Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Więc zakładam, że jeśli to pierścionek…
…zamierzasz powiedzieć: „tak”? Czy dobrze zrozumiałam? Wiesz, ja wcale nie uważam, że nie powinnaś, tylko… Tylko nie ma nic złego w czekaniu. Naprawdę. W każdym razie powinnaś przynajmniej, ze zwykłej przyzwoitości, odczekać, dopóki jego ciotka nie wyjdzie ze śpiączki. Albo nie umrze. Nie sądzisz?
Nadine
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Chyba…
…masz rację. Z tym czekaniem, dopóki nie okaże się co z panią Friedlander. Trochę nieładnie byłoby chodzić i chwalić się zaręczynami, kiedy ona leży w śpiączce. Boże, co ja najlepszego wygaduję. W tej torbie nie ma pierścionka. To na pewno skarpetki. To muszą być skarpetki.:
Racja?
Mel
Do: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›
Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Temat: Mel
No cóż, stało się. On się oświadcza. Wygląda na to, że w ten weekend, w romantycznym domku w górach, który pożyczył na tę okazję. Nie twierdzę, że nie popieram. Lubię tego faceta. Naprawdę. Tylko że… Sama nie wiem. Nie mogę się pozbyć tego dziwnego niemiłego przeczucia, które mi w tej sprawie towarzyszy od początku. Co jest ze mną nie tak?
Nadine
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Od: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›
Temat: Co jest z tobą nie tak?
Nic nie jest z tobą nie tak. Po prostu chcesz, żeby twoja przyjaciółka była szczęśliwa. I w porządku. Ja też chciałbym, żeby Mel była szczęśliwa. Ona zasługuje na szczęście I powinna być szczęśliwa nie tylko z tej racji, że Freddie Prinze Jr spotyka się z Sarah Michelle Gellar, czy o kimkolwiek tam ona pisze.
Ale żeby ludzie byli szczęśliwi, czasami muszą podejmować ryzyko. A to wystawia ich na niebezpieczeństwo zranienia. Myślę, że to dlatego tak się trzęsiesz o Mel. Właśnie spotkała tego faceta. On dostał na jej punkcie kota. Wiązanie się z nim jest bardzo niebezpieczne.
Ale myślę, że Mel powinna zaryzykować. Spróbuj po prostu się wycofać i pozwól jej podejmować własne decyzje i przestań dostawać od tego takiego kompletnego świra. A według ciebie, kto się dla niej nadaje? Ja? No cóż, tak się składa, że jestem już zajęty. I dobrze wiesz, co się stało, kiedy próbowaliśmy spiknąć Mel z moim bratem…
Hej, jeżeli oni dojdą do porozumienia i postanowią się pobrać, moglibyśmy zrobić podwójne wesele. Co ty na to?
Tylko żartuję.
Tony
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: jerryzyje@freemail.com
Temat: Vermont
No dobrze, przygotowałaś ciepłą bieliznę? Słyszałem, że noce bywają tam zimne.
Mam zamiar odebrać samochód o siódmej, żebyśmy koło ósmej mogli już być w drodze. Myślisz, że mogłabyś być gotowa o tej porze? Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwe. Na szczęście ja, w przeciwieństwie do niektórych innych ludzi, nie będę miał ci za złe twojego wiecznego spóźnialstwa. Wynajmuję spory samochód w nadziei, że Paco zmieści się na tylnym siedzeniu. Jak sądzisz, jakie są szansę, że nie będzie się upierał, by wystawiać łeb przez okno i ślinić się na każdy mijany pojazd? I jak sądzisz, czy za takie zachowanie wlepiają mandaty? Za pozwalanie, żeby pies się ślinił na widok niewinnego przechodnia?
John
Do: Jerryzyje@freemail.com
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Vermont
Mogę być gotowa o ósmej. Co ty sobie wyobrażasz, że ja jestem jakimś rozmamłanym niechlujem?
Myślę, że Paco zmieści się na tylnym siedzeniu i że będzie mu tam dobrze. Martwię się za to o Tweedleduma i Pana Peppera.
Niby wiem, że Raiph będzie je karmił, ale bardzo poważnie wątpię, czy zostanie tam na tyle długo, żeby je pogłaskać czy coś. On się panicznie boi, że uniform odźwiernego mógłby mu obleźć kocią sierścią. Może powinniśmy zaproponować, że go oddamy (uniform, nie Raipha) do pralni chemicznej na nasz koszt po powrocie.
Żartujesz z tą ciepłą bielizną, prawda?
Mel
Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›
Temat: Vermont
Kochanie, słyszałam, że jedziesz z nim na północ na weekend. To zupełnie jak w Ogniach Świętego Elma. Czy masz zamiar używać Love’s Baby Soft i założyć obszerny sweter z golfem? A poważnie, chcę tylko dać ci parę małych wskazówek przed wyjazdem, bo jesteś w tych sprawach okropnym niewiniątkiem.
1. NIE POZWÓL mu umieszczać twojego nazwiska na umowie wynajmu samochodu. Bo będziesz musiała prowadzić, jeżeli on cię o to poprosi. A wierz mi, kobieta za kierownicą, podczas gdy facet siedzi sobie obok, wygląda po prostu żałośnie. Członkostwo w ruchu feministycznym = dożywotnie panieństwo.
2. NIE PROPONUJ, że pójdziesz i przyniesiesz polano do kominka ze stosu drewna. Odkryłam, że w stosach drewna często mieszkają pająki. Pozwól, żeby to on zajął się drewnem, na litość boską.
3. ZAPROPONUJ, że zrobisz śniadanie i niech będzie bardzo pożywne, najlepiej jajka z kiełbaskami. Z niewiadomych powodów mężczyzna na łonie natury uwielbia spożywać pokarmy pływające w tłuszczach nasyconych. Okaże ci swoją wdzięczność na wszystkie właściwe sposoby.
4. WEŹ swoje własne kompakty. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz przez cały weekend słuchała Grateful Dead i War – nie wspominając już, aż drżę, kiedy to piszę, o Blood, Sweat and Tears.
5. WEŹ zatyczki do uszu. Mężczyźni, którzy zazwyczaj nie chrapią, mają skłonność do chrapania w lesie, w związku z działaniem rozmaitych alergenów, których w mieście nie ma.
6. NIE POZWÓL, żeby pierwszy brał prysznic. Domki w górach znane są z niewielkiej pojemności bojlerów i on ci zużyje całą wodę, i nic dla ciebie nie zostawi. Musisz kąpać się pierwsza.
7. NIE ZAPOMNI; zabrać ze sobą jadalnych olejków do masażu. Takich rzeczy po prostu nie sprzedają w tych zabitych dechami miasteczkach, więc jeśli ich zapomnisz, to cześć pieśni. Mam nadzieję, że ci to pomoże, kotku. I nie zapomnij: baw się dobrze!
Buziaki
Dolly
Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›
Tim Grabowski ‹timothy.grabowski@thenyjournal.com›
Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›
Temat: Dobrze…
Kto powiedział Doiły, że wyjeżdżam z Johnem? Ludzie, MUSICIE wreszcie przestać. Dłużej tego nie zniosę. PRZESTAŃCIE OPOWIADAĆ DOLLY RÓŻNE RZECZY O MNIE l O JOHNIE.
To naprawdę nie jest zabawne. Nie chcę, żeby ona cokolwiek wiedziała o moich sprawach. Przynajmniej nic poza tym, co jej powiem sama.
Mel
Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›
Temat: Dobra, stało się
Wyjeżdżamy rano. A ja zamierzam to zrobić. Przysięgam, że to zrobię. Zadzwoniłem do Chucka do stróżówki i kazałem mu zajrzeć do domku narciarskiego, upewnić się, że wanna działa, wstawić parę butelek szampana do lodówki i zacząć odmrażać kilka filetów z sarniny. Chyba jestem gotowy.
Życz mi powodzenia.
John
Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›
Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›
Temat: Naprawdę jesteś…
…pomylony, wiesz o tym, prawda? Jak w ogóle mogłeś dopuścić do tego, żeby znaleźć się w takiej sytuacji – ani jak mogłeś pozwolić, żeby to tak długo trwało – tego nie pojmuję.
Ale życzę ci powodzenia, bo, stary, będziesz go potrzebował.
Jason
Do: Lenore Fleming ‹lfleming@sophisticate.com›