Выбрать главу

— Chcesz powiedzieć, że nie da się go już naprawić? — zapytał, nie rozumiejąc, dlaczego mu o tym wspomniała. Łączniki padały co jakiś czas. Ich awarie były bardzo rzadkie, ale nic przecież nie działa w nieskończoność.

— Jest kompletnie przepalony. Do tego stopnia, że nie mogliśmy pozyskać z niego żadnych części. — Zatrzymała się, odwróciła i spojrzała mężowi prosto w oczy. — Nie mam w zwyczaju zamęczać cię opowieściami o problemach ze sprzętem. Dbanie o „Nieulękłego” to moje zadanie, nie twoje. Niemniej od momentu mojego wyjazdu straciliśmy już trzeci łącznik. Dwa nie przeszły rutynowej inspekcji, a trzeci był w takim stanie, że mój zastępca podjął bardzo słuszną decyzję o jego natychmiastowym wyłączeniu. Na szczęście Varandal mógł podesłać nam nowe, ale dzisiaj straciliśmy czwarty.

Geary zapatrzył się w przestrzeń, próbując wymyślić przyczynę tego stanu rzeczy.

— Cztery łączniki w kilka miesięcy? To zbyt duża częstotliwość jak na okręt, który nie został w tym czasie poważnie uszkodzony podczas walk. Nigdy wcześniej nie słyszałem o podobnym przypadku, nawet za moich czasów.

— Sto lat temu okręty konstruowano na pewno w inny sposób — zauważyła Desjani — i nie musiały brać udziału w bitwach, jakie dla nas były chlebem powszednim. Tyle że „Nieulękły” nie miał podobnych problemów w przeszłości. Kazałam moim ludziom znaleźć przyczyny awarii, ale wszyscy inżynierowie, którzy zajmowali się problemem, od nas i z jednostek pomocniczych, stwierdzili jedynie „poważne wady komponentów skutkujące znacznym obniżeniem parametrów operacyjnych”, co w ich języku oznacza: zepsuły się.

— Tyle awarii łączników i nadal nie wiemy, dlaczego miały miejsce? — Wbił spojrzenie w pokład, potem przywołał ją gestem dłoni. — Chodźmy. Przyjrzyjmy się sprawie. — Zaprowadził ją do swojej kajuty, wskazał krzesło, a na koniec sam usiadł. Wszedł do baz danych floty, zawęził pole poszukiwań do awarii łączników zasilających z minionego półrocza. Na wyświetlaczu pojawił się długi ciąg informacji dotyczących głównie uszkodzeń powstały h na polu walki, dlatego ponownie zmienił kryteria, ograniczając się do dwóch ostatnich miesięcy. — Nie tylko Nieulękły” boryka się z tym problemem. „Gniew” wymienił pięć łączników, „Amazonka” trzy, „Lewiatan” cztery… — Marszcząc brwi, nakazał komputerowi znaleźć cechy wspólne wymienionych jednostek. — To najstarsze okręty floty. Nie wyłączając „Nieulękłego”.

— Mój okręt trafił do służby niespełna trzy lata temu — zaprotestowała. — Niewiele jednostek zdołało przetrwać tak długo podczas wojny — dodała z dumą.

— „Gniew” ma trzy lata i kilka miesięcy, więc jest starszy — stwierdził Geary, odczytawszy kolejne dane. — Muszę porozmawiać z kapitanem Smythe’em na ten temat.

Flota koncentrowała się od jakiegoś czasu, przygotowując do rychłego opuszczenia Varandala, więc „Tanuki” i pozostałe jednostki pomocnicze stacjonowały teraz w odległości kilku sekund świetlnych od flagowca. Hologram kapitana Smythe’a pojawił się w kajucie Geary’ego dosłownie chwilę po nawiązaniu połączenia. Oficer zasalutował z charakterystyczną dla niego niedbałością, aczkolwiek na jego twarzy nie było widać znajomego wyrazu radości.

— Słucham, admirale.

— Zdaje się, że mamy spore problemy z łącznikami zasilającymi na starszych jednostkach… — zaczął Geary.

Smythe westchnął ciężko.

— Mówiąc „starsze”, miał pan na myśli okręty oddane do użytku przed ponad dwoma laty?

— Nie wygląda pan na zaskoczonego.

— Przyjrzałem się temu problemowi dzisiaj rano po otrzymaniu kolejnych raportów o awariach na „Nieulękłym” i „Gniewie”. Muszę przyznać, że doszedłem do dość niepokojących wniosków. Uznałem, że jeszcze za wcześnie na pisanie raportu, niemniej posiadam już wystarczającą wiedzę, by móc zreferować sprawę, skoro pan pyta. — Smythe spuścił wzrok, poruszał przez moment bezdźwięcznie ustami, potem znów spojrzał Geary’emu prosto w oczy. — Pański ostatni okręt, sir. „Merlon”. Jak długo miał pozostawać w czynnej służbie?

Geary nie odpowiedział od razu. Miał wrażenie, że przemierzał korytarze „Merlona” całe eony temu, mimo iż przespał w hibernacji większość stulecia, które minęło od jego czasów, i wspomnienia z tamtych dni wciąż wydawały mu się bardzo żywe.

— Gdy przejmowałem dowodzenie, miał około trzydziestu lat. Z tego, co wiem, gwarancja na kadłub opiewała na całe stulecie. Tyle przynajmniej wynosił przeciętny planowany okres służby jednostek tego typu. W razie potrzeby można go było przedłużyć o kolejne kilkadziesiąt lat, choć wymagałoby to wielu bardzo kosztownych przeróbek, więc nikt raczej nie myślał o trzymaniu ciężkich krążowników dłużej.

Desjani popatrzyła na niego z nieskrywanym niedowierzaniem.

— Sto lat? Budowaliście okręty, zakładając, że mają przetrwać tak długi czas?

— One tyle wtedy wytrzymywały — zapewnił ją Geary. — To znaczy przed wybuchem wojny. Bez przerwy je modernizowaliśmy, żeby nie odstawały od normy pod względem technologicznym.

— Zadziwiające — mruknął Smythe. — Chciałbym kiedyś zobaczyć taką jednostkę. Jej konstrukcja musiała mieć zadziwiającą trwałość. — Pokręcił głową, uśmiechając się nostalgicznie. — A czy wie pan, sir, jaki jest okres trwałości dzisiaj budowanych okrętów?

Geary nadal pamiętał pierwsze wrażenia z pobytu na „Nieulękłym”.

— Ostre krawędzie, nierówne spawy. Budowano je w pośpiechu. Nikt nie myślał, że polatają długo.

Smythe potaknął.

— Spodziewano się, że okres aktywnej służby będzie wynosił kilka miesięcy. Góra kilka lat. Niewiele jednostek przetrwało trzy lata na polach bitew. A pięć? Nie znam przypadku, by okręt istniał tak długo. Ani jednego. — Zatoczył ręką krąg. — Za przeproszeniem dowódcy i załogi, „Nieulękły” to już staruszek, oczywiście według współczesnych standardów.

Desjani zrozumiała pierwsza, chyba tylko dlatego, że Geary’emu takie rzeczy po prostu nie mieściły się w głowie.

— Twórcy „Nieulękłego” nie przypuszczali, że uda mu się przetrwać tak długo. Jego systemy są po prostu mocno zużyte.

— Właśnie — poparł ją Smythe. — On umiera ze starości, jeśli mogę sobie pozwolić na tak obrazowe porównanie. Te padające kolejno łączniki zasilające są zwiastunem nadciągającej katastrofy, jak kiedyś kanarki trzymane w szybach kopalnianych. Psują się pierwsze, ponieważ nie robiono ich z myślą o tak długim działaniu. Proszę spojrzeć. — Kapitan wskazał jakiś zapis widoczny na wyświetlaczu obok jego twarzy. — Te łączniki, które padały kolejno na „Nieulękłym”, należą do generacji, która jakimś cudem przetrwała wszystkie bitwy. To część oryginalnego wyposażenia, działającego i tak dłużej, niż planowano. Ten sam problem dotyczy pozostałych, równie wiekowych okrętów naszej floty.

Geary skrzywił się na myśl o skali remontów, jakich będą wymagały jego jednostki.

— Musimy zatem wymienić łączniki zasilające na wszystkich starszych okrętach.

— To nic nie da, admirale. — Smythe rozłożył ręce w przepraszającym geście. — Wszystko na tych jednostkach było montowane z myślą o znacznie krótszym okresie eksploatacji. Liczonym w miesiącach, co najwyżej kilku latach.

— Przodkowie, miejcie nas w swojej opiece.

— Już ich o to prosiłem — zapewnił Smythe. — Wątpię jednak, by nasi przodkowie pofatygowali się tutaj osobiście z częściami zamiennymi i pomogli nam je instalować.

Desjani przyglądała się dowódcy jednostki pomocniczej z przerażeniem w oczach.