Byłam przy tym, jak siostra Gearing pokazała pojemnik z nikotynowym preparatem na róże i przypomniałam to sobie, gdy postanowiłam zabić Fallon. Wiedziałam, gdzie jest klucz do oranżerii i włożyłam rękawiczki chirurgiczne, żeby nie zostawić odcisków palców. Bez przeszkód nalałam truciznę do drinka Fallon, kiedy się kąpała, a napój stygł przy łóżku, jak zawsze. Miałam zamiar postawić potem pojemnik na stoliku nocnym i upozorować samobójstwo. Zdawałam sobie sprawę, że powinnam też odcisnąć na nim jej odciski palców, ale to nie byłoby trudne. Musiałam zmienić plan, bo doktor Courtney-Briggs zatelefonował tuż przed dwunastą, wzywając mnie na oddział. Nie mogłam cały czas nosić pojemnika przy sobie w torbie, a bałam się zostawić go w swoim pokoju. Więc schowałam go w wiadrze z piaskiem naprzeciwko pokoju Fallon z zamiarem podłożenia go po powrocie do Nightingale House. Ten plan też się nie powiódł. Kiedy już byłam na schodach, bliźniaczki Burt wyszły ze swoich sypialni. Z pokoju Fallon sączyło się światło, więc postanowiły zanieść jej kakao. Spodziewałam się, że ciało zostanie lada chwila odkryte. Nie pozostawało mi nic innego, jak iść do łóżka i czekać na alarm. Całą noc zastanawiałam się, czy bliźniaczki zmieniły zdanie, czy może Fallon zasnęła przed wypiciem drinka. Ale nie odważyłam się zejść i sprawdzić. Gdybym zdołała postawić pojemnik z nikotyną przy jej łóżku, nikt nigdy nie podejrzewałby, że została zamordowana, a mnie udałoby się popełnić dwie zbrodnie doskonałe.
Nie mam nic więcej do dodania, oprócz tego, że nikt o niczym nie wiedział i nikt mi nie pomagał.
Ethel Brumfett.
– To jej pismo, bez żadnych wątpliwości – powiedziała Mary Taylor. – Znalazłam ten list w jej sypialni na półce nad kominkiem, kiedy po telefonie do pana poszłam sprawdzić, czy wszyscy są w pokojach. Ale czy to prawda?
– O tak, to prawda. Zabiła obie te dziewczyny. Tylko morderca wiedział, gdzie schowano pojemnik z nikotyną. Było jasne, że druga śmierć ma wyglądać na samobójstwo. Więc dlaczego pojemnik nie został podrzucony na stolik nocny? Mogło to tylko oznaczać, że zabójcy przeszkodzono w planach. Siostra Brumfett była jedyną osobą w Nightingale House, którą wyciągnięto w nocy z domu i której po powrocie uniemożliwiono udanie się do pokoju Fallon. Ale ona zawsze była pierwszą podejrzaną. Butelka z trucizną musiała zostać przygotowana w spokoju przez kogoś, kto miał dostęp do mleka i do środka odkażającego i kto mógł ją niepostrzeżenie zanieść na miejsce. Siostra Brumfett nie ruszała się nigdzie bez swojej wielkiej torby. Miała pecha, że przypadkiem wzięła butelkę ze złym kolorem kapsla. Ciekawe, czy w ogóle się zorientowała? Ale nawet gdyby, nie miała już czasu tego naprawić. Cały plan polegał na podmianie, która zajęła zaledwie sekundę. Musiała liczyć na to, że nikt nic nie zauważy. I rzeczywiście tak się stało. Poza tym jedna rzecz różniła ją od innych podejrzanych. Tylko ona nie była obecna przy żadnej z tych śmierci. Nie mogła podnieść ręki na Fallon, kiedy ta była jej pacjentką. To była dla niej rzecz niewyobrażalna. Wolała też nie oglądać skutków swoich działań. Trzeba być psychopatycznym mordercą albo zawodowym zabójcą, by dobrowolnie obserwować śmierć ofiar.