Выбрать главу

Ojciec Ensei nigdy nawet nie zobaczył swojego syna. Rozstrojony śmiercią żony i zawstydzony pojawieniem się niepełnosprawnego dziecka, które – jak powiedziały mu pielęgniarki – zapewne nie doczeka rana, znikł ze szpitala i nigdy nie wrócił. Ensei Tankado trafił do rodziny zastępczej.

Co noc chłopiec przyglądał się swoim wykręconym palcom zaciśniętym na lalce daruma i przysięgał, że się zemści – zemści się na kraju, który odebrał mu matkę i spowodował, że ojciec się go wstydził. Ensei nie wiedział, że już wkrótce o jego życiu zdecyduje przeznaczenie.

Gdy miał dwanaście lat, do przybranych rodziców zadzwonił przedstawiciel firmy komputerowej z Tokio, by zapytać, czy ich kalekie dziecko może wziąć udział w teście nowej klawiatury przeznaczonej dla dzieci upośledzonych. Rodzice się zgodzili.

Ensei Tankado nigdy wcześniej nie widział komputera, ale wydawało się, że instynktownie wie, jak się nim posługiwać. Komputer otworzył przed nim nowe światy, których wcześniej nawet sobie nie wyobrażał. Wkrótce żył tylko komputerami. Parę lat później prowadził już kursy komputerowe, zarabiał, aż wreszcie zdobył stypendium na Uniwersytecie Doshisha. Szybko stał się znany w Tokio jako fugusha kisai – kaleki geniusz.

Tankado w końcu przeczytał o Pearl Harbor i japońskich zbrodniach wojennych. Stopniowo przestał nienawidzić Ameryki. Stał się pobożnym buddystą i zapomniał o dziecinnych przysięgach zemsty; uznał, że wybaczenie jest jedyną drogą do wewnętrznej wolności.

Gdy Ensei Tankado miał dwadzieścia lat, był już w środowisku programistów postacią kultową. IBM zaproponował mu posadę w Teksasie. Skorzystał z okazji. Trzy lata później zerwał z IBM, przeprowadził się do Nowego Jorku i żył z pisania programów. Wykorzystał falę zainteresowania szyfrowaniem z kluczem publicznym. Tworzył algorytmy, pisał programy i świetnie zarabiał.

Jak wielu najlepszych autorów algorytmów szyfrujących, Tankado otrzymał zaproszenie do NSA. Oczywiście dostrzegł ironię losu – miał teraz okazję pracować w najtajniejszej agencji rządowej kraju, którego kiedyś tak nienawidził. Zgodził się pojechać na rozmowę. Jeśli miał jakieś wątpliwości, zapomniał o nich po dyskusji z komandorem Strathmore’em. Rozmawiali szczerze o przeszłości Tankada, jego potencjalnie wrogich uczuciach do Stanów Zjednoczonych, planach na przyszłość. Tankado musiał się poddać testowi poligraficznemu i zaliczył trwające pięć tygodni badania psychologiczne. Wiara w Buddę sprawiła, że naprawdę wyzbył się nienawiści. Cztery miesiące później Ensei Tankado został pracownikiem działu kryptografii Narodowej Agencji Bezpieczeństwa.

Tankado pobierał wysoką pensję, ale mimo to jeździł do pracy starym motorowerem i na lunch jadał przyniesione z domu kanapki, zamiast chodzić z kolegami do stołówki, gdzie można było zjeść coś naprawdę dobrego. Wolał siedzieć samotnie przy swoim biurku. Kryptografowie go podziwiali. Był bardziej błyskotliwy i twórczy niż wszyscy, z którymi zetknęli się do tej pory. Poza tym był uprzejmy, spokojny i kryształowo uczciwy. Zasady etyczne miały dla niego podstawowe znaczenie. Właśnie dlatego zwolnienie go z pracy w NSA i deportacja były dla wszystkich tak wielkim szokiem.

Tankado, podobnie jak inni pracownicy Krypto, którzy brali udział w projektowaniu TRANSLATORA, został poinformowany, że jeśli projekt zakończy się sukcesem, to komputer będzie używany do deszyfrowania poczty elektronicznej tylko wtedy, gdy zaaprobuje to Departament Sprawiedliwości. Wykorzystywanie TRANSLATORA przez NSA miało być kontrolowane tak jak działalność FBI: agenci nie mogą zakładać podsłuchu bez zgody sędziego federalnego. Zgodnie z założeniami TRANSLATOR miał być wyposażony w program uniemożliwiający deszyfrowanie bez podania hasła przechowywanego w Departamencie Sprawiedliwości i Rezerwie Federalnej. To miało zapobiec swobodnemu przeglądaniu poczty praworządnych obywateli z całego świata.

Gdy jednak przyszła pora na zainstalowanie tego programu, pracowników Krypto poinformowano o zmianie planów. Działania antyterrorystyczne NSA często wymagały pośpiechu, dlatego o wykorzystaniu TRANSLATORA do deszyfrowania listów miało decydować wyłącznie kierownictwo agencji.

Ensei Tankado był oburzony. NSA będzie mogła czytać pocztę dowolnej osoby, i to w taki sposób, że ani nadawca, ani adresat nie będą w stanie się zorientować. To tak, jakby wszystkie telefony na świecie były na podsłuchu. Strathmore próbował go przekonać, że TRANSLATOR będzie służył do walki z przestępcami, ale Tankado uparcie twierdził, że taki tryb pracy znaczy poważne pogwałcenie praw obywatelskich. Złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska i już kilka godzin później złamał reguły tajności NSA, usiłując nawiązać kontakt z Electronic Frontier Foundation. Tankado mógł spowodować światowy kryzys, ujawniając, że zdradziecki rząd Stanów Zjednoczonych może przechwytywać tajemnice wszystkich użytkowników komputerów z całego świata. NSA nie miała wyboru, musiała go powstrzymać.

Wiadomość o aresztowaniu i deportowaniu Ensei Tankada rozeszła się przez Internet, czemu towarzyszyła kampania oszczerstw. Wbrew woli Strathmore’a specjaliści ochrony z NSA, którzy lękali się, że Tankado ujawni tajemnicę istnienia TRANSLATORA, postanowili go zawczasu zdyskredytować. Odpowiednio puszczone plotki sprawiły, że Tankado znalazł się w izolacji – unikali go wszyscy koledzy. Nikt nie chciał wierzyć kalece oskarżonemu o szpiegostwo, zwłaszcza gdy rozpowszechniał absurdalne twierdzenia, jakoby Stany Zjednoczone zbudowały komputer zdolny do złamania dowolnego szyfru.

Najdziwniejsze było to, że Tankado zachował całkowity spokój, tak jakby doskonale rozumiał, że to tylko część gry wywiadów. Nie zdradzał gniewu, lecz zdecydowanie. Gdy agenci ochrony wyprowadzali go z NSA, Tankado po raz ostatni rozmawiał ze Strathmore’em.

– Wszyscy mamy prawo do swoich sekretów – powiedział z mrożącym krew w żyłach spokojem. – Postaram się, żeby każdy mógł skorzystać z tego prawa.

Rozdział 7

Ensei Tankado stworzył szyfr, którego nie można złamać! – myślała w kółko Susan. Ta wiadomość z trudem docierała do jej świadomości.

– Cyfrowa Twierdza – powiedział Strathmore. – Tak nazwał swój program. To doskonała broń w walce z wywiadem. Jeśli ten program trafi na rynek, każdy uczeń dysponujący modemem będzie mógł wysyłać zaszyfrowane wiadomości, których nie będziemy w stanie odczytać. To będzie koniec elektronicznego wywiadu.

Susan nie myślała jeszcze o politycznych konsekwencjach powstania Cyfrowej Twierdzy. Wciąż usiłowała zrozumieć, jak to możliwe, że Tankado stworzył taki program. Przez całe dotychczasowe dorosłe życie łamała szyfry i zdecydowanie odrzucała możliwość skonstruowania szyfru niedającego się złamać. Każdy szyfr można złamać – to wynika z zasady Bergofsky’ego. Czuła się jak ateista, któremu objawił się Bóg.

– Jeśli ten kod zostanie rozpowszechniony – szepnęła – będzie to koniec kryptoanalizy.

– To najmniejszy z naszych problemów – odrzekł Strathmore.

– Czy nie możemy mu zapłacić, żeby siedział cicho? Wiem, że nas nienawidzi, ale czy nie możemy mu zaproponować kilku milionów dolarów? Przekonać go do nie rozpowszechniania tego programu?

– Kilka milionów dolarów? – zaśmiał się Strathmore. – Czy ty nie rozumiesz, ile jest wart taki program? Każdy rząd zapłaci mu tyle, ile tylko zechce. A może mamy powiedzieć prezydentowi, że potrafimy przechwycić dowolną wiadomość, ale nie jesteśmy w stanie jej odczytać? Tu nie chodzi tylko o NSA, lecz o wszystkie agencje wywiadu. NSA wspiera działalność wszystkich… FBI, CIA, DEA. Teraz będą działać na oślep. Kartele narkotykowe będą spokojnie przemycały narkotyki, międzynarodowe korporacje będą robiły transfery pieniędzy, nie zostawiając żadnych papierowych śladów, gwiżdżąc sobie na urząd podatkowy, a terroryści będą spiskować w całkowitej tajemnicy. Powstanie jeden wielki chaos.