— — Nie mam pojęcia. Byłem tak krótko, że nawet nie zdążyłem się dowiedzieć.
— Bardzo słusznie — rzekł Smith z uznaniem.
Connor odłożył słuchawkę, po czym zaparzył sobie kawy. Była to mieszanka ze znakiem P, którą trzymał w barku razem'z alkoholami. Jej cudowne działanie uspokoiło resztki wyrzutów sumienia.
Jakim cudem — zastanawiał się leniwie — oni potrafią osiągnąć to, że jej smak idealnie dorównuje aromatowi?