Выбрать главу

B.H.:

Najpierw podkreślę, że pan nasz będąc najwyższą i ponad prawem stojącą osobistością w cesarstwie – gdyż sam stanowiąc jedyne źródło prawa nie podlegał jego normom i postanowieniom – był najwyższym we wszystkim, co istniało, co przez Boga lub ludzi zostało powołane do życia, a więc także najwyższym dowódcą armii i nadkomendantem policji. Z obu funkcji wynikał obowiązek szczególnej troski i wnikliwego nadzoru tych instytucji, zwłaszcza że wypadki grudniowe dały dowód haniebnych nieporządków, obelżywej niesubordynacji, a nawet świętokradczej zdrady, jakie zagnieździły się w szeregach gwardii cesarskiej i w policji. Szczęśliwie jednak generałowie wojska w tej nieoczekiwanej godzinie próby dowiedli swojej lojalności, umożliwiając cesarzowi dostojny, choć bolesny powrót do pałacu, ale uratowawszy naszemu panu tron, zaczęli teraz nachodzić dobrodzieja domagając się zapłaty za tę przysługę. Taka bowiem przyziemność panowała w armii, że przeliczali lojalność na pieniądze, a nawet oczekiwali, iż szczodrobliwy pan z własnej inicjatywy będzie im coraz bardziej napychać kieszenie, niepomni, że przywileje korumpują, a korupcja plami honor munduru. A ta zadziorność i tupet generałów armii udzielała się również komendantom policji, którzy też pragnęli, aby ich korumpować, garściami przywilejów obsypywać, kieszenie napychać. A wszystko stąd, że bacząc na postępującą słabość pałacu, sprytnie wydedukowali, iż monarcha nasz może ich teraz często potrzebować i że oni stanowią koniec końców najpewniejszą, a w chwilach krytycznych – jedyną ostoję władzy wszechwładnej. Przezorny pan musiał tedy wprowadzić godzinę wojskowo-policyjną, w czasie której rozdawał wyższym oficerom sowite fawory i przejawiał troskę o stan owych instytucji zapewniających porządek i wewnętrzną, a przez lud błogosławioną, stabilizację. Tak sobie z pomocą miłościwego pana wzmiankowani generałowie dobrze życie ułożyli, że w naszym cesarstwie, w którym żyło trzydzieści milionów rolników, a ledwie sto tysięcy żołnierzy i policjantów, rolnictwo dostawało jeden procent budżetu państwa, a wojsko i policja – czterdzieści. Z tego powodu studenci mieli kolejną pożywkę dla pustego mędrkowania, szkalowania. Ale czy słusznie? To przecież pan nasz stworzył pierwszą w historii kraju regularną armię opłacaną z jednej, cesarskiej kasy. Przed nim istniało tylko wojsko brane z pospolitego ruszenia, które na wezwanie ruszało ze wszystkich zakątków cesarstwa na pole bitwy, grabiąc po drodze co się dało, łupiąc napotkane wsie, siekąc chłopów, trzebiąc bydło. Po takich przeprawach, a nie miały one końca. monarchia wyglądała jak smutne pobojowisko, rumowisko i nigdy nie mogła stanąć na nogi. Natomiast czcigodny pan karcił łupiestwo, zabronił zwoływać pospolite ruszenie i powierzył Anglikom misję stworzenia stałego wojska, co też nastąpiło po wypędzeniu Włochów. Dostojny pan przepadał za swoją armią, chętnie odbierał parady i lubił przywdziewać mundur cesarsko-marszałkowski uświetniony kolorowymi rzędami orderów i medali. Jednakże jego imperialna godność nie pozwalała mu wnikać zbyt dokładnie w szczegóły życia koszarowego i badać położenie prostego żołnierza i niższych oficerów, a pałacowa maszyna odczytująca szyfry wojskowe widocznie szwankowała, dość że z czasem okazało się, iż cesarz nie wiedział, co dzieje się za murami dywizji, co – niestety – zemściło się później fatalnie na losach tronu i cesarstwa.