Выбрать главу

Ale… żołnierze byli po prostu głodni. I tak podczas tej nieszczęsnej „operacji” dywizja straciła szóstą część stanu – mnóstwo dezerterek „wsiąkło” w mieście i specjalne karne oddziały musiały przeprowadzać rewizje w luańskich domach, a potem wieszać uciekinierów na placach grupowo. Miasto, które już udało się przedtem ułagodzić jako tako i odtworzyć przynajmniej część połączeń handlowych teraz, widząc „kulturę zdobywców”, rabunki, nowe zbrodnie, rewizje w każdym domu i pęczki żołnierzy wiszących w publicznych miejscach, zaczęło buntować się kolejny raz. Z takim trudem odtwarzany handel runął znowu, mieszczanie zaczęli uciekać, trzeba było zamknąć bramy i uszczelnić port, o handlu można było zapomnieć na kolejne dziesiątki dni, zaczynał się głód, wojsko musiało przeprowadzać rekwizycje, wzajemna nienawiść pomiędzy Arkach i Luan znowu eskalowała w najlepsze. Plan Biafry, który zakładał utrzymanie tego wspaniałego miasta w dawnej świetności, został momentalnie zniweczony. Zaczęły się sądy, krwawe tłumienie buntów głodnej biedoty, rozstrzeliwania… Żołnierzy z kolei truto, podpalano im tymczasowe schronienia, niszczono zapasy. Wojsko przeprowadzało akcje odwetowe, aż wreszcie ktoś dał sobie spokój i wypuścił Chorych Ludzi z więzień. Miasto zostało spacyfikowane w dwa dni. Nigdy już nie odzyskało swojej dawnej świetności. Zamiast czerpać z niego zyski, trzeba je teraz było utrzymywać. Bosko! Biafra był załamany.

Tymczasem Suhren wyprowadził część korpusu na Złotą Aleję i pomaszerował w stronę wybrzeża. Biafra wysłał mu naprzeciw dwie dywizje: Pierwszą Zwiadu i Drugą G6rską. Nie było go stać na utrzymanie jakiejkolwiek linii frontu, nie miał ludzi, by zapełnić nimi choć niewielką część rozległych przestrzeni prowincji. Napotkawszy czołówki nieprzyjaciela ustawił dywizje jedną obok drugiej z szerokim odstępem między nimi, bo bał się oskrzydlenia. Suhren wykorzystał to błyskawicznie. Uderzył w centralną lukę, wykonał płytkie obejście i zwiad już pierzchał w panice. Dziewczyny z dywizji górskiej trzymały się jeszcze jakiś czas, ale wycofał je sam Biafra, bojąc się zagłady całego związku. Achaja dokonała cudu i oderwała się od zawsze maszerującego szybciej nieprzyjaciela. Ale bitwa była przegrana.

Biafra wzmocnił swoje siły dwiema dywizjami grenadierów i wydał nową bitwę tym razem w bardziej sprzyjającym terenie, w pobliżu torfowiska Yarra. Suhren uderzył z marszu, ale oddziały grenadierów okazały się zaskakująco skuteczne. Parę tysięcy granatów wyrzuconych przez żołnierzy na odległość trzydziestu, czterdziestu kroków, powstrzymywało każde frontalne natarcie, równoważąc brak pozostawionej w mieście artylerii. Suhren powtórzył swój poprzedni manewr, uderzył w centralną lukę, wykonał płytkie obejście i… Armia Arkach w panice zaczęła się wycofywać do miasta. To już nie było oderwanie się od nieprzyjaciela, Achai tym razem nie udało się niczego zdziałać. To była paniczna ucieczka z kawalerią wroga na karkach. Stracono trzecią część sprzętu i czwartą część ludzi.

Natchniony sukcesami swojego dowódcy cesarz nakazał bezpośredni atak na Negger Bank i odzyskanie miasta. Suhren… Suhren jednak wycofał się do LaMoy. On jeden wiedział, co stanie się z jego poharatanym już mocno wojskiem w ogniu artylerii, ze zrzucanymi z góry granatami, wśród karabinowych kul odpalanych tym razem spokojnie, z murów, zza bezpiecznej osłony. Nie miał żadnych szans. Wszystkie dotychczasowe sukcesy wynikały nie tyle z jego geniuszu, co raczej z żenującej niekompetencji dowódców wrogich sił. Nikt z Arkach nie wiedział, jak należy walczyć w nowej sytuacji taktycznej. On sam jednak, widząc swoich ludzi dosłownie rozstrzeliwanych z dalekich, bezpiecznych pozycji, nie mógł uwierzyć, że tamci nie sięgają po łatwe w jego przekonaniu zwycięstwo. Nie mógł zrozumieć, jak ktoś, kto ma na tyle zdyscyplinowane wojsko, by na wrogim, nieprzyjaznym terenie oderwać się od jego korpusu i wykonać świetny manewr wymijający, nie potrafi… w ogóle atakować.

Cesarz jednak miał inne problemy. Nie mógł pojąć, że jeden z jego dowódców nie wykonał rozkazu. Zdjął Suhrena z dowództwa i nakazał mu stawić się w Syrinx. Na jego miejsce został mianowany Tepp.

Suhren spodziewał się, co czeka go w stolicy. Wskoczył na konia i, niezatrzymywany przez warty, złożone przecież z jego własnych żołnierzy, pogalopował do Negger Bank. Ponieważ był sam i bez broni, dopuszczono go przed oblicze Biafry.

– Mam dwa pytania – powiedział zmęczony po całodziennej podróży. – Pierwsze: co wy wyrabiacie z własną armią? I drugie: czy stać was na moje usługi?

– Odpowiem ci na drugie pytanie – mruknął Biafra. – Stać nas.

– Rozumiem, że… mogę zacząć dowodzić?

– Możesz – Biafra wzruszył ramionami. – Achaja, pilnuj go!

Suhren zaczął od niszczenia sił Arkach już po wstępnej inspekcji wojsk. Pierwszą Dywizję Górską spacyfikował, umieszczając ją w obozie przejściowym i pozbawiając uzbrojenia. Ta jednostka naprawdę już się do niczego nie nadawała, a mogła być zarzewiem buntu w innych oddziałach. Część weteranek skierował jako uzupełnienia do innych związków, zarekwirowanymi karabinami wzmocnił dwie dywizje grenadierów. Rozwiązał dywizja zwiadu, podzielił na małe jednostki i skierował do zadań, do których tak naprawdę żołnierze ci byli szkoleni, czyli do rozpoznania i dezorganizacji zaplecza wroga. Rozwiązał dywizję kawalerii, która również była mało warta – konie Arkach, grubo podkute, idealne w górach czy w lesie, po prostu ślizgały się na wspaniałych, kamiennych drogach Cesarstwa. Spieszone kawalerzystki miały utworzyć garnizon Negger Bank i do tego akurat ci tępi, zebrani na zasadzie negatywnej selekcji żołnierze idealnie się nadawali. Jako komendant twierdzy kazał na powrót umieścić Chorych Ludzi w więzieniach.

Zwolnił kupców od podatku na dwa lata, wydał za darmo wszelkie łodzie i statki, które znajdowały się w posiadaniu garnizonu. Handel ruszył. Miasta nie trzeba było już utrzymywać, miasto powoli i z bólem, ale jednak, zaczęło przynosić zyski z ceł i opłat portowych. A po kilkudziesięciu zaledwie dniach lwią część zysków przynosiły same wykupy koncesyjne. Liczba zagranicznych kupców, którzy postanowili skorzystać z ulg podatkowych i osiedlić się w wolnym mieście, znacznie przekroczyła liczbę handlarzy luańskich. Po stu dniach dochody z handlu samego Negger Bank mogły być porównywalne z dochodami reszty Arkach z wyłączeniem szlaku przez Wielki Las.

W międzyczasie jednak Suhren uderzył. Właściwie wykorzystał starą taktykę Biafry, lekko zmodyfikowaną, ponieważ on wiedział, co czuje żołnierz, do którego się strzela z wielkiej odległości, a Biafra nie. Suhren pomaszerował pod Yarra. Napotkawszy czołówki Teppa, ustawił się dokładnie jak jego przeciwnik w poprzedniej bitwie w tym samym miejscu. Dwie dywizje (ale tym razem grenadierów) od czoła, z wielką luką w centrum i rezerwową, Drugą Górską z tyłu. Tepp postąpił jak on sam nie tak dawno. Uderzył w centralną lukę, przeszedł i właśnie miał wykonać płytkie obejście, kiedy dostał się pod ogień Drugiej Górskiej wzmocnionej całą artylerią Armii Arkach! Korpus Luan broniący prowincji przestał istnieć w przeciągu jednego dnia. LaMoy zajęto trzy dni później. Przełęcze w górach odgradzających Negger Bank od centralnych prowincji Cesarstwa zostały opanowane w dziesięć dni.