Выбрать главу

IV klasa… Tak, to był błąd, ale nie mój! Bloga piszę ja, ale by zachować moje bezpieczeństwo (min. pełną anonimowość IP), notki wkleja ktoś, komu je przesyłam przez GG. Zna hasło do bloga, pilnuje na nim porządku (kasując np. powtarzające się wpisy). Jako że jest to kolega starszy ode mnie, nie wiedział, że Weronika jest maturzystką będąc w III klasie, więc "skorygował" tę klasę myśląc, że jest to moja późnonocna pomyłka. Później, by nie było afery skasował notkę, kasując tym samym komenty. Ot i cała prawda. Nie znajdziecie żadnego błędu, dowodu mojego kłamstwa, bo NIE KŁAMIĘ! A tu piszecie do mnie monologi waginy, czy w tym przypadku prącia, że Hiszpan jest ciemny, a albinos biały – no cóż za odkrycie!

skomentuj (38)

2004-09-06 21:56:29 ›› Jak wyglądam part II

Na początku prowadzenia tego bloga zasypywana byłam prośbami o moje zdjęcie. Dziś, a dokładniej jutro, przy odbrobinie wyobraźni "czasowej"*, możecie mnie ujrzeć. Jutro TVN zaczyna program "Wyprawa Robinson". Występuje w nim pewna dziewczyna, która gdy występowała w "Rozmowach w toku"** wywołała masowe zasypywanie mnie telefonami od znajomych, czy aby w TV nie występuje właśnie moja starsza siostra?

Takim kobietom się nie odmawia, chociaż nie zawsze wygrywają…

* – dziewczyna w programie jest o kilka lat starsza ode mnie.

** – program dotyczył dziewczyn Streaptease'rów

skomentuj (10)

2004-09-07 13:22:00 ›› Jadowite wypociny…

Ma rację jeden z ostatnich komentatorów przedostatniej notki. Ma też rację jedna z młodszych koleżanek, która napisała do mnie w e-mailu, że, cytuję:"

Prowadziłam już bloga… Gdy tylko napisałam parę notek, to już sie zaczęło… Każdy się czepiał byle czego… Tego,że dziś pokłóciłam się z chłopakiem, a nie wczoraj… Tego,że wstalam godzinę później, niż powinnam… Powody były różne… I wszystkie bezsensowne… Ale mniejsza z tym… Skończyło się na tym, że skasowałam bloga i zaczęłam żyć z

dala od ludzkiej krytyki…" – mądre słowa młodszej o 2lata ode mnie dziewczyny.

Jadowitych wypocin nie czytam, tak samo jak nie chcę mieć nic wspólnego ze spoconymi facetami. Nie chcę czuć ich nieprzyjemnego zapachu, smaku kwaśnego potu, dotyku lepkiej skóry. Na jad jestem uodporniona.

skomentuj (10)

2004-09-07 18:21:28 ›› Język polski…

Nie dziwię się, że duży odsetek ludzi nie potrafi odczytać rozkładu jazdy komunikacji miejskiej, jeszcze większy rozkładu lotów samolotów, skoro tak prosto napisany blog stawia tyle niewiadomych. Dla jednych moja myśclass="underline" "że można wydać siedem tysięcy złotych na wycieczkę" przeobraża się od razu w moją wypowiedź, że właśnie zubożałam o rzeczone 7tys. Dla innych słowa: "czy aby w TV nie występuje właśnie moja starsza siostra" od razu zamieniają się w czyny, a dokładniej moje roczeństwo. To jest taki skrót myślowy, pytanie retoryczne. Nie erotyczne, jak połowie z Was się wyda. Nie o rozmiar penisa czy miseczek stanika.

Taa… strasznie się ujawniłam podając numer mojego anonimowego prepaida – jakby był to jedyny numer, jaki posiadam. Przypisany do mnie imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania. To samo z e-mailem.

Taa… kolega od notek. Pewnie uśmiecha się teraz, gdy widzi, jaki stał się sławny. Bo to nie można mieć internetowych kolegów? No Wy widać nie macie, bo wszędzie grabicie sobie tylko wrogów.

A po co piszę notki? A czemu nie? Czego jeszcze mi zabronicie? Oglądałam przedwczoraj "Folwark zwierzęcy". Wszystkie zwierzęta są równe. Ale niektóre są równiejsze. Wy, czepiający się najmniejszej popierdółki, jesteście tymi równiejszymi…

skomentuj (36)

2004-09-08 16:10:40 ›› Wygraliście!

Ta notka z pewnością dla wielu będzie ekscytująca. Nadszedł bowiem oto dzień Waszego zwycięstwa!! Możecie świętować – Wasz trud zniechęcenia mnie do prowadzenia bloga nie poszedł na straty. Przekroczyliście już wszystkie granice, gubiąc po drodze człowieczeństwo (zupełnie dziś niemodne), wszelką godność i etykę. No i udało się! Nie mam już wątpliwości, że nie odnajdę żadnej przyjemności w pisaniu tego bloga i rozdawaniu siebie innym!

Nie mam wątpliwości, że na tym świecie są ludzie i POTWORY, które nigdy nie powinny były się urodzić. Nie tylko ci, którzy mordują w prezencie urodzinowym dla kolegi, ale rownież ci, którzy zlecają zabójstwa, żeby się tym pożywić. Choć w przypadku tych drugich nie widać śladów mordu, to chcę, żebyście wiedzieli, pierdolone szczury, że macie na swoich rękach KREW. Mam swoją godność i od tego momentu nie obchodzi mnie, czy się na mnie zesracie, czy wyrzygacie.

Pod koniec waszego pustego i szkodliwego życia dopadnie was sumienie i oby targało wami nawet, jak już będziecie zarobaczeni.

Poddaję się. Wygraliście. Czy to tak bardzo chcieliście od tylu miesięcy usłyszeć?

C.D. notki nastąpił o 20:15

– powyżej znajdują się oczywiście nie moje słowa. Nie ten styl, słownictwo, wulgaryzmy, erudycja i w ogóle;) Widzę, że i plotkarski światek nie jest obcy niektórym z Was, bo trafnie zauważyliście, że to słowa Edyty Górniak. Minimalnie zmienione, by najlepsi detektywi mojego bloga nie zwęszyli ewidentnych błędów. Całość jej listu i kilka tysięcy komentarzy podobnych do tych zostawianych codzień na moim blogu znajdziecie m.in. na http://muzyka.wp.pl/niusy.html?idn=12269. Tą notką chciałam tylko zwrócić Wam uwagę na Waszą ślepą zawiść, czy czym to się kierujecie zaglądając na mój blog i zjadliwie go komentując.

Edyta ma męża, rodzinę, przyjaciół, prawników wspierających ją w walce z "mediami" i mimo to, nie wygrała. Poddała się, wybuchła jak petarda na Sylwestra. Mi wybuchanie nie grozi. Jestem odporna na ludzką głupotę tak samo, jak większość z głupich na wiedzę.

Ciekawi mnie, kim są ci, którzy tu do mnie zaglądają, by poużywać wobec mnie wulgaryzmów. Czemu tak ich "gryzie" w oczy to, co robię? Domyślam się, że moja osoba może wkurzać zdradzane żony, mniej atrakcyjne dziewczyny, facetów zdradzanych przez ich kobiety, facetów których nie stać na kobiety, facetów mających kłopoty z zaspokajaniem jakichkolwiek kobiet, itp. Dla wszystkich innych powinnam pozostać "inną", ale czy wartą tak uporczywego ukurwiania? Tak więc wnioskuję, że mojego bloga nawiedza jakaś seksualna patologia znajdująca swoje zaspokojenie w tym, co pojawi się w kilkudziesięciu wpisach pod tą notką…

No więc do pracy patologiczni rodacy.

skomentuj (48)

2004-09-09 23:02:14 ›› Zdrada.

Myślę, że szukanie "innej" mając "swoją" jest czymś zupełnie innym niż szukanie "innego" mając "swojego".

Męska i kobieca zdrada to dwie zupełnie inne rzeczy. Tak samo jak męskie i kobiece dziewictwo. My, dziewczyny mamy plombujący nas hymen, a Wy, faceci zawsze możecie mówić, że robicie to pierwszy raz. I tak samo jak dziewictwo to sprawa umowna (bo czy dziewicą jest dziewczyna robiąca laseczkę albo dająca analnie?), to tak samo chyba jest ze zdradą. Bo co tak naprawdę jest zdradą?

Sama, mając atrakcyjnego faceta, oglądając chociażby zwariowaną, zazdrosną Kasię KasioTomkową, zastanawiałabym się, czy istnieje w jego życiu jakaś taka "Ewa". Może tylko zalotnie uwodzona wzrokiem przez mojego Tomka, może dotykana przez niego nie tylko w chwili porannego przywitana, może odprowadzana nie tylko na lunch… Oj, pewnie moje kruczoczarne włosy szybko by osiwiały… Zdradę chyba trzeba wpisać w związek. Bo mając 100% pewność, że w naszym związku jej nie ma, możemy fatalnie się rozczarować…

Wydaje mi się, że facetowi łatwiej jest zdradzić. Psychicznie i fizycznie. Podobno facet kilka razy na minutę myśli o sexie? To prawda? Włączcie stopery…;) I jeśli nawet wychodzi zaspokojony z domu, to ile czasu zabiera mu "zebranie się"?

A kobieta jest jak samica. Częściej kalkuluje, co może zyskać taką małą zdradką. COŚ, czy tylko chwilową przyjemność? Bo facet strzela, naciąga spodnie i jest "czysty". Zero śladów "przestępstwa". Z kobiety dowód przestępstwa wypływa przez wiele godzin (o ile pozwoli mężczyźnie się w siebie wstrzelić). Po wszystkim trzeba poprawić włoski, makijaż, ubranie. Doprowadzanie się do ładu trwa o wiele dłużej niż cały stosunek. Stosunek, a nie zdrada, bo czasem nawet stosunek nie jest zdradą.

694 579 141 – dziś ten numerek tylko dla chcących zdradzić swoje kobiety mężczyzn…

prawie 18letnia, brązowooka brunetka, 172cm, 49kg czeka

skomentuj (21)

2004-09-10 15:45:54 ›› 18lat…

W tym miesiącu właśnie tyle mi ich "stuknie". Niestety nie mogę podać daty, kiedy to nastąpi(ło), gdyż wiem, że po podaniu danych:

Imię:

Data ur:

Miasto: – każdy policjant z łatwością ustali nazwisko i resztę moich danych. A tak, wrześniowych, warszawskich Weronik jest na tyle dużo, że czuję się w jakiś tam sposób bezpieczna. No, ale by tradycjom stało się zadość, mogę przyjąć od Was życzenia:-) Może nie dokładnie w dzień moich urodzin, ale właśnie pod tą notką.

Powiedzmy, że na ten jeden dzień, pod tą jedną notką składamy broń, i jak w czasie starożytnych olimpiad czy też w czasie nowożytnych Wigilii świąt Bożego Narodzenia, nie prowadzimy wojen. Traktujemy bliźniego swego jak siebie samego, itp. Heh… na co ja liczę. Na internautów z ludzką twarzą…?

skomentuj (33)

2004-09-12 00:50:34 ›› Ciało…

Ludzkie ciało. Kobiece ciało. Moje ciało… Narzędzie do czerpania nim przyjemności, a czasami powód do frustracji. Najczęściej przez jego niedoskonałość, albo też mniej lub bardziej zasadne kompleksy. Mam koleżanki, które tylko czekają do chwili uzyskania pełnoletności, by już bez wymaganej zgody rodziców, najlepiej nawet bez ich wiedzy, móc udoskonalić sobie to czy owo. Nos, usta, biust, pośladki. Widać za mocno ulegają "modzie". Bo nie rozumiem, po co im pupa wielkości pupy Jennifer Lopez, czy cycki Pameli Anderson? Ostatnio zauważyłam, że pogoni za najgłupszą "modą" uległa nawet moja słynna już imienniczka, która poszła za nowojorskim przykładem i pozwoliła pojawić się na swym ciele fałdkom tłuszczu wystającym z biodrówek. Podobno to teraz jest modne w USA. Tylko że w USA dziewczyna ważąca 70kg jest uważana za anorektyczkę…