Выбрать главу

Chcą mnie tylko dotknąć, bo to jest doskonały pretekst do dalszego działania. Przytulić, zobaczyć, jak wyglądamy razem w lustrze… Może gdybym była starsza przymierzaliby się ze mną do fotografii ślubnej… Ale ja wiem, że nie jestem tu by przyjąć oświadczyny… Przyjmuję ich pocałunki, dotyki na ciele, delikatne odgarnianie wlosow. Pozwalam zdejmować z siebie sweterek, bluzeczkę… Odwracam się, zerkam ukratkiem, czy jak zawsze jest na mnie napalony… JEST. Prawie zawsze jest…

Pan Speaker jest doskonały w językach obcych. Mowi, że z taką przyjemnością nie robi tego nawet żonie. Że mam taki delikatny smak. Że jest mnie tak dużo. Że żona mu tam "wyschła" od czasu jak zaczęła brać pigułki. A ja jestem świeża. Delikatnie kwaśna jak młode jabłka… I gdy już ma dosyć "jabłek" wkłada we mnie mierzonego w calach Speakera juniora. To jeden tych, z którymi moje – Ach…- jest autentyczne".

Big boy – mówię z nowojorskim akcentem wyuczonym podczas oglądania serialu "Sex w wielkim mieście" – zamykając oczy…

skomentuj (9)

2004-04-07 11:24:12 ›› Za SEX do więzienia…?

Pomijam to, że szmacą mnie tu wszyscy. Już Jezus powiedział, że nikt nie ma prawa rzucić kamieniem, no ale widzę, że tutaj wszyscy są świętsi od samego Papieża, Jezusa, Boga – taka Wasza natura. Wchodzicie na blog cichodajki mając nadzieję, że o czym tu przeczytacie? O pogodzie? Polityce?

To za SEX grozi mi więzienie? Albo tym którzy ze mną go uprawiają? Bo co? Cudzołóstwo jest karalne? Stosunki z żonatymi? Z 17latkami? Boże, zasnęłam w Polsce a przebudziłam się w Afganistanie?

Nie po to mój pierwszy facet czekał z zegarkiem w ręku aż skończę 16lat, by mi teraz, 17latce groziło wciąganie facetów do pierdla…

skomentuj (9)

2004-04-07 15:41:04 ›› Pozory mylą…

Najśmieszniejsi są dla mnie ci, którzy wyzywają mnie tu od pustych dziwek, szmat, itp. Którzy uważają, że przynoszę wstyd Polkom w Europie. Prędzej wstyd przyniesie prawdziwa matka polka z niewydepilowanymi nogami i wąsami pod nosem jadąca na zachód, czy wielka dama nie potrafiąca wypowiedzieć ani słowa w obcym języku. Denerwują mnie ci, którzy myślą, że… zresztą, tylko nieliczni tu zaglądający myślą.

I. Jestem jedną z lepszych uczennic w moim L.O. I to nie tylko przez to, że umiem być miła dla nauczycieli (nie tak miła, jak większość z Was od razu pomyśli) – więc jak już chcecie mnie wyzwać, to na pewno bez przymiotnika PUSTA!

II. Średni dochód na głowę mojej rodziny jest wyższy od średniej krajowej, więc nie robię tego z biedy – więc nie wtrącajcie mnie w PATOLOGICZNĄ RODZINĘ!

III. Ani razu nie powiedziałam facetowi: tyle a tyle za godzinę. NIGDY nie wyciągam ręki, nie nadstawiam kieszeni.

IV. Klną na mnie ci, których po prostu nie stać na coś takiego. Nie na sex za kasę, a na gest. Którzy albo z winy urody (chociaż to nie ich wina) mają jedną kobietę i kurczowo się jej trzymają. Albo z winy przekonań religijnych wszystko robią po bożemu, raz w roku, bez zabezpieczeń, by wydać na świat nowego katolika.

V. Mijając mnie na ulicy czy w supermarkecie obejrzysz się. Nie będziesz widział we mnie dziwki. Pomyślisz: szkoda, że nie jestem młodszy… To jest mój atut, a może i przekleństwo.

VI. PRZYSZŁOŚĆ: Kończę Ogólniak, idę na odległą uczelnię, zmieniam numer tel., rezygnuję z konta e-mail, kasuję tego bloga i mnie nie ma. Cichodajka przestaje istnieć. Wszystko można skończyć tak łatwo, jak się zaczęło. Od życia począwszy…

skomentuj (28)

2004-04-08 10:08:36 ›› Trochę mnie tu nie było…

A tu taka miła niespodzianka, tyle wpisów, nominacje mojej twórczości do pracy magisterskiej, czy równanie mnie poniżej poziomu dziwek.

Cieszę się, że niektórzy z Was zauważają moją inteligencję. We wszelkich szkolnych testach IQ idzie mi powyżej średniej. Może to łatwość kojarzenia faktów, może dobra pamięć, a może autyzm mentalny, w który sama się czasami spycham. Wystarczy obejrzeć kilka ambitnych filmów, przeczytać kilkadziesiąt mądrych książek, czasu nie marnować na słuchanie HH, a raczej wszechwiedzącego radia czy Discovery Channel. Ot i przychodzą rozważania o sensie życia. W końcu za pół roku będę pełnoletnia – jakby ktoś nie zauważył. Koleżanki w moim wieku mają już dzieci, za kilka m-cy będą mieć i mężów, czyli dziećmi być przestaliśmy.

Jeśli macie ok 10lat więcej ode mnie, to moje pokolenie nie jest już Waszym pokoleniem. I zamiast mnie tu opierdalać pilnujcie swoich bachorów które pewnie zaczynają ćpać po imprezach, wandalują klatki schodowe, napadają na staruszki, wymuszają haracze od młodszych lub sami są ofiarami wyłudzeń. Synkowie pozamieniają Wam się w dresów, córeczki w blachary wcześniej niż Wam się wydaje.

Mam już wolne w szkole. Wieczór grzecznie spędziłam z przyjaciółmi. Wolicie notkę o piwie z przyjaciółmi czy wizytach u kochanków…?

skomentuj (20)

2004-04-08 15:12:22 ›› Gościom ze słomą w butach podziękuję…

Chłopie, prostaku, buraku, czy po porostu głąbie: Jeśli nawet nie umiesz napisać bezbłędnie, słowa "gówniana" -odnośnie mego bloga, to po co zabierasz głos? Myślisz, że się nim przejmę?

Jeśli zauważasz fałszerstwo w moich zdjęciach co dowodzisz złą kolorystyką zdjęcia, to też lepiej zamilcz. Prędzej czep się tego, że oczy są prosto, a usta krzywo co oznacza, że… że wycięłam je z dwóch moich fotek, gdzie te elementy twarzy są lepiej ujęte!

Jeśli zarzucasz mi fantazjowanie, tzn. że nie masz zaufania do swojej kobiety. Wolisz myśleć, że ona tylko o tym co najwyżej myśli, a nie robi. Ot, boisz się czytac, co można zrobić w 15minut, w pół godzinki. Wychodzisz na zakupy, do pracy, a żonę może puknąć w tym czasie tabun sąsiadów. To boli wiem. Tak samo boli to, że przeciętne dziewczyny mają chłopaków, a te naprawdę ładne, za którymi każdy wodzi wzrokiem, podąża jak pies za suką mają przejebane, bo albo trafiają na zazdrosnych narwańców, albo na skurwysynów, dla których będą tylko kolejną na liczniku przelecianą lalką.

skomentuj (27)

2004-04-09 10:47:18 ›› Wczorajszy SEX lunch…

Mój ostatni raz…

Wczoraj był Wielki Czwartek. A dlaczego wielki? Dla kogo wielki? Dla mnie to dzień, jak codzień. Szczególnie, gdy zaczął się telefonem:

– Cześć. Co robisz o 13:00?

– To zależy co będziesz chciał, bym robiła…

– Dobrze, to bądź u mnie o 13. Zrobię sobie business lunch z moim ulubionym "deserem".

– OK.

Krótka zwięzła rozmowa. Żadnego srania w banię, owijania w bawełnę. Temat rozmowy jest oczywisty, i należy do tych tematów, które się przeżywa, a nie o nich rozmawia. Nie chce mnie krępować rozmową, bo może przysłuchuje się niej akurat moja matka, koleżanki… Na jego rachunku ta kilkunastosekundowa rozmowa ze mną będzie wyglądać jak pomyłka. Ale dzwoni często, lubi tę "pomyłkę"…

Taksówka, znajomy portier w jego apartamentowcu, szklana winda, 12 piętro, widok na całą Warszawę… Byłam tam kiedyś w nocy. Oparta o balustradę, patrząca na tysiące świateł, z kieliszkiem szampana w ręku, z jego ręką pod moją sukienką zaczynającą właśnie grę wstępną… Czy w takiej chwili, gdy uderzają do głowy bąbelki szampana i zapierający dech w piersiach widok, nie można poczuć się NIE SOBĄ? Aktorką, jedynie grającą rolę, w którą ktoś nas właśnie wtrąca…

– O zmieniłaś fryzurę – zaskoczył mnie na powitanie. Facet rzadko zauważa takie niediametralne zmiany w wyglądzie kobiety.

– O zmieniłeś… – rozejrzałam się po pokoju, i jedyne co zobaczyłam w nim innego niż ostatnio była… – pościel.

– Pokojówka ją zmienia. Rozgość się. Ja umyję zęby.