Выбрать главу

18. Papież Klemens XIV (1767 – 1774) rozwiązał Zakon Jezuitów, założony przez Pawła III, a Pius VII powołał go z powrotem.

19. Papież Urban VIII (1623 – 1644) zostawił po sobie przydomek „Pogromcy nowożytnej nauki”. Sekundowało mu dzielnie kilka pokoleń papieży, aż do czasów współczesnych. Zaczęło się od Kopernika, który kilkadziesiąt lat wcześniej sporo „namącił” w kościelnej doktrynie o Stworzeniu Świata. Nie po raz pierwszy i nie ostatni Kościół i papiestwo ośmieszyło się przez wciskanie nosa nie do swoich spraw. Po raz kolejny również – tam gdzie nie trzeba – zinterpretowano dosłownie Pismo Święte, które mówi o Ziemi jako centrum Wszechświata, wokół którego krążą wszystkie ciała niebieskie, łącznie ze Słońcem. Takie było wówczas ogólne przekonanie wszystkich ludzi i tym posłużyli się autorzy natchnieni. W czasach Starego Testamentu nikomu nie przyszło do głowy, że Ziemia jest kulą, która się porusza, a Księżyc i Słońce nie są płaskimi talerzami. Papież Urban i wielu jego następców uznało tę „prawdę objawioną” jako oficjalne stanowisko Kościoła na ten temat, zapominając o kwestiach natury zasadniczej – Biblia nie jest księgą naukową; mówi o Bogu – nie o astrologii; została napisana przez omylnych ludzi, którym natchnienie przyświecało jedynie w opisach dotyczących naszego pochodzenia, celu i kresu ludzkiego życia, a nade wszystko miłości Boga do człowieka. Jej szczytem było Ofiarowanie Syna i Zbawienie wszystkich ludzi. Takie było i jest przesłanie Ksiąg Natchnionych. Innymi słowy: nie jest ważne z jakiego gatunku drzewa był sporządzony krzyż Chrystusa, ale ważny jest fakt, że On na nim zginął i dlaczego. Tak, jak w nauce wyklucza się powstanie Świata w ciągu sześciu dni, tak również Pismo Święte – brane dosłownie i w niewłaściwym kontekście – przeczy teoriom Kopernika, Galileusza, Newtona, Darwina, Freuda i wielu, wielu innym sprawdzonym, niepodważalnym prawdom naukowym. Wszystkie najbardziej światłe osobowości, prekursorzy oświecenia umysłów w kluczowych sprawach dla całej ludzkości, byli przez wieki na kościelnych indeksach – ośmieszani, potępiani, ścigani przez inkwizycję, więzieni i paleni na stosach. Zmuszano ich pod presją uwięzienia lub śmierci do odwoływania tego, w co święcie wierzyli i czemu poświęcili całe swoje życie. Do dzisiaj większość z nich nie została zrehabilitowana, pomimo ogromu zniewag, jakich doświadczyli. Dzieje się tak, ponieważ prawda obiektywna nie robiła na Kościele nigdy większego wrażenia. Przez wieki utrwaliło się w nim przekonanie, iż wszystko można zafałszować, przekoślawić – podpierając się autorytetem świętości i nieomylności biskupa Rzymu. Bufonada papieży kazała im zabierać głos w niemal każdej sprawie, sankcjonować i rozstrzygać niemal wszystkie ludzkie problemy. To ich zawsze gubiło i ośmieszało w oczach postępowej ludzkości. Połączenie ignorancji i tupetu w przypadku rzymskich papieży nie ma swojego odpowiednika w historii świata. Zadufanie w potęgę swej władzy i zwyczajna bezkarność nie pozwala im przyznać się do własnych ewidentnych błędów oraz karygodnych pomyłek swoich poprzedników.

Jak wiemy z Ewangelii Duch Święty wraz z mocą Chrystusa spoczywał tylko na tych uczniach, którzy modlitwą, postem oraz świątobliwym życiem upodabniali się niejako do Mistrza. Tylko ci apostołowie mogli wyrzucać złe duchy, uzdrawiać, a nawet wskrzeszać. Moralna postawa całych zastępów papieży nie tylko nie licowała z autorytetem „następców św. Piotra”, ale była powodem zgorszenia i odrazy u całych pokoleń Katolików i niewierzących. Intrygi, przekupstwa, nepotyzm, rozpusta, a nawet morderstwa – były na dworach papieskich niemal na porządku dziennym.

Osobnym i zarazem jednym z najbardziej jaskrawych dowodów na błędy papieży jest ich stosunek do Pisma Świętego. Sykstusowi V należałoby przynajmniej oddać jego zainteresowanie i wkład (choć heretycki) w tłumaczenie Biblii. To, że papieże interpretują Słowo Boże po swojemu – jak im najwygodniej – jest oczywiste i udowodnione. Każdego Katolika przerażać jednak powinien jeszcze jeden fakt

– Kościół, pod dyktando papieży, w ogóle zakazywał…czytania Biblii, a nawet podpierał ten zakaz sankcjami!!!

– Papież Grzegorz VII (1073 – 1085) ogłosił – „…Panu Bogu upodobało się, aby Pismo Święte pozostało nieznane…”

– Sobór w Tuluzie (1229 r.) wydał pierwszy oficjalny zakaz czytania Biblii.

– Kolejni papieże: Innocenty XI (1676 – 1689), Klemens XI (1700 – 1721), Klemens VIII (1750 – 1769) uroczyście poparli ustalenia z Tuluzy.

– Grzegorz XVI (1831 – 1846) powiedział: „Towarzystwa biblijne są powszechną zarazą”.

– Pius IX (1846 – 1878) oznajmił dosłownie: „Biblia to trucizna”.

– Leon XII ogłosił 25 stycznia 1897 r. swój sławny „Wykaz ksiąg zakazanych”, wśród których umieścił Pismo Święte.

Takie traktowanie Słowa Bożego przez ludzi, którzy nazywają siebie – namiestnikami Chrystusa, szafarzami Bożych tajemnic, obrońcami nieskazitelnej wiary, spadkobiercami św. Piotra itp. – woła o pomstę do Nieba!!!

Nie usprawiedliwia tego intencja, która z pewnością przyświecała tym „szafarzom” tj. ochrona Kościoła przed herezjami. W rzeczywistości papieże, będąc przeważnie ludźmi światłymi, a więc znającymi prawdę, bali się jej odkrycia przez rzesze wiernych. Podejście ostatnich papieży jest już oczywiście inne. Zakazy zamieniono na błędną interpretację, którą usankcjonowano i opatrzono mianem jedynej i nieomylnej”.

Nikt dzisiaj (poza nielicznymi księżmi) nie zabrania czytać Biblii. Wśród kleru, szczególnie starszego, wyczuwa się jednak ciągle obawę przed tzw. „samodzielnym czytaniem”. Księża ci, boją się (niektórzy panicznie) w swoich parafiach, nowych ruchów kościelnych, spotkań biblijnych, oazy. Nierzadko po prostu tego zakazują. Czy boją się, jak dawniej papieże, oświecenia ludzi!?

Według doktryny katolickiej przymiot nieomylności jest atrybutem każdego następcy św. Piotra, który otrzymał go (kiedy!? gdzie!?) od Jezusa. W kilkunastu powyższych punktach dowiodłem ponad wszelką wątpliwość fakt papieskiej omylności. Skoro można niezbicie udowodnić omylność kilkunastu, kilkudziesięciu papieży – oczywistym jest, że omylny jest każdy bez wyjątku.

Do sprawy papiestwa i papieży trzeba podejść rzeczowo – nie oglądając się na żadne konwenanse i uczucia uzasadnionej dumy z tego, iż np. nasz wielki Rodak jest obecnie władcą na Watykanie. Powiedzmy więc otwarcie i z całą stanowczością – żaden z papieży:

1) Nie zastępuje Chrystusa czy też Boga Ojca na ziemi!;

2) Nie wolno mu używać tytułu Boskiego „Ojciec Święty”!;

3) Nie wolno mu łamać praw Boskich, np. wprowadzając celibat!;

4) Nie ma prawa ustanawiać świętych na ziemi!;

5) Nie ma prawa potępiać!;

6) Nie jest w żadnym stopniu nieomylny!;

7) Nie ma mocy ustanawiania „dogmatów” i podważania Biblii!!!

Co do pierwszego punktu, chyba nikt nie ma już żadnych wątpliwości. Przytoczę jedynie kilka oficjalnych tytułów, którymi posługują się biskupi Rzymu – papieże, aby obnażyć ich bezgraniczną pychę:

– „Yicarius Christi” – „Zastępca Chrystusa”;

– „Yicarius Filii Dei” – „Zastępca Syna Bożego”;

– „Yicarius Dei” – „Zastępca Boga”;

– „Dominus Deus” – „Pan Bóg”;

– „Omnipotens” – „Wszechmogący”, „Władca Świata”.

Papież Leon XIII oznajmił uroczyście 20 czerwca 1894 roku: „…Na tej ziemi zajmujemy miejsce Boga Wszechmogącego…” [87].

Pierwszy Sobór Watykański dodał do tego: „…Jeśliby ktoś zakwestionował absolutną władzę papieża – niech będzie wyklęty…!”

NINIEJSZYM JA TO CZYNIĘ

вернуться

[87] Por. II Tes. 2, 2 – 12.