Выбрать главу

— Ta inwazja dokonana w głębi waszych ciał posiada również swoje dobre strony. Po pierwsze, ponieważ wszystko, co mu jest niezbędne do życia, czerpie z waszych ciał, utrzymuje je, a tym samym was, w doskonałej kondycji fizycznej. Oczyszcza naczynia krwionośne, kieruje naprawą komórek, by uchronić was przed rakiem, atakiem serca, wylewem i tak dalej. Nawet narkotyki i alkohol zostaną zneutralizowane, nim zdążą zadziałać, z wyjątkiem niektórych bardzo rzadkich i trudno dostępnych specyfików z Lilith. Jedyne, co wam grozi, to ewentualne przytycie i spadek formy. Naturalnie, organizm taki nie jest w stanie powstrzymać procesu starzenia, choć utrzymuje was w doskonałej kondycji przez znacznie dłuższy okres niż wszystkie przeciętne.

O, to wydaje się być wielce interesującym pożytkiem z tego stworzonka, pomyślałem sobie. Chociaż z drugiej strony, nie ma szansy na to, żeby się upić czy być na „haju”, nawet dla relaksu. To przyzwoity świat.

Kerar popatrzyła na nas, uśmiechnęła się lekko i zrobiła krótką przerwę, nim poinformowała nas o czymś, o czym jedynie ona mogła wiedzieć.

— Niemniej, macie szczęście, iż zesłano was na Cerbera. Zsyła się tu bowiem samych najlepszych. Żadnych morderców, nikogo, kto stosował przemoc. Nasz świat jest pozbawiony przemocy, a są tego bardzo istotne powody. Bo widzicie, jedynie tutaj, na Cerberze, mamy potencjalne możliwości, by żyć wiecznie.

No właśnie… a przy okazji ciekawa informacja. Brak stosujących przemoc i gwałt przestępców. Zastanawiałem się dlaczego.

Kiedy już cała grupa doszła do siebie po tych rewelacjach, Kerar kontynuowała swój instruktaż.

— Powiedziałam wam, że na Lilith ludzie są w stanie komunikować się z organizmami Wardena, wydawać im polecenia, kontrolować i zmieniać je. Tutaj jest inaczej. Niemniej, wszystkie organizmy Wardena na Cerberze są w stałym kontakcie ze sobą, a czynnikiem istotnym w tym kontakcie jest odległość. Im bliżej jesteście kogoś lub czegoś, tym większy kontakt. Kiedy nie śpicie, wasza świadomość kontroluje te, które znajdują się w waszym ciele, i nie ma problemu, ale nie ma również żadnych dodatkowych zjawisk. Kiedy jednak jesteście zmęczeni lub śpiący, półprzytomni lub nieprzytomni, organizmy wardenowskie kierują się ku tym, które są najbliżej. — Przerwała na moment, starając się dobierać starannie słowa. — Podam wam przykład, w którym wiemy, co się dzieje, ale nie udało nam się odkryć, jak to się dzieje.

— Powiedzmy, że zasypiam w waszym pobliżu i wy również zasypiacie. W przeciwieństwie do tych na Lilith, tutejsze organizmy Wardena mają tendencję komunikowania się głównie z tymi, które są w pozycji komplementarnej; tak więc te w was nie komunikują się, nie łączą się, czy jak to nazwać, z tymi, które znajdują się w kamieniach, drzewach i tym podobnych w taki sam sposób, w jaki komunikują się z tymi, które są w ludziach. Uwolnione spod ograniczenia świadomości, organizmy wardenowskie waszego ciała łączą się z tymi, które są w moim ciele. To połączenie jest najsilniejsze podczas tych krótkich okresów naszego snu, w których nie śnimy. Jeśli dwa takie okresy się pokryją — twój i mój — organizmy Wardena z twojego i mojego mózgu połączą się i, z powodów, których dotychczas nie poznaliśmy, zaczną wymianę informacji. Pamiętacie, co powiedziałam — że znajdują się one w każdej molekule ciała, że potrafią czyścić, zmieniać, naprawiać czy wymieniać różne części waszego ciała, by utrzymać was w dobrym zdrowiu. W ten sam sposób — co jest zapewne produktem ubocznym wynikającym z samej ich natury — zmieniają cząsteczki waszej kory mózgowej, podporządkowując je mojemu kodowi, a moje waszemu, a nawet dopasowując do siebie wzory naszych fal mózgowych. Dzieje się to bardzo szybko. Ponieważ pamięć jest magazynowana chemicznie, a odzyskiwana elektrycznie, oznacza to całkowitą zmianę informacji wewnątrz mózgu. Budzicie się przeto z moimi wspomnieniami i z moją osobowością, podczas gdy ja budzę się z waszymi. Mówiąc krótko, zamieniliśmy się ciałami.

— Dlaczego więc nie następuje wymiana całej informacji? — zapytał sceptycznie młody brodacz z mojej lewej strony. — Musi przecież występować — zachwianie równowagi hormonalnej, różnice w oddychaniu i ciśnieniu krwi; muszą być wysyłane niewłaściwe polecenia, nie pasujące do danego ciała i wywołujące u niego objawy chorobowe.

— Tak, to prawda — przyznała. — Jednak tak było jedynie w samych początkach. Teraz te problemy już nie występują. Organizm Wardena ma niewiarygodne wręcz zdolności adaptacyjne i potrafi on wymieniać informację z innymi częściami siebie samego, nawet z tymi, które znajdują się poza jego formą fizyczną. Uczy się. Jeśli zaś chodzi o to, dlaczego tak czyni… cóż, tego nie wiemy. Nie jesteśmy nawet pewni, że tak właśnie postępuje. Dana osoba może być przecież produktem ubocznym swej własnej wyjątkowej formy życia. Możemy mieć do czynienia z niezbędnym przystosowaniem się do atmosfery Cerbera. Nie wiemy. Nie jestem nawet pewna, czy kiedykolwiek będziemy to wiedzieć. Ale tak właśnie się dzieje, tak się działo i zapewne tak dziać się będzie.

— A czy ty sama wymieniałaś kiedykolwiek swoje ciało? — zapytał jakiś inny sceptyk.

Uśmiechnęła się. — Wielokrotnie. W przeciwieństwie do was, jestem autochtonką. Zjawisko wymiany pojawia się w okresie dojrzewania, taki miejscowy obrzęd przejścia, można by rzec. Dojrzewający tutaj doświadczają wielu zmian, szczególnie w tym wieku łatwo ulega się emocjom i kontrola jest bardziej utrudniona. A poza tym, któryż z młodych ludzi oparłby się chęci eksperymentowania? Chłopcy są ciekawi, jak to jest być dziewczyną, a dziewczyny — jak być chłopakiem… takie właśnie sprawy. Sama często się zastanawiam, jakie to musi być uczucie już przy urodzeniu być uwięzionym w konkretnym ciele i przypisanym do konkretnej płci. Ja, na przykład, urodziłam się chłopcem, ale w wieku szesnastu lat, kiedy to już byłam w trzech męskich i dwu żeńskich ciałach, stwierdziłam, iż lepiej jednak się czuję w ciele kobiety. Znalazłam kobietę, która czuła się lepiej jako mężczyzna, zasnęliśmy razem i załatwiliśmy ten problem. Nie sądźcie jednak, iż zmieniamy ciała tak, jak zmienia się ubrania. Tak nie jest. Bywają tacy, którzy to czynią względnie często i zdarzają się małżeństwa, w których partnerzy zmieniają bez przerwy płeć, lecz takie przypadki są raczej rzadkie.

Już wcześniej, kiedy jej słuchałem, przyszła mi do głowy pewna myśl i chciałem zadać pytanie, nim ponownie mi ucieknie.

— Kilka minut temu powiedziałaś, iż wymiana umysłów trwa kilka minut i zachodzi podczas snu — zauważyłem. — Co się stanie, jeśli w środku tego procesu człowiek się nagle obudzi?

— Zazwyczaj raz rozpoczętej wymiany nie da się zatrzymać; pozostaje się w stanie śpiączki, by tak rzec, nawet jeżeli wokół szaleje pożar — odrzekła. — Niemniej zdarzają się przypadki, bardzo rzadkie, kiedy do takiej sytuacji dochodzi. Miałaś rację, podnosząc ten probierń, ponieważ zdarza się to jedynie ludziom z Zewnątrz, takim jak wy. Chciałabym jednak podkreślić, iż nawet w waszym przypadku szansę są minimalne, jak jeden do miliona. Można by powiedzieć, iż sam transfer jest natychmiastowy, tak że wszystkie molekuły w waszym mózgu zaczynają tworzyć nowe układy w tym samym momencie. Jeśli zostaniecie przebudzeni na samym początku tego procesu, będziecie jak przez mgłę pamiętać to drugie życie, jednak wkrótce ta pamięć rozpłynie się. Jeśli nastąpi to na późniejszym etapie transferu, możecie mieć pewien okres problemów psychologicznych, rodzaj schizofrenii, ale to również minie, a kontrola zostanie przejęta przez dominującą informację. Jeśli jednak sytuacja ta wydarzy się dokładnie w połowie procesu, wówczas oboje znajdziecie się w obydwu ciałach. W mózgu jest mnóstwo wolnej przestrzeni i nowa informacja powoli przesunie się do jego nie używanych partii, powodując albo rozdwojenie jaźni — dwa umysły w jednym ciele, dominujące na zmianę — albo zlanie się w nową osobowość będącą kombinacją tych dwóch. A musicie zrozumieć, że dotyczyć to będzie obydwu ciał. Nie martwiłabym się jednak na waszym miejscu; w historii Cerbera zdarzyło się mniej niż dwadzieścia takich przypadków. Trzeba bowiem celowi chcieć tego dokonać, a nikt sobie tego tak naprawdę nie życzy.