Выбрать главу

– Dlaczego więc na próbę nie przedstawisz mi kilku spośród tych faktów – zaproponował ironicznie Ridgeway. – Pozwól mi przekonać się, czy zdołam wyrobić w tobie nowe spojrzenie na bieg spraw.

– Nie mogę ci nic wyjawić, dopóki nie dasz słowa, że nikomu nie powtórzysz nic z tego, co tu usłyszysz – zastrzegł Stratton.

– Przestań, przecież wiesz, że niczego nie obiecam. – Ridgeway nie krył irytacji. – Dlaczego więc na chwilę nie odłożysz na bok regulaminu, gróźb pod moim adresem i klauzuli tajności i nie powiesz mi czegoś, w co będę w stanie uwierzyć?

Nagły poryw wiatru uderzył o ścianę, jakby rzucając w nią śrutem. Mężczyźni zamilkli, słuchając żywiołu szalejącego na zewnątrz.

– Mogę wyjawić ci prawdę – odezwał się w końcu Stratton – ale zapewne trudno ci będzie w nią uwierzyć.

Ridgeway popatrzył na twarz mężczyzny, szukając w niej jakiejś oznaki nieszczerości. Jeśli ten sukinsyn kłamie, pomyślał, jest cholernie dobrym aktorem.

– Zadowolę się prawdą – zachęcił go po chwili milczenia.

Stratton skinął głową w geście wdzięczności i uznania.

Spojrzał na własne stopy i zagryzł dolną wargę. Ridgeway dostrzegł w nim nagle rozważnego profesjonalistę zbierającego myśli, a nie złowrogiego krętacza, jak jeszcze przed chwilą.

– Moja sekcja w NSA przechwyciła dużą liczbę informacji przekazywanych drogami telekomunikacyjnymi, które w ja kiś sposób dotyczą działań KGB i moskiewskiej mafii, a mają one związek z operacją związaną z dziełami sztuki zrabowanymi przez nazistów oraz pewnym swoistym obiektem religijnego kultu. Rozeszły się pogłoski, że z powodu całej serii finansowych niepowodzeń matka Rosja pilnie potrzebuje twardej, zachodniej waluty. Rząd jest zdesperowany i bierze dolary, niemieckie marki… co tylko może. Nie interesuje go sposób ich zdobycia, nie zadają żadnych pytań.

Nasze informacje są wyrywkowe, w większości bazują na przechwyconej poczcie elektronicznej i podsłuchanych rozmowach telefonicznych. Źródła informują, że w chwili obecnej takich operacji, których celem jest zdobycie gotówki, i to za wszelką cenę, prowadzi się bardzo wiele. Okazało się, że w jedną z nich wmieszana jest grupa ludzi z KGB i ich kumpli z mafii, którzy są powiązani z Żyrinowskim oraz jego Sokołami – to właśnie ci faceci, którzy dzisiaj rano o mało ciebie nie wykończyli. Podobnie jak wszyscy inni, oni również poszukują pieniędzy, ale ta grupa przyjemniaczków korzysta z dawnych informacji wywiadu na temat pewnych obrazów zrabowanych przez nazistów w latach II wojny światowej. Malowidła są tyle warte, że w zupełności wystarczyłoby na wyciągniecie Rosji z finansowych tarapatów. Ale co ważniejsze, jeden z tych obrazów został w jakiś sposób podczas wojny wykorzystany przez nazistów do szantażowania papieża. Zmarszczone brwi Ridgewaya uniosły się nieco.

– Obraz? – Poczuł dziwne dreszcze, bo nagle wróciły słowa Rebeki Weinstock, wypowiedziane na chwilę przed śmiercią. – Opowiedz mi więcej.

– Tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele. Najprawdopodobniej jest to dzieło pędzla mało znanego artysty nazwiskiem Stahl… ale to nie jest istotne. Ważny natomiast jest fakt, że w watykańskiej Kurii działa tajna sekcja, która od setek lat poszukuje relikwii, o której wcześniej wspomniałem. Wiemy o tym dzięki podsłuchom założonym przez KGB na liniach Watykanu, oraz naszym założonym w biurach KGB.

– Watykan stanowi priorytetowy cel Żyrinowskiego – dołączył się do rozmowy Jordan Highgate.

Ridgeway odwrócił się i spojrzał na drugiego mężczyznę, który wciąż stał przy drzwiach, wyprostowany niczym słup, z twarzą pozbawioną wyrazu jak strażnik w Pałacu Buckingham.

– Ultranacjonaliści w Rosji pragną znaleźć sposób na zneutralizowanie wpływów Watykanu. Wychodzą z założenia, że to, co okazało się skuteczne w czasach Hitlera, zadziała również w ich przypadku.

Highgate spojrzał na Strattona. Ten przytaknął skinieniem głowy.

– Nawiasem mówiąc, to, co dało się wykorzystać przeciw Watykanowi, może przydać się w walce z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym, którego wsparcia Żyrinowski i jego ludzie będą potrzebować, jeśli zechcą przejąć władzę. Taki stan rzeczy, o czym pan zapewne wie, zmieniłby obraz świata w sposób najgorszy z możliwych. Niech pan nie zapomina, że Żyrinowski wysuwał groźby pod adresem Azerbejdżanu, islamskiego państwa zasobnego w ropę naftową. Ten fanatyk upiera się, że cały Azerbejdżan powinien znów należeć do Rosji, nawet jeśli miałoby to oznaczać przeprowadzenie czystek etnicznych na skalę masową i eksterminację azerskiego narodu. W rzeczywistości jego polityczni zwolennicy popierają przywrócenie do rosyjskiej macierzy wszystkich dawnych kolonii oraz pozbycie się mniejszości narodowych w celu zapewnienia bezpieczeństwa Rosjanom. Jego publikacje i przemówienia pełne są ciepłych słów pod adresem Hitlera. Przerwał na moment.

– Do czasu, gdy ludzie Żyrinowskiego dowiedzieli się o tajnej sekcji w Watykanie. Wszyscy wychodzili z założenia, że gadanina na temat szantażowania Piusa XII to tylko jeszcze jedna wyssana z palca plotka związana z III Rzeszą. Ja zresztą też tak myślałem do chwili, kiedy przesłuchałem taśmy z podsłuchów oraz przeczytałem pocztę elektroniczną. Ale nawet wtedy zyskaliśmy tylko niewyraźne kontury tego, co się dzieje, a że coś się dzieje, nie mamy wątpliwości.

– Cóż więc się dzieje? – zapytał Seth.

Stratton pokręcił z powątpiewaniem głową.

– Nie wiem. Naprawdę nie wiem, jakie znaczenie może mieć ten obraz.

– Hmmm!? Sądziłem, że wy wiecie chyba wszystko – warknął rozłoszczony. Wcisnął obie ręce w kieszenie spodni i oparł się o ścianę obok okna. – Jaki to może mieć związek z Zoe?

– Śledziliśmy Rebekę Weinstock prawie tydzień – wyjaśniał Stratton. – Od momentu, kiedy usłyszeliśmy jej nazwisko w podsłuchanych rozmowach KGB. Ona jest… była… wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, Austriaczką i zamożną kolekcjonerką dzieł sztuki. Zamierzała wykupić zbiory zgromadzone w Kreuzlingen, wśród których, zdaniem KGB, znajduje się poszukiwane przez nich malowidło. KGB, za pośrednictwem ludzi Żyrinowskiego, dotarło do Weinstock i do ciebie, zanim udało się to nam.

W głosie Strattona słychać było skruchę.

– Czy… natknęliście się na informację, gdzie mogą prze trzymywać Zoe? – zapytał Ridgeway.

Stratton zaprzeczył ruchem głowy.

– Nie. Ale wierzymy, że jest żywa i nadal przebywa w Szwajcarii.

Ridgeway odsunął nieco zasłonę i spoglądał w mroczną, szalejącą burzę. Furia wichury dorównywała jego wzburzonym myślom. Musi z nimi współpracować, postanowił. Nie miał po prostu innego wyjścia. Nigdy jej nie odnajdzie, działając w pojedynkę. Musi jednak zachować ostrożność, wykorzystując ich, ale nie dając się jednocześnie wykorzystać. NSA miało reputację instytucji bezdusznej, mogliby jej pozazdrościć Borgiowie.

– W porządku – zgodził się, odwracając od okna. – Będę z wami współpracował.

Stratton uśmiechnął się.

– Byłem przekonany, że w końcu zrozumiesz.

– Mam jednak kilka warunków – dodał Ridgeway. – Pracuję samodzielnie. Dzielimy się informacjami. Nie życzę sobie, żebyście mnie śledzili. Jeśli Rosjanie trafią na wasz trop, nie chcę, żeby deptali mi po piętach.

Stratton starał się sprawiać wrażenie nieporuszonego.

– Skoro tak to sobie wyobrażasz – skomentował. – Miałem nadzieję, że będziemy współpracować nieco bliżej.

Ridgeway zaprzeczył ruchem głowy.

– W żadnym wypadku.

Przez długą chwilę mierzyli się nawzajem wzrokiem, każdy z nich usiłował zrozumieć znaczenie słów, które właśnie padły.

Stratton wahał się. Spojrzał na Highgate’a, potem na sufit i w końcu na Ridgewaya.