Kazimierz Brodziński (1791—1835) wyraził tę samą myśl prostszymi słowami:
Chwała Tobie, Chryste Panie!
Lud, który chodził Twym śladem,
Co Twoim cierpiał przykładem,
Z Tobą zmartwychwstanie[5].
Implikacje, jakie niesie ze sobą „zstąpienie do grobu” Polski, mają niezwykle doniosły wpływ na zadanie stojące przed historykiem. Urywa się gwałtownie szereg wątków społecznych, gospodarczych, konstytucjonalnych i dyplomatycznych, które dominują w badaniach nad okresem przedrozbiorowym. Skoro potomkowie obywateli Rzeczypospolitej Polski i Litwy zostali wcieleni do Rosji, Prus i Austrii, materialne aspekty ich życia są przedmiotem nie tyle historii Polski, ile historii Rosji, Prus lub Austrii. Z drugiej jednak strony, bezprecedensowej wagi nabierają wątki nowe. Na arenie działalności politycznej i międzynarodowej Polska pojawiała się tylko na krótko i sporadycznie. Natomiast w dziedzinie myśli politycznej nieprzerwanie zajmowała pozycję o doniosłym znaczeniu. Albowiem teraz Polska stała się Ideą. Istniała w umysłach ludzi, mimo że nie zawsze można ją było dostrzec na ziemi, w świecie materialnym. Historyk musi zatem odtąd skupić uwagę raczej na przekonaniach i aspiracjach ludzi. W szczególności zaś w kwestiach politycznych musi przebadać podstawowe zjawisko rozwoju polskiego narodu — jest to temat, któremu należy wobec nieistnienia polskiego państwa podporządkować wszystkie pozostałe.
Poczucie narodowe jest bowiem w gruncie rzeczy kwestią wiary — głębokim przekonaniem dotyczącym tożsamości danej jednostki. Nie jest to cecha wrodzona gatunkowi ludzkiemu i w życiu Europy trudno je odnaleźć, rozpatrując jakikolwiek okres poprzedzający nadejście rewolucji francuskiej. W wiekach XIX i XX rozwinęło się do nie znanych uprzednio rozmiarów, a w niektórych miejscach świata — jak na przykład we wschodniej Europie — stało się dominantą wszelkich aspektów życia politycznego i społecznego. Niestety — jeśli uwierzyć cynikom, jest to przekonanie oparte na błędnych kryteriach. Jak kiedyś zauważył Ernest Renan, „naród jest to społeczność złączona wspólnym błędnym przekonaniem na temat własnych początków oraz wspólną awersją do sąsiadów”. W każdym razie, nowożytny Naród można skutecznie zdefiniować jedynie jako grupę społeczną, której poszczególni członkowie, słusznie czy też niesłusznie przekonani o wspólnym pochodzeniu i wspólnym przeznaczeniu, połączeni są wspólnym poczuciem tożsamości. Świadomość narodowa określa stopień świadomości przynależenia do danego narodu. W konsekwencji Nacjonalizm jest doktryną wspólną wszystkim ruchom społecznym, które dążą do stworzenia narodu poprzez rozbudzanie świadomości narodowej ludzi oraz do zmobilizowania ich uczuć, tak aby stały się narzędziem działań politycznych. W tym sensie nacjonalista jest to ktoś, kto pochwala lub popiera cele Nacjonalizmu[6].
Czytelników anglosaskich należy ostrzec, uświadamiając im złożoność, w jaką uwikłana jest terminologia związana z tym tematem. Pomijając już fakt, że wielu autorów używa wymiennie takich terminów, jak: „naród”, „narodowość”, „lud”, „rasa” i „państwo”, nie zastanawiając się nad ich dokładnym znaczeniem, trzeba sobie zdawać sprawę ze znacznych rozbieżności w ich użyciu. Zarówno Brytyjczycy, jak i Amerykanie należą do społeczności politycznych, w których rozwojowi narodu w pojęciu nowożytnym patronowały władze rządzące państwem i gdzie w wyniku tego faktu pojęcie „narodowość” myli się systematycznie z pojęciem „obywatelstwa”. Zwłaszcza Amerykanie mają skłonność do używania słowa „naród” jako synonimu takich określeń, jak „obywatele”, „mieszkańcy kraju”, „ludność” czy też nawet „terytorium” państwa. W języku angielskim słowo nationality odnosi się nie tyle do prywatnych przekonań jednostki, ile do przeprowadzonej przez administrację oceny przydatności tejże jednostki do nadania jej prawnego statusu obywatela. Jest to coś, do czego się dochodzi nie poprzez refleksję nad własnymi przekonaniami, lecz składając podanie w Home Office lub Wydziale Imigracji. W tym sensie, jeśli się o kimś mówi, że jest narodowości brytyjskiej”, znaczy to tyle samo, co powiedzieć o nim, że jest „poddanym Jej Królewskiej Mości” czy „obywatelem Zjednoczonego Królestwa i Kolonii”, pojęcie „narodowości amerykańskiej” zaś odnosi się do każdego, kto ma prawny status obywatela Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Polacy natomiast należą do społeczności, która rozumianą w sensie nowożytnym narodowość uzyskała na drodze czynnej opozycji wobec polityki państw, na terenie których żyła. Narodowość polska to przekonanie, które w różnych okresach administracja mocarstw rozbiorowych starała się usilnie zdławić. Naród polski rekrutuje się z ludzi, którzy — godząc się z faktem, że są rosyjskimi, pruskimi lub austriackimi obywatelami, jednocześnie uparcie odmawiali przyznania, jakoby byli „Rosjanami”, „Prusakami” czy „Austriakami”. W takich okolicznościach Nacjonalizm polski propagowali w dużej mierze działacze, którzy starali się wykorzystywać świadomość narodową dla celów politycznych do gruntu sprzecznych z dążeniami władz państwowych. Pod tym względem udziałem Polaków był taki sam los, jakiego doświadczało wiele narodów Europy pozbawionych państwowości — od Bułgarów i Basków po Walonów, Łużyczan czy Walijczyków. (Warto w tym miejscu zauważyć, jak bardzo precyzyjna jest terminologia przyjęta w dzisiejszej Europie Wschodniej, gdzie zawsze przestrzegano rozróżnienia między „narodowością” a „obywatelstwem”. W dokumentach radzieckich, na przykład, wszystkich mieszkańców Związku Radzieckiego nazywa się „obywatelami radzieckimi”, pozostawiając im swobodę określania własnej narodowości — „rosyjskiej”, „białoruskiej”, „gruzińskiej”, „żydowskiej”, „uzbeckiej”, jakuckiej” itd. Niestety, w języku angielskim istnieje zwyczaj nazywania wszystkich obywateli radzieckich „Rosjanami”, bez względu na ich narodowość, przez co ulega zatarciu jedna z najbardziej istotnych cech charakteryzujących rzeczywistość wschodniej Europy).
Przypadek polski jest szczególnie złożony ze względu na to, że państwowości polskiej, mimo iż nie trwała nieprzerwanie, nie można całkowicie odmówić istnienia.
W dawnej Rzeczypospolitej sprzed 1795 r. narodowość polską można było rzeczywiście zdefiniować według kryterium lojalności wobec państwa. Termin „naród polski” był na ogół zarezerwowany dla tych mieszkańców kraju, którzy cieszyli się pełnią praw obywatelskich i politycznych, a więc wyłącznie dla szlachty. Nie odnosił się on ani do ojczystego języka człowieka, ani też do jego wyznania czy pochodzenia etnicznego. Stąd też było wielu „Polaków”, którym według współczesnych kategorii nie można by nadać tego miana; istniały też rzesze mówiących po polsku mieszkańców kraju, członków warstwy chłopskiej czy burżuazji, którzy nie uważali się za Polaków. W sytuacjach krańcowych — tak jak to miało np. miejsce w przypadku pewnego siedemnastowiecznego kleryka — można było spotkać takie określenia jak: canonicus cracoviensis, natione Polonus, genie Ruthenus, origine Judaeus (kanonik krakowski, narodowości polskiej, z urodzenia Rusin, z pochodzenia Żyd). Jednak gdy Rzeczpospolita została unicestwiona, dawne nazwy stopniowo utraciły znaczenie. Stare słowa nabrały nowego sensu i zaczęto ich używać na różne sposoby i dla różnych celów. Słowo „naród” utraciło dawne polityczne konotacje i w coraz większym stopniu zaczęło nabierać współczesnych podtekstów kulturowych i etnicznych.
Terminu „Polak” przestano używać w odniesieniu do tych spośród ludów dawnej Rzeczypospolitej, które wytwarzały sobie teraz własną narodową tożsamość — Niemców, Żydów, Ukraińców, Białorusinów czy Litwinów; jednocześnie zaś zazwyczaj rozszerzano je na wszystkich, którzy umieli mówić po polsku.
5
Kazimierz Brodziński, Na dzień Zmartwychwstania Pańskiego r. 1831, w: Poezje, Wrocław 1959, s.239.
6
W sprawie wyników najnowszych badań w tym zakresie patrz H. Seton—Watson, Nations and states, Londyn 1977; ze źródeł polskich: J. Wiatr, Naród i państwo. Warszawa 1973.