Co mnie naprawdę boli? A to, że patrząc po innych blogach, po naprawdę ciekawych notkach o przeżyciach młodych ludzi, ich problemach, widzę, że nie mogą się oni doczekać ani jednego komenta. Ciekawe notki nie znajdują odzewu, a każde moje bąknięcie jest komentowane przez kilkadziesiąt osób.
skomentuj (30)
2004-08-11 21:17:45 ›› Sławku drogi Sławku nie chcemy jeszcze spać…
Przypomniały mi się słowa tej kołysanki, bo swoimi komentami przypominasz mi misia z owej pioseneczki. Tylko że misie w Twoim wieku to takie włochate na klacie, grube chłopiska w skórzanych lub skajowych spodniach. Geje się znaczy. Do prawdziwych homoseksualistów nic nie mam, bo i oni nie powinni mieć do mnie żadnych ALE. W końcu są tak samo piętnowani jak ja.
Miał rację jeden z komentujących Sławka żałosną osobistość mojego pamiętniczka. Wszedłeś kiedyś na ten blog, zacząłeś mi tam intelektualnie słodzić, może nie popierać, ale i nie ganić. Nic tym nie wskurałeś, więc przeszedłeś do ofensywy. Jesteś jak nowy uczeń wchodzący do zgranej już klasy. Chce być lubiany przez wszystkich, ale tak się nie da. No więc wolisz być lubiany chociaż przez większość – a większością u mnie są ci mnie nielubiący. Tak więc, jak chorągiewka na wietrze, puściłeś wiatra i przeszedłeś na stronę wroga. Taki blogowy Jopp z hollandowskiej "Europa, Europa".
Miałeś już bojkotować mój blog, jego czytanie a przede wszystkim komentowanie- ZERO konsekwencji! Miotasz się, by tylko zostać zauważonym. Ot, i cała historia dorosłego wydawałoby się człowieka.
skomentuj (23)
2004-08-11 23:56:35 ›› Jazda, jazda, jazda… Biaaałaaa Gwiazda!
Wiedząc, że prawdziwych mężczyzn nic tego wieczora nie odciągnie od telewizora, także i ja postanowiłam zostać w domu. Przekonać się, ilu niemężczyzn zawita w czasie meczu na mojego bloga. Ich obecność jest udokumentowana w komentarzach. Jak ich zwał, tak ich zwał – wiadomo już co to za jedni…
Mając wolny wieczór, wertowałam oferty biur podróży, by ostatnie 2tyg. wakacji spędzić z dala od tego wszystkiego. Bloga, Warszawy, Polski. Wy, bywalcy świata może coś polecicie? Jakieś ciekawe zakamarki naszego kontynentu – bo globalnie to mi się już nie chce zapuszczać. Taa… już widzę polecających mi wycieczki do Iraku. Dobra, bo prócz siedzenia w domu, było za dużo martini z lodem – wstrząśnięte nie zmieszane. Idę spać dziś grzecznie jak dziewica.
skomentuj (57)
2004-08-13 00:35:03 ›› Piątek 13stego.
To tytuł pewnego horroru. Głupiego, jak na "dobry" horror przystało i niewartego uwagi do tego stopnia, że mimo, że oglądałam ten "straszny" film 2x to nie wiem, jak się skończył. Dziś kolejny koniec pewnego horroru. Horror ten zwie się blogiem. Jego autorką jest pewna Weronika, która wkrótce znika.
No ale to wkrótce. Myślę, że zanim się dziś zbudzę (bo dziś jest już "jutro") zobaczę 100tysięcznego Gościa mojego bloga. Z tej radosnej okazji napiszę ostatnią w tym miesiącu notkę i zabiorę się za pakowanie. W końcu bilety już wykupione, samolot już pewnie leci, by zabrać mnie gdzieś w przestworza.
Ilu z Was życzy mi fanatycznych Islamistów na pokładzie, a najlepiej to za sterami samolotu, którym będę lecieć? Heh… pewnie niejeden i niejedna.
skomentuj (20)
2004-08-13 10:49:51 ›› 100tysięczny Gość zawitał na Bloga.
Dziękuję Wam za tak gromadne wstępowanie w moje skromne progi. Cóż mogę napisać w tak uroczystej chwili? A no to, że w te przeszło 4miesiące prowadzenia bloga wiele się nauczyłam. A Wy? Wy w te 4miesiące zaglądania do mnie mogliście np. nakarmić 2500 głodnych dzieci, wstępując zamiast na blog pustej dziewuchy Weroniki, na Polską Stronę Głodu www.pajacyk.pl i klikając tam na pusty brzuszek Pajacyka dodać swoje 5groszy do obiadków dla dzieci. Dodawanie swoich trzech groszy wychodzi Wam doskonale…
Jako, że w niedzielę wyjeżdżam na wakacje (tak dla ciekawskich napiszę, że będzie to Hiszpania z której już tylko jest "jeden krok" na boską Ibizę, w Pireneje czy do Francji). Do września mnie nie będzie. Nie pojawi się ani jedna nowa notka. 10dni poprzedniej mojej nieobecności zaowocowało ponad 200stoma stęsknionymi wpisami. Jak będzie tym razem? By zostawić po sobie coś z czego to wszystko się zrodziło, cytuję pierwszą notkę tego bloga. Kogo ona zaciekawi, niech zajrzy do kwietniowego archiwum mojego bloga. Kogo nie zaciekawi, niech wejdzie na stronę Pajacyka i da dzieciom coś zjeść. Viva Espana!
2004-04-04 Jest niedziela. Jedyny dzień w tygodniu w którym mam czas porozmyślać nad sobą. Za pół roku kończę 17lat. Będe pełnoletnia… Może uda mi się do tego czasu ustatkować, "znormalnieć", przestać robić to, co robię, bo stanę się już dla nich starą dupą… Jak Angelika w "Psach" dla Franca Maurera.
Zmienię numer telefonu, adres e-mail przez które się z nimi kontaktuję. Przestanę się ubierać w to, co podarowali mi ci dobrzy panowie, którzy tak lubieli ściągać później ze mnie swoje prezenty. Dają mi to wszystko zapewniając, że to znikomy prezent od nich, bo prawdziwym prezentem to jestem dla nich JA. Lubią mnie rozbierać z tego "opakowania" i później przez kilkadziesiąt minut, czasem kilka godzin, a niekiedy i całą noc, cieszyć się z tego, co znajdą pod nim. 17letnie ciało.
Jedni wyglądają przy mnie jak starsi bracia. Inni jak dobrzy wujkowie. Inni w ogóle nie wyglądają, bo się ze mną nie pokazują publicznie – wszystko odbywa się za przyciemnianymi szybami ich aut… Kilka minut i już mam na kilka nowych ciuszków. Na zabawę, odreagowanie, na przyszłość.
EASY MONEY ktoś powie? Na tym blogu postaram się udowodnić, że nie zawsze Easy:(
skomentuj (71)
2004-08-19 17:06:11 ›› Z klimatyzowanej kawiarenki w nieklimatyzowanej Hiszpanii.
Wpadlam do Netu "tylko sprawdzic poczte". W jednym z e-maili, dostalam link z nawiazaniem do mojej randki sprzed 2tygodni w Cynamonie w Warszawie. Oto ten link: http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162 amp;ITEM=1180624 amp;KAT=241,
a oto poczatek artykulu, ktorego dotyczyclass="underline"
Śmierć brzydkim:
Wpuszczą – nie wpuszczą to dylemat wielu klubowiczów. To być albo nie być na topie. Chcemy czy nie, wygląd ma znaczenie. Brzydcy i starzy nie mają szans. Dawniej wystarczyło mieć dobrze wyposażony portfel, schludny ubiór i trzeźwy wyraz twarzy, by wejść do każdej knajpy. Teraz przed modnymi klubami stolicy – Cinnamonem, Piekarnią czy ZOO – kłębią się tłumy, które przestępując z nogi na nogę zastanawiają się, czy uda im się wejść do środka. Wejdą nieliczni. Głównie ci ładniejsi i młodsi.
A Wy? Cieszycie sie, ze wchodzicie na mojego bloga bez zadnych problemow? Ja nie wprowadzam selekcji – kto moze byc na moim blogu, kto nie. Kto moze zabierac glos, a kto nie powinien. Sami sie klocicie w kolejce do wpisu komentarza, a dokladniej do uzyskania ode mnie odpowiedzi…
PS Widze w komentach, oraz czytam w e-mailach, ze podobno rozmawiam z Wami jako Weronika vel Cichodajka na czatach i udzielam sie w komentarzach na blogach! Uprzejmie informuje, ze z nikim nie rozmawiam na czatach ani nie wpisuje sie na blogach. Tak wiec nie podniecajcie sie, za bardzo szanuje swoj czas i moje IP, by zostawiac jego slad w roznych nieciekawych miejscach.
skomentuj (74)
2004-08-22 22:46:25 ›› Za tydzien wracam do Polski. A za 10dni koniec wakacji:)
Z kilku wzgledow ciesze sie, ze wreszcie sie skoncza. Jednym z tych wzgledow jestescie Wy! Wy, ktorzy dzieki akcjom "Wakacje w miescie", czy jakims innym takim macie dostep do internetu. Wiele z gowniarzerii ma chwilowy, jak im sie wydaje anonimowy dostep do sieci, wlazi na moj blog bez opamietania robiac na nim chlew – jak sami to niektorzy stali bywalcy zauwazyli. Albo zamiast gowniarzerii sa to sprzataczki z politechnik i konserwatorzy. Teraz co najwyzej raz w tygodniu, na lekcji informatyki dzieki akcji "Internet w kazdej szkole – wchodz na blogi matole" bede goscila roznych takich, zostawiajacych u mnie swoje "zlote mysli".
A co u mnie? To napisze dla wiadomosci tych, ktorzy przyjmuja rozne rzeczy do wiadomosci. Hiszpania jest piekna – to wiecie. Goraca – to mozecie zobaczyc na mapkach pogodowych Europy. Odcieta od swiata – to dla wiekszosci niekomunikujacej sie w jezyku hiszpanskim.
Mam tu spokoj, bo wygladam tak, jak wiekszosc mieszkanek tego kraju (karnacja, kolor wlosow, oczu), wiec nie budze takiego zainteresowania, jak niebieskookie blondynki. No, ale na opisywanie Hiszpanii przyjdzie jeszcze pora. A co u Was?
PS Jakis kretyn i to az z Izraela pisze w moim blogu komenty podpisujac sie jako cichodajka. A jeszcze wieksi kretyni biora te komenty za moje. Co Izraelitku (ale wybrnelam z antysemityzmu;), krzywo albo za bardzo obrzezal Cie Rabin gdy byles maly i teraz czujesz sie dziewczynka?
skomentuj (132)
2004-08-29 23:26:33 ›› Wróciłam i co widzę?
Widzę, że w Polsce musiało być równie gorąco, co w Hiszpanii. A może nawet jeszcze goręcej?! Wydaje mi się, że niektórzy przed tym upałem skrywali się pod szklanymi dachami działającymi jak lupa, przez co wypaliło im ich ostatnie szare komórki…
Nawet nie chce mi się sprzątać bałaganu, który zastałam na swoim blogu. Bałagan ten zrobiło kilkoro "zabawnych" (zabawnych wg. ich samych) gości. W komentarzowni pojawiła się bohaterka wenezuelskiego serialu, uważająca to co pisze za śmieszne. Może i była śmieszna w swej głupocie w jednym wpisie, ale powtarzając się tym samym głupim tekstem kilkanaście razy, stała się żałosna, jak linia melodyczna piosenek disco polo o których pisała.
Powrócił Sławomir, który zarzucając mi za rzadkie pieprzenie się myśli, że ja po każdym stosunku, będę biegła prosto do kompa, by opisać kolejny numerek. Widać sezon pielgrzymek się skończył i S. nie mogąc rżnąć wąsatych pielgrzymowiczek za udzielenie im noclegu, rżnie chociaż głupa na moim blogu.
Kolejna "mądra" myśli, że każde zniknięcie buttona MyStat oznacza moją ingerencję w bloga. Moje 24godzinne siedzenie w Necie. Nie wie dziewczynka, że MyStat jest zawodny i często "serwis jest chwilowo nidostępny", więc i button niewyświetlalny. Ciekawe, czy jak padnie jej łącze będzie za to winiła mnie, że zaraziłam jej kompa jakąś cybernetyczno-weneryczną chorobą.