Lacey znów stała w milczeniu przez dłuższą chwilę.
– Gdzie mam zacząć? – zapytałam najłagodniej, jak potrafiłam.
– Zacznij, proszę, od jej ubrań. To dla mnie najtrudniejsze. Lacey odwróciła się, zabrała pudło i poszła do kuchni.
Podziwiałam jej odwagę.
Wzięłam pudełko, złożyłam je i udałam się do większej sypialni.
Wszystkie pomieszczenia zostały przeszukane. Pewnie policja zawsze ma nadzieję znaleźć kawałek kartki z wiadomością: „Spotykam się z Janem Kowalskim o 20. Jeśli coś mi się stanie, to jego wina”. Byłam jednak całkiem pewna, że nic takiego się nie znalazło. Ja również na taką wiadomość nie trafiłam, choć skrupulatnie przeszukałam kieszenie wszystkich ubrań i zajrzałam do każdego buta, który wkładałam do pudła.
Gdy byłam pewna, że Lacey jest zajęta pracą w kuchni, sięgnęłam pod łóżko Deedry i wyciągnęłam pudełko, które tam ukryła. Pod łóżkiem sprzątałam tylko kilka razy, kiedy Deedra (a właściwie Lacey) zapłaciła za gruntowne porządki. Ale w takich wypadkach Deedra dostawała sporo ostrzeżeń i zdołała gdzieś ukryć tę rzeźbioną drewnianą szkatułę ze szczelną przykrywką. Uniosłam ją, żeby zajrzeć do środka. Dokładnie obejrzawszy zawartość pudła, zatrzasnęłam je i pomyślałam o tym, jak mogę schować je przed Lacey.
Od lat nie uważałam się za naiwną. Ale właśnie odkryłam, że nie tylko nadal można mnie zszokować, lecz że są całe obszary, w których moje życie jest całkiem banalne.
Zajrzałam znów.
Część gadżetów erotycznych nawet ja byłam w stanie rozpoznać, choć nigdy wcześniej ich nie widziałam. Ale parę z nich wprawiło mnie w zakłopotanie.
Wiedziałam, że będę rozmyślać nad ich zastosowaniem przez długi czas, i ta świadomość mi nie pomogła. Wepchnęłam pudło z powrotem, tak żeby narzuta całkowicie je zakryła. Miało tam zostać, dopóki nie wymyślę sposobu na wyniesienie go ukradkiem z mieszkania. Zaczęłam się zastanawiać, czy Jack używał kiedykolwiek takich zabawek. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że zawstydził mnie pomysł, żeby go o to zapytać. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że jest coś, co mogliśmy zrobić lub o czym mogliśmy rozmawiać, a co mogłoby mnie zakłopotać. Ciekawe.
Zanim wślizgnęłam się do pokoju gościnnego, wyjrzałam na korytarz. Otworzyłam szufladę, o której mówiła szeryf. Była wypełniona kajdankami, poplamionymi jedwabnymi apaszkami, grubymi sznurami… i filmami.
– O mamo – mruknęłam pod nosem, gdy odczytałam tytuły filmów.
Poczułam, jak się czerwienię i robi mi się gorąco. Jak mogła tak się narażać na zranienie? Jak mogła w taki sposób zdawać się na czyjąś łaskę? Wydawało mi się, że tylko kobieta, która nigdy nie doświadczyła przemocy seksualnej, mogła uważać jej imitację za coś podniecającego. Ale może i w tej kwestii jestem naiwna, pomyślałam ponuro.
Wepchnęłam wszystko do worka na śmieci i wsadziłam pod łóżko obok szkatułki. Po czym zaczęłam szybko pakować ubrania, żeby nadrobić stracony czas.
Zaczęłam od otwarcia górnej szuflady komody, w której Deedra trzymała bieliznę. Ciekawe, czy kobiety z kółka przy Zjednoczonym Kościele w Shakespeare będą zadowolone, gdy zobaczą egzotyczne fatałaszki Deedry. Czy ludzi w potrzebie ucieszą stringi w panterkę i haleczka do kompletu?
Dalej zabrałam się do komody i bardziej przyziemnej garderoby. Składałam wszystko porządnie, starając się dzielić ubrania według kategorii: spodnie, letnie sukienki, koszulki, spodenki. Założyłam, że Deedra przeniosła zimowe ubrania do szafy w pokoju dla gości. Tam powinny być kurtki.
Miałam rację. Druga szafa była równie mocno zapchana jak pierwsza, ale tę wypełniały zimowe ubrania. Większość jej kostiumów i sukienek pasowała do kategorii „kompetentna suka”. Deedra uwielbiała stroić się do pracy. Uwielbiała też swoją pracę. Odkąd skończyła dwa lata przeciętnych studiów w miejscowym college’u, pracowała w biurze sekretarza hrabstwa w ratuszu. W Arkansas sekretarzy wybiera się na dwa lata i często ten urząd piastuje kobieta. W jednym z hrabstw Shakespeare, Hartsfield, ostatnie wybory wygrał mężczyzna, Choke Anson. Mój przyjaciel, komendant policji Claude Friedrich, sądził, że Choke zamierzał użyć stanowiska jako trampoliny do pozycji w polityce hrabstwa, a później stanu.
Byłam prawdopodobnie osobą najmniej zainteresowaną polityką w całym Hartsfield. W Arkansas polityka to połączenie artykułów w brukowcach z awanturami. Politycy w Arkansas nie boją się być barwni i uwielbiają bratać się z ludem. Ponieważ sumienie nie pozwalało mi nie pójść na wybory, często wybierałam mniejsze zło. W ostatnich wyborach był nim Choke Anson. Znałam jego przeciwniczkę, Mary Elwood, ponieważ miałam okazję poobserwować ją w ZKS, gdy pracowałam przy spotkaniu rady kościelnej. Mary Elwood była głupią, superkonserwatywną homofobką, która absolutnie szczerze wierzyła w to, że zna wolę Boga. Co więcej, wierzyła, że ludzie, którzy się z nią nie zgadzali, byli nie tylko w będzie, ale byli po prostu źli. Doszłam więc do wniosku, że Choke Anson nie może być równie zły. A teraz zastanawiało mnie, jak Deedrze układało się z przełożonym, który był facetem.
– Wybrałaś sobie jakąś kurtkę?
– Co?! – Wystraszyłam się tak mocno, że aż podskoczyłam. Lacey wniosła do pokoju następne pudło.
– Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć – powiedziała zmęczonym głosem. – Miałam nadzieję, że znajdziesz jakąś kurtkę, która będzie na ciebie pasować. Deedra miała o tobie takie dobre zdanie. Sądzę, że chciałaby, żebyś zabrała wszystko, co będzie na ciebie pasować.
Nowością było dla mnie to, że Deedra w ogóle o mnie myślała, a jeszcze większą – że wyrobiła sobie o mnie jakąś opinię. Chciałabym podsłuchać tę rozmowę, o ile kiedykolwiek miała miejsce.
Znalazłam płaszcz do połowy uda w kolorze ciemnej zieleni, który miał odpinaną podpinkę i który mógłby mi się przydać, oraz skórzaną kurtkę, która zawsze mi się podobała. Pozostałe płaszcze i kurtki były zbyt wymyślne, niepraktyczne lub wyglądały na wąskie w ramionach. Nie pamiętałam, żeby Deedra nosiła któreś z ubrań, które wybrałam, więc może nie będą wywoływały w jej matce zbyt wielu wspomnień.
– Mogę wziąć te? – zapytałam, pokazując je Lacey.
– Które zechcesz – odpowiedziała, nawet na nie nie spojrzawszy.
Zdałam sobie sprawę, że nie chciała wiedzieć, nie chciała rozpoznać tych rzeczy, żeby nie myślała o Deedrze, gdy mnie w nich zobaczy. Złożyłam ubrania i poszłam z powrotem do większej sypialni, schowałam rzeźbioną szkatułkę do kartonu, który wcześniej złożyłam, zapakowałam też worek z „zabawkami”. Na wierzchu położyłam płaszcz i kurtkę, ukrywając w ten sposób przemycany towar. Na kartonie napisałam markerem „Lily”, mając nadzieję, że nawet jeśli Lacey będzie się zastanawiać, dlaczego zapakowałam ubrania do kartonu, zamiast je po prostu przerzucić przez rękę i zabrać ze sobą, będzie zbyt zajęta, żeby zadawać pytania.
Pracowałyśmy cały poranek. Dwa razy słyszałam, jak Lacey nagle biegnie do łazienki i płacze. W mieszkaniu było tak cicho, że mogłam zastanowić się nad tym, dlaczego żaden z przyjaciół Lacey nie pomógł jej przy tym intymnym zadaniu. To z pewnością był czas, kiedy powinni interweniować krewni i przyjaciele.
Później zobaczyłam, że Lacey wpatruje się w zdjęcie, które wyjęła z szuflady w kuchni. Zajrzałam tam tylko dlatego, że od kurzu w szafie zachciało mi się pić.
Mimo że nie widziałam zdjęcia, reakcja Lacey uświadomiła mi, co przedstawiało. Widziałam, że była zdziwiona, a gdy przyjrzała się bliżej, jakby nie wierząc w to, co widzi, zaczerwieniła się. Wepchnęła zdjęcie do worka na śmieci, niepotrzebnie używając siły. Być może Lacey miała przeczucie, że natrafi na takie rzeczy, i zdecydowała, że nie chce ryzykować, że ktoś ze znajomych je zobaczy. Być może Lacey nie była taka nieświadoma, za jaką ją brałam.