Выбрать главу

John

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›

Temat: Max Friedlander

Kotku, nie mogłam nie podsłuchać twojej małej pogawędki z Nadine przy faksie – czy to prawda, że obydwie zapisałyście się na siłownię i zaczynacie zajęcia na rowerach stacjonarnych? No cóż, brawo dla tych pań! Życzę wam jak najwięcej pary. Dajcie mi znać, czy są tam jakieś ławki albo trybuny, na których można sobie usiąść, przyglądać się i dopingować was (i czy oferują tam napoje chłodzące, najchętniej alkoholowe, bo to jedyny sposób, żeby MNIE zaciągnąć do siłowni, na Boga!).

W każdym razie, chciałabym coś dodać do tej drugiej sprawy, o której wspominałaś, jak słyszałam. Zastanawiasz się, czemu Max Friedlander się do ciebie nie przystawiał? Pomyśl trochę, a wszystko stanie się jasne… Weź tylko pod uwagę wszystkie historie, które słyszałaś o jego przygodach z KOBIETAMI, mimo tego jego lęku przed podjęciem zobowiązań, jego obsesję zrobienia jak najlepszego ujęcia, cokolwiek akurat fotografuje, jego stalą potrzebę akceptacji, jego odmowę ustatkowania się i teraz tę dziwaczną zmianę imienia…

Naprawdę, wszystko to da się sprowadzić do jednego prostego faktu:

On jest gejem.

Kotku, to zupełnie oczywiste. To dlatego nie próbował cię podrywać.

Buziaki Dolly

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Uspokój się

On nie jest gejem. Jasne? To cała nasza Dolly. Ona ci robi wodę z mózgu. Nudzi się. Peter Hargrave nie chce opuścić dla niej swojej żony, Aaron wciąż marzy o tobie, a Doiły nie ma nic lepszego do roboty, niż się nad tobą znęcać. A ty zgadzasz się grać jej kartami, kiedy tak się pozwalasz dołować. No dobra, jutro idziemy na rowerek o dwunastej czy o siedemnastej trzydzieści?

Nadine

PS Nie muszę ci chyba mówić, z jakim obrzydzeniem zgadzam się na to, prawda? Na te całe ćwiczenia? W razie gdybyś nie wiedziała, nie cierpię tego. Z całego serca nienawidzę się pocić. To wbrew naturze. Naprawdę.

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Ale to by wyjaśniało…

…dlaczego on nie próbował mnie pocałować ani objąć, ani nic!

On jest gejem!

A ja zaproponowałam, że następnym razem, kiedy będzie szedł do szpitala odwiedzić ciotkę, pójdę z nim. Na pewno wyszłam na największą narzucającą się idiotkę na świecie!

Mel

PS Chodźmy na dwunastą i będziemy miały z głowy. Wiem, że tego nie cierpisz, Nadine, ale to dla twojego dobra. A pocenie się jest zgodne z naturą. Ludzie to robią od tysięcy lat.

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Czy ty…

…cierpisz na uszkodzenie połączeń synaptycznych?

Po pierwsze, on nie jest gejem.

Po drugie, gdyby nawet był gejem, propozycję, że pójdziesz z nim odwiedzić jego pozostającą w stanie śpiączki ciotkę, trudno nazwać narzucaniem się. To w gruncie rzeczy bardzo miłe z twojej strony.

Tłumaczyłam ci, żebyś nie słuchała Doiły. Przypominasz sobie koronkową narzutę? Pamiętasz, że widziałaś, jak karmił psa alpo na środku łóżka? Czy jakikolwiek gej zrobiłby coś TAKIEGO z koronkową narzutą na łóżko?

Nadine

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Och

Tak. Masz rację. Żaden gej nigdy nie potraktowałby koronek w taki sposób.

Dzięki Bogu, że mam ciebie, Nadine.

Mel

PS Ale jeżeli nie jest gejem, to dlaczego do tej pory mi nie odpisał? Całe wieki temu wystałam mu maiła na temat jakichś tropikalnych niżów, które tymczasem już zdążyły się zamienić w huragan!

Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Och, na litość boską…

Po prostu zadzwoń do tej dziewczyny, dobra? Ty tam siedzisz i posypujesz sobie głowę popiołem, a tymczasem jakiś inny facet sprzątnie ci ją sprzed nosa!

Nie przejmuj się, problem z Maksem Friedlanderem sam się jakoś rozwiąże. Nie uwierzyłbyś, jakie kłamstwa opowiadał mi Jason, kiedy zaczynaliśmy ze sobą chodzić… A najlepsze było chyba to, jakoby kiedyś spotykał się z Jodie Foster. Zapomniał tylko dodać, że działo się to na promie, którym płynął do Kalifornii.

Tak, „spotykał się” z nią, jasne.

Och, a twoja babka pokazała mi zdjęcie Michelle, o której twój brat twierdzi, że to najpiękniejsza kobieta, jaką kiedykolwiek widział. Ha? Ktoś tu ma źle w głowie. A świstak siedzi i zawija je w te sreberka…

Jason właśnie przyszedł. Wrzeszczy coś o spalonym serze i dlaczego sobie nie założę własnego konta pocztowego, i czemu muszę ciągle grzebać w jego własnym, a na dodatek usiłuje zepchnąć mnie z krzesła, mimo że jestem w siódmym miesiącu ciąży z jego nienarodzonym synem; już nie wspomnę, że jestem matką dwóch jego córek.

Stacy

Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Odczep się

Chciałbym tylko zaznaczyć, że podczas gdy ty zawracasz głowę mojej żonie swoimi durnymi problemami – z których większość, notabene, sam ściągnąłeś sobie na głowę – tutaj wszystko się wali. Przed chwilą sam musiałem zrobić dziewczynkom lunch. Ser stopił mi się w testerze i wywołał pożar. Więc mam ci do powiedzenia tylko jedno: znajdź sobie wreszcie własną żonę, a od mojej się odczep.

Jason

Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: CZEŚĆ, WUJKU JOHNIE

TO MY, HALEY I BRITTANY. MAMUSIA I TATUŚ STRASZNIE SIĘ KŁÓCĄ O TO, CO POWINIENEŚ ZROBIĆ Z TĄ RUDĄ PANIĄ. MAMUSIA MÓWI, ŻE POWINIENEŚ DO NIEJ ZADZWONIĆ I ZAPROSIĆ JĄ NA OBIAD, A TATUŚ MÓWI, ŻE POWINIENEŚ SZYBKO PÓJŚĆ NA PSYCHOTERAPIĘ.

JEŻELI OŻENISZ SIĘ Z TĄ RUDĄ PANIĄ, TO CZY ONA BĘDZIE NASZĄ CIOCIĄ?

KIEDY DO NAS PRZYJDZIESZ? TĘSKNIMY ZA TOBĄ. BYŁYŚMY BARDZO GRZECZNE. ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY TA ŻYŁKA NA CZOLE TATUSIA ROBI SIĘ PURPUROWA, ŚPIEWAMY PIOSENKĘ, KTÓREJ NAS NAUCZYŁEŚ, TAK JAK NAM KAZAŁEŚ. TĘ O ROZSTROJU ŻOŁĄDKA. NO CÓŻ, MUSIMY JUŻ IŚĆ, TATUŚ MÓWI NAM ŻEBYŚMY POSZŁY PRECZ OD JEGO BIURKA. NAPISZEMY WKRÓTCE!!!

CAŁUSY

BRITTANY I HALEY

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: jerryzyje@freemail.com

Temat: Grad wielkości pitek baseballowych i inne anomalie pogodowe

Droga Melisso!

Przepraszam, że tak długo się nie odzywałem. Było parę spraw, którymi musiałem się zająć. Wygląda jednak na to, że wszystko znalazło się mniej więcej pod kontrolą – o tyle, o ile się chwilowo da.

Bardzo miło z twojej strony, że chcesz iść ze mną w odwiedziny do ciotki, ale to naprawdę nie jest konieczne. Zaraz. Moment. Wiem, co na to powiesz. Więc żeby cię uprzedzić, czy mogę zaproponować, żebyśmy poszli do szpitala jutro wieczorem, jeżeli nie masz innych planów? I myślę, że moglibyśmy wykorzystać tę okazję, żeby przedyskutować coś, co już od jakiegoś czasu leży mi na sercu – od chwili, kiedy cię poznałem – to znaczy wielki dług, jaki mam u ciebie za to, że uratowałaś życie mojej ciotce. Stop. Nic nie mów. Wiem, co masz zamiar odpowiedzieć. Ale w gruncie rzeczy dokładnie coś takiego zrobiłaś. Policja mi mówiła.

Więc chociaż jest to zupełnie niewystarczająca forma wyrażenia mojej niezmiernej wdzięczności za to, co zrobiłaś, mam nadzieję, że pozwolisz mi się zabrać na obiad któregoś wieczoru. A ponieważ wiem, jak głęboko może to urazić twoje uczucia rodem ze Środkowego Zachodu, jestem gotów pozwolić ci wybrać restaurację, w razie gdybyś miała się martwić, że wybiorę takie miejsce, które doprowadzi mnie do bankructwa. Przemyśl to i odezwij się. Jak sama wiesz, dzięki Paco moje wieczory są całkiem wolne gdzieś tak do jedenastej.