Harry westchnął zrezygnowany i podjąwszy decyzję, nacisnął klamkę.
Jak miało się niedługo okazać, była to zła decyzja.
W chwili, kiedy przekroczył próg klasy, dotarł do niego kąśliwy głos Mistrza Eliksirów.
- Ach, pan Potter zaszczycił nas swoją obecnością. Jakże jesteśmy wdzięczni.
Harry zagotował się w środku, ale jego twarz pozostała niewzruszona.
- Cóż tak ważnego powstrzymało naszą małą znakomitość od punktualnego przybycia na moją lekcję? - ciągnął Snape.
Harry pomyślał, że prędzej umrze niż przyzna się Snape'owi, że zapomniał książek. Już formował w głowie jakąś wiarygodną wymówkę, kiedy nagle Draco Malfoy odezwał się słodkim głosem:
- Panie profesorze, mogę wytłumaczyć spóźnienie Pottera - jego oczy rozbłysły złośliwie. - Potter nie mógł się stawić na czas, gdyż biegał po całym zamku szukając swojego mózgu.
Ślizgoni ryknęli śmiechem.
Harry potrafiłby jeszcze przeżyć te głupie docinki, ale w chwili, kiedy dostrzegł cień uśmiechu na cienkich ustach Mistrza Eliksirów, poczuł jak wzbiera w nim nieokiełznana wściekłość.
- Zamknij się! - syknął w stronę Malfoya z trudem panując nad drżeniem zaciśniętych pięści.
- Minus pięćdziesiąt punktów dla Gryffindoru za twoją bezczelność Potter! - oczy Snape'a rzucały błyskawice - I kolejne pięćdziesiąt za twoje spóźnienie! A teraz siadaj, jeżeli nie chcesz żebym odjął twojemu domowi kolejne punkty!
Harry'emu pociemniało przed oczami. Z trudem hamując cisnącą mu się na usta ripostę, powlókł się na koniec klasy - byle dalej od Snape'a - i rzucając wściekłe spojrzenie roześmianemu Malfoyowi, usiadł ciężko przy ławce i zaczął wyjmować książki.
- Jak już wam mówiłem, zanim pan Potter nam przerwał - oczy Snape'a na sekundę spoczęły na Harrym - będziecie dzisiaj warzyć niezwykle trudny i rzadki eliksir o nazwie Desideria Intima. Czy ktoś wie co to za eliksir?
Ręka Hermiony wystrzeliła w górę.
Snape powiódł wzrokiem po klasie upewniając się, czy nikt więcej się nie zgłasza, po czym warknął:
- Tak, panno Granger?
Hermiona zaczerpnęła tchu:
- Eliksir Desideria Intima, znany jest jako Eliksir Najgłębszych Pragnień. Jest to bardzo stary i do niedawna zakazany eliksir, służący do poznania najgłębszych pragnień danej osoby. Ten kto go wypije, przestaje zauważać cokolwiek i kogokolwiek i staje się niewolnikiem swojej żądzy. Nie potrafi się jej oprzeć... - zakończyła zawieszając sugestywnie głos.
Snape ostentacyjnie zignorował jej odpowiedź, ale wśród uczniów wywołała poruszenie.
- Najważniejsze w tym eliksirze jest to, że wywołuje on najgłębsze pragnienia; takie, o których sam obiekt nie ma nawet pojęcia - dokończył Snape mrocznym głosem.
Przez klasę przeszedł szmer podnieconych szeptów.
- Na tablicy - Snape machnął różdżką - macie wypisane potrzebne ingrediencje i sposób przygotowania. Macie na to czas do końca zajęć. Do dzieła. - Mistrz Eliksirów wrócił na swoje miejsce przy biurku, po czym ostatni raz omiótł klasę spojrzeniem i zabrał się za sprawdzanie wypracowań. Harry miał niemiłe odczucie, że jego czarne oczy spoczęły na nim nieco dłużej. Otrząsnąwszy się z nieprzyjemnego wrażenia wywracania się wnętrzności, spojrzał tępo na tablicę i odetchnął z ulgą.
Szczęście, że Snape nie zrobił im dzisiaj sprawdzianu.
Harry wstał i poszedł po składniki. Tak był zajęty rozmyślaniem nad całym tym koszmarnym dniem, że nie zauważył, iż pod koniec lekcji jego eliksir zamiast koloru krwistoczerwonego miał barwę różowej waty cukrowej. Rozejrzał się po klasie, chcąc sprawdzić jak poszło innym i z ulgą stwierdził, że prawie nikomu nie udało się uzyskać pożądanego koloru.
- Czas minął! - ostry głos Snape'a przerwał nagle ciszę panującą w klasie i sprawił, że Harry aż podskoczył na krześle.
Nauczyciel wstał zza biurka i wolnym krokiem zaczął się przechadzać po klasie, kwitując eliksiry Ślizgonów uprzejmym skinieniem głowy, zaś eliksiry Gryfonów szyderczym uśmiechem i zjadliwymi komentarzami.
Harry znieruchomiał, kiedy Snape zatrzymał się przy jego kociołku, a następnie usłyszał tak bardzo znajomy sarkastyczny ton jego głosu:
- Proszę, proszę... Co my tu mamy? - Snape nachylił się nad jego kociołkiem, a Harry nieświadomie wstrzymał oddech - Z tego, co widzę pan Potter musi się bardzo obawiać swoich pragnień, gdyż uwarzył najgorszy eliksir ze wszystkich. - Profesor uśmiechnął się mściwie. - Może powinniśmy pomóc mu odkryć jego pragnienia...?
Oczy Harry'ego zrobiły się okrągłe z przerażenia. Snape planował to od początku!
Jakże go nienawidził!
- Zaraz wypróbujemy nasz eliksir, na panu Potterze i sprawdzimy jego działanie.
Ślizgoni aż pisnęli z uciechy, podczas gdy Gryfoni wpadli w oburzenie.
- Ależ panie profesorze - zaczęła Hermiona - Nie wolno stosować eliksirów na uczniach.
- Czy pytałem cię o zdanie? - warknął Snape. - Minus dziesięć punktów za odzywanie się bez pozwolenia.
"Nie dam się sprowokować" - pomyślał Harry. "Na szczęście spieprzyłem swój eliksir. Mogą mi co najwyżej powypadać włosy..."
Poczucie wygranej odmalowało się na twarzy Harry'ego przelotnym uśmiechem, ale Snape już to zauważył. Jego oczy zwęziły się niebezpiecznie.
-Ale jeżeli panna Granger tak wyrywa się do pomocy, to na panu Potterze sprawdzimy działanie jej eliksiru.
Harry zamarł.
Spojrzał na Hermionę błagalnie, jakby prosił ją, by chociaż raz zawaliła swój eliksir, ale kiedy kociołek przyleciał do rąk Snape'a, Harry z lękiem zobaczył krwistoczerwoną substancję obmywającą boki naczynia. Hermiona z przepraszającym wyrazem twarzy spuściła wzrok i wbiła go w ławkę.
Harry przełknął ślinę.
- Nie wypiję tego - oświadczył. Trochę ciszej niż zamierzał.
- Potter - syknął Snape - Jeżeli nie wypijesz tego eliksiru, to będziemy tu wszyscy siedzieć nawet do wieczora, a co pięć minut będę odbierał twojemu domowi pięćdziesiąt punktów za niesubordynację i nie wykonywanie poleceń nauczyciela.
Harry ze zgrozą spojrzał na Snape'a, który uśmiechnął się złośliwie i odszedł w stronę swojego biurka, zostawiając eliksir na ławce Harry'ego.
- Nie spiesz się Potter. Mamy dużo czasu - dokończył uszczypliwie nauczyciel.
Wszystkie oczy były skierowane na Harry'ego. Gryfoni patrzyli na niego z przerażeniem. Ślizgoni z zainteresowaniem.
Harry zamknął oczy i odetchnął, starając się uspokoić szalone bicie serca.
Kiedy ponownie spojrzał na krwistoczerwoną substancję, jego myśli zaczęły pędzić jak szalone - "Co się może stać jeżeli wypiję ten eliksir? A co jeżeli moim największym pragnieniem jest zabicie Malfoya? I jeżeli po wypiciu tego eliksiru go zabiję, to czy wyślą mnie do Azkabanu? A może wezmą pod uwagę okoliczności łagodzące, bo przecież to nie będzie moja wina."
- Minus pięćdziesiąt punktów dla Gryffindoru - głos Snape'a przedarł się przez myśli Harry'ego i przywrócił go do rzeczywistości.
Harry drżącą dłonią nabrał trochę eliksiru do buteleczki i spojrzał z nienawiścią na Mistrza Eliksirów. Po czym przeniósł wzrok na wirującą w butelce substancję i przełknął ślinę.
Nie mogę tego zrobić!
Przed oczami Harry'ego pojawił się obraz Gryffindoru zajmującego ostatnie miejsce w Pucharze Domów i wściekłe spojrzenia jego kolegów.