Выбрать главу

Od: Melissy Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Dzięki

Dzięki, dzięki, dzięki!

John powiedział mi, że dzwonił do redakcji, a ty mu powiedziałaś, że jestem chora. I wiesz, co zrobił potem? Naprawdę, nie chcę przyprawiać cię o mdłości, ale umieram z chęci opowiedzenia komuś, więc wybrałam ciebie na swoją ofiarę. Poszedł do delikatesów na Drugą Aleję i przyniósł mi bulion z kurczaka!

Naprawdę! Cały wielki pojemnik! A potem wstąpił do mnie z zupą, sokiem pomarańczowym, kasetą wideo i lodami (zwykłe waniliowe, ale on się chyba po prostu nie zna. Masz rację, czasem trzeba ich najpierw wyszkolić). I chociaż musiałam wyglądać po prostu okropnie (miałam na sobie swoją piżamę w krowie łaty i puchate kapcie króliczki, a gdybyś zobaczyła moje włosy…), kiedy zapytałam go, czy chciałby zostać i obejrzeć ze mną film (Widok na podwórze – wiem, co sobie myślisz, Nadine, ale jestem pewna, że on nie ma zielonego pojęcia, że ja go szpiegowałam przez okno. Poza tym zawsze dyskretnie odwracałam wzrok, kiedy zaczynał się rozbierać. No cóż, poza jednym razem, ale wtedy chodziło o rozstrzygnięcie tej szalenie ważnej kwestii: bokserki czy slipki), zgodził się.

No więc obróciłam telewizor, żebyśmy mogli oglądać film z kanapy, ale John powiedział, że powinnam leżeć w łóżku (które, oczywiście, musiałam porzucić, żeby otworzyć drzwi – nie zawracałam sobie głowy słaniem ani nic, i wyobraź sobie otaczający je ocean zużytych chustek do nosa), a wtedy on kazał mi położyć się z powrotem i znów przekręcił telewizor. Potem poszedł do kuchni – co mocno mnie zawstydziło… Powinnaś była zobaczyć wszystkie te niezmyte naczynia w zlewie – a kiedy wrócił, przyniósł mi na tacy zupę i dużą szklankę soku pomarańczowego. Pamiętasz, jak kupiłam tę tacę? Tylko używałam jej do trzymania laptopa nad wanną, jak ta kobieta z reklamy, kiedy tak okropnie się spaliłam na plaży, a George okazał się taki paskudny i kazał mi pracować w domu.

Nadine, to było takie mile! Położył się po drugiej stronie łóżka (nie pod kołdrą, tylko na) i oglądaliśmy film, a ja jadłam zupę| a kiedy skończyłam, otworzył lody i zaczęliśmy je wyjadać łyżkami prosto z pojemnika, a potem, kiedy zaczęła się ta przerażająca część filmu, zupełnie o nich zapomnieliśmy i całe się roztopiły na mojej pościeli, która teraz okropnie się lepi, ale kto by się tym przejmował?

A potem, kiedy film się skończył, przełączyłam telewizor na Weather Channel i tam była relacja na żywo z huraganu Jan, który akurat obracał w ruinę wybrzeże Trynidadu! No więc oglądaliśmy sobie to przez chwilę, a potem nie wiem, co się stało, chyba wzięłam za dużo akataru, ale zanim się zorientowałam, mówił mi dobranoc, i że zajrzy do mnie jutro, a kiedy się znów obudziłam, jego już nie było i była już noc, a on pozmywał mi naczynia.

Nie tylko naczynia po zupie i soku i tak dalej. WSZYSTKIE naczynia, które leżały w zlewie, zostały umyte i ułożone na suszarce. Przez chwilę myślałam, że mam halucynacje, ale dziś rano one nadal tam byty. Nadine, on POZMYWAŁ MOJE NACZYNIA, kiedy byłam nieprzytomna i prawdopodobnie chrapałam, ze względu na to, że mam kompletnie zatkany nos.

Czy to nie najsłodsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałaś? Naprawdę KIEDYKOLWIEK? Nigdy przedtem żaden mężczyzna nie posprzątał mojej kuchni.

No cóż, to wszystko. Chciałam się tylko pochwalić. Ciągle jednak czuję się jak totalny wrak, więc nie wiem, kiedy przyjdę do pracy.

Czy Xena jest tam, gdzie być powinna? Jak sądzisz, co on z nią robił? Boże, jestem taka szczęśliwa, że zerwaliśmy ze sobą. Co za DZIWAK!

Mel

PS Moja choroba to jeszcze nie powód, żebyś opuszczała treningi na rowerach.

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: l co?

Co to było: bokserki czy slipki? Nie zostawiaj mnie w niepewności, Fuller.

Nadine;-)

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Aha!

Bokserki. Naprawdę śliczne bokserki, takie w małe golfowe piłeczki.

Mel;-)

Do: George Sanchez ‹george.sanchez@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Moje zdrowie

Drogi George’u!

Jestem wciąż chora. Dziś nie przyjdę do redakcji i prawdopodobnie jutro też nie.

Nie wściekaj się, George. Wiem, że dużo się dzieje teraz, kiedy odbywają się te wszystkie przyjęcia w Hamptons, ale nic nie poradzę. Wczoraj skorzystałam ze swojego znakomitego programu opieki zdrowotnej i poszłam do lekarza. Wiesz, co mi przepisał? Odpoczynek w łóżku i dużo płynów. Odpoczynek w łóżku i dużo płynów, George! Nie będę mogła zapewnić sobie tego w Hamptons. Może Doiły by mogła, ale ja nie. Poza tym, jestem pewna, że lekarzowi chodziło o nieco inny rodzaj płynów.

Powiedz Ronnie, że nie wierzę w to coś o George’u i Winonici w Cannes i żeby dobrze to sprawdziła, zanim cokolwiek napisze. On jest dla niej o wiele za stary.

Mel

PS Nie zapomnij powiedzieć Amy Jenkins, że jestem dalej chora, a nie spóźniona.

Czy moja Xena – Wojownicza Księżniczka wróciła na swoje miejsce?

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Temat: Mel

Czy ty znów siedzisz w sieci? Usiłuję dodzwonić się do ciebie od godziny. I WIEM, że nie rozmawiasz z Mel, bo przed chwilą u niej byłem.

I wcale nie byłem tam jedynym gościem. Możesz tylko raz zgadywać, kto otworzył mi drzwi. Tak, masz rację. Sam książę z bajki. Właściwie nie powinienem tak o nim mówić. Dosyć lubię faceta. Jest taki… normalny, wiesz? Nie jak ten dziwak Spender. Pamiętasz, jak ty, ja, Mel i Spender kiedyś raz wyszliśmy wspólnie na miasto i on się zaczai czepiać policjantów? Kurna, ależ mnie to zajeżyło. Na szczęście szybko się przymknął, kiedy mu powiedziałem, że czterech moich kuzynów pracuje w nowojorskiej policji. Ten nowy facet nie wygaduje przynajmniej takich bzdur jak zazwyczaj Spender.

W każdym razie, przekazałem dla niej rzeczy, które mi kazałaś zanieść, a John otworzył mi drzwi i w pierwszej chwili czułem się trochę głupio, tyle ci powiem. Myślałem, że przeszkodziłem’ im w seksie. Ale facet miał na sobie ubranie i powiedział mi zaraz:

– Cześć, wchodź.

A w środku siedziała Mel w tej dziwacznej białej piżamie w czarne mazidła, zupełnie jak krowie łaty, i była w łóżku, ale nie wyglądała na bardzo chorą, moim zdaniem. Oglądali jakiś film. Najwyraźniej, odkąd zachorowała, robią to dość często. On przynosi jakieś jedzenie – nic, co by odpowiadało moim standardom, muszę powiedzieć, ale ostatecznie zjadliwe – i oglądają sobie filmy.

Sam nie wiem. Czy to znaczy, że to coś poważnego? O ile mogłem stwierdzić, nie odchodziło tam żadne bara-bara. To znaczy wszędzie na podłodze walały się tony chusteczek higienicznych, ale jestem całkiem pewien, że to przez katar Mel, a nie, no wiesz, coś innego.

Hej, nie wściekaj się na MNIE. Ja tu tylko przekazuję wiadomości. No więc powiedziałem coś w rodzaju:

– Masz tu rzeczy z pracy, a ja zrobiłem ci trochę koktajlu brzoskwiniowego.

No i oczywiście Mel totalnie zgłupiała, bo jak każdy porządny człowiek wie, że mój koktajl brzoskwiniowy to dar bogów, więc nalegała, żebyśmy się wszyscy razem napili, a John rozlał go do kubków, więc mam wrażenie, że on sobie całkiem dobrze radzi w kuchni Mel, co ma spore znaczenie, bo sama widziałaś, że ona chowa plastikowe pojemniki do piecyka i ma ten dziwny zwyczaj trzymania piwa w pojemniku na jarzyny.

W każdym razie on nałożył na wierzch takie wielkie buły lodów waniliowych, co jak wiesz, niszczy klarowną konsystencję koktajlu. Ale nieważne. Wszyscy usiedliśmy na łóżku i muszę przyznać, choć czynię to niechętnie, że to był najlepszy koktajl brzoskwiniowy w moim życiu, nawet mimo lodów.