Выбрать главу

Cesarz kazał mu — nieobecnym, przygaszonym tonem — opowiedzieć o losach drugiej wyprawy. Druzus mówił pomału, bez emocji, opisując najpierw sam kraj, jego klimat, splendor jedynego miasta Majów, które widział. Następnie przeszedł do przyczyn katastrofy. Mieli niemałe kłopoty, relacjonował: upał, węże, skorpiony i jadowite mrówki, choroby, wrogość ludności tubylczej, a nade wszystko straszliwa burza. Ani słowem nie wspomniał o Duńczyku. Wolał nie złościć cesarza oznajmieniem, że gdzieś w odległych krajach dziki Norman zbudował imperium, które skutecznie stawia czoło Rzymowi. Saturninus mógłby zapragnąć ujrzeć go w łańcuchach.

Cesarz słuchał zadumany, czasem przerywał pytaniem, okazując zdumiewający brak zainteresowania. Druzus zbliżał się do najtrudniejszej części raportu: osobistych przemyśleń na temat wyprawy do Nowego Świata.

Stąpał po kruchym lodzie. Wiedział, że cesarza nie wolno pouczać, co najwyżej posłużyć się sugestią, prowadzić ku z góry założonym wnioskom. Kto uważał, że umiłowana wizja cesarza jest złudna, niemożliwa do zrealizowania, powinien zaiste mieć się na baczności.

Zrazu więc ważył każde słowo, mówiąc o przeciwnościach losu, o wyzwaniu, jakim byłoby dostarczanie zaopatrzenia na tak wielką odległość, o prawdopodobnie ogromnej liczbie mieszkańców Nowego Świata, o dodatkowych trudnościach związanych z chorobami i gorącym klimatem. Saturninus wydawał się słuchać jednym uchem.

Druzus stał się nieuważny. Przypomniał cesarzowi jego osławionego poprzednika Hadriana, budowniczego willi, w której rozmawiali. Hadrian w końcu uzmysłowił sobie, że Rzym nie może słać legionów do wszystkich krajów na świecie, że jego ramię jest ograniczone, że są rubieże, na które lepiej się nie zapuszczać. Sam, jak twierdził, kiedyś nie zgadzał się z opinią Hadriana, lecz po strasznej przygodzie na Jukatanie zmienił zdanie.

Wydawało się, że cesarz go w ogóle nie słucha. Przestraszył się, że nie słucha go już od dłuższego czasu. Powodowany pragnieniem rozbicia lodowej skorupy, w której zamknął się Saturninus, omal nie wypalił: To niemożliwe, cesarzu, nigdy nam się nie uda. Porzućmy ten chybiony pomysł. Jeśli nie, wyślemy na pewną śmierć tysiące naszych najlepszych żołnierzy, ogołocimy skarbiec, stracimy ducha.

Zanim jednak otworzył usta, usłyszał szept cesarza, jakby w transie przemawiał wróżbita:

— Rzym jest oceanem, Druzusie, bezkresnym i niespożytym. Będziemy bić o brzegi, jak to czyni ocean.

Druzus spostrzegł, zdumiony i przerażony, że cesarz zaczyna już planować następną ekspedycję.

Robert Silverberg

Roma Eterna

2009

Wydanie oryginalne

Data wydania: 2003

Tytuł oryginału: Roma Eterna

Wydanie polskie

Data wydania: 2009

Projekt i opracowanie graficzne okładki: Tomasz Maroński

Przełożył: Dariusz Kopociński

Wydawca: Agencja „Solaris”

Małgorzata Piasecka

11-034 Stawiguda, ul. Warszawska 25 A

tel./fax 089 54131 17

e-maiclass="underline" agencja@solarisnet.pl

ISBN 978-83-7590-023-1