymuje nas od bycia wolnymi? Sami się powstrzymujemy. Co to naprawdę znaczy – być wolnym? Czasem bierzemy ślub i mówimy, że tracimy wolność, potem się rozwodzimy i nadal nie jesteśmy wolni. Co więc nas powstrzymuje? Dlaczego nie potrafimy być sobą?
Mamy wspomnienia dawno minionych czasów, gdy byliśmy wolni i kochaliśmy naszą wolność, ale zapomnieliśmy, co wolność rzeczywiście oznacza.
Kiedy widzimy dziecko w wieku dwóch, trzech, może czterech lat, odnajdujemy w nim wolnego człowieka. Dlaczego ten człowiek jest wolny? Ponieważ robi wszystko to, co chce. Ten człowiek jest zupełnie dziki. Tak jak kwiat, drzewo lub nie udomowione zwierzę – dziki! I kiedy przyjrzymy się dwulatkom, zauważymy, że są zwykle uśmiechnięci od ucha do ucha i dobrze się bawią. Odkrywają świat. Nie boją się bawić. Boją się, gdy się skaleczą, gdy są głodni, kiedy niektóre ich potrzeby nie są zaspokojone, lecz nie martwią się przeszłością, nie przejmują się przyszłością i żyją chwilą obecną.
Bardzo małe dzieci nie boją się wyrażać tego, co czują. Mają w sobie tyle miłości do przekazania, że kiedy dostrzegają miłość, roztapiają się w niej. Ani trochę nie boją się kochać. To jest opis normalnej istoty ludzkiej. Jako dzieci nie boimy się przyszłości ani nie wstydzimy się przeszłości. Naszą normalną ludzką skłonnością, jest cieszenie się życiem, bawienie się, odkrywanie, bycie szczęśliwym i kochanie.
Co w takim razie przytrafiło się dorosłemu człowiekowi? Dlaczego jesteśmy tak różni od dzieci? Dlaczego nie jesteśmy dzicy? Z punktu widzenia Ofiary, możemy powiedzieć, że spotkało nas coś smutnego, a z punktu widzenia wojownika – że to, co nas spotkało, to normalne. Stało się to, że Księga Praw, wielki Sędzia oraz Ofiara rządzą naszym życiem. Nie jesteśmy już wolni, ponieważ Sędzia, Ofiara i system wartości nie pozwalają nam być tymi, którymi naprawdę Jesteśmy. Od czasu gdy nasze umysły zostały zaprogramowane wszystkimi tymi bzdurami, nie jesteśmy już szczęśliwi.
To dziedzictwo tresury, przechodzące z człowieka na człowieka, z pokolenia na pokolenia jest czymś zupełnie normalnym w ludzkim społeczeństwie. Nie musisz winić swoich rodziców za to, że nauczyli Cię być takimi, jak oni. Czegóż innego mogli Cię nauczyć niż tego, co sami wiedzą? Uczyli Cię najlepiej jak potrafili, a jeśli wyrządzili Ci krzywdę, stało się tak z powodu tego, czym nasiąkli w procesie udomowienia, z przyczyny ich własnych lęków i przekonań. Nie mieli kontroli nad programowaniem, które otrzymali, więc nie mogli postępować w inny sposób.
Nie trzeba winić rodziców ani nikogo, kto skrzywdził Cię w życiu, nie wyłączając samego siebie. Pora jednak skończyć z krzywdą. Już czas, by wyzwolić siebie z tyranii Sędziego, poprzez zmianę fundamentów własnych przekonań. Już czas, by uwolnić się od roli Ofiary.
Prawdziwy Ty – to nadal małe dziecko, które nigdy nie dorosło. Czasami, to małe dziecko wychodzi z ukrycia, kiedy dobrze się bawisz i cieszysz, kiedy czujesz się szczęśliwy, kiedy malujesz albo piszesz poezje, albo grasz na pianinie, lub wyrażasz samego siebie w jakiś sposób. To są najszczęśliwsze chwile Twojego życia – kiedy Twoje prawdziwe ja wychodzi z ukrycia, kiedy nie dręczysz się przeszłością i nie martwisz o przyszłość. Gdy jesteś jak dziecko.
Jest jednak coś, co wszystko zmienia – nazywamy to obowiązkami. Sędzia mówi: “Poczekaj chwilę, masz obowiązki, są rzeczy, które musisz zrobić, musisz pracować, musisz iść do szkoły, musisz zarobić na życie." Wszystko to bierzemy sobie do głowy. Nagle nasza twarz zmienia wyraz. Znowu poważnieje. Jeśli przyjrzysz się dzieciom bawiącym się w dorosłych, zobaczysz, jak zmieniają się ich twarzyczki. “Bawmy się, że jestem prawnikiem" – i od razu twarze dzieci przyjmują dorosły wyraz. Idziemy do sądu i to właśnie tę twarz widzimy – i właśnie tym jesteśmy. Jesteśmy wciąż dziećmi, ale utraciliśmy naszą wolność.