– Prawie sto czterdzieści lat temu, Lon. Bądźmy ściśli. – W skupieniu wpatrywał się w tablice i mapy oraz spokojną twarz Wisielca. – A odpowiedź na twoje pytanie brzmi: dobrze wiesz, jak nie lubię niewyjaśnionych szczegółów.
– Dobra, ale co tu jeszcze wyjaśniać?
– O jakim to szczególe zapomnieliśmy w ferworze walki, jeśli wolno znów wkroczyć na pole minowe frazeologii, Lon?
– Poddaję się – mruknął Sellitto.
– O tajemnicy Charlesa Singletona. Nawet jeżeli nie ma ona nic wspólnego z konstytucją ani terrorystami, to przynajmniej ja marzę, żeby ją poznać. Myślę, że powinniśmy się dowiedzieć, co to było.
MIEJSCE:
WRAK WYSADZONEJ FURGONETKI
Furgonetka zarejestrowana na Bani Ibn Dahaba (patrz profil).
Rozwoziła jedzenie do restauracji kuchni bliskowschodniej i wózków ulicznych.
Odzyskano list, którego autor bierze odpowiedzialność za zamach bombowy na giełdę jubilerską. Papier identyczny z użytym w poprzednich dokumentach.
Odzyskano składniki bomby: ślady tovexu, przewody, bateria, detonator radiowy, części pojemnika, karton UPS.
MIEJSCE: DOM I GŁÓWNA KRYJÓWKA THOMPSONA BOYDA
Podobnie jak poprzednio, falafel i jogurt, ślady pomarańczowej farby.
Gotówka (zapłata za zlecenie?) 100 000 dolarów w nowych banknotach. Nie do wykrycia. Prawdopodobnie podjęte z banku w mniejszych kwotach.
Broń (pistolety, pałka, sznur) taka sama jak użyta w poprzednich miejscach.
Kwas i cyjanek zidentyfikowane takie same jak w poprzednich miejscach, brak znaczników producenta.
Brak telefonu komórkowego. Bilingi telefonu stacjonarnego nieprzydatne.
Narzędzia zidentyfikowane ze śladami z poprzednich miejsc.
List z informacją, że G. Settle miała zginąć, bo była świadkiem przygotowań do napadu na dom jubilerski. Ślad czystego węgla – zidentyfikowanego jako pył diamentowy.
Wysłany do Parkera Kincaida w Waszyngtonie w celu analizy dokumentu. Ojczystym językiem autora jest najprawdopodobniej arabski.
Bomba domowej roboty, element pułapki. Odciski palców wskazują na Jona Earle’a Wilsona, skazanego konstruktora bomb.
Zlokalizowany. W drodze do Rhyme’a na przesłuchanie.
MIEJSCE:
„POTTERS’ FIELD” (1868)
Gospoda w Gallows Heights – w XIX w. na Upper West Side, w mieszanej dzielnicy.
W „Potters’ Field” bywali podobno Boss Tweed i skorumpowani politycy nowojorscy.
Charles zjawił się tam 15 lipca 1868 r.
Gospoda spaliła się w wyniku wybuchu, przypuszczalnie tuż po wizycie Charlesa. Chciał ukryć swoją tajemnicę?
Ciało mężczyzny w piwnicy, przypuszczalnie zabitego przez Charlesa Singletona.
Strzał w czoło z colta Navy.36 załadowanego kulą kalibru.39 (taki rodzaj broni posiadał Charles).
Złote monety.
Mężczyzna był uzbrojony w derringera.
Tożsamość nieznana.
Miał sygnet z wygrawerowanym słowem „Winskinskie”.
Słowo w języku Indian Delaware oznacza „stróża” lub „dozorcę”.
Poszukiwanie innego znaczenia.
Tytuł Bossa Tweeda, członka organizacji politycznej Tammany Hall.
PROFIL NS 109
Ustalono tożsamość: Thompson G. Boyd, były funkcjonariusz nadzorujący egzekucje z Amarillo w st. Teksas.
Obecnie aresztowany.
PROFIL ZLECENIODAWCY NS 109
Bani Ibn Dahab, Saudyjczyk, przebywający w kraju nielegalnie po upływie terminu ważności wizy.
Nie żyje.
Po przeszukaniu mieszkania nie znaleziono żadnych związków z terrorystami. Obecnie sprawdzanie połączeń telefonicznych.
Badanie jego pracodawców pod kątem powiązań z terrorystami.
PROFIL WSPÓLNIKA NS 109
Ustalono, że nie był nim podejrzewany uprzednio mężczyzna, ale Alina Frazier, obecnie aresztowana.
Po przeszukaniu mieszkania znaleziono broń i gotówkę, nic istotnego dla sprawy.
PROFIL CHARLESA SINGLETONA
Były niewolnik, przodek G. Settle. Żonaty, miał syna. Dostał od swojego pana sad w stanie Nowy Jork. Pracował także jako nauczyciel. Odegrał jakąś rolę w ruchu na rzecz praw obywatelskich.
W 1868 r. Charles rzekomo popełnił kradzież, o czym mówi artykuł na skradzionej mikrofiszce.
Podobno znał tajemnicę, być może związaną ze sprawą. Bał się, że jej ujawnienie wywoła tragedię.
Brał udział w spotkaniach w dzielnicy Nowego Jorku, Gallows Heights.
Zaangażowany w jakąś niebezpieczną działalność?
Pracował z Frederickiem Douglassem i innymi na rzecz ratyfikacji XIV Poprawki do Konstytucji.
Przestępstwo według relacji w „Coloreds’ Weekly Illustrated”:
Charles aresztowany przez det. Williama Simmsa za kradzież dużej kwoty z Funduszu Wyzwoleńców w Nowym Jorku. Włamał się do sejfu, widziany przez świadka krótko po zdarzeniu. Niedaleko znaleziono jego narzędzia. Większą część pieniędzy odzyskano. Został skazany na pięć lat więzienia. Brak informacji o jego losach po wyroku skazującym. Przypuszczano, że uzyskał dostęp do funduszu dzięki powiązaniom z działaczami na rzecz praw obywatelskich.
Korespondencja Charlesa: List 1, do żony: na temat rozruchów związanych z poborem w 1863 r., fala wrogości przeciw czarnym w stanie Nowy Jork, lincze, podpalenie. Nieruchomości należące do czarnych znalazły się w niebezpieczeństwie. List 2, do żony: Charles bierze udział w bitwie pod Appomattox pod koniec wojny secesyjnej.
List 3, do żony: zaangażowany w ruch na rzecz praw obywatelskich. Wskutek swojej działalności dostaje pogróżki. Martwi się swoją tajemnicą.
List 4, do żony: poszedł do „Potters’ Field” szukać „sprawiedliwości”. Próba zakończyła się katastrofą. Przyczyną jego rozpaczy jest tajemnica.
Część V. Tajemnica wyzwoleńca
Rozdział 33
Pięćdziesięcioczteroletni biały mężczyzna w garniturze Brooks Brothers siedział w jednym ze swoich dwóch biur na Manhattanie, głęboko się nad czymś zastanawiając. Tak czy nie?
Musiał rozstrzygnąć ważną kwestię – życia i śmierci.
Szczupły i wysportowany William Ashberry junior rozsiadł się na skrzypiącym krześle i spojrzał na horyzont New Jersey. Gabinet nie był tak stylowy i elegancki jak biuro na dolnym Manhattanie, ale bardziej mu się podobał. Pomieszczenie o wymiarach sześć metrów na dziewięć znajdowało się w historycznej rezydencji Sanforda na Upper West Side, należącej do banku, w którym piastował wysokie stanowisko.
Rozmyślał: Tak? Nie?
Ashberry był finansistą i przedsiębiorcą dawnej szkoły, co oznaczało na przykład, że zignorował szybujące w górę notowania spółek internetowych i mógł spać spokojnie, kiedy nastąpił ich równie gwałtowny spadek; gdy inni lizali rany po klęsce, on musiał tylko pocieszać klientów, którzy nie posłuchali jego rad. Dzięki temu, że nie ulegał przelotnym modom i inwestował wyłącznie w pewne papiery – głównie w nowojorski rynek nieruchomości – Sanford Bank and Trust i sam Ashberry znacznie powiększyli stan swoich kont.
Stara szkoła, owszem, lecz tylko do pewnego stopnia. Och, prowadził styl życia, jaki zapewniały mu roczne dochody w wysokości ponad miliona dolarów, i cieszył się z pozycji na Wall Street, kilku domów, członkostwa w prestiżowych klubach golfowych, ładnych i dobrze wykształconych córek, koneksji w instytucjach charytatywnych, które wraz z żoną chętnie wspierali. W częstych podróżach zagranicznych niezwykle przydatny okazał się prywatny grumman.
Ale Ashberry nie był typową postacią z listy „Forbesa”. Gdyby przyjrzeć się dokładniej sympatycznemu biznesmenowi, można było zobaczyć prawie tego samego chłopaka z południowej Filadelfii, którego ojciec ciężko harował w fabryce, a dziadek fałszował księgi i zajmował się znacznie poważniejszą robotą dla Angela „Łagodnego Dona” Bruna, a potem dla Phila „Kurczaka” Testy’ego. Ashberry też zadawał się z rodziną, zdobywając kasę sprytem i siłą, robiąc rzeczy, które prześladowałyby go przez resztę życia, gdyby nie dopilnował, aby zostały na zawsze pogrzebane. Ale w wieku dwudziestu kilku lat miał na tyle przytomności umysłu, by zdać sobie sprawę, że jeśli nadal będzie się kręcił po Dickson Street i Reed Street w Filadelfii, zajmując się tylko lichwą i wymuszaniem haraczy, nie czeka go w życiu nic poza garścią drobnych na stek w bułce i prawdopodobną odsiadką. Gdyby jednak robił to samo w świecie biznesu i kręcił się po Broadwayu i Upper West Side, czeka go niewyobrażalna fortuna i cholernie wysokie stanowisko w Albany albo Waszyngtonie. Kto wie, może nawet spróbuje zająć miejsce po Franku Rizzo? Czemu nie?