Выбрать главу

Niektóre formy polskiej świadomości narodowej istniały oczywiście na długo przed rozbiorami. Nie ma jednak większego sensu sięgać w poszukiwaniu ich przejawów wstecz do epoki renesansu czy średniowiecza, kiedy problem narodowości nie odgrywał większej roli w kwestiach społecznych czy politycznych. Mimo to jednak w okresie „Potopu” w siedemnastym wieku, a z jeszcze większą ostrością w okresie wojen domowych wieku osiemnastego, obywatele Rzeczypospolitej Polski i Litwy musieli podawać w wątpliwość wiekowe tradycje lojalności i tożsamości. Podkopane zostały ideały politycznej lojalności, w myśl których zawsze zakładano, że „być Polakiem” znaczy być lojalnym poddanym polskiego króla Rzeczypospolitej. W sytuacji, jaka zapanowała po roku 1717, kiedy zarówno król, jak i Rzeczpospolita stały się marionetkami cara, „lojalność” zaczęto stopniowo utożsamiać z „kolaboracją” i „karierowiczostwem”. Jej miejsce zajęły umocnione więzi religijne i kulturalne. Stąd też dla człowieka uczciwego „dobrym obywatelem” był również ten, kto był gotów podjąć protest i opór; ten, kto — bezpieczny wobec obietnicy wiecznego zbawienia, jaką dawał Kościół — nie wahał się oddać życia w walce przeciwko ustalonemu porządkowi. Poglądy tego rodzaju były już rozpowszechnione wśród konfederatów barskich. Stanowią one wczesny przykład rewolucyjnego nacjonalizmu, który w następnej epoce miał zalać Europę i Amerykę. Od samego początku patriotyzm polski był związany z dysydenctwem i ruchem powstańczym.

Dla Polaków era rewolucji okazała się jednak gorzkim rozczarowaniem. Teoretycznie rewolucja francuska miała zastąpić skorumpowaną i ciemiężczą władzę dawnych monarchii epoką wyzwolenia narodowego. W praktyce okazało się, że dawnych tyranów zastąpiono nowymi, jeszcze skuteczniejszymi w działaniu. Mierzony pieniędzmi i krwią wyzysk Polski przez Napoleona był równie jaskrawy, jak wszystko, czego w tej dziedzinie udało się dokonać carowi. Dla tych Polaków, którzy tłumnie przyłączyli się do armii Napoleona, nie było żadnej nagrody. Hasło Liberté, Egalité, Fraternité uwiodło ich tak samo skutecznie, jak sam cesarz uwiódł piękną Marię Walewską. Polski Legion pod dowództwem generała Dąbrowskiego, utworzony w 1797 r., miał wspierać armię włoską. Połowę żołnierzy (ok. 4 tyś.) wysłano w latach 1802—03 na San Domingo (Haiti), aby tam zdławić powstanie murzyńskich niewolników. Prawie wszyscy zginęli, dostali się do niewoli lub przeszli na stronę powstańców, dziesiątkowani dodatkowo przez gorączkę bagienną, która w ten sposób przyniosła Haiti to, na co Polska miała oczekiwać jeszcze przez ponad sto lat. Hymn Legionów, z zapałem śpiewany na melodię dziarskiego mazurka, stanowi wspaniały wyraz ich rozpaczliwej sytuacji:

Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy.

Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy.

Marsz, marsz, Dąbrowski!

Z ziemi włoskiej do Polski!

Za twoim przewodem złączym się z narodem[12].

W wersji oryginalnej, ułożonej w 1797 r. przez Józefa Wybickiego do popularnej melodii ludowej, pierwsza linijka brzmiała: „Jeszcze Polska nie umarła”, jednakże sugestia, że państwo polskie mogło umrzeć z przyczyn naturalnych, zamiast zginąć w walce, zaatakowane przez wrogów, później wydała się nie do przyjęcia. Zmiana słowa „umarła” na „zginęła” pociągnęła za sobą konieczność wprowadzenia innych drobnych poprawek dla zachowania rytmu i rymu.

Tom II. l. Polska zniszczona i odbudowana (1795—1945)

Nie więcej szczęścia miały wojska Księstwa Warszawskiego. Walczyły w odległych miejscach Europy ze wspaniałym poświęceniem — zwłaszcza podczas ataku na wąwóz Somosierra na Półwyspie Iberyjskim w 1808 r., w r. 1812 zostały zdziesiątkowane w Rosji, a wreszcie unicestwione podczas Bitwy Narodów pod

Lipskiem w 1813 r. Mimo tych ofiar — a może właśnie z ich powodu — Polsce nie przywrócono niepodległości. Na kongresie w Wiedniu jako podstawową przyj eto zasadę legitymizmu. Próby upominania się o spełnienie roszczeń Polski oddalono. Terytorialne zdobycze „szatańskiej trójcy” zostały potwierdzone i usankcjonowane. Królestwo Kongresowe, utworzone w ramach kompromisu, nie dysponowało niczym poza papierową gwarancją obrony przed manipulacjami ze strony Rosji.

Trzy zwycięskie mocarstwa rozbiorowe — Rosja, Prusy i Austria — miały odtąd przez długi czas dominować nad kontynentem europejskim. (Patrz rozdz. XII tomu II).

W owych rewolucyjnych latach polski Nacjonalizm miał nieszczęście zmierzać w kierunku odwrotnym do ogólnych tendencji politycznego rozwoju w Europie Wschodniej. Inspirowany przykładem Francji, gdzie ancien regime znajdował się w pełnym odwrocie, był otoczony przez ekspansywne dynastyczne imperia, w których ancien regime triumfował niepodzielnie. Specjaliści w dziedzinie nauk politycznych mogliby tę sytuację określić mianem „rozwoju asynchronicznego”. W kategoriach ludzkich często prowadziła ona do tragedii.

W takich okolicznościach aspiracje Polski musiały się spotykać z powszechnym niezrozumieniem. Odkąd mocarstwa rozbiorowe ustaliły swą pozycję, Polacy nigdy nie byli w stanie zapewnić sobie podstawowej sprawiedliwości — tak jak ją sobie wyobrażali — metodami pokojowymi. Mogli jedynie mieć nadzieję, że uda im się zmienić zaistniałą sytuację dzięki uzyskaniu pomocy z zewnątrz lub przez wywołanie jakiegoś znaczniejszego przewrotu. Zdrada i gwałt często wydawały się nierozłącznie związane ze sprawiedliwością. Ulgę dla dwudziestu milionów Polaków można było uzyskać jedynie za cenę niewygody dwustu milionów współmieszkańców Europy. Jak kiedyś zauważył Lord Brougham, „Sprawa polska jest sprzeczna z życzeniami wszystkich innych mocarstw. Wszystkie chcą pokoju, podczas gdy podniesienie sprawy polskiej oznacza wojnę”. W tym właśnie tkwił sęk. Skoro poparcie roszczeń Polski miało oznaczać przystąpienie do wojny, niewielu odpowiedzialnych ludzi w Europie było gotowych zapłacić tę cenę.

Prawdę mówiąc, już samo powtarzanie tych roszczeń wystarczało, aby wywołać widmo wojny i skłonić przerażonych przywódców politycznych do histerycznego odżegnywania się od polskich „podżegaczy wojennych”. Dla Polaków mechanizm ten był niezrozumiały. Brytyjski parlamentarzysta czy rosyjski liberał, który odżegnywał się od niesprawiedliwości panującego reżimu, nacjonalista niemiecki lub włoski, który wszczynał kampanię wymierzoną przeciwko małostkowej tyranii ciemięzców, był powszechnie uznawany za zwolennika reform, człowieka postępowego i dalekowzrocznego. Uważano, że wygładza nierówności ustalonego porządku, ale nie, że temu porządkowi zagraża. Natomiast gdy Polak ośmielał się wyrażać dokładnie takie same przekonania czy żądać dla Polaków takich samych praw, jakie były przywilejem innych narodów, z reguły uważano go za „buntownika”, „marzyciela”, „ekstremistę”, „fanatyka”. Rzucając wyzwanie autorytetowi głównych mocarstw Europy, wywoływał o wiele większą wrogość i bardzo szczególną reakcję. Tak więc, podczas gdy wiek dziewiętnasty był wiekiem reform i ulepszeń dla Wielkiej Brytanii, wiekiem ekspansji dla Ameryki, wiekiem imperialnej potęgi dla Prus i Rosji i wiekiem narodowego wyzwolenia dla Niemców i Włochów, dla Polaków był epoką klęski, izolacji i upokorzenia. Był „niewolą babilońską”, „pobytem na puszczy”, „zstąpieniem do grobu”, „wędrówką przez piekło”, „czasem na krzyżu”.

вернуться

12

Pieśń — z cytowanym tu tekstem — jest hymnem narodowym od zamachu Piłsudskiego w 1926 r. J. Willaume, Jeszcze Polska, w: Godło, Barwy i Hymn Rzeczypospolitej: Zarys dziejów, wyd. S. Russocki, S. K. Kuczynski et al.. Warszawa 1970, s. 231—314.