Выбрать главу

Wyjaśnił, że deszcze oraz topniejące śniegi wsiąkają w ziemię, osłabiając warstwę skał, a po ich pokonaniu stopniowo spływają w dół. Część z tych wód w naturalny sposób zasila źródła strumieni wypływających na powierzchnię, ale znaczna część spływa pęknięciami i szczelinami w głąb górskiego masywu i dociera do wszechobecnych tutaj pokładów soli. Sól, która zawiera sporo siarki i innych minerałów, rozpuszcza się w wodzie i przenoszona jest w dół, do cieplejszych warstw skały, znajdujących się pod nasadą góry. Ostatecznie wiele z tych ciepłych, bogatych w minerały strumieni wyłania się ponownie na powierzchni w postaci ciepłych źródeł mineralnych, wokół których powstają liczne uzdrowiska.

Idąc teraz ciemnym tunelem, Seth przypomniał sobie słowa Gunthera; miał wrażenie, że skalne ściany prą na nich, wyciągając kamienne ramiona, jak gdyby chciały odebrać im życie. Zapragnął pobiec, by jak najszybciej się dostać do solnych korytarzy, jednak to Gunther wyznaczał tempo marszu. Seth usiłował zignorować swój niepokój, uznając go za łagodny przypadek klaustrofobii. Prawdziwe niebezpieczeństwo wciąż jeszcze było przed nimi.

Dokumenty z czarnej metalowej kasetki opisywały szereg pomysłowych urządzeń, zamontowanych przez nazistów w celu ochrony ich cennej zdobyczy. Były tam między innymi karabiny maszynowe, których spusty połączone były z zamaskowanymi drutami.

– Podobne pułapki zastawiali w strefie granicznej z RFN Niemcy z NRD, było to jeszcze przed ponownym zjednoczeniem – skomentowała Zoe.

Musieli się też spodziewać głębokich dołów z ustawionymi na sztorc palami wkopanymi w dno.

– Takie z kolei pułapki stosowali północni Wietnamczycy – dodał Ridgeway.

Zainstalowano też pojemniki z napalmem, a ci, którzy zdołaliby ujść śmierci w płomieniach, zginęliby prawdopodobnie z powodu wyczerpania przez ogień całego tlenu. W większych pomieszczeniach kopalni soli, gdzie formacja geologiczna była bardziej stabilna, tuż pod powierzchnią solnej posadzki zamontowano miny przeciwpiechotne.

Wszystkie te pułapki zaznaczone były wyraźnie na planach, wraz z procedurą, jak je ominąć lub rozbroić. Jednak miny pułapki, które mogły być zainstalowane w ostatnich dniach wojny, nie dawały spokoju Sethowi, podobnie jak dopisana odręcznie notatka na wewnętrznej stronie okładki instrukcji znalezionej w kasetce.

– Co znaczy wyraz PfeiU – dopytywał się.

– Strzałka – odpowiedział Gunther.

Nigdzie jednak nie znaleźli dalszych odniesień do strzałek. Seth dopiero teraz przypomniał sobie o nich.

Światło latarki Gunthera stało się jakby mocniejsze, ale było to złudzenie. Po prostu weszli w obszar, gdzie ściany tunelu były białe. Przyspieszyli, chcąc jak najszybciej opuścić niepewny tunel podpierany stemplami. Po paru chwilach wkroczyli do ogromnej komnaty. Gunther zatrzymał się.

– Włączcie na chwilę latarki – powiedział.

Aż krzyknęli z wrażenia, gdy rozejrzeli się po potężnej białej komnacie.

– Formacje solne uważane są za bardzo stabilne – powie dział Gunther. – Wykorzystywano je nie tylko do gromadzenia zrabowanych dzieł sztuki i skarbów, naziści przenosili do takich kopalni jak ta całe fabryki, bo nie trzeba było obawiać się alianckich nalotów i bombardowań. Okoliczne góry pełne są solnych komnat podobnych do tej.

Teraz głos zabrał Morgen.

– Niektóre z podziemnych pieczar wykorzystywane były też przez ludzi uciekających przed nazistami, na przykład Żydów, jako kryjówki. A po drugiej stronie tej kotliny są kopalniane komnaty – groby. Znajdują się w nich ciała ludzi za mordowanych przez nazistów; kiedy penetrowali kopalnie, szukając odpowiednich miejsc na magazyny, znajdowali tam często całe rodziny żyjące pod ziemią.

Gunther kazał ponownie zgasić latarki. Seth zauważył na solnej posadzce brązowy szlak, wydeptany bez wątpienia przez Gunthera i jego ludzi, którzy przebijali przejście do korytarzy kopalni Habersam.

Szli podziemnym chodnikiem, mijając stertę desek, zardzewiałych metalowych rusztowań oraz stożkowe pryzmy soli, która opadała ze stropu wielkiej solnej komnaty.

– Jeśli nie przekopuje się chodnika we właściwym miejscu, woda uczyni to sama w miarę upływu czasu – wyjaśnił Gunther.

Po paru minutach opuścili białą komnatę i weszli do szerokiego korytarza. Białe ściany jakby wchłaniały światło latarki, rozcieńczały je i odbijały je w taki sposób, iż wydawało się, że chodnik jest oświetlony właśnie przez ściany. Po około piętnastu metrach korytarz zaczął się zwężać, a przejście utrudniały pryzmy soli sięgające niemal do polowy wysokości chodnika.

– To jest nasz urobek, z czasu kiedy kopaliśmy przejście – poinformował ich Gunther.

Przeszli dalsze piętnaście metrów, aż natrafili na duży, nieregularny otwór w ścianie korytarza. Zatrzymali się. Pryzma soli przegradzała częściowo korytarz.

– To jest to – oświadczył Gunther głosem tak dumnym, jak zapewne dumny był Michał Anioł, kiedy obwieścił światu ukończenie prac nad rzeźbą Dawida.

Stłoczyli się wokół wejścia, a Seth wszedł na mały wzgórek soli, chcąc lepiej widzieć. Tuż obok niego stanęła Zoe.

Otwór miał wysokość jakieś metr osiemdziesiąt i nie cały metr szerokości. Sethowi przypominał otwartą trumnę. Kiedy Gunther skierował tam światło, zobaczył długi, prosty korytarz. Seth spojrzał na zegarek, dochodziła pierwsza po południu.

– Chciałbym jeszcze raz powtórzyć kilka najważniejszych rzeczy, zanim wejdziemy do tunelu – powiedział Gunther. – Przede wszystkim zapamiętajcie, że są tutaj zakopane miny przeciwpiechotne, praktycznie wszędzie. Plany wskazują miejsce ich ulokowania, poza podziemną komnatą, w której znajduje się skarbiec. Rozmieszczone są bardzo gęsto. Dlatego właśnie Richard będzie szedł z przodu z wykrywaczem metalu. Mam nadzieję, że detonatory zdążyły już przerdzewieć na skutek wilgoci, ale nie możemy być tego pewni.

Zapamiętajcie też, że my też nie byliśmy jeszcze w kopalni Habersam, bo nie mieliśmy mapy, którą wydobyliście ze skrytki bankowej. Teraz możemy być niemal pewni, że nasza misja nie zakończy się zranieniem któregoś z nas lub co jeszcze ważniejsze, uszkodzeniem Pasji. Gdy tylko postawimy stopy po drugiej stronie korytarza, znajdziemy się na całkowicie niezbadanym terenie. A ponieważ różnice między mapami nazistów, a otrzymanymi z urzędu górniczego są dosyć istotne, nie mamy pewności, w które miejsce kopalni Habersam trafił wykopany przez nas korytarz.

– Czy to oznacza, że przewidywane miejsca pułapek i min nie do końca są trafne? – zapytała Zoe.

Gunther skinął głową, przytakując.

– Jestem jednak przekonany, że wiem, w którym miejscu się przebiliśmy.

– Modlę się, żebyś miał rację – wtrącił ojciec Morgen, potem zwrócił się do reszty grupy. – Czy zechcecie pomodlić się, zanim przejdziemy przez to wejście?

Pochylili głowy, a Morgen zaczął deklamować Psalm dwudziesty trzeci.

– Pan jest pasterzem moim, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.

Pani pozwala mi – myślała w duszy Zoe. – Pani prowadzi mnie; Pani orzeźwia; Pani prowadzi mnie, przez wzgląd na jej imię.

Z każdym słowem głos księdza stawał się donośniejszy.

„Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy”.