Выбрать главу

Auster spojrzał na porucznika Jeroena van Ewycka, oficera Wywiadu Sił Powietrznych Konfederacji, który dołączył do nich na Avonie.

— Co pan o tym myśli?

— To przecież prymitywna planeta, tutaj zawsze się czeka na odpowiedź. Zważywszy jednak na zawartość tych fleksów, wolałbym nie podejmować zbędnego ryzyka. Spróbuję skontaktować się bezpośrednio z Solankim poprzez satelity ELINT. A wasi agenci nie nadają niczego z planety?

— Sprawdzimy — odparł Auster.

— Świetnie. Erato, pogadaj z dowódcami innych statków. Prawdopodobnie tkwią tu od dawna, skoro jest ich tak wiele na orbicie.

Auster dołączył swój głos do afinicznego zawołania „Ilexa”, które objęło swym zasięgiem kolosalny obszar przestrzeni aż do gazowego olbrzyma. Otrzymali natychmiastową odpowiedź od Aethry, aczkolwiek niedojrzały habitat nie był w stanie zaświadczyć o prawdziwości informacji zgromadzonych przez Darcy’ego i Lori, a zapisanych na fleksie, który dotarł do ambasady edenistów na Avonie. Odkąd Kelven Solanki przesłał pliki na Murorę, z Lalonde napływały jedynie zwykłe cotygodniowe aktualizacje. Ostatnia, sprzed czterech dni, zawierała zbiór wiadomości o narastających trudnościach administracji cywilnej.

— Możecie nam powiedzieć, co tam się właściwie dzieje? — zapytał Gaura kanałem afinicznym łączącym Aethrę z „Ilexem”.

Był zarządcą stacji na odległym krańcu Układu Słonecznego, gdzie dbał o prawidłowy wzrost habitatu.

— Na razie nikt się nie zgłasza — odpowiedział Auster. — Jak dowiemy się czegoś, „Ilex” was powiadomi.

— Jeżeli na Lalonde przebywa Laton, może spróbować zawładnąć Aethrą. Udoskonalał swą technikę przez dwadzieścia lat. Brakuje nam broni, żeby stawić mu opór. Możecie nas ewakuować?

— Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Dostaliśmy rożkazy ze sztabu naczelnego admirała, aby zweryfikować informacje o Latonie i zniszczyć go, o ile to możliwe. Jeżeli stał się na tyle potężny, żeby oprzeć się naszej broni, udamy się z ostrzeżeniem do Sztabu Generalnego Sił Powietrznych. To będzie nasze nadrzędne zadanie.

— Rozumiem. Życzę udanej misji.

— Dziękuję. — Auster zwrócił się do „Ilexa”: — Zauważyłeś Darcy’ego i Lori?

— Nie zgłaszają się, ale wyczuwam w paśmie afinicznym pewną melodię, której tu nigdy nie słyszałem.

Umysł Austera sprzągł się z wyczulonymi zmysłami jastrzębia.

Wychwycił coś jakby odległy sopran… albo cichy gwizd. Nie dało się tego sprecyzować. Było to adagio, ton bardzo wolny, który pojawiał się i wymykał ze świadomości niczym sygnał radiowy w czasie sztormowej nocy.

— Skąd to dochodzi? — zapytał Auster.

— Z przodu — odparł „Ilex”. — Z powierzchni planety, ale jakby z wielu miejsc naraz. Nie mogę tego zlokalizować.

— Próbuj aż do skutku. Daj mi znać, kiedy już namierzysz źródło dźwięku.

— Rozumie się.

Jeroen van Ewyck datawizyjnie polecił procesorowi konsoli skierować miskę jednej z pomocniczych anten „Ilexa” na satelitę obserwacyjnego typu ELINT, po czym otworzył kanał łączności z biurem w Durringham. Szybkość transmisji bitów pozostawiała wiele do życzenia, a i siła wiązki mikrofal była dużo mniejsza od standardowej. Zgłosił się skonsternowany operator, który błyskawicznie powiadomił Kelvena Solankiego.

— Przybywamy w odpowiedzi na fleks wysłany statkiem „Eurydice” — powiedział van Ewyck. — Czy mógłby nas pan zapoznać z sytuacją na planecie?

— Za późno — odparł Kelven datawizyjnie. — Do cholery, przybywacie za późno!

Auster polecił technobiotycznemu procesorowi konsoli sterującej wejść na otwarty kanał.

— Komandorze Solanki, tu kapitan Auster. Wyruszylibyśmy natychmiast, lecz trzeba było przed misją przezbroić okręt. Mogę zapewnić, że admiralicja potraktowała z najwyższą powagą raport zarówno od pana, jak i agentów naszego wywiadu.

— Co takiego? Przysyłają jeden okręt i to ma być poważne traktowanie sprawy?

— Zasadniczo przeprowadzamy tylko misję rozpoznawczą, a to oznacza, że w razie konieczności nadejdą posiłki. W sztabie chcą wiedzieć, czy Laton rzeczywiście tu się ukrywa i jakie siły będą potrzebne do odparcia inwazji.

Nastąpiła chwila milczenia.

— Przepraszam, jeśli się uniosłem — rzekł Kelven. — U nas z każdym dniem gorzej. Najeźdźcy dotarli do Durringham.

— Pod wodzą Latona?

— Nie mam pojęcia. — Kelven zaczął streszczać wydarzenia z ostatnich kilku tygodni.

Auster słuchał z rosnącym przerażeniem, dzieląc się swymi uczuciami ze wszystkimi edenistami na pokładzie. Strach ogarnął także adamistów, o ile zmarszczki na twarzach trafnie odzwierciedlały ich myśli.

— A zatem ciągle pan nie wie, czy za tą inwazją stoi Laton? — zapytał Auster, gdy sprawozdanie dobiegło końca.

— Nie, choć moim zdaniem to nie on. Lori i Darcy po dotarciu do Ozark stanowczo temu zaprzeczali. Jeśli faktycznie winowajcą jest Laton, to musiał obmyślić bardzo skomplikowany podwójny blef. Czemu ostrzegł Darcy’ego i Lori o pojawieniu się wirusa energetycznego?

— Zdołał pan to sprawdzić? — spytał Jeroen van Ewyck.

— Nie, aczkolwiek zebrało się wiele silnych argumentów na potwierdzenie tej hipotezy. Najeźdźcy powszechnie i z powodzeniem stosują niezwykle zaawansowaną technikę zakłóceń radioelektronicznych. Myślę, że wiele na ten temat powiedzą wam na Kulu. Jednostka specjalna ESA wywiozła jeńca poza układ.

— To dla nich typowe — stwierdził gorzko Erato.

Auster pokiwał głową w milczeniu.

— Aż tak źle z wami w mieście? — zapytał van Ewyck.

— Wieczorem w peryferyjnych dystryktach słychać było odgłosy walki. Służby porządkowe strzegą kosmodromu i budynków rządowych, ale wątpię, czy wytrzymają dwa dni. Wracajcie na Avon.

Powiadomcie naczelnego admirała i Zgromadzenie Ogólne Konfederacji, co się tutaj dzieje. Na razie, nie można wykluczyć, że mamy do czynienia z atakiem ksenobiontów. Przekażcie admirałowi, że armia najęta przez Terrance’a Smitha nie może tu lądować.

Kilka tysięcy zwykłych żołnierzy niczego już nie rozwiąże.

— To oczywiste. Cały podległy panu personel zostanie niezwłocznie ewakuowany.

— Czterdziestu pięciu ludzi? — zdziwił się Ocyroe. — A jak nie wydoli system regulacji składu powietrza?

— Zawsze możemy skoczyć na Jospoola, to tylko siedemdziesiąt pięć lat świetlnych stąd. Toroid załogi powinien tyle wytrzymać.

— Mam tu paru szeregowców i podoficerów, których chciałbym zabrać — przekazał datawizyjnie Kelven. — Nikt im nie mówił, że ich placówka może się znaleźć na linii frontu. To jeszcze dzieciaki.

— Zabierzemy wszystkich, rzecz jasna — zapewnił go Auster stanowczym tonem.

— Chciałbym pojmać jednego z tych zasekwestrowanych najeźdźców, jeśli to możliwe — wtrącił szybko Jeroen van Ewyck.

— A co z komandosami, Erato? — zapytał Auster. — Warto spróbować?

— Polecę z misją ratunkową, gdy ich zlokalizujemy.

Z umysłu pilota wydobyło się wrażenie rosnącego podniecenia.

Auster skwitował je ironiczną myślą. To właśnie wśród pilotów, nawet u edenistów, najczęściej spotykało się twardzieli nie cofających się przed żadnym wyzwaniem.

— Trudno spenetrować dorzecze Juliffe — oznajmił „Ilex” z domieszką zniecierpliwienia. — Sensory optyczne nie potrafią złożyć dostatecznie ostrego obrazu rzeki i jej dopływów na obszarze do tysiąca kilometrów w głąb lądu.