Выбрать главу

W zasadzie wszystko się zgadzało, ale Geary, nie wiedząc czemu, miał wrażenie, że jest zmuszany do wzięcia udziału w czymś za pomocą argumentów, których nie może w otwarty sposób kwestionować.

— To nie były czcze słowa — oświadczył Geary. — Uważam, że moje dotychczasowe działania udowodniły prawdziwość przyrzeczenia danego Radzie.

Navarro uśmiechnął się pod nosem.

— To prawda. Proszę jednak zrozumieć, że znaleźliśmy się w bardzo kłopotliwym położeniu. Staramy się utrzymać dotychczasową liczebność floty i jednocześnie uniknąć zagrożenia, jakie może ona stwarzać. Mówię to z ciężkim sercem, ale pan przecież wie, że nie kłamię. Wielu ludzi z kręgów rządowych obawia się wojskowych, inni chcieliby wykorzystywać ich do własnych celów. To samo, tylko w znacznie większym stopniu, dotyczy pana. Oni się pana boją, lecz daliby wszystko, by mieć pana na swoje rozkazy.

— Jestem tego świadomy, sir.

Navarro zaczerpnął tchu.

— Zatem rozumie pan z pewnością, dlaczego tak bardzo zależy nam na tym, by ci ludzie nie położyli łap na flocie i nie mogli zaszkodzić Sojuszowi. Z tego samego powodu pan także musi znajdować się poza ich zasięgiem. Nie zaprzeczam, że to główny powód tej wyprawy. Nie uczynił pan niczego złego, co więcej, dzięki pańskiej postawie mamy szanse na utrzymanie Sojuszu w całości. Jest pan naszym największym bohaterem, admirale, i to nie w skali planety czy partii, chociaż rozumiem powody, dla których Glenlyon i Kosatka już zaczęły oficjalny spór, kto ma większe prawa nazywać pana swoim obywatelem. Niestety, pańska dalsza obecność tutaj stanowi poważne zagrożenie dla stanu rzeczy, który zarówno pan, jak i my chcemy zachować.

To zabrzmiało nieciekawie.

— Moja dalsza obecność?

— Wybaczy pan, nie to miałem na myśli.

Z oblicza senatora Sakaiego nie można było niczego wyczytać, jak zwykle zresztą, a Suva po prostu odwróciła głowę, więc nie mógł widzieć wyrazu jej oczu.

Navarro westchnął głośno.

— Niedługo ustąpię z fotela przewodniczącego Rady, admirale. Będzie pan musiał radzić sobie z kimś zupełnie innym. Niemniej wszyscy członkowie rządu wzięli udział w niedawnej dyskusji, podczas której zgodnie uznaliśmy, że ta misja jest dla nas bardzo ważna i tylko pan może ją wykonać. Nikomu innemu nie możemy jej powierzyć. Nie staram się panu przypochlebić, może mi pan wierzyć, wiem, że żaden z naszych dowódców wyższego szczebla nie może się z panem równać. Dam panu też pewną radę: jeśli kiedykolwiek otrzyma pan propozycję zostania przywódcą Sojuszu, proszę ją bez wahania odrzucić. To paskudna robota, a jak już zaczną się problemy, nie widać ich końca. Moi wrogowie posunęli się nawet do stwierdzenia, że zostałem przekupiony przez Syndyków. Tego typu stwierdzenia są niebywale groźne, mogą popchnąć jakiegoś desperata do próby zamachu.

— Sądziłem, senatorze, że wszyscy członkowie Rady zapoznali się już z moim raportem. DON, którego pojmaliśmy, zeznał, że Światy Syndykatu, chcąc podważyć nasze zaufanie do rządu, celowo stwarzały wrażenie, że układał się pan z nimi w tajemnicy.

Navarro uśmiechnął się po raz kolejny, ale raczej boleśnie.

— Fakty, admirale, nie mają żadnego znaczenia dla ludzi zaślepionych. Niemniej dziękuję raz jeszcze za wsparcie. Wracając jednak do sprawy, jest pan gotowy wykonać nasze rozkazy?

— Może najpierw każemy mu uznać zwierzchnictwo tego rządu — wtrąciła Suva. — Proszenie za każdym razem, by wyraził zgodę na wykonanie rozkazu, zaczyna być irytujące.

— Wykonam rozkazy najlepiej, jak potrafię — zadeklarował pospiesznie Geary, zanim rozpoczęła się kolejna burzliwa debata nad jego wcześniejszymi posunięciami. — Niemniej wkroczenie w przestrzeń zajmowaną przez Obcych i skomunikowanie się z nimi może być trudniejsze, niż przypuszczacie. Nie mówię bynajmniej, że mam ochotę na stoczenie kolejnej bitwy z nimi, ale senator Sakai z pewnością poinformował Radę o tym, że Obcy nie przejawiali żadnych chęci do rozmów podczas naszego ostatniego spotkania.

— Może po stratach, które im pan zadał, będą chętniejsi do dialogu — zauważył przewodniczący. — Musimy dowiedzieć się nie tylko, jakimi siłami dysponują i jak bardzo wyprzedzają nas technologicznie, ale także poznać dokładniej ich sposób myślenia.

— Wiemy już, że potrafią być bardzo bezwzględni — przypomniał mu Geary. — Potrafią niszczyć własne uszkodzone jednostki, abyśmy nie mogli schwytać żadnego z nich ani dowiedzieć się niczego na tematy, które tak interesują Radę.

— Owszem. — Navarro wyraźnie się zawahał, rzucił nawet szybkie spojrzenia w kierunku pozostałej dwójki parlamentarzystów, ale oni zgodnie skinęli głowami — To jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że musimy dowiedzieć się więcej. Jak oni wyglądają? Jak wyglądają miasta, w których mieszkają? Jaką kulturę stworzyli? Jeśli poznamy te sekrety, być może uda nam się wypracować strategię pozwalającą na uniknięcie kolejnych starć.

— Senatorze Navarro, czuję się w obowiązku przypomnieć panu, jak bardzo ta misja może być niebezpieczna. Nie mamy pojęcia, jakimi systemami obrony dysponują Obcy na własnym terytorium ani z ilu okrętów składa się ich flota.

— Mnie to też niepokoi, admirale, i dlatego uważam, że powinien pan tam jak najszybciej polecieć! Nie dopuszczam do siebie myśli, że ludzkość wie tak niewiele o pierwszej obcej inteligentnej rasie, jakiej ślady napotkaliśmy w kosmosie. — Navarro skierował wzrok na symbol oznaczający wrota hipernetowe Varandala. — Ta niewiedza nieomal doprowadziła do naszej zagłady. Mogliśmy unicestwić się albo okaleczyć cywilizację do tego stopnia, że już nigdy nie podźwignęłaby się do pełnej świetności, a wszystko to zawdzięczalibyśmy niezwykle atrakcyjnemu i zabójczemu anonimowemu darowi od cywilizacji, której istnienia nawet nie podejrzewaliśmy.

— Otrzyma pan także drugie, mniej ważne zadanie — dodał senator Sakai. — Sojusz będzie potrzebował raportów z pierwszej ręki, w miarę regularnych rzecz jasna, o rozwoju sytuacji w przestrzeni Światów Syndykatu. Nasze informacje o wydarzeniach w tamtym rejonie Galaktyki są fragmentaryczne i pochodzą głównie z systemów gwiezdnych leżących w pasie przygranicznym. Musimy wiedzieć, które planety uznają wciąż rząd centralny, które wybrały wolność, kto walczy z siłami rządowymi albo z najbliższymi sąsiadami, a nade wszystko czy nie pojawia się tam siła zagrażająca na razie swojemu regionowi, lecz mogąca w przewidywalnej przyszłości stać się liczącym przeciwnikiem Sojuszu. Musi pan pokonać całe terytoria Światów Syndykatu, zanim dotrze pan ponownie na granicę z Obcymi, dzięki temu otrzymamy wiarygodne i pełne dane o sytuacji, jaka tam panuje.

Geary podsumował obie te sprawy.

— To wspaniała okazja do wykazania się, senatorze.

— Słucham?

— Chciałem powiedzieć, że to bardzo wymagający zestaw rozkazów. Ale zrobię co w mojej mocy — powtórzył — podobnie jak wszyscy ludzie służący w mojej flocie.

— Zatem możemy zakończyć spotkanie — uznała Suva.

— W takim razie pozwolą państwo, że oddalę się jak najszybciej i opuszczę strefę zagłuszania, by skomunikować się z flotą i sprawdzić, czy wszystko wróciło do normy.

Navarro popatrzył na nieruchome ikonki oznaczające niedawne pozycje okrętów, jego koleżanka z senatu nie spuszczała jednak wzroku z Geary’ego.