Выбрать главу

Jestem taka zadowolona, że się przeprowadziłam do Nowego Jorku, bo w przeciwnym razie nigdy bym go nie poznała. Och, Mamo, on jest po prostu wspaniały i tak przyjemnie razem spędzamy czas, i przez niego w tym tygodniu codziennie spóźniałam się do pracy, i oberwałam chyba jeszcze z osiem więcej upomnień za spóźnienia (umieszczono je w moich aktach personalnych) ale nie dbam o to, tak przyjemnie jest po prostu być z kimś, z kim nie musisz grać w żadne gierki i kto jest wobec ciebie uczciwy, i kto nie waha się używać tego słowa przez duże K.

Tak właśnie, mamo! On mnie kocha, mamo! Mówi mi to codziennie, chyba po dziesięć razy! On tak się różni od tych wszystkich nieudaczników, z którymi się spotykałam, odkąd się tu sprowadziłam. ON MNIE KOCHA. A ja kocham jego. I jestem po prostsi tak szczęśliwa, że chwilami wydaje mi się, że pęknę.

No cóż, muszę na razie kończyć. On mi robi obiad. Przy okazji on lubi moją kuchnię. Naprawdę! Któregoś wieczoru zrobiłam makaron po włosku i bardzo mu smakował. Skorzystałam z twojego przepisu na sos. No cóż, z niewielką pomocą ze strony działu garmażeryjnego Zabar’s. Ale przecież nie muszę mu o tym mówić, prawda?!

Całuję

Mel

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Don i Beverly Fuller ‹DonBev@dnr.com›

Temat: Tatuś i ja jesteśmy…

…tak bardzo uradowani twoim szczęściem, kochanie. To naprawdę takie miłe, że spotkałaś tego sympatycznego chłopca. Mam nadzieję, że oboje bawicie się razem bardzo dobrze, gotując dla siebie nawzajem i może chodząc razem na spacery do Central Parku (chociaż mam też nadzieję, że nie bywasz tam późno w nocy. Mnóstwo słyszałam o rozwydrzonych nastolatkach). Pamiętaj tylko, że na świecie jest wielu mężczyzn (i wcale nie twierdzę, że twój John do nich należy), których interesuje tylko jedno, i którzy POWIEDZĄ dziewczynie, że ją kochają, tylko po to, żeby ją zaciągnąć do łóżka.

Tak tylko mówię. Nie twierdzę, że akurat ten twój miody człowiek należy do tego gatunku. Wiem jednak, że niektórzy mężczyźni tak właśnie postępują. A wiem to dlatego, Melisso, że – no cóż, tylko nie mów nic tatusiowi, ale… Mnie się to kiedyś przytrafiło. Na szczęście w samą porę zdałam sobie sprawę, że młody człowiek, o którym mówię, był jednym z TYCH mężczyzn. Ale, Melisso, byłam blisko. Tak, bardzo blisko oddania mojego najcenniejszego klejnotu mężczyźnie, który absolutnie na to nie zasługiwał. Próbuję tylko powiedzieć, Melisso: zdobądź pierścionek na serdeczny palec, zanim cokolwiek oddasz. Obiecasz mamusi, że tak zrobisz? Baw się dobrze – ale nie za dobrze.

Całuję

Mamusia

PS Jeszcze jedno, jeżeli masz jakieś zdjęcie tego młodego człowieka, to Robbie mówi, że ma jakiegoś znajomego w FBI, który może to wrzucić u nich w komputer i sprawdzić, czy nie jest poszukiwany za jakieś przestępstwo federalne. Nie zaszkodzi, Melisso, lepiej dmuchać na zimne, tak na wszelki wypadek.

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Moja matka

Czy mogłabyś mi czasem przypominać, żebym nigdy już nic nie mówiła mojej matce?

Mel

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Powiedziałaś coś swojej matce?

Czyś ty na głowę upadła? Ja swojej z zasady nic nie mówię. Ale prowadzę dziennik, więc w razie gdybym umarła, będzie mogła się o wszystkim dowiedzieć.

Założę się, że ci powiedziała, żebyś zdobyła pierścionek na serdeczny palec, zanim pójdziesz z Johnem do łóżka. Mam rację? Powiedziałaś jej, że już za późno? Nie, oczywiście, że nie. Bo wtedy dostałaby ataku serca i to wszystko byłoby PRZEZ CIEBIE. Idiotka.

Czy ty kiedykolwiek zamierzasz znów zacząć ze mną chodzić na siłownię? Wiesz, nudno jest pedałować na rowerze samej.

Nadine;-)

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Zajęcia na siłowni

Och, Nadine, bardzo chciałabym znów zacząć z tobą chodzić na rowerek. Tylko że przy Johnie i całej tej robocie, którą zwala na mnie George i tak dalej, wygląda na to, że nie mogę znaleźć

ani chwili wolnego czasu dla siebie.

Tak mi przykro.

Nie jesteś na mnie wściekła, prawda? Proszę, nie wściekaj się na mnie. To znaczy, przecież nadal chodzimy razem na lunch…

Mel

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuiler@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Wściekać się na ciebie?

NAPRAWDĘ upadłaś na głowę. Oczywiście, że się na ciebie nie wściekam. Tylko – ale nie chcę tutaj brzmieć jak twoja matka – nie uważasz, że to wszystko dzieje się trochę… za szybko? Nie spędziliście jednej nocy osobno, odkąd…

A co ty wiesz o tym facecie? To znaczy, tak naprawdę? Poza jego ciotką, co o nim samym wiesz? Gdzie on znika każdego ranka, kiedy ty idziesz do pracy? Siedzi w mieszkaniu swojej ciotki? Czy robił ci jakieś zdjęcia? Wydaje mi się, że będąc fotografem, miałby na to ochotę. Czy zaprosił cię, żebyś obejrzała jego pracownię, jeśli jakąś ma? Gdzie on mieszka, kiedy nie jest u ciotki? Widziałaś jego mieszkanie? JEGO mieszkanie, nie jego ciotki? Czy on w ogóle ma jakiś dom?

Wspomniałaś, że przekroczył limit na swoich kartach kredytowych. Czy nie powinien pracować, żeby spłacić długi? Ale czy on wyjechał na jakiekolwiek sesje zdjęciowe, odkąd go poznałaś? To znaczy, czy on w ogóle MA jakąś pracę, o której ci powiedział?

Ja po prostu czuję… Sama nie wiem… To są rzeczy, które powinnaś sprawdzić, zanim skoczysz na głęboką wodę.

Nadine

Do: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat; Ratunku

Chyba właśnie zrobiłam coś złego. Zasugerowałam Mel, że jest cała masa rzeczy związanych z Maksem Friedlanderem, których ona nie wie – na przykład, gdzie ten facet mieszka, kiedy nie mieszka kątem u ciotki – i że zanim skoczy dla niego na głęboką wodę, powinna się tych paru rzeczy jednak dowiedzieć. Chyba zapomniałam, że ona już właściwie skoczyła na głęboką wodę.

Teraz się do mnie nie odzywa. Przynajmniej wydaje mi się, że się do mnie nie odzywa. Zamknęła się właśnie w kserokopiami z DOLLY. Z DOLLY, rozumiesz? Mogła przynajmniej zamknąć się z kimś innym. Jestem bardzo niedobrym człowiekiem, prawda?

Nadine

Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Temat: Mel

Nie, nie jesteś złym człowiekiem. I jestem pewien, że ona wcale się na ciebie nie pogniewała. Ona jest, po prostu, no wiesz – zakochana. Nie chce myśleć o niczym innym.

Dlaczego jej nie zapytasz, czy ona i John nie mieliby ochoty wpaść do nas dziś wieczorem na obiad? Powiedz im, że przygotuję coś naprawdę specjalnego. Właśnie przyszła dostawa świetnego czarnego makaronu z barwnikiem mątwy. Daj mi znać.

Tony

Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›

Temat: Nadine

Kochanie, ona jest po prostu ZAZDROSNA. To wszystko. To znaczy, czyś ty widziała tego kurdupla, za którego wychodzi za mąż? Kucharzyna. To wszystko. Nędzny smażypatelnia, który przypadkiem jest właścicielem całkiem dobrze, z niewiadomych powodów, prosperującej restauracji. Co ja mówię, z niewiadomych powodów? Z całkiem dobrze wiadomych: jego narzeczona prowadzi rubrykę kulinarną w „New York Journal”!