– Joan, nie rozumiem, dlaczego mówisz mi to wszystko teraz. Chcesz powiedzieć, że twoim zdaniem ta historia, którą rozgłasza teraz Will Nebels, jest czymś więcej niż tylko bezczelnym kłamstwem, za którego powtarzanie płacą mu Westerfieldowie?
– Ellie, odkąd usłyszałam Willa Nebelsa z Robem Westerfieldem na konferencji prasowej, zastanawiam się, czy w tym, co opowiada, jest choćby źdźbło prawdy. Czy naprawdę był w domu starszej pani Westerfield tamtego wieczoru? Czy naprawdę dostrzegł, jak Andrea wchodzi do garażu? Już po fakcie przypomniałam sobie, że widziałam kogoś przechodzącego drogą, kiedy twoja siostra opuściła nasz dom tamtego wieczoru. Ale mówiąc o tym, tak się plątałam w zeznaniach przed policją i adwokatami, że zostało to uznane za histerię nastolatki.
– To, co ja powiedziałam, uznano za wytwór dziecięcej wyobraźni.
– Wiem na pewno, że Will Nebels stracił wtedy prawo jazdy i ciągle włóczył się po mieście. Wiem też, że czuł pociąg do Andrei. Przypuśćmy, że twoja siostra miała nadzieję spotkać się z Robem Westerfieldem w kryjówce i zjawiła się wcześniej. A Will poszedł do garażu również i przystawiał się do niej. Załóżmy, że doszło do szamotaniny i ona upadła. Tam była cementowa podłoga. Z tyłu głowy Andrea miała ranę, którą przypisano temu, że upadła, kiedy została uderzona łyżką do opon. A czy nie jest możliwe, że upadła, zanim została uderzona tym narzędziem do opon?
– Cios w tył głowy tylko by ją ogłuszył – powiedziałam. – Wiem to ze stenogramów.
– Wysłuchaj mnie. Załóżmy na jedną chwilę, niezależnie od tego, jak nędzną kreaturą jest Rob Westerfield, że jego historia jest prawdziwa. Zaparkował samochód na stacji obsługi, poszedł do kina, a kiedy film się skończył, pojechał do kryjówki, na wypadek gdyby Andrea na niego czekała.
– I znalazł ją martwą?
– Tak, i wpadł w panikę. Tak jak twierdził.
Zauważyła, że otwieram usta, by zaprotestować, i uniosła rękę.
– Wysłuchaj mnie, Ellie, proszę. To możliwe, że każdy powiedział część prawdy. Przypuśćmy, że Nebels szarpał się z Andrea, a ona upadła, uderzyła się w głowę i straciła przytomność. Przypuśćmy, że wtedy pobiegł do domu Dorothy Westerfield, aby się zastanowić, co robić dalej. Pracował tam i znał szyfr alarmu. A potem zobaczył, jak nadjeżdża Paulie.
– Dlaczego Paulie miałby zabrać łyżkę do opon z samochodu?
– Może do obrony, na wypadek gdyby natknął się na Westerfielda. Pamiętaj, że panna Watkins, wychowawczyni, zeznała, że Paulie powiedział: „Nie sądziłem, że nie żyje”.
– Joan, co ty chcesz mi wmówić?
– Wyobraź sobie taki przebieg wydarzeń: Will Nebels poszedł za Andreą do garażu i przystawiał się do niej. Doszło do szarpaniny. Ona upadła i straciła przytomność. On wśliznął się do domu, a potem zobaczył, jak nadjeżdża Paulie, wyjmuje łyżkę do opon i wchodzi do garażu. Kilka chwil później Paulie znów jest w samochodzie i pośpiesznie odjeżdża. Nebels nie jest pewien, czy chłopak nie zawiadomi policji. Wraca do garażu. Spostrzega łyżkę, którą tamten upuścił. Will Nebels wie, że grozi mu więzienie, jeśli Andrea opowie policji, co się stało. Zabija ją więc, zabiera ze sobą narzędzie zbrodni i ucieka. Po filmie Rob przyjeżdża do kryjówki, znajduje martwą Andreę i wpada w panikę.
– Joan, czy nie widzisz, że przeoczyłaś coś bardzo istotnego? – Miałam nadzieję, że w moim głosie nie słychać irytacji, którą wzbudziła we mnie ta teoria. – W jaki sposób łyżka do opon znalazła się z powrotem w bagażniku samochodu Roba Westerfielda?
– Ellie, Andrea została zamordowana w czwartek wieczorem. Ty znalazłaś jej ciało w piątek rano. Roba Westerfielda przesłuchiwano dopiero w sobotę po południu. Nie ma tego w stenogramach z procesu, ale w piątek Will Nebels przebywał u Westerfieldów, wykonując różne naprawy. Samochód Roba stał na podjeździe. Rob zawsze zostawiał kluczyki w środku. Will mógł z łatwością podrzucić łyżkę do opon tego dnia.
– Skąd to wszystko wiesz, Joan?
– Mój kuzyn, sędzia, bywa w biurze prokuratora okręgowego. Zaglądał tam, kiedy toczył się proces Roba Westerfielda, i doskonale zna całą sprawę. Zawsze uważał, że Rob Westerfield jest wrednym, agresywnym i odstręczającym typem, ale wierzył też, że nie jest winny śmierci Andrei.
Posterunkowy White uważał, że Andreę zamordował Paulie. Pani Hilmer wątpiła w niewinność Pauliego. A teraz Joan była przekonana, że mordercą jest Will Nebels.
Mimo to wiedziałam na pewno, że to Rob Westerfield odebrał życie mojej siostrze.
– Ellie, odrzucasz z góry wszystko, co mówiłam. – Głos Joan był cichy, jej ton pełen wyrzutu.
– Nie, nie odrzucam, zapewniam cię. I to pasuje jako hipotetyczna sytuacja. Ale, Joan, Rob Westerfield był w garażu tego ranka, kiedy klęczałam nad ciałem Andrei. Słyszałam jego oddech i słyszałam… trudno to wyjaśnić. Chichot to najlepsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl. Dziwny, dyszący odgłos, który słyszałam już wcześniej, jak Rob go wydawał.
– Często z nim przebywałaś, Ellie?
– Kilka razy, kiedy Andrea i ja spacerowałyśmy po mieście po lekcjach albo w sobotę, a on nagle się pojawiał. Co Andrea ci o nim opowiadała?
– Niewiele. Po raz pierwszy zobaczyłam go podczas jednego ze szkolnych meczów. Andrea oczywiście kibicowała i naprawdę zwracała na siebie uwagę – tak dobrze wyglądała. Pamiętam, że Westerfield podszedł do niej po meczu na początku października. Stałam obok. Odegrał niezłe przedstawienie, mówiąc, jaka jest ładna i jak trudno mu oderwać od niej oczy – i dalej w tym stylu. Był starszy i bardzo przystojny, a jej to pochlebiało, rzecz jasna. Poza tym przypuszczam, że twoja matka często mówiła, jak ważna jest rodzina Westerfieldów.
– Owszem.
– Wiedział, że lubimy zakradać się do garażu jego babki, aby tam palić papierosy. I mam na myśli zwyczajne papierosy, nie żadną trawkę. Sądziłyśmy, że jesteśmy strasznie dorosłe, ale nie robiłyśmy nic nielegalnego. Rob Westerfield powiedział nam, byśmy uważały to miejsce za swój klub, tylko żebyśmy go zawiadomiły, kiedy zamierzamy przyjść. Zrobiłyśmy to, a on poprosił Andreę, aby przyszła wcześniej. Zdajesz sobie sprawę, że przyjaźniła się z nim jeśli można to tak nazwać – zaledwie miesiąc lub coś koło tego, zanim zginęła.
– Czy kiedykolwiek miałaś wrażenie, że ona się go boi?
– Czułam, że dzieje się coś bardzo złego, lecz nie powiedziała mi, o co chodzi. Tego ostatniego wieczoru zadzwoniła i spytała, czy może przyjść, żebyśmy razem odrobiły lekcje. Szczerze mówiąc, moja matka nie była zachwycona. Miałam zaległości z algebry, a ona chciała, żebym się skoncentrowała. Wiedziała, że Andrea i ja tracimy mnóstwo czasu na rozmowy, kiedy w zasadzie powinnyśmy się uczyć. Poza tym mama wybierała się do klubu brydżowego, więc nie mogła dopilnować, czy na pewno zajmujemy się matematyką.
– Skończyłyście odrabiać lekcje wcześniej czy raczej myślisz, że Andrea wykorzystała ten pretekst, aby wyjść z domu i spotkać się z Robem?
– Myślę, że zamierzała wyjść wcześniej przez cały czas, więc moim zdaniem odpowiedź brzmi tak, byłam jej wymówką.
I wtedy zadałam zasadnicze pytanie:
– Nie wiesz, czy Rob dał Andrei łańcuszek?
– Nie, nigdy mi o tym nie wspomniała, a jeśli jej dał, to nigdy go nie widziałam. Ale twój tata dał jej łańcuszek i bardzo często go nosiła.
Tego wieczoru Andrea miała na sobie sweter z głębokim wycięciem w serek. Dlatego byłam taka pewna, że widziałam, jak zapina łańcuszek na szyi. Był dosyć długi i kończył się w połowie dekoltu.
– A zatem, jeśli możesz to stwierdzić po tylu latach, nie miała na sobie żadnej biżuterii, kiedy od ciebie wychodziła?
– Tego nie powiedziałam. Pamiętam, że nosiła cienki złoty łańcuszek. Był krótki, sięgał do kołnierzyka.
Ale to właśnie to, pomyślałam, przypomniawszy sobie nagle kolejny fragment tego wieczoru. Płaszcz Andrei wisiał na dole, a matka czekała na nią. Zanim moja siostra wyszła z sypialni, przekręciła łańcuszek, tak że złote serduszko znalazło się na plecach, pomiędzy łopatkami. Efekt był taki, jakby włożyła krótki łańcuszek.