– EFF się ucieszy – powiedziała Susan. Była blada.
– EFF nie ma pojęcia, co tutaj naprawdę robimy – prychnął z obrzydzeniem Strathmore. – Gdyby ci ludzie wiedzieli, ile ataków terrorystycznych udało się powstrzymać wyłącznie dzięki temu, że potrafimy łamać szyfry, to zaśpiewaliby inaczej.
Susan myślała podobnie, ale również zdawała sobie sprawę, jak wygląda rzeczywistość. EFF nie mogła się dowiedzieć, jak ważny jest TRANSLATOR. Superkomputer NSA pozwolił zapobiec kilkunastu atakom terrorystycznym, lecz jego istnienie stanowiło ścisłą tajemnicę, której nie można było zdradzić z bardzo prostego powodu: rząd nie mógł ryzykować masowej histerii, spowodowanej ujawnieniem prawdy. Nikt nie był w stanie przewidzieć reakcji społeczeństwa na wiadomość, że w ciągu ostatniego roku dwóm grupom fundamentalistów niemal udało się przeprowadzić zamachy atomowe na terenie Stanów Zjednoczonych.
Bomby atomowe nie były wcale jedynym zagrożeniem. Zaledwie miesiąc wcześniej TRANSLATOR udaremnił jeden z najbardziej pomysłowych ataków terrorystycznych, jakie kiedykolwiek wykryła NSA. Pewna antyrządowa organizacja wymyśliła plan operacji, którą określała kryptonimem „Las Sherwood”. Celem ataku była nowojorska giełda, chodziło zaś o „redystrybucję bogactw”. W ciągu sześciu dni członkom grupy udało się rozmieścić w budynkach wokół giełdy dwadzieścia siedem wybuchowych generatorów pola magnetycznego. Takie generatory wytwarzają potężny impuls. Jednoczesna detonacja wszystkich starannie rozmieszczonych generatorów spowodowałaby powstanie tak silnego pola magnetycznego, że zostałyby zatarte wszystkie informacje na nośnikach magnetycznych w budynku giełdy – na twardych dyskach, w pamięci ROM, na taśmach, nawet na dyskietkach. Wszelkie zapisy, co do kogo należy, zostałyby nieodwracalnie zniszczone.
Jednoczesna detonacja wszystkich generatorów wymagała dokładnej synchronizacji, dlatego terroryści połączyli je za pośrednictwem Internetu. W ciągu trwającego dwa dni odliczania wewnętrzne zegary generatorów wymieniały zaszyfrowane dane dotyczące synchronizacji. NSA przechwyciła pakiety z danymi, ale początkowo analitycy uznali, że to jakieś śmieci. Dopiero gdy TRANSLATOR złamał szyfr, specjaliści zorientowali się, z czym mają do czynienia. Generatory udało się odnaleźć i usunąć na trzy godziny przed zaplanowanym wybuchem.
Susan dobrze wiedziała, że bez TRANSLATORA agencja byłaby bezradna w walce z wyrafinowanym terroryzmem elektronicznym. Spojrzała na monitor. Wciąż wskazywał tylko czas pracy. Ponad piętnaście godzin. Gdyby nawet w tym momencie komputer złamał szyfr Ensei Tankada, NSA byłaby skończona. Krypto byłoby w stanie łamać mniej niż dwa szyfry dziennie. A przecież przy obecnym tempie stu pięćdziesięciu szyfrów na dobę wydział nie nadążał z pracą i coraz więcej plików czekało na odczytanie.
– Tankado zadzwonił do mnie miesiąc temu – odezwał się Strathmore, przerywając jej rozmyślania.
– Tankado zadzwonił do pana? – zdziwiła się Susan.
Pokiwał głową.
– Chciał mnie ostrzec.
– Ostrzec pana? Przecież on pana nienawidzi.
– Chciał mi powiedzieć, że kończy pracę nad algorytmem, który generuje całkowicie bezpieczny szyfr. Nie uwierzyłem mu.
– Ale dlaczego panu o tym powiedział? – spytała Susan. – Czy chciał, żeby pan kupił algorytm?
– Nie. To był szantaż.
– Oczywiście. – Susan zaczęła wszystko rozumieć. – Chciał, by pan oczyścił jego imię.
– Nie – zmarszczył brwi Strathmore. – Tankado chciał TRANSLATOR.
– TRANSLATOR?
– Tak. Zażądał, bym ujawnił całemu światu, że mamy taki komputer. Powiedział, że jeśli oświadczymy publicznie, iż jesteśmy w stanie odczytywać pocztę elektroniczną, to on zniszczy Cyfrową Twierdzę. – Susan nie wydała się przekonana. – Wszystko jedno, teraz jest już za późno – wzruszył ramionami Strathmore. – Tankado umieścił darmową kopię Cyfrowej Twierdzy na swojej stronie internetowej. Każdy, kto tylko zechce, będzie ją mógł mieć w swoim komputerze.
– Co takiego?! – Susan znowu przybladła.
– To tylko chwyt reklamowy. Nie ma się czym martwić. Kopia programu jest zaszyfrowana. Każdy może ją wprowadzić, ale nikt nie zdoła jej otworzyć. To naprawdę pomysłowa sztuczka. Kod źródłowy Cyfrowej Twierdzy został zaszyfrowany.
– Jasne! – Susan była zdumiona. – Każdy może mieć swoją kopię, ale nikt nie jest w stanie jej otworzyć.
– Właśnie. Tankado macha ludziom przed nosem marchewką.
– Czy zbadał pan algorytm?
– Nie. – Komandor był zdziwiony jej pytaniem. – Przecież powiedziałem ci, że jest zaszyfrowany.
Susan była równie zdziwiona jak jej szef.
– Przecież mamy TRANSLATOR. Czemu nie mielibyśmy odszyfrować kodu źródłowego? – Spojrzała na Strathmore’a i uprzytomniła sobie, że reguły gry uległy nagłej zmianie. – Boże! Cyfrowa Twierdza jest zaszyfrowana za pomocą Cyfrowej Twierdzy?
– Bingo – pokiwał głową komandor.
Była zszokowana. Tankado użył Cyfrowej Twierdzy, żeby zaszyfrować Cyfrową Twierdzę. Umieścił na swojej stronie bezcenny matematyczny algorytm, ale zaszyfrował jego opis, przy czym do zaszyfrowania użył właśnie tego algorytmu.
– To sejf Bigglemana – mruknęła z podziwem.
Strathmore kiwnął głową. Sejf Bigglemana to opisywana w literaturze hipotetyczna sytuacja: konstruktor sejfów opracował plany sejfu, do którego nikt nie może się włamać. Chce zabezpieczyć te plany, wobec tego buduje sejf zgodnie z tym planem i umieszcza w nim plan. Tankado zrobił dokładnie to samo z Cyfrową Twierdzą. Zabezpieczył opis algorytmu, szyfrując go za pomocą opisanego algorytmu.
– I to właśnie ten plik jest teraz w TRANSLATORZE? – spytała Susan.
– Jak wszyscy, ściągnąłem go ze strony Tankada. NSA jest teraz dumnym posiadaczem algorytmu Cyfrowej Twierdzy. Pozostaje tylko jeden drobiazg… nie możemy go otworzyć.
Susan z podziwem myślała o pomysłowości Ensei Tankada. Nie ujawnił swego algorytmu, a jednak udowodnił NSA, że jego szyfr jest całkowicie bezpieczny.
Strathmore podał jej wycinek z gazety. Był to przekład krótkiej notatki z „Nikkei Shimbun”, japońskiego odpowiednika „Wall Street Journal”. Dziennik donosił, że japoński programista Ensei Tankado opracował program, który według niego generuje szyfr zapewniający stuprocentowe bezpieczeństwo. Program o nazwie Cyfrowa Twierdza jest dostępny na stronie internetowej autora. Programista zamierza sprzedać go na aukcji. Według dziennikarza komunikat Tankada wywołał wielkie poruszenie w Japonii, natomiast amerykańskie firmy software’owe, które słyszały o Cyfrowej Twierdzy, uznały twierdzenia Tankada za absurdalne, podobne do doniesień o przemianie ołowiu w złoto. Ich zdaniem ta historia to oszustwo, którego nie należy poważnie traktować.
– Aukcja? – Susan spojrzała na komandora.
Strathmore pokiwał głową.
– Wszystkie japońskie firmy produkujące oprogramowania już wprowadziły zaszyfrowaną kopię Cyfrowej Twierdzy do swoich komputerów i usiłują ją otworzyć. Im dłużej próbują, tym wyższa cena na licytacji.
– Przecież to absurd – odrzekła Susan. – Oni nie potrafią otworzyć żadnego pliku zaszyfrowanego z użyciem dostatecznie długiego klucza deszyfrującego. Do tego potrzebny jest TRANSLATOR. Nawet gdyby Cyfrowa Twierdza była zwykłym, dostępnym publicznie algorytmem, żadna z tych firm nie zdołałaby złamać szyfru.