Выбрать главу

Wszyscy spojrzeli w kierunku Geary’ego, który najpierw zwiesił głowę, a potem wolno przytaknął tym słowom.

— Dobrze. Wyślemy im kolejną wiadomość, w której zaznaczymy, że chcemy pokoju, ale jeśli ponownie wybiorą rozwiązania siłowe, pokażemy im, co to wojna. Nie widzę innego wyjścia.

Po chwili ciszy odezwał się dowódca „Zwycięskiego”.

— Czy pochowamy tutaj naszych poległych? Mamy wystrzelić ich ciała w kierunku gwiazdy?

— Nie! — zaoponował natychmiast Vitali.

Geary ponownie przytaknął.

— Popieram kapitana Vitali. Istnieje zbyt wielkie ryzyko, że ostatnia droga naszych poległych zostanie zakłócona przez Obcych. Na transportowcach mamy specjalne pomieszczenia do przechowywania ciał. Złożymy w nich wszystkich zabitych, dopóki nie znajdziemy systemu, w którym będziemy mogli przeprowadzić ceremonię pogrzebową bez narażania zwłok naszych towarzyszy broni. Kapitanie Smythe, ile czasu potrzebujecie na doprowadzenie liniowców do minimalnej gotowości bojowej?

Smythe podrapał się po karku.

— Daleko im jeszcze do pełnej sprawności, ale proszę mi dać trzy dni, a wszystkie systemy uzbrojenia będą znowu sprawne, a dziury w poszyciu zaspawane. Tarcze także powinny działać z pełną mocą.

Desjani obliczyła coś naprędce.

— Głowice wystrzelone z tej pozycji będą potrzebowały sześćdziesięciu jeden godzin lotu, by dotrzeć do planety, na której znaleźliśmy miasta Enigmów.

— Dobrze — odparł Geary. — Odpalimy je za godzinę razem z wiadomością, że to tylko przedsmak tego, co może im zrobić ludzkość, kiedy ją naprawdę wkurzą. To powinno dać im wystarczającą ilość czasu na odpowiedź, która nie będzie atakiem, jeśli rzecz jasna zrozumieją w końcu, o co nam chodzi. My także będziemy mogli zobaczyć efekty bombardowania i ocenić jego skutki, zanim naprawy zostaną zakończone i odlecimy na Lakę.

Większość oficerów wyłączyła się natychmiast po zakończeniu odprawy, tylko Smythe został na tyle dłużej, by skinąć głową w kierunku Desjani.

— Tyle się narobiliśmy, by wyposażyć pani okręt w najnowocześniejsze systemy bojowe, a pani doprowadziła do ich zniszczenia, zanim zdążyliśmy zakończyć prace.

— Staram się tylko, by pańscy inżynierowie nie zgnuśnieli — odparła Tania, uśmiechając się po raz pierwszy od chwili, gdy zobaczyła, ilu ludzi straciła w ostatniej bitwie.

— Doceniam pani wysiłki, niemniej chciałbym, aby admirał wiedział, że jedna z baterii piekielnych lanc nie padła na skutek działań wroga, a w każdym razie nie one były bezpośrednim powodem jej wyłączenia. Jedno z łączy zasilających miało awarię.

— Było stare?

— Stare i przeciążone — potwierdził Smythe. — Nie potrafię nauczyć sprzętu medytowania, więc przynajmniej postaram się go odmłodzić.

Po zniknięciu dowódcy eskadry pomocniczej generał Charban wbił wzrok w blat stołu.

— Gdyby oni choć raz odpowiedzieli. Przecież to nie ma najmniejszego sensu. Wojna nigdy nie była racjonalnym rozwiązaniem, ale tym razem nie wiemy nawet, dlaczego są tak wrogo nastawieni. Proszę nie myśleć, że nie potrafię wczuć się w rolę dowódcy „Śmiałego”. Swego czasu także straciłem wielu podwładnych.

Wstał i wyszedł, ale coś się zmieniło zarówno w jego ruchach, jak i postawie. Wyglądał teraz o wiele starzej.

Desjani spojrzała na Rione. Emisariuszka Rady wciąż siedziała na swoim fotelu.

— Przygotuję plan bombardowań, admirale — oświadczyła Tania, wstając.

— Dobrze. Proszę wyznaczyć na cel co drugie miasto Obcych.

— Co drugie? — Uśmiechnęła się szerzej, ale raczej złowieszczo. — Myślałam, że każe mi się pan ograniczyć do co czwartego.

Gdy wyszła z sali odpraw, Geary spojrzał na Wiktorię, czekając na jej opinię. Dopiero po chwili spojrzała mu prosto w oczy.

— Domyślam się, że słowa; „mogło być gorzej” nie przyniosą ci wiele pociechy — powiedziała. — Ale to prawda. Mógłbyś w tej chwili opłakiwać utratę wielu okrętów i tysięcy poległych.

— Wiem. — Geary oparł się wygodniej, próbując zdławić poczucie winy, gdy przypomniał sobie o ofiarach. — Gdybyśmy nie zareagowali tak szybko, stracilibyśmy niemal wszystkie jednostki pomocnicze, co postawiłoby naszą flotę w bardzo złym położeniu. Czy o to chodziło, pani emisariusz?

— Nie rozumiem, o czym mówisz.

— Myślę, że rozumiesz. Wiele bym dał, żeby wiedzieć, dlaczego zgodziłaś się wziąć w tym udział.

— Dobrze wiesz, że zawsze byłam gotowa do poświęceń w imię wyższych racji. — Powiedziawszy to, wstała i wyszła.

* * *

Cztery godziny później Geary stał na baczność wystrojony w swój najlepszy mundur. Obok niego stała Desjani, równie wystrojona i także wyprężona. Dalej znajdował się dwuszereg marynarzy „Nieulękłego” biegnący aż do włazu śluzy, do której podłączono korytarz prowadzący na pokład „Tajfuna”. Wszyscy mieli na rękawach opaski, na których dwa złote pasy otaczały czarny. Symbolizowały one, że mrok to tylko chwilowa przerwa pomiędzy pasmami światła.

Geary uniósł ramię do salutu, gdy pierwsza z cylindrycznych trumien zawierających jedno z prawie trzydziestu ciał została podniesiona przez wyznaczonych marynarzy. Kondukt ruszył odmierzonym, rozmyślnie spowolnionym krokiem przez korytarz powstały między szeregami członków załogi i komandosów, by po minięciu śluzy udać się długim rękawem na „Tajfuna”, gdzie polegli mieli spocząć w specjalnie przygotowanych do tego celu pomieszczeniach. Zwykły ładunek wystrzeliwano w przestrzeń w kierunku transportowców, flota nie traktowała jednak swoich martwych towarzyszy broni w tak obcesowy sposób.

Geary opuścił rękę, dopiero gdy ostatnia trumna zniknęła mu z oczu. Desjani poszła w jego ślady, a potem odwróciła się do straży honorowej.

— Dziękuję. Rozejść się.

Marynarze wrócili do swoich kajut, by przebrać się w mundury polowe i wrócić do wykonywania zadań, których nigdy im nie brakowało, choć czasem musieli się od nich oderwać, by wziąć udział w należących do ich tradycji smutnych uroczystościach.

* * *

Te kilka dni, których potrzebowali na dokończenie napraw, minęły jak z bicza strzelił. Geary zauważył, że członkowie załogi, których spotykał w tym czasie, mówią o Obcych w bardzo gniewny sposób, a ci z wachtowych, którym przypadło zadanie obserwowania ich ruchów, patrzyli na miasta okiem strzelców mających za moment nacisnąć spust broni. Czy Enigmowie zdawali sobie sprawę z tego, jak ich działania wpływają na uczucia ludzi? Kalixa pozostawiła niezatarte wrażenie, ale polegli tutaj byli przyjaciółmi i towarzyszami broni tych ludzi, dlatego też coraz więcej załóg opowiadało się za podjęciem zdecydowanej walki z Obcymi. Próby kontaktu z Enigmami uznawano powszechnie za skazane z góry na niepowodzenie.

— Otrzymaliśmy kolejną wiadomość od Enigmów — poinformowała Geary’ego Rione. — Chcesz ją przejrzeć?

— Powiedzieli coś nowego? — zapytał.

— Nie. Te same awatary, ten sam fałszywy mostek i w kółko te same słowa. Jeśli wyjąć z wiadomości dwa słowa: „odejdźcie” i „zginiecie”, naprawdę niewiele zostanie.

Charban się skrzywił.

— Nie zadali sobie trudu, by potwierdzić odebranie naszej wiadomości. Nie zareagowali też w żaden sposób na to, co się tutaj stało. Czuję się, jakbym mówił do ściany.

Nie mając ochoty nawet na ponury uśmiech, Geary wskazał ręką na wyświetlacz i widoczne na nim wektory głowic wystrzelonych kilka dni temu, które właśnie wchodziły w atmosferę planety.