Jeśli żyjesz w śnie, który minął, nie cieszysz się tym co właśnie się wydarza, ponieważ zawsze j pragniesz, by było inaczej niż jest. Nie ma czasu na przeoczenie kogokolwiek i czegokolwiek, bo jesteś żywy. Brak radości z tego, co dzieje się właśnie teraz, to życie przeszłością i bycie tylko w połowie żywym. Prowadzi to do użalania się nad sobą, cierpienia i łez.
Urodziłeś się z prawem do bycia szczęśliwym. Urodziłeś się z prawem do kochania, cieszenia się i dzielenia swoją miłością. Jesteś żywy, więc weź swoje życie i ciesz się nim. Nie odrzucaj życia, które Cię przenika, bo to Bóg Cię przenika. Samo Twoje istnienie dowodzi istnienia Boga. Twoje istnienie dowodzi istnienia życia i energii.
Nie potrzebujemy niczego wiedzieć ani udowadniać. To, że jesteśmy, że podejmujemy ryzyko i cieszymy się naszym życiem – to wszystko, co się liczy. Powiedz: “nie", kiedy chcesz powiedzieć: “me", i “tak", kiedy chcesz powiedzieć: “tak". Masz prawo być sobą. Możesz być sobą tylko wtedy, gdy dajesz z siebie wszystko. Gdy nie dajesz z siebie wszystkiego, odmawiasz sobie prawa do bycia sobą. Oto ziarno, które naprawdę powinieneś pielęgnować w swym umyśle. Nie potrzebujesz wiedzy ani wielkich filozoficznych pojęć. Nie potrzebujesz akceptacji innych. Wyrażasz swoją własną boskość przez to, że jesteś żywy i kochasz siebie i innych. Wyrażasz Boga mówiąc: “hej, kocham Cię".
Trzy pierwsze umowy będą działać tylko wtedy, gdy będziesz je wypełniał najlepiej jak potrafisz. Nie oczekuj, że Twoje słowa będą zawsze bez skazy. Twoje rutynowe nawyki są zbyt silne i głęboko zakorzenione w Twym umyśle. Nie oczekuj, że nigdy nie weźmiesz nic do siebie, po prostu daj z siebie wszystko. Nie oczekuj, że już nigdy nie założysz niczego z góry – ale oczywiście możesz dać z siebie wszystko.
Gdy będziesz robił wszystko najlepiej jak potrafisz, nawyki wypaczania słowa, brania rzeczy do siebie i zakładania z góry, staną się słabsze i z czasem – coraz rzadsze. Nie będziesz musiał siebie osądzać, czuć się winny czy karać siebie, jeśli nie będziesz potrafił zachowywać tych umów. Jeśli będziesz robił wszystko najlepiej jak potrafisz, będziesz czuł się w porządku wobec siebie, nawet jeśli nadal będziesz zakładał z góry, nadal brał rzeczy do siebie i Twoje słowa nadal nie będą bez skazy.
Jeśli będziesz robił wszystko najlepiej jak potrafisz – zawsze, za każdym razem, staniesz się mistrzem przemiany. Praktyka czyni mistrza. Przez dawanie z siebie wszystkiego to Ty stajesz się mistrzem. Wszystko, czego kiedykolwiek się nauczyłeś, nauczyłeś się przez powtarzanie. W ten sposób nauczyłeś się pisać, prowadzić samochód, nawet chodzić. Jesteś mistrzem we władaniu swoim językiem, ponieważ masz za sobą sporą praktykę. To działanie wyzwala zmiany.
Jeśli robisz wszystko, co w Twej mocy w poszukiwaniu osobistej wolności i miłości własnej – odkryjesz, że to tylko kwestia czasu, byś znalazł to, czego szukasz. Nie polega to na oddawaniu się marzeniom, czy spędzaniu godzin na medytacjach. Musisz wstać i być człowiekiem. Musisz uszanować mężczyznę, którym jesteś czy kobietę, którą jesteś. Uszanować swoje ciało, cieszyć się nim, kochać je, karmić je, oczyszczać i uzdrawiać. Ćwiczyć i robić to, co sprawia, że czuje się ono dobrze. To puja dla Twojego ciała, będąca komunią pomiędzy Tobą a Bogiem.
Nie musisz czcić posągów Matki Bożej, Chrystusa czy Buddy. Możesz, jeśli chcesz, jeśli sprawia Ci to radość, rób to. Twoje własne ciało jest przejawem Boga i jeśli będziesz szanował swe ciało, wszystko się dla Ciebie zmieni. Obdarzając każdą część Twego ciała miłością, zasiewasz w swoim umyśle ziarna miłości, a kiedy one urosną, będziesz ogromnie kochał, czcił i szanował swoje ciało.
Każde działanie stanie się wtedy rytuałem, w którym czcisz Boga. Gdy to osiągniesz, następnym krokiem będzie czczenie Boga każdą myślą, uczuciem, przekonaniem, nawet tym, co “dobre" czy “źle". Każda myśl stanie się komunią z Bogiem i będziesz żył w śnie, w którym nie będzie sądów i napiętnowania, wolny od potrzeby plotkowania i krzywdzenia siebie.
Kiedy będziesz stosował się do tych czterech umów, nie ma takiej możliwości, byś żył w piekle. Me ma mowy. Jeśli będziesz nieskazitelny w słowach, jeśli nie będziesz brał niczego do siebie, jeśli nie będziesz zakładał z góry, jeśli będziesz robił wszystko najlepiej, jak potrafisz – wtedy będziesz miał piękne życie. Będziesz kontrolował je w stu procentach.
Cztery Umowy, to istota sztuki przemiany, jednej ze sztuk Tolteków. Przemieniasz piekło w niebo. Sen planety przekształca się w Twój prywatny niebiański sen. Oto wiedza – tylko czeka, abyś po nią sięgnął. Oto Cztery Umowy – wystarczy, byś wprowadził je w życie i przestrzegał ich znaczenia i mocy.
Przestrzegaj tych umów najlepiej jak potrafisz. Możesz zrobić to już od dziś – Chcę przestrzegać Czterech Umów. Są tak proste i logiczne, że nawet dziecko może je zrozumieć. Ale musisz mieć bardzo silną wolę, aby ich dotrzymać. Dlaczego? Ponieważ dokądkolwiek pójdziemy, odkryjemy, że nasza droga jest pełna przeszkód. Każdy próbuje zniszczyć nasze oddanie tym nowym umowom i wszystko wokoło układa się tak, byśmy je zerwali. Problem stanowią wszystkie pozostałe umowy, będące częścią snu planety. Ich przesłanie jest żywe i ma wielką moc.
Dlatego też, musisz być wielkim myśliwym, wielkim wojownikiem, który potrafi bronić Czterech Umów swoim życiem. Zależy od tego całe Twoje szczęście, wolność i styl życia. Celem wojownika jest przemienić ten świat, uciec z tego piekła i nigdy do niego nie wrócić. Jak nauczają nas Toltekowie – nagrodą jest przemiana ludzkiego cierpienia i stanie się wcieleniem Boga. Oto nagroda.
Naprawdę musimy wykorzystać każdą odrobinę mocy, którą posiadamy, aby udało nam się dotrzymać tych umów. Z początku nie oczekiwałem, że będę w stanie tego dokonać. Upadałem wiele razy, ale podnosiłem się i szedłem dalej. I znowu upadałem i znowu szedłem. Nie było mi siebie żal. Nie było mowy, bym odczuwał żal nad sobą. Powiedziałem sobie: “jeśli upadnę, jestem dość silny, dość inteligentny, mogę to zrobić!" Wstawałem i szedłem dalej. Upadałem i szedłem dalej i dalej, i za każdym razem stawało się to coraz prostsze. Jednak na początku było bardzo ciężko i bardzo trudno.
Więc jeśli upadniesz – nie sądź. Nie dawaj swemu Sędziemu satysfakcji zrobienia z Ciebie ofiary. Nie! Bądź twardy. Wstań i ponów swoją umowę. “No cóż, złamałem moją umowę, by być nieskazitelnym w słowach. Zacznę wszystko od początku. Zachowam Cztery Umowy tylko dzisiaj. Dziś moje słowa będą bez skazy, nie wezmę nic do siebie, nie będę zakładał niczego z góry i zrobię wszystko najlepiej jak potrafię."
Jeśli złamiesz umowę, zacznij jutro od nowa i znowu następnego dnia. Z początku będzie to trudne, ale z każdym dniem będzie stawało się coraz prostsze, aż wreszcie pewnego dnia odkryjesz, że kierujesz swoim życiem zgodnie z Czterema Umowami. I będziesz zaskoczony, jaką drogę przemiany przeszło Twoje życie.
Nie musisz być religijny czy chodzić codziennie do kościoła. Twoja miłość własna i szacunek do samego siebie wzrastają z każdym dniem. Potrafisz to zrobić. Jeśli ja to zrobiłem, Ty także potrafisz. Nie zamartwiaj się przyszłością – skup swoją uwagę na dniu dzisiejszym i żyj chwilą obecną. Co dzień żyj tylko tym jednym dniem. Zawsze rób wszystko co w Twej mocy, by zachować te umowy, a wkrótce stanie się to dla Ciebie proste. Dziś zaczyna się nowy sen.