David sięgnął do kieszeni płaszcza kąpielowego i wyjął jakiś mały przedmiot.
– Zamknij oczy. Mam coś dla ciebie.
– Pozwól mi zgadnąć – powiedziała z zamkniętymi oczami. – Na pewno wulgarny, złoty pierścionek z inskrypcją po łacinie.
– Nie – zaśmiał się David. – Poprosiłem Fontaine’a, by oddał go spadkobiercom Tankada. – Chwycił jej dłoń i wsunął coś na palec.
– Kłamca – zaśmiała się Susan. – Wiedziałam, że…
Urwała. To nie był pierścionek Ensei Tankada, lecz pojedynczy diament w platynowej oprawie.
Wydała stłumiony okrzyk zdumienia.
– Czy wyjdziesz za mnie? – David spojrzał jej w oczy.
Wstrzymała oddech. Patrzyła to na niego, to na pierścionek.
Nagle zachciało się jej płakać.
– Och, David… nie wiem, co powiedzieć.
– Powiedz tak.
Odwróciła się i milczała. David chwilę czekał.
– Susan Fletcher, kocham cię. Wyjdź za mnie.
Uniosła głowę i spojrzała na niego. Miała oczy pełne łez.
– Przykro mi, David… – szepnęła. – Ja… nie mogę.
Osłupiał. Szukał w jej oczach dobrze znanego figlarnego błysku. Na próżno.
– Susan… – wyjąkał. – Nie rozumiem.
– Nie mogę – powtórzyła. – Nie mogę wyjść za ciebie za mąż. – Odwróciła się. Jej ramiona dygotały. Zakryła twarz dłońmi.
– Ależ Susan – David był kompletnie zaskoczony. – Myślałem… – Dotknął jej drżących ramion i odwrócił ją do siebie. Teraz zrozumiał. Susan wcale nie płakała, tylko śmiała się histerycznie.
– Nie wyjdę za ciebie! – zaśmiała się i znów uderzyła go poduszką. – Najpierw musisz mi wyjaśnić, co to znaczy „bez wosku”! Doprowadzasz mnie do szaleństwa!
Epilog
Często powiada się, że w chwili śmierci wszystko staje się jasne. Tokugen Numataka wiedział już, że to prawda. Gdy stał nad trumną w komorze celnej w Osace, czuł tak wyraźną gorycz, jak jeszcze nigdy w życiu. Według jego religii życie zatacza kręgi i wszystko się ze sobą łączy, ale Numataka nigdy nie miał czasu o tym myśleć.
Celnik podał mu kopertę z dokumentami adopcyjnymi i metryką.
– Jest pan jedynym żyjącym krewnym tego mężczyzny – powiedział. – Mieliśmy dużo kłopotów ze znalezieniem pana.
Numataka wrócił myślami do burzliwej nocy trzydzieści dwa lata temu, do szpitalnego oddziału, kiedy to postanowił porzucić kalekie dziecko i umierającą żonę. Zrobił to w imię menboku – honoru. Nic z tego nie zostało.
Wśród dokumentów był również złoty pierścionek. Numataka nie zrozumiał wygrawerowanej inskrypcji, ale to nie miało znaczenia. Żadne słowa nie miały już dla niego znaczenia. Dawno temu wyrzekł się swego jedynego syna. Teraz okrutne zrządzenie losu znów ich połączyło.
Dan Brown