Выбрать главу

– Tego nie wiadomo…

– Ten typ od dawna to planował. Nie popełni takiego głupiego błędu. Na chwilę przygasła. Potem stanowczo podniosła głowę.

– Ale na pewno coś się okaże.

– Może. Słuchaj, jeśli chcesz się dowiedzieć prawdy, lepiej zacznijmy rozmawiać. Laboratorium nie załatwi wszystkiego. Najwięcej informacji uzyskuje się z rozmów ze świadkami. Chcielibyśmy ci zadać parę pytań.

– Chyba raczej detektyw Chenney.

– Jasne, możesz na niego zaczekać, ale on spędzi w twoim pokoju co najmniej godzinę, czyli do szóstej. A twoja mama może nadejść w każdej chwili… wtedy chyba nie będziesz chciała z nim rozmawiać.

– Chyba…

Wykorzystał chwilową przewagę. Nie zamierzał jej dawać czasu do namysłu.

– Zaczniemy od standardowych pytań. Zaraz będzie po wszystkim. Melanie nie wydawała się przekonana, ale uległa w obliczu jego determinacji.

– Wiemy już mniej więcej, jak obiekt dostał się do domu. Teraz musimy się dowiedzieć, dlaczego. I kto to taki.

Pokręciła głową.

– Może Larry Digger. Nie mam pojęcia, kto jeszcze po tylu latach ma związek z Russellem Lee Holmesem. Moi rodzice nie wspominają o Teksasie.

– Dlaczego?

Rzuciła mu zniecierpliwione spojrzenie.

– Wydaje mi się, że to piekielnie bolesne wspomnienie.

– Po dwudziestu latach?

– Może pan by do siebie doszedł po dwudziestu latach. Moi rodzice nie. Mruknął coś pod nosem.

– Dobrze. Wobec tego zacznijmy od ołtarza. Możemy z niego wywnioskować parę rzeczy. Przede wszystkim to miał być akt intymny. Ołtarz stoi nie dość, że w twoim domu, to jeszcze w sypialni. Nie tylko w sypialni, ale na łóżku. Dobrze. Teraz przedmioty: konik i strzęp materiału najwyraźniej należały do Meagan Stokes. To wyraźny cios wymierzony w ciebie, drugą córkę. No i jeszcze te zapachowe świeczki. Wiesz, co to są zmysły węchowe?

– To coś więcej niż węch?

– O wiele więcej. Zmysł węchu jest bezpośrednio połączony z układem limbicznym, jedną z najstarszych części mózgu. W dodatku bardzo ważną. To dzięki niej możesz kochać i nienawidzić. A także – spojrzał jej w oczy – dzięki niej możesz pamiętać. Poddanie kogoś działaniu zapachu, kojarzącego się z konkretnym wydarzeniem czy miejscem, to jeden z najbardziej skutecznych sposobów wywołania wspomnień.

Melanie usiadła na łóżku brata.

– Te gardenie… wspomnienia… To było zaplanowane, tak? Cholera, on mną manipuluje! Nie pozwolę na to! W moim własnym domu!

Przyjrzał się jej z ciekawością.

– Powiedziałaś: wspomnienia? Miałaś je już wcześniej?

– Tak, tak. Zdarzały mi się. Nic wielkiego. Czarna otchłań, głos dziewczynki. Nic konkretnego.

– Mhm… Kiedy to się zaczęło?

– Nie wiem. Jakieś pół roku temu.

– Pół roku. Oczywiście.

– Co oczywiście? – Zaczęła się denerwować. – O co ci chodzi?

– Pół roku temu twój brat oznajmił, że jest gejem. Pół roku temu najwspanialsza rodzina Bostonu zaczęła się rozpadać.

– Skąd wiesz?

– Kelnerzy plotkują – mruknął. – Tylko pomyśclass="underline" Stokesowie przenieśli się do Bostonu, zaadoptowali córkę i przez dwadzieścia lat żyło im się jak w bajce. Zgadza się? A potem Brian nagle wyskakuje ze swoją rewelacją i wszystko sypie się w gruzy. Ojciec się do niego nie odzywa, mama nie może sobie poradzić i znowu zaczyna pić, a ty nagle zaczynasz sobie przypominać.

– To nie tak! Jeden syn, który okazał się gejem, nie może spowodować tego wszystkiego.

– Może w zwykłej rodzinie. Ale w przypadku ludzi z taką przeszłością? Daj spokój. Nie jesteś głupia, potrafisz to sobie poukładać. Twoi rodzice stracili już jedno dziecko. A ty straciłaś całą rodzinę. Ojciec praktycznie wydziedziczył twojego brata. Nie sądzisz, że to uruchomiło te same mechanizmy? Czy ty, twoja matka, a może nawet stary dobry tatko nie poczuliście, że wszystko znowu się rozpada? Stare lęki, stare obawy…

Melanie poszarzała na twarzy.

– O Boże – szepnęła. – Może od razu wyrwiesz mi serce?

– Nie wyrywam ci serca. Ale ktoś usiłuje ci przywrócić pamięć.

– Ale dlaczego? Kto?

– Ktoś, kto wie, co się stało z Meagan. Ktoś, kto miał dostęp do zabawki. Ktoś, kto wie o tobie dość, by przewidzieć, że zapach gardenii wyzwoli wspomnienia o Meagan.

Melanie skinęła powoli głową.

– Larry Digger.

– Nie. Larry Digger nie ma o tym wszystkim bladego pojęcia. Gdyby coś wiedział, już by napisał artykuł. Nie bawiłby się w stawianie świeczek.

– Russell Lee Holmes?

– Dawno gryzie ziemię. No, przecież wiesz, o kim mówię. Natychmiast się zjeżyła.

– Nie wiem! Moja rodzina nie ma z tym nic wspólnego!

– Larry Digger zapewnił, że coś ukrywają…

– Larry Digger to pijak!

– Larry Digger znał ich w Teksasie, zanim ty ich poznałaś. Dlaczego twój ojciec znalazł się w szpitalu w chwili, gdy cię znaleziono? Dlaczego pamiętasz Meagan Stokes? Musisz mieć coś wspólnego z Russellem Lee Holmesem, a Larry Digger twierdzi, że twoi rodzice o tym wiedzą. Nie adoptowali pierwszej z brzegu dziewczynki, lecz córkę Russella Lee Holmesa.

– To nie ma sensu! – Poderwała się z łóżka. Stali twarzą w twarz i żadne nie cofnęło się ani o krok. – Rodzice kochali Meagan! Nie mogliby zaadoptować córki jej mordercy!

– Skąd wiesz? Skąd wiesz?

Przez chwilę wyglądała tak, jakby chciała go uderzyć. Chyba sama nie wiedziała, dlaczego tego nie zrobiła. Powietrze między nimi zgęstniało. Potem jej spojrzenie padło na usta Davida i w atmosferze pojawiło się boś nowego. Melanie zacisnęła wargi i cofnęła się gwałtownie.

– Dobrze – powiedziała zimno. – Przyjmijmy, że tak jest. Moi ukochani rodzice rzeczywiście adoptowali córkę Russella Lee Holmesa. Może w jakiś chory i pokrętny sposób doszli do wniosku, że w ten sposób wyrównają rachunki. Byłam nafaszerowana narkotykami, więc nie pamiętałam, skąd pochodzę. Mój ojciec zajrzał do szpitala i hop! Wszystko poszło zgodnie z planem. Ja dostałam rodzinę, oni córkę. Wszyscy byli szczęśliwi. Zgadza się?

– Tak – mruknął podejrzliwie. Ani przez chwilę nie sądził, że w to uwierzyła.

– A po dwudziestu latach, co się dzieje? Moi rodzice nagle wyjawiają prawdę? A może jeszcze lepiej, ustawiają mi w pokoju ołtarz w nadziei, że sobie wszystko przypomnę, uświadomię sobie, kim jestem i co im zawdzięczam? Nie żartuj. Najpierw w tajemnicy adoptują córkę mordercy, a potem po kryjomu wyjawiają tę pierwszą tajemnicę. Bez sensu.

Zmarszczył brwi.

– Tak, to nie ma sensu.

– Co ty powiesz.

– Chyba, że…

– Nie!

– Chyba, że tylko jedna osoba usiłuje wyjawić prawdę. Zastanów się. Pół roku temu cała rodzina stanęła na głowie. Ojciec oddalił się od twojego brata, matka od ojca, nawet ty od Briana. Wyglądało na to, że wszystko się zmienia. Może w tym rzecz. Może pół roku temu ktoś postanowił wyjawić prawdę i zadzwonił do Larry’ego Diggera. Co ty na to?

Zamilkła. Na to nie miała gotowej odpowiedzi. Przez ostatnie pół roku w jej rodzinie zmieniło się wszystko. Dobrze o tym wiedziała.

– Powinniśmy rozpatrzyć kandydatury wszystkich członków twojej rodziny.

– Nie.

– Zrobisz to ze mną albo z Chenneyem. Matka może wrócić lada chwila.

– Wiesz co? Potrafisz być prawdziwym sukinsynem.

– Tak, ale to ten sukinsyn zauważył, że jakiś lump wyciąga cię z domu. I to ten sukinsyn poleciał ci na pomoc, kiedy zemdlałaś w korytarzu. Więc może nie jest taki zły.

W jego głosie brzmiała uraza, na którą nie powinien sobie pozwolić. Melanie odwróciła spojrzenie, wyraźnie znękana.

– Nie – powiedziała w końcu. – Nie jesteś taki zły.

Przestąpił z nogi na nogę, trochę udobruchany, ale nieprzejednany. Nie przyszedł tu, żeby wysłuchiwać komplementów.

– Jesteśmy bardzo skryci – dodała po chwili. – Moi rodzice dość już wycierpieli. Nie chcę, żebyś ich traktował jak przestępców.