— Mam nadzieję, że masz rację — powiedział F’lar, nieomylnie kierując spojrzenie na Czerwoną Gwiazdę. — Któregoś dnia jeźdźcy smoków zwyciężą tę Gwiazdę!
— BENDENIE! — Ryk Harfiarza spłoszył moment ich osobistego triumfu.
Szczerząc zęby jak nieposłuszne dzieci, Lessa i F’lar przeszli przez kuchenny podwórzec i popędzili schodami na górę, do Wielkiej Sali. Smoki na wzgórzach ogniowych podniosły się i z uniesieniem zatrąbiły w tak radosny dzień, a jaszczurki ogniste plotły zawrotne wzory na wolnym od Nici niebie!