– Och, Dolly Vargas – znasz ją – nie mogła przyjść, bo ma dziś wieczór bilety na balet. Ale prosiła, żeby cię pozdrowić.
Widzisz? Widzisz, jak niewiele brakowało? To tylko kwestia czasu.
I co ja mam robić? Jeżeli jej powiem, znienawidzi mnie i nigdy więcej jej nie zobaczę. Jeżeli jej nie powiem, w końcu sama to odkryje, a potem znienawidzi mnie i nigdy więcej jej nie zobaczę. Kiedy jej przyjaciele sobie poszli, Mel zaproponowała, żebyśmy przespacerowali się trochę, zanim złapiemy taksówkę do domu. Poszliśmy wzdłuż Dziesiątej ulicy. Nie wiem, czy ją pamiętasz z dawnych czasów, jeszcze zanim uciekliście z Jasonem na przedmieścia. Więc przypominam: wieczorem we wszystkich oknach zapalają się światła i można zaglądać ludziom do mieszkań, patrzeć, jak czytają albo oglądają telewizję, albo siadają do kolacji całą rodziną.
Kiedy tak spacerowaliśmy, ona mnie wzięła za rękę i po prostu szliśmy przed siebie, a kiedy szliśmy przed siebie, uderzyła mnie ta straszna myśl, że jeszcze NIGDY w ŻYCIU się tak nie czułem, idąc z dziewczyną za rękę… To znaczy szczęśliwy.
A to dlatego, że zawsze, kiedy jakaś dziewczyna chwytała mnie za rękę, robiła to po to, żeby mnie zaciągnąć przed wystawę jakiegoś sklepu i pokazać mi coś, co chciała, żebym jej kupił.
ZAWSZE.
Wiem, to brzmi okropnie, zupełnie jakbym się nad sobą użalał, czy coś takiego, ale nie użalam się. Mówię ci tylko prawdę. I to właśnie jest najokropniejsze, Stacy. Że tak wygląda prawda. Teraz mam jej powiedzieć? Powiedzieć jej, kim jestem? Chyba nie potrafię. A ty byś umiała?
John
Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Od: Stacy Trent ‹ih8barney@freemail.com›
Temat: John
Twojemu bratu nic nie dolega, głuptasie. Jest zakochany, to wszystko.
Stacy
PS. Skończyły nam się cheerios. Mógłbyś kupić, wracając do domu wieczorem?
Do: Stacy Trent ‹ih8barney@freemail.com›
Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Temat: Mój brat
John? Zakochany? W kim? W tej rudej?
PRZECIEŻ ONA NAWET NIE WIE, JAK ON SIĘ NAPRAWDĘ NAZYWA!!!
I ty uważasz, że to w porządku? Czy wszyscy w tej rodzinie kompletnie stracili rozum?
Jason
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Powiedz mi jeszcze raz
No proszę, jeszcze tylko ten jeden raz
Mel
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Nie
Nie powiem.
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Ale proszę
Powiedz mi. Wiesz, że sama tego chcesz. Jesteś mi to WINNA. Mel
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Boże, jesteś nienormalna
I naprawdę zaczynasz mnie wkurzać. Ale niech ci będzie. Powiem ci. Ale to już ostatni raz. Dobra. Jedziemy.
Miałaś rację. Max Friedlander jest bardzo miły. Wszyscy się myliliśmy co do niego. Przepraszam. Jestem ci winna frappuccino. Zadowolona?
Nadine
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Duże frappuccino
Z odtłuszczonym mlekiem. Nie zapomnij. Mel
PS A zauważyłaś, jakie ma urocze zmarszczki w kącikach oczu, kiedy się uśmiecha? Zupełnie jak miody Robert Redford.
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Teraz, to już po prostu…
…robi mi się przez ciebie niedobrze. poważnie, czy ja też taka byłam, kiedy zaczęłam spotykać się z Tonym? Bo jeśli tak, to nie rozumiem, czemu nikt z was mnie nic zastrzelił. Bo to jest naprawdę obrzydliwe. Naprawdę. Musisz przestać.
Nadine
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Aaron Spender ‹aaron.spender@thenyjournal.com›
Temat: Max Friedlander
Tak, już wiem. Słyszałem, jak wszyscy o tym rozmawiali przy dystrybutorze z wodą. Najwyraźniej warto było wczoraj wieczorem pojawić się we Fresche.
I nie przejmuj się – nie jest mi przykro, że nie zostałem zaproszony. Rozumiem, czemu mogłaś nie chcieć mnie tam widzieć. Nie musisz się martwić, nie piszę teraz do ciebie z zamiarem odzyskania cię. Zdaję sobie sprawę – wreszcie – że znalazłaś sobie kogoś innego,
Piszę tylko, żeby ci powiedzieć, jak bardzo się cieszę ze względu na ciebie. Twoje szczęście jest wszystkim, o czym kiedykolwiek marzyłem.
A jeżeli go kochasz, no cóż, tylko to potrzebuję wiedzieć. Bo żebyś ty kogoś pokochała, Melisso, wiem, że ten ktoś musi być naprawdę wartościowym, godnym zaufania człowiekiem. Mężczyzną, który okaże ci szacunek, na jaki zasługujesz. Mężczyzną, który nigdy cię nie zawiedzie. Chcę tylko, żebyś wiedziała, Melisso, że dałbym niemal wszystko na świecie za to, żeby być na miejscu tego mężczyzny. Mówię to naprawdę szczerze. Gdyby nie Barbara… Ale to nie czas i nie miejsce na gdybanie.
Wiedz tylko, że myślę o tobie i cieszę się, widząc cię taką rozpromienioną ze szczęścia. Zasługujesz na nie bardziej niż którakolwiek ze znanych mi osób.
Aaron
Do: Aaron Spender ‹aaron.spender@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Max Friedlander
Dzięki, Aaron. To bardzo milo z twojej strony, naprawdę.
Mel
PS Przykro mi, że muszę o tym wspomnieć, ale wiem, ze to ty zabrałeś figurkę Xeny – Wojowniczej Księżniczki z mojego monitora. Nowy chłopak od faksu cię widział, Aaron. Chcę ją mieć z powrotem. NIE INTERESUJE MNIE, co z NIĄ ROBIŁEŚ. Chcę ją tylko odzyskać. Okay?
Mel
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›
Temat: Twój nowy adorator
To takie do ciebie podobne, kotku, żeby popisywać się swoją nową zdobyczą w ten jeden wieczór, kiedy nie mogłam się pojawić na odsłonie. To nie fair. Kiedy on przyjdzie po ciebie zabrać cię na lunch, czy coś takiego, żebym mogła się z nim przywitać? Tak dawno go nie widziałam, że prawie już nie pamiętam,^ jak wygląda. Może powinnam wpaść na chwilę do Whitney i odświeżyć sobie pamięć.
Buziaki Dolly
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Gołe zdjęcie
O MÓJ BOŻE!!!
Zupełnie zapomniałam o tym autoportrecie Maksa, który podobno wisi w Whitney. Tym, na którym jest nagi!
Co mam zrobić??? To znaczy, nie mogę przecież iść POPATRZEĆ na to zdjęcie, prawda? To takie obleśne!
Mel
PS Od samego myślenia na ten temat rozbolała mnie głowa.
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Och, przestań
Oczywiście, możesz iść i je obejrzeć. Co jest obleśniejsze: to, że sobie to zdjęcie obejrzysz, czy to, że on je zrobił? I jeszcze w dodatku powiesił na wystawie, żeby cały świat mógł je sobie oglądać?
Ale nieważne. Bierz torebkę i ruszaj ze mną. Zastąpimy trening na rowerkach odrobiną kultury na koszt Muzeum Sztuki Amerykańskiej Whitney.
Nadine
PS Głowa cię boli od frappuccino. Ja też tak mam.
Do: Stacy Trent ‹ih8barney@freemail.com›
Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›
Temat: Potrzebny mi Jest twój…