— Na jutro. Na dziesiątą rano — odparłem, wzdrygając się.
— Och. — W tonie głosu Geoffreya dało się słyszeć zaskoczenie. — Czy to jest takie ważne?
— Bardzo. Wdowa po Siergieju i jego syn jadą ze mną pociągiem do Brukseli. Wybieramy się tam, żeby zobaczyć jutrzejsze głosowanie. Oni się załamią, jeżeli Rosjanie znajdą kolejny sposób na uniknięcie sprawiedliwości.
Na linii zapadło milczenie, kiedy Geoffrey rozważał perspektywę poświęcenia całej nocy na przygotowanie opinii.
— Jutro o dziesiątej dostaniesz opinię. Nie pozwolimy, aby Rosjanie odebrali Magnitskim taką satysfakcję.
Następnego dnia punktualnie o 10.00 Geoffrey Robertson przesłał mi swoją opinię prawną, w której punkt po punkcie obalał argumenty Rosjan. Zadzwoniłem do zaprzyjaźnionego asystenta i zapytałem, czy to wystarczy. Jego zdaniem opinia była idealna, ale nie miał pewności, czy przewodniczący da się przekonać i zaplanowane na popołudnie głosowanie się odbędzie. Dołożyłem wielu starań, aby ochronić rodzinę Siergieja przed politycznymi intrygami Zachodu i modliłem się, aby udało się to również tego dnia.
O 16.00 spotkałem się z Nataszą i Nikitą przed wejściem do Parlamentu Europejskiego i zaprowadziłem ich na balkon nad salą obrad. Pod nami znajdowało się siedemset pięćdziesiąt jeden ustawionych w szerokim półokręgu foteli, na których zasiadali parlamentarzyści. Założyliśmy słuchawki i zaczęliśmy przełączać kanały, na których przebieg obrad był tłumaczony symultanicznie na blisko dwadzieścia języków.
O 16.30 na balkonie nagle pojawiła się Kristiina Ojuland, deputowana z Estonii, która popierała zarządzenie w sprawie Magnitskiego. Z trudem łapiąc oddech, poinformowała nas, że opinia Geoffreya Robertsona faktycznie wszystkich przekonała i głosowanie odbędzie się zgodnie z planem.
Potem Kristiina opuściła nas, aby odczytać tekst rozporządzenia. Wśród tłumu zgromadzonych na dole parlamentarzystów zauważyliśmy jej purpurowy kostium. Wstała i zaczęła mówić. Jak w przypadku wielu innych wystąpień, których słuchałem dotychczas, najpierw przedstawiła historię Siergieja i politykę zatajania prawdy stosowaną przez rosyjskie władze, ale potem zrobiła coś nieoczekiwanego. Wskazała w naszą stronę i powiedziała:
— Panie przewodniczący, są tu z nami dzisiaj żona i syn Siergieja Magnitskiego, a także jego były pracodawca, pan Bill Browder. Miło mi powitać naszych gości.
Potem, zupełnie niespodziewanie, całe gremium liczące przeszło siedemset osób podniosło się z miejsc i zwróciwszy się w naszą stronę, zaczęło bić brawo. Nie były to oklaski z uprzejmości, ale szczere gromkie brawa, które trwały prawie minutę. Poczułem, jak ściska mnie w gardle, a moje ręce pokrywają się gęsią skórką, gdy zobaczyłem łzy wzbierające w oczach Nataszy.
Odbyło się głosowanie i wszyscy deputowani poparli rozporządzenie. W całym Parlamencie Europejskim nie było ani jednego głosu sprzeciwu.
Na początku tej książki napisałem, że uczucie, którego doświadczyłem, kiedy wartość nabytych przeze mnie akcji polskich spółek wzrosła dziesięciokrotnie, było najlepszą rzeczą, jaka spotkała mnie w całej mojej karierze. Ale stojąc na tym balkonie w Brukseli obok bliskich Siergieja i patrząc, jak największy organ prawodawczy Europy wymierza sprawiedliwość za ich krzywdy, poczułem coś, z czym nie mógł się równać żaden sukces finansowy. Kiedyś objawieniem w moim życiu było dziesięciokrotne przebicie na giełdzie, ale nic nie przynosi tak wielkiej satysfakcji, jak odnalezienie sprawiedliwości w tym do cna niesprawiedliwym świecie.
Podziękowania
Moi przeciwnicy snuli mnóstwo szalonych spekulacji na temat tego, jak udało mi się osiągnąć pewne postępy w dążeniu do sprawiedliwości. Rosyjskie władze oskarżały mnie, że jestem agentem CIA, to znów szpiegiem MI6 albo miliarderem, który przekupił wszystkich członków Kongresu Stanów Zjednoczonych i Parlamentu Europejskiego, albo też należę do spisku syjonistów, którzy chcą zapanować nad światem. Oczywiście prawda jest o wiele prostsza. Moja kampania przyniosła efekty, ponieważ każdy, komu nieobce są ludzkie uczucia, dowiedziawszy się o udręce Siergieja, chciał nam pomóc.
Liczne grono ludzi robiło to oficjalnie i pisząc tę książkę, miałem sposobność wymienić nazwiska wielu z nich. Jednak na każdą osobę wspomnianą na tych kartach przypadają dziesiątki innych, które niestety pozostają bezimienne, ale ich niezmordowane wysiłki za kulisami miały decydujący wpływ na sukces tej kampanii. Liczyłem, że w tym miejscu będę mógł im wszystkim podziękować. Postanowiłem jednak, że nie będę nikogo narażał na szykany i groźby ze strony Rosji, które spotykają orędowników sprawy Magnitskiego. Przyjdzie czas, by wyrazić uznanie dla wszystkich, którzy nas wspierali, ale nastąpi to dopiero wtedy, gdy minie zagrożenie ze strony rosyjskich organizacji przestępczych i tyranii Putina.
Zatem na razie pozostaje mi żywić nadzieję, że wszyscy, którzy poświęcili nam swój czas i energię, zdają sobie sprawę, jak bardzo jestem im za to wdzięczny. Dziękuję wszystkim politykom w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i krajach Europy; deputowanym i pracownikom Parlamentu Europejskiego, Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie; wszystkim prawnikom, którzy przyłączyli się do mnie w walce o sprawiedliwość, często bezpłatnie oferując swoje usługi; odważnym i niestrudzonym dziennikarzom, którzy dokładali starań, aby ujawnić prawdę; organizacjom pozarządowym oraz aktywistom z całego świata, którzy nakłaniali władze swoich krajów do działania; nieustraszonym mieszkańcom Rosji, którzy wciąż narażają życie, walcząc o lepsze jutro dla swojego kraju; moim przyjaciołom i współpracownikom, których wsparcie towarzyszy mi od lat, a także każdemu, kogo poruszyła historia Siergieja Magnitskiego, i każdemu, kto w miarę swoich możliwości zaangażował się w tę sprawę. Musicie wiedzieć, że brakuje mi słów, żeby wyrazić, jak bardzo jestem wam wdzięczny. Doceniam wasz wkład. Starania każdego z was mają ogromne znaczenie i pomogły wiele zmienić. Wszystko, co zdołała osiągnąć ta kampania, było możliwe dzięki wam.
I wreszcie, co najważniejsze, nie mogę zapomnieć o najprawdziwszych bohaterach tej historii — rodzinie Magnitskich. Zbliżyła nas do siebie tragedia, i chociaż oddałbym wszystko, aby odwrócić to, co stało się Siergiejowi, jestem wam wdzięczny za waszą przyjaźń. Wasza odwaga i determinacja w obliczu niewypowiedzianej żałoby budzi szacunek i wiem, że Siergiej byłby z was dumny.
Bill Browder, założyciel i dyrektor generalny Hermitage Capital Management, był największym inwestorem zagranicznym w Rosji aż do 2005 roku, kiedy to został pozbawiony prawa wstępu na terytorium tego kraju. Od 2009 roku prowadzi światową kampanię mającą na celu ujawnienie korupcji i przypadków łamania praw człowieka w Rosji. Jej efektem jest przyjęcie przez Kongres Stanów Zjednoczonych Ustawy Magnitskiego, która pozwala na nałożenie sankcji wizowych i zamrożenie kapitału rosyjskich urzędników zamieszanych w śmierć Magnitskiego. Obecnie Browder pracuje nad wprowadzeniem podobnego aktu prawnego w Unii Europejskiej.
Mój dziadek, Earl Browder, w otoczeniu swoich synów intelektualistów. Po lewej mój ojciec, Felix, który został dziekanem wydziału matematycznego na Uniwersytecie Chicagowskim, a w 1999 roku otrzymał Narodowy Medal Nauki. Po prawej siedzą jego młodsi bracia, Andrew i Bill, również sławni matematycy. Bill został przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Matematycznego i dziekanem wydziału matematyki w Princeton, a Andrew był dziekanem wydziału matematycznego na Uniwersytecie Browna. (© Lotte Jacobi)