Выбрать главу

Clavain czuł oszałamiający zawrót głowy.

— Nasza historia już się zmieniła, prawda?

— Galiana dowiedziała się wystarczająco wiele, by skonstruować pierwszy napęd międzygwiezdny. To, Clavainie, było zagadnieniem energii i manipulacji wormholami kwantowymi. W sercu napędu Hybrydowców znajduje się zakończenie mikroskopijnego wormholu. Drugi jego koniec jest zakotwiczony miliardy lat w przeszłości i wysysa energie z kwarkowo-gluonowej plazmy pierwotnej kuli ognistej. Oczywiście tę samą technikę można zastosować do wytwarzania broni ostatecznej zagłady.

— Bronie klasy piekło — powiedział Clavain.

— W naszej oryginalnej historii nie mieliśmy tych atutów. Międzygwiezdne przeloty uzyskaliśmy wiek później. Nasze statki były wolne, kruche, osiągały najwyżej jedną piątą szybkości światła. Z konieczności ludzka ekspansja opóźniła się. W ciągu czterystu lat tylko garstka systemów została pomyślnie zasiedlona. A jednak nadal przyciągaliśmy wilki, nawet w tamtej linii czasowej. Eksterminacja była brutalnie skuteczna. Nasza wersja historii — ta, którą znasz — to próba polepszenia stanu rzeczy. Szybkość ludzkiej ekspansji została zwiększona i dostaliśmy lepszą broń, by radzić sobie z zagrożeniem, kiedy się pojawi.

— Teraz rozumiem — oznajmił Clavain — dlaczego broni klasy piekło nie można odtworzyć. Kiedy już Galianie pokazano, jak je zrobić, ona zniszczyła tę wiedzę.

— Była darem z przyszłości — powiedziała Skade z dumą. — Darem od naszych przyszłych tożsamości.

— A teraz?

— Nawet w tej linii czasowej eksterminacja jest faktem. Znowu wilki są zaalarmowane naszym pojawieniem. I okazało się, że mogą łatwo śledzić nasze napędy z odległości wielu lat świetlnych.

— Tak więc nasze przyszłe tożsamości spróbowały innego ulepszenia.

— Owszem. Tym razem sięgnęły tylko do naszej niedawnej przeszłości, interweniowały w znacznie późniejszej historii Hybrydowców. Pierwszą wiadomością była proklamacja, ostrzegająca nas przed wykorzystywaniem stosowanych napędów. Właśnie dlatego sto lat temu zaprzestaliśmy budowy statków. Później dostaliśmy wskazówki, które umożliwiły nam zbudowanie silników bardziej dyskretnych, takiego typu, jaki zastosowano na „Nocnym Cieniu”. Demarchiści myśleli, że zbudowaliśmy go, by uzyskać nad nimi przewagę taktyczną w wojnie. Tak naprawdę statek został zaprojektowany jako pierwsza broń przeciwko wilkom. Później przekazano nam informację dotyczącą konstrukcji maszynerii dławiącej bezwładność. Chociaż w tamtym czasie o tym nie wiedziałam, zostałam wysłana do Chateau, by uzyskać te fragmenty obcej techniki, które umożliwiłyby nam zbudowanie prototypu takiej maszyny.

— A teraz? Uśmiechnęła się.

— Dostaliśmy następną szansę. Tym razem jedynym możliwym rozwiązaniem jest odlot. Hybrydowcy muszą opuścić ten obszar kosmosu, zanim tłumnie przybędą tu wilki.

— Chcesz powiedzieć „czmychnąć”?

— To niezupełnie w twoim stylu, prawda, Clavainie? Ale czasami to jedyna sensowna reakcja. Później możemy rozważyć powrót. A nawet konfrontację z wilkami. Innym gatunkom to się nie udało, ale myślę, że my to inna sprawa. Już wystarczyło nam odwagi, by zmienić naszą przeszłość.

— Dlaczego myślisz, że inni biedni frajerzy też tego nie próbowali?

— Clavainie — odezwał się Scorpio. — Naprawdę musimy stąd odejść, natychmiast.

— Skade… pokazałaś mi wystarczająco wiele — powiedział Clavain. — Przekonałaś mnie, że wierzysz, iż działasz właściwie.

— A jednak nadal sądzisz, że jestem kukiełką jakiejś zagadkowej agencji?

— Nie wiem, Skade. Z pewnością nie wykluczyłem tej możliwości.

— Służę jedynie Matczynemu Gniazdu.

— Doskonale. — Skinął głową. Czuł, że Skade wierzy, że postępuje właściwie. — Teraz przekaż mi Felkę i odlatuję.

— Czy zniszczysz mnie, kiedy opuścisz statek?

Nie sądził, by wiedziała o mikrokartuszach, które rozmieścili ze Scorpiern.

— Co się z tobą stanie, Skade, jeśli zostawię cię tutaj? Czy zdołasz naprawić statek?

— Nie muszę. Inne statki nie są daleko. To one są twoim prawdziwym wrogiem, Clavainie, i to znacznie lepiej uzbrojonym od „Nocnego Cienia”, a jednak równie zwinnym i trudnym do wykrycia.

— To nadal nie znaczy, że jeśli cię zabiję, nie poprawię swojej sytuacji.

Skade odwróciła się.

— Przynieście tutaj Felkę — powiedziała głośno.

Pół minuty później dwaj inni Hybrydowcy, obciążeni postacią w skafandrze, pojawili się za Skade. Skade pozwoliła im wynieść ją naprzód. Przyłbica skafandra była otwarta, więc Clavain widział, że to Felka. Wyglądała na nieprzytomną, ale był pewien, że nadal żyje.

— Macie. Weźcie ją.

— Co jej dolega?

— Nic poważnego — oznajmiła Skade. — Mówiłam, że ona zamyka się w sobie, prawda? Bardzo tęskni za swym Murem. Może pod twoją opieką wydobrzeje. Musisz jednak wiedzieć jedno, Clavainie.

Spojrzał na nią.

— Mianowicie?

— Nie jest twoją córką. Nigdy nie była. Wszystko, co ci mówiła, było kłamstwem, by nakłonić cię do powrotu. Wiarygodne kłamstwo i może takie, w które niemal chciała wierzyć, ale jednak kłamstwo. Czy teraz nadal ją chcesz?

Wiedział, że mówi prawdę. Skade kłamałaby, by go zranić, ale tylko wtedy, gdyby służyło to jej ogólniejszym ambicjom. Teraz nie kłamała.

— Dlaczego miałbym jej nie chcieć? — Głos wiązł mu w gardle.

— Bądź uczciwy Clavainie. To dla ciebie ważne.

— Przybyłem tutaj, by ocalić kogoś, na kim mi zależy, to wszystko. — Starał się, by nie załamał mu się głos. — Czy jest moja krewną, czy nie… to nie ma znaczenia.

— Nie ma?

— Żadnego.

— Dobrze. Wobec tego uważam, że każde z nas załatwiło tutaj swoje sprawy. Felka oddała nam obojgu cenne przysługi. Ochroniła mnie przed tobą i skłoniła Wilka do współpracy. Mnie samej nigdy by się to nie udało.

— Wilka?

— Ach, przepraszam. Nie wspominałam o Wilku?

— Chodźmy stąd — powiedział Scorpio.

— Nie. Nie w tej chwili. Chcę wiedzieć, o czym mówi.

— Dokładnie to, co usłyszałeś, Clavainie. — Z czułą troskliwością Skade nałożyła z powrotem swą głowę, mrugając w chwili, kiedy głowa, z pstryknięciem, zajęła właściwe miejsce. — Wzięłam ze sobą Wilka, ponieważ wydawało mi się, że może być cenny. Cóż, miałam słuszność.

— Chcesz powiedzieć, że zabrałaś ciało Galiany?

— Zabrałam Galianę — poprawiła Skade. — Nie jest martwa, Clavainie. Nie w takim sensie, w jakim zawsze ci się wydawało. Sięgnęłam do niej wkrótce po tym, jak powróciła z głębokiego kosmosu. Jej osobowość i wspomnienia były na miejscu, całkowicie nienaruszone. Rozmawiałyśmy ze sobą. Spytała o ciebie i o Felkę, a ja powiedziałam jej niewinne kłamstewko. Dla nas wszystkich było lepiej, gdy myślała, że nie żyjesz. Widzisz, już wtedy przegrywała bitwę. Wilk usiłował ją przejąć i w końcu nie była wystarczająco silna, żeby z nim walczyć. Ale jej nie zabił, nawet wtedy. Trzymał jej umysł nienaruszony, gdyż uważał jej wspomnienia za przydatne. Wiedział również, że Galiana jest dla nas cenna i że nie przedsięweźmiemy przeciw niemu nic, co mogłoby zaszkodzić jej.