Выбрать главу

Głos Emmy brzmiał bardzo rześko i trzeźwo, zupełnie jakby w ogóle nie chciało jej się spać. Więc co z tego, pomyślała Molly. W gruncie rzeczy nieważne jest, kiedy będzie miała noc poślubną, kiedy wreszcie zostanie sam na sam ze świeżo poślubionym mężem. Wszystko w swoim czasie. Mocno uściskała Emmę.

– Wzięliśmy ślub i jesteśmy wszyscy razem – powiedziała, przeczesując palcami włosy Emmy. – Szczęściary z nas, Em. Nasz pan młody naprawdę mi się podoba.

Ramsey nadal miał na sobie elegancki ciemny garnitur i śnieżnobiałą koszulę. Natomiast krawat był znacznie mniej konserwatywny. Psychodeliczny collage, utrzymany w fiolecie, różu i intensywnej żółci. Wyglądał wspaniale, a jego uśmiech rzuciłby na kolana nawet najbardziej zimną i trudną do zdobycia kobietę.

– Obiecał mi, że nigdy nie utyje, wiesz, mamo? – pochwaliła się Emma.

– To prawda – przyznał Ramsey. – Sam nie wiem, jak to się stało, ale jeżeli chcecie, żebym dotrzymał tej obietnicy, musicie jak najszybciej zapewnić mi regularne korzystanie z siłowni. No, Emmo, wzięliśmy ślub. Aprobujesz nasz związek?

W jego głosie brzmiał cień napięcia. Molly przekrzywiła głowę na bok i obrzuciła go uważnym spojrzeniem. Przecież zdawał sobie sprawę, że Emma ma kręćka na jego punkcie, ale tym razem najwyraźniej zabrakło mu pewności. Molly świetnie go rozumiała. Musiał to usłyszeć. Czekał w milczeniu.

Emma podeszła do niego powoli i podniosła ramiona. Ramsey wziął ją na ręce i przytulił, a ona z bliska zajrzała mu w twarz.

– Jesteś najlepszym człowiekiem na świecie, Ramsey – oświadczyła.

– Dziękuję, Emmo. Jesteś najwspanialszą dziewczynką na świecie. Spójrz na mamę – też nie jest zła. Dostałem księżniczkę z bajki. – Mocno uściskał Emmę i trzymając ją w ramionach, odwrócił się do Molly. – Emma i ja zamierzamy budzić cię co godzinę. Będziemy ci mówić, jaka jesteś piękna.

– Podoba mi się to, ale chyba tylko teoretycznie – rzekła Molly, kierując się w stronę wielkiego łoża. – A teraz może zagralibyśmy w wojnę, co?

– Nie, mamo, przecież wiesz, że wolę remika!

– Emmo, w remika zawsze wygrywasz. Dopiero co wyszłam za mąż – nie mogłabyś mi ustąpić?

– W porządku – poddała się Emma. – Zagramy w wojnę.

Ramsey ryknął śmiechem. Emma nie miała powodów do niezadowolenia.

– To małżeństwo niczego nie zmieniło – rzekła, kiedy wygrała po raz pierwszy. – W Irlandii też graliśmy w wojnę. Fajnie! Naprawdę nic się nie zmieniło!

– To bolesna prawda – rzekł Ramsey i potasował karty.

Rozdział 31

Tuż po północy Molly się obudziła, czując, jak Ramsey odsuwa jej włosy za ucho i delikatnie liże różowy płatek.

– Jeżeli chcesz przyłączyć się do zabawy, musisz być gotowa do gry od pierwszej piłki – szepnął.

– Zawsze uwielbiałam futbol, od pierwszej piłki. Gdzie Emma? Oparł się na łokciu i spojrzał na nią z uśmiechem.

– Nasze małe kochanie śpi jak suseł, aż dziwne, że nie chrapie. Zaniosłem ją do drugiej sypialni. Zostawiłem drzwi uchylone, żebyśmy mogli ją usłyszeć, gdyby się obudziła, więc żadnych krzyków, w porządku?

Molly podniosła rękę i czubkami palców musnęła jego policzek. Jej oczy dopiero przyzwyczajały się do ciemności. Dotknęła jego nosa, obrysowała palcem ciemne brwi i wargi.

– Jesteś pięknym mężczyzną, Ramsey. Kiedy zaskoczyłam cię w łazience w Dromoland, z trudem się powstrzymałam, żeby na ciebie nie skoczyć.

Chwycił ją i przyciągnął do siebie.

– Szkoda, że się powstrzymałaś. Sama widziałaś, że miałem wielką ochotę, żebyś na mnie skoczyła. Tak wielką, że aż cały zesztywniałem.

Oparła dłonie na jego ramionach i zsunęła je niżej. W tej chwili uświadomiła sobie, że zdjął szorty.

– Ojej – powiedziała, delikatnie gryząc go w ramię. – Jestem za grubo ubrana…

W niecałe dziesięć sekund zdjął z niej tę wspaniałą jedwabną koszulę nocną. Pocałowała go w podbródek.

– Mam ją powiesić, żeby się nie pogniotła?

Na widok jego przerażonego spojrzenia lekko uderzyła go w pierś i roześmiała się. Przetoczył się na nią, czując ją całym ciałem. Wdychał jej zapach, delektował się miękkością i jędrnością brzucha.

– Myślałem o tym tyle razy, że mózg mi się prawie usmażył. To dla mnie kompletne zaskoczenie. Nigdy nie podejrzewałem, że jestem takim napaleńcem, ale przy tobie tak właśnie jest. Chyba umieram, Molly.

– Spróbujesz dopaść mnie w szafie? Pokręcił głową i zaczął ją całować.

– Nie, to byłoby zachowanie zupełnie bez klasy – mówił między pocałunkami. – Z drugiej strony może szafa nie byłaby taka zła, kiedy Emma będzie w pobliżu…

Wygięła się w łuk, odnalazła jego usta i zaatakowała go bez pardonu.

– Nie masz pojęcia, co to znaczy umierać – wymamrotała prosto w jego usta. – Mam ochotę zjeść cię na surowo.

Gryzła go w szyję, szczypała zębami jego wargi.

– Nie, ja to zrobię – powiedział, przyciskając usta do jej piersi. – To moja specjalność. Ty możesz zrobić całe mnóstwo innych rzeczy, ale później, Molly, znacznie później…

Kiedy rozchyliła nogi, jęknął w odpowiedzi. Całował jej szyję, uszy i usta, raz po raz odbywając wargami tę samą drogę. Na chwilę oparł się na łokciu, pieszcząc jej piersi i brzuch.

– No i co? – mruknął. – Jestem sławnym sędzią, ale i tak nie moglibyśmy nic zrobić, gdyby Emma nie zasnęła…

Molly zaczęła pocierać stopą jego nogę.

– Próbuj dalej – powiedziała. – Jest cudownie.

Podniósł się na kolanach, niechętnie odrywając się od niej, i odsunął jej ręce, kiedy usiłowała go na siebie pociągnąć. Spojrzał na nią, lekko dotknął palcami jej nóg i rozchylił je nieco szerzej. Potem pochylił głowę i zaczął całować brzuch.

– To bardzo dobre miejsce na początek – rzekł.

Schodził coraz niżej, aż w końcu jego wargi i palce wniknęły w nią głęboko, a ona już po krótkiej chwili zaczęła unosić biodra, wyginając plecy w łuk.

– Ramsey, nie zniosę tego… – wyszeptała. – Nie wytrzymam, czuję, że zaraz będę krzyczeć…

Położył rękę na jej wargach, tłumiąc krzyk, który nadszedł wbrew woli. Zastanawiała się, czy umiera, choć doskonale wiedziała, że dopiero teraz żyje. Nie chciała, aby te niezwykłe, niewiarygodne doznania kiedykolwiek dobiegły końca.

Gdy osunęła się na łóżko, drżąca po wielkiej rozkoszy, którą nadal wibrowało ciało, Ramsey wszedł w nią głęboko, do samego końca. Znieruchomiał i w tej samej chwili zrozumiał, że wreszcie dotarł do swojego miejsca na ziemi, i że Molly jest jego żoną i kochanką na resztę ich dni. Nigdy nie przypuszczał, że może czuć się z kimś tak mocno związany.

Kochał Emmę i pragnął jej bezpieczeństwa, myśl o Molly przemykała, jak sądził, na peryferiach jego umysłu. Teraz wiedział, że wcale tak nie było. Wiedział tylko, że nie myśli teraz o nikim prócz Molly. Zadrżał jak człowiek ogarnięty straszliwą chorobą i dotarł na szczyt rozkoszy w ciele tej kobiety, którą znał zaledwie od dwóch miesięcy, kobiety, która była żoną gwiazdora rocka i córką gangstera. Życie naprawdę umie płatać przedziwne figle…

Molly powoli otworzyła oczy, starając się spokojnie oddychać. Zamrugała. Nic się nie wydarzyło. Mrugnęła jeszcze raz. Znowu nic. Skoncentrowała się na niespiesznym powrocie do życia, takiego, jakie znała. Nie mogła uwierzyć w istnienie tej oszałamiającej rozkoszy, której przed chwilą doznała.