Выбрать главу

I zareagowała tak samo jak inne ofiary gwałtów. Pomyślała: To moja wina. Powinnam być ostrożniejsza. Takie już są kobiety. – Spojrzała wymownie na Moore’a. – Obwiniamy się o wszystko, nawet wtedy, gdy mężczyźni nas rżną.

W obliczu takiej uszczypliwości Moore nic nie mógł odpowiedzieć. Spojrzał na kartę i czytał dalej.

Pacjentka wygląda niedbale, jest oszołomiona, mówi monotonnym głosem. Doszła do kliniki z domu na piechotą.

– Mówiła cały czas o kluczykach do samochodu – kontynuowała Sarah. – Była posiniaczona, jedno oko miała całkiem zapuchnięte, a interesowało ją tylko to, że zgubiła kluczyki imusi je znaleźć, bo inaczej nie dojedzie do pracy. Dopiero po dłuższej chwili nakłoniłam ją, by przestała to w kółko powtarzać. Porozmawiała ze mną. Tej kobiety nigdy w życiu nie spotkało nic złego. Była wykształcona, niezależna. Pracowała w dziale sprzedaży firmy Lawrence Scientific Supplies. Codziennie miała do czynienia z ludźmi. I nagle siedzi tu przede mną jak sparaliżowana, owładnięta obsesją, by znaleźć te idiotyczne kluczyki do samochodu. Otworzyłyśmy w końcu jej torebkę i przeszukałyśmy wszystkie kieszenie. Kluczyki tam były. Dopiero wtedy zdołała się skoncentrować i opowiedzieć mi, co zaszło.

– I co powiedziała?

– Poszła do Gramercy Pub około dziewiątej wieczorem spotkać się z przyjaciółką. Czekając na nią bezskutecznie, piła martini i gawędziła z kilkoma facetami. Znam to miejsce. Jest tam zawsze tłoczno i kobieta może czuć się bezpiecznie. – Po chwili dodała z goryczą: – O ile w ogóle gdziekolwiek jest bezpiecznie.

– Czy pamiętała mężczyznę, który zabrał ją do domu? – spytała Rizzoli. – Tego przede wszystkim musimy się dowiedzieć.

Sarah spojrzała na nią.

– Interesuje was tylko przestępca, prawda? Dwaj policjanci z wydziału kryminalnego też wyłącznie o to pytali. Sprawca skupia na sobie całą uwagę.

Moore czuł, że Rizzoli zaraz eksploduje. Wtrącił więc szybko:

– Detektywi mówili, że nie potrafiła opisać tego mężczyzny.

– Byłam w gabinecie, kiedy składała zeznania. Poprosiła, żebym została, więc słyszałam całą historię dwa razy. Policjanci dopytywali się, jak wyglądał sprawca, a ona nie umiała nic powiedzieć. Naprawdę niczego nie pamiętała.

Moore spojrzał na kolejną stronę dokumentacji.

– Widziała ją pani ponownie w lipcu. Zaledwie tydzień temu.

– Wróciła zrobić powtórne badanie krwi. Dopiero po sześciu tygodniach od zakażenia test na HIV daje wynik pozytywny. To jest najbardziej okrutne. Najpierw zostajesz zgwałcona, a potem dowiadujesz się, że napastnik zaraził cię śmiertelną chorobą. Te kobiety przeżywają sześć tygodni udręki, czekając na wiadomość, czy mają AIDS; zastanawiając się, czy w ich krwi nie mnożą się zabójcze wirusy. Kiedy przychodzą na powtórny test, muszę dodawać im otuchy. I przysięgać, że zadzwonię do nich natychmiast, gdy tylko dostanę wyniki.

– Nie robicie analiz tutaj?

– Nie. Wysyłamy próbki do laboratorium. Do Interpath Labs.

Moore odczytał na ostatniej stronie wyniki badań. Test na HIV: negatywny. Choroby weneryczne (syfilis): negatywny. Papier był cienki jak bibuła. Pomyślał, że najważniejsze informacje dotyczące naszego życia otrzymujemy często na takim papierze. Telegramy, oceny z egzaminów, wyniki badań…

Zamknął skoroszyt i odłożył go na stół.

– Jakie wrażenie sprawiała NinaPeyton, kiedy widziała ją pani po raz drugi, gdy przyszła powtórzyć badanie krwi?

– Chodzi panu o to, czy była nadal w szoku?

– Nie mam co do tego wątpliwości.

Jego spokojna odpowiedź rozbroiła Sarah. Złość uszła z niej jak powietrze z balonu. Opadła na krzesło, jakby z tego powodu utraciła nagle całą energię. Zastanawiała się przez chwilę nad pytaniem.

– Kiedy zobaczyłam Ninę ponownie, wyglądała jak żywy trup.

– To znaczy?

– Siedziała tam, gdzie siedzi teraz detektyw Rizzoli, i od niosłam wrażenie, że mogę przejrzeć ją na wskroś. Jakby była przezroczysta. Odkąd została zgwałcona, nie chodziła do pracy. Myślę, że ciężko jej było znosić obecność ludzi, zwłaszcza mężczyzn. Paraliżowały ją różne dziwne fobie. Bala się pić wodę z kranu i z otwartych pojemników. Uznawała tylko zamknięte butelki i puszki, do których nikt nie mógł wsypać lrucizny ani narkotyku. Bała się. by patrzący na nią mężczyźni nie domyślili się, że została zgwałcona. Była przekonana, że pozostawił spermę na jej pościeli i odzieży, prała je więc codziennie całymi godzinami. Dawna Nina Peyton umarła. Zamiast niej zobaczyłam ducha. – Sarah zamilkła. Siedziała nieruchomo, patrząc w kierunku Rizzoli i widząc na jej miejscu inną kobietę. Wiele kobiet o różnych twarzach. Całą procesję zranionych dusz.

– Czy wspominała, że ktoś ją prześladował? Że napastnik pojawił się ponownie?

– Gwałciciel nigdy nie znika z życia kobiety. Zawsze już do niego należy. – Sarah zamyśliła się i po chwili dodała z goryczą: – Może wrócił po swoją własność.

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Wikingowie nie sktadali w ofierze dziewic, lecz nierządnice.

W roku pańskim 922 arabski dyplomata Ibn Fadlan byt świadkiem takiego rytuału wśród ludzi, których nazywał Rusinami. Opisał ich jako wysokich, jasnowłosych, dobrze zbudowanych mążczyzn, którzy przybywali z pólnocy, wzdłuż rosyjskich rzek, na południowe rynki Kazarii i Kalifatu, gdzie wymieniali bursztyn i skóry na jedwab i srebro z. Bizancjum. Waśnie na tym szlaku handlowym, w miejscu o nazwie Bulgar, v zakolu Wołgi, zmarły wielki wiking był przygotowywany do ostatniej podróży do Walhalli.

Ibn Fadlan uczestniczył w jego pogrzebie.

Łódź. zmarłego wyciągniąto na brzeg i umieszczono na słupach z brzozy. Na pokładzie wzniesiono namiot, w którym „stawiono łoże, pokryte greckim brokatem. Zwłoki, pochowane Już od dziesiąciu dni, wydobyto z ziemi.

Ku zaskoczeniu Ibn Fadlana, poczerniałe ciało wcale nie cuchnęło.

Świeżo wykopane zwłoki odziano w bogaty strój: nogawice, Pończochy, buty, tuniką i kaftan z brokatu z.e złotymi guzikami, Poczym ułożono je na materacu w namiocie i podparto poduszką, by zmarły zajmował pozycję, siedzącą. Wokół siebie miał chleb, mięso, cebulą, odurzający napój i pachnące słodko rośliny. Zabito psa, dwa konie, koguta i kurą, umieszczając je również wewnątrz namiotu, aby zaspokajały jego potrzeby w Walhalli.

Na końcu przyprowadzono niewolnicą.

Przez dz.iesięć dni, gdy zmarły leżał pogrzebany w ziemi, dziewczyna oddawała się prostytucji. Oszołomiona alkoholem, była ciągniąta od namiotu do namiotu, by służyć wszystkim mążczyznom w obozie. Leżała z rozłożonymi nogami pod spoconymi, chrząkającymi samcami. Jej ciało było naczyniem, do którego spływało nasienie wszystkich wspólplemieńców. W ten sposób została splugawiona, zhańbiona i przygotowana na ofiarę.

Dziesiątego dnia sprowadzono ją w towarzystwie starej kobiety, którą nazywano Aniołem Śmierci. Dziewczyna zdjęła bransoletki i pierścionki. Wypiła dużą ilość odurzającego napoju, po czym weszła do namiotu, w którym znajdował się zmarły.

Tam, na okrytym brokatem materacu, znów ją zbezczeszczono. Sześciu mężczyzn raczyło się nią jak kawałkiem miąsa. Kiedy skończyli, gdy nasycili głód, dziewczyną położono u boku zmarłego. Dwaj mążczyźni trzymali jej stopy, dwaj ręce, a Anioł Śmierci zawiązał jej sznur wokół szyi. Gdy mążczyźni naciągnęli sznur, Anioł uniósł sztylet o szerokim ostrzu i wbił go w pierś dziewczyny.