— Wtedy zbombardujemy wszystkie wykryte instalacje obronne, a potem poprosimy, żeby nasi komandosi zastukali do ich drzwi i wydobyli informacje w znacznie boleśniejszy sposób.
Desjani zgodziła się od razu, ale gdy Geary przeniósł wzrok na obserwatorów, zauważył, że Rione siedzi z kamienną twarzą, co ostatnio było coraz częstsze, Charban zaś kręci głową na samą myśl, że znowu dojdzie do użycia siły.
Wydał rozkaz zmiany kursu, tak by flota mogła polecieć w kierunku gazowego olbrzyma krążącego wokół gwiazdy, którą ochrzcił niedawno. Zadbał jednak o to, by nie przekroczono .1 świetlnej.
Księżyc, ku któremu zmierzali, znajdował się w odległości sześciu godzin świetlnych, co oznaczało, że dotarcie do niego zajmie im dwie i pół doby. Pierwszego dnia lotu nie wydarzyło się nic szczególnego, może prócz tego, że jednostki Obcych zajęły pozycje wyjściowe w odległości godziny świetlnej od floty Sojuszu. Było ich zbyt mało, by mogły zagrozić okrętom Geary’ego, ale sama ich obecność w tym miejscu budziła jego niepokój. Na półtorej doby przed dotarciem do celu Enigmowie zareagowali bardziej bezpośrednio na ruchy ludzi.
— Z bazy na księżycu wystartowała jakaś jednostka — zameldował wachtowy z manewrowego. — To nie okręt wojenny, tylko jeden z tych wielkich statków, które uważamy za frachtowce Obcych.
— Ewakuują personel — mruknęła Desjani.
Geary sprawdził odczyty.
— Przyspiesza bardzo powoli, zupełnie jak nasze jednostki handlowe. Czyżby ekonomia odgrywała u nich takie same znaczenie jak u nas?
— Nie inaczej. Jeśli zbyt szybko i długo przyspieszasz, cały zysk idzie w diabły. Nowe pędniki i ogniwa paliwowe sporo kosztują. — Jej palce zatańczyły na wyświetlaczu. — Poruczniku Casque, proszę sprawdzić moje obliczenia dotyczące możliwości przechwycenia tej jednostki.
Casque pracował równie szybko jak Desjani. Po chwili skinął głową.
— Otrzymałem identyczne wyniki jak pani, kapitanie. Możemy ją przechwycić.
— Prześlijcie wyliczenia na wyświetlacz admirała.
Geary przyjrzał się długim łukom wektorów przejęcia. Flota Sojuszu zagłębiała się w system po łagodnej krzywej. Frachtowiec Obcych leciał w kierunku gwiazdy prosto na jedną z zamieszkanych planet. Godzinę świetlną za flotą podążał tuzin okrętów wojennych, zupełnie jak wilcze stado tropiące ofiarę.
— Nasze jednostki musiałyby dopaść ten frachtowiec, zanim dogonią je okręty wojenne wroga. Jeśli Enigmowie ewakuowali wszystkich z bazy na księżycu, nie znajdziemy nikogo, z kim można by porozmawiać, o ile nie dogonimy tego statku. Wydzielę do tego zadania szybki zespół uderzeniowy, reszta floty pozostanie na kursie, by zbadać opuszczoną instalację Obcych.
— „Nieulękły” zgłasza się…
— Taniu, „Nieulękły” jest naszym okrętem flagowym. Musi zostać z głównymi siłami floty. — Szybko sprawdził ustawienie jednostek, ale tuż przed naciśnięciem klawisza komunikatora zawahał się. Szlag. Wolałbym, aby tą operacją dowodził Tulev, ale wysyłając go, powinienem dać mu cztery dywizjony liniowców, w tym „Znamienitego”, którym dowodzi Badaya mający nad nim starszeństwo.
To jednak nic strasznego. Badaya da sobie radę z wykonaniem takiego zadania. A skoro ma przejąć dowodzenie flotą, gdyby coś mi się stało, chyba powinienem sprawdzić naocznie, jak się sprawuje na stanowisku dowodzenia niezależnej flotylli.
— Kapitanie Badaya, obejmie pan dowodzenie zespołem uderzeniowym Alfa, którego zadaniem będzie dogonienie i przejęcie jednostki Obcych, która przed chwilą opuściła bazę księżycową. Chcę mieć ten statek w jednym kawałku, a wszystkich jego pasażerów całych i zdrowych. — Teraz musiał wybrać jednostki mające uczestniczyć w tej misji. Musi być ich wystarczająco wiele, by mogły w razie konieczności odeprzeć atak tych dwunastu okrętów wojennych przeciwnika i każdą inną formację, jaka może pojawić się niespodziewanie w otaczającej ich przestrzeni. W dodatku musi wybrać eskadry, które znajdują się teraz blisko siebie. — Pierwszy dywizjon okrętów liniowych, drugi dywizjon okrętów liniowych, szósty dywizjon okrętów liniowych, druga, piąta, ósma i dziewiąta eskadra lekkich krążowników oraz trzecia, czwarta, siódma, dziesiąta i czternasta eskadra niszczycieli, opuście natychmiast formację i uformujcie zespół uderzeniowy Alfa, przechodząc pod rozkazy kapitana Badayi.
Desjani siedziała z opuszczonymi ramionami, gapiąc się na wyświetlacze.
— Wysłałeś co drugi z pozostałych dywizjonów liniowców.
— Zespół uderzeniowy musi być wystarczająco duży, by mógł odeprzeć atak tych dwunastu jednostek wroga, gdyby chciały odbić frachtowiec, ale „Sprytnego” zostawiam przy sobie.
— Cha, cha. Jesteś mi winien jedno zadanie, admirale.
— Dopiszę je do listy.
Badaya nie marnował czasu. „Inspiracja”, „Wspaniały”, „Znakomity”, „Zajadły”, „Lewiatan”, „Smok”, „Nieugięty”, „Waleczny”, „Znamienity”, „Niesamowity” i „Niezwyciężony” opuściły szyk, otoczone eskortą lekkich krążowników i niszczycieli.
Rione pochyliła się do ucha Geary’ego, co było naprawdę wyjątkowym zachowaniem w ostatnich dniach.
— Badaya? — zapytała szeptem, nie kryjąc sceptycyzmu.
— On wie, co robi — odparł półgłosem Geary. — Ma też ze sobą Tuleva i Duellosa.
— Ty tu jesteś admirałem. Sugerowałabym jednak, aby ktoś inny spróbował nawiązał łączność z Obcymi. — Rione wróciła na swoje miejsce w tyle mostka.
Obrócił się, by spojrzeć na nią i Charbana.
— Znakomity pomysł. Enigmowie nie będą mieli żadnego problemu ze zorientowaniem się, że zespół uderzeniowy ściga ich frachtowiec, a reszta floty zmierza w kierunku opuszczonej bazy księżycowej. Byłbym wdzięczny, gdybyście przesłali Enigmom wiadomość, że mimo wielu prowokacji i aktów wrogości z ich strony nie zamierzamy skrzywdzić nikogo z załogi tego frachtowca, chyba że zostaniemy do tego zmuszeni w obronie własnej.
— Po raz kolejny — podpowiedziała mu szeptem Desjani, marszcząc brwi na widok danych z wyświetlacza. — To dziwne.
— Co jest dziwne? — zapytał Geary.
— Przyspieszenie tego frachtowca. Coś mi nie pasowało i teraz wiem już co. Okręty wojenne Obcych mają reaktory zdolne do osiągania mocy o rząd większej od naszych. Nie sądzę, by wyposażali w podobne napędy swoje jednostki handlowe, ale ten frachtowiec przyspiesza w tempie porównywalnym do naszych statków tego typu. Dlaczego Enigmowie, będący w stanie stworzyć reaktory o rząd wydajniejsze od naszych, nie montują na swoich frachtowcach silników o tyle samo sprawniejszych niż nasze cywilne?
Geary skupił się na przewidywanym wektorze obcej jednostki.
— To dobre pytanie. Ten statek nie ma znacząco lepszych osiągów. Może dowiemy się dlaczego, kiedy wejdziemy na jego pokład.
Prychnęła z pogardą.
— Nie wsiadaj na frachtowce, dopóki ich nie zdobędziesz.
Charban skończył pomagać Rione przy układaniu tekstu wiadomości i przystanął na moment obok fotela Geary’ego.
— Zastanawiam się nad jedną sprawą, admirale.
— Pan także?
— Okręty Obcych mogły zbombardować tę opuszczoną instalację w chwili, gdy została ewakuowana, ale tego nie zrobiły. Rodzi się pytanie: dlaczego? Skoro są przeczuleni na punkcie własnej prywatności, nie powinni nam pozwolić na zbadanie tej bazy.
Desjani po raz pierwszy spojrzała z szacunkiem na starego emisariusza Rady.
— To pułapka?
— Byłbym bardzo, ale to bardzo ostrożny, wysyłając tam siły desantowe, admirale — dodał Charban, a potem ukłonił się Desjani i wrócił na swoje miejsce.
Nie mieli wiele do roboty, mogli jedynie obserwować postępy zespołu uderzeniowego i czekać na reakcję wrogich okrętów. Minęło kilka godzin, podczas których flota Sojuszu zbliżała się coraz bardziej do bazy na księżycu gazowego giganta, frachtowiec leciał wciąż wolno w kierunku centrum systemu, zespół uderzeniowy oddalał się coraz bardziej od reszty floty, niezmiennie przyspieszając, a okręty Enigmów nadal trzymały się godzinę świetlną od głównego zgrupowania sił Sojuszu.