– W przypadku obu ofiar natychmiastowe pogrzebanie odwlekłoby inwazję owadów. Jednak kiedy dotarły do górnego ciała, Calliphoridae nie zwlekały ze złożeniem jaj.
– Calliphoridae?
– Muchy plujkowate. Zazwyczaj pojawiają się kilka minut po śmierci, razem ze swoimi przyjaciółmi, muchami mięsnymi. Oba gatunki świetnie latają.
– Super.
– Zebrałaś co najmniej dwa gatunki much plujkowatych: Cochliomyia…
– Pozostańmy może przy nazwach pospolitych.
– OK. Dostałem larwy w trzech stadiach larwalnych i nietknięte, puste powłoki larwalne przynajmniej dwóch gatunków much plujkowatych.
– Co to znaczy?
– Już wykładam. Zacznę od cyklu życiowego muchy. Podobnie jak my, dorosłe muchy zajmują się znalezieniem odpowiedniego miejsca dla swoich młodych. Zwłoki są do tego idealne. Chronione środowisko. Mnóstwo pokarmu. Świetne otoczenie dla młodych osobników. Zwłoki to wielka atrakcja, plujkowate i muchy mięsne mogą się pojawić kilka minut po zgonie. Samica albo natychmiast złoży jaja, albo pożywi się nieco płynami wytwarzającymi się w szczątkach, a potem złoży jaja.
– Przyjemne.
– Chwila, nawet nie wiesz, ile tam jest białka! W przypadku urazu ciała wejdą tamtędy, jeżeli nie, wykorzystają otwory: oczy, nos, usta, odbyt…
– Widzę to oczami wyobraźni.
– Plujkowate składają ogromne gromady jaj, które zupełnie wypełniają naturalne otwory ciała i rany. Skoro tam było dosyć chłodno, więc w tym grobie mogło nie być ich aż tak wiele.
– No dobrze, młode się wykluwają, na scenę wychodzą larwy.
– O właśnie. Akt drugi. Larwy są świetne. Z przodu posiadają parę haczyków gębowych, których używają przy odżywianiu i poruszaniu się. Oddychają przez maleńkie, płaskie strukturki z tyłu.
– Czyli tyłkami.
– W pewnym sensie. W każdym razie, z równocześnie złożonych jaj równocześnie wychodzą młode. Razem się też odżywiają, poruszając się w masie po całym ciele. Takie grupowe odżywianie powoduje roznoszenie bakterii i produkcję enzymów trawiennych, które pozwalają larwom na skonsumowanie większości tkanki miękkiej zwłok. To przebiega bardzo sprawnie. Larwy szybko dojrzewają i kiedy osiągają maksymalne rozmiary, bardzo zmienia się ich zachowanie. Przestają się odżywiać i zaczynają szukać suchszych miejsc, zwykle już poza ciałem.
– Czyli akt trzeci.
– Tak. Zakopują się do ziemi, ich zewnętrzna powłoka twardnieje i przekształca się w ochronne okrycie. Od teraz są poczwarką. Wyglądają jak małe piłeczki. Larwy pozostają w środku do czasu, kiedy ich komórki się przeobrażą, wtedy wychodzą jako dorosłe muchy.
– To dlatego te puste powłoki są takie ważne?
– Tak. Pamiętasz muchy mięsne?
– Sarcophagidae. Składające larwy.
– Bardzo dobrze. One zwykle dojrzewają pierwsze. I tak zabiera im to od szesnastu do dwudziestu czterech dni, przy temperaturze około dwudziestu stopni. W warunkach, jakie mi opisałaś, zabrałoby im to nieco więcej czasu.
– Tak. Tam nie było aż tak ciepło.
– Ale obecność pustych powłok oznacza, że niektóre muchy mięsne zakończyły swój rozwój.
– Można powiedzieć, że olały powłoki.
– Plujkowatym dojrzewanie zajmuje od czternastu do dwudziestu pięciu dni, czasem trochę dłużej, tak jak w mokrym środowisku na twojej wyspie.
– To by się zgadzało.
– Zebrałaś jeszcze coś, co zapewne będzie larwą Muscidae, czyli muchy domowej i jej krewniaków. Te gatunki zazwyczaj pokazują się dopiero od pięciu do siedmiu dni po zgonie. Wolą zaczekać na, jak my to mówimy, fazę “późne świeże” albo “wczesne spuchnięte”. Aha, były tez muchy sernice.
Muchy sernice to owady, które skaczą. Nauczyłam się je ignorować w czasie pracy nad zwłokami, chociaż nie przyszło mi to łatwo.
– Moje ulubione.
– Wszyscy mają prawo do życia, doktor Brennan.
– Chyba należy je podziwiać, skoro potrafią skakać na odległość dziewięć razy dłuższą od długości ich ciała.
– Zmierzyłaś?
– To przybliżone obliczenie.
– Niezwykle użytecznym stworzeniem, jeżeli chodzi o ustalanie przybliżonego czasu zgonu, jest czarna mucha końska. Zwykle pojawiają się nie prędzej niż dwadzieścia dni po śmierci i raczej są konsekwentne, nawet w przypadku zakopanych szczątków.
– Były tam?
– Tak.
– Co jeszcze?
– Było mniej chrząszczy niż zwykle w takim wypadku, prawdopodobnie przez mokre otoczenie. Ale pojawiły się typowe formy drapieżne, żerujące ostro na larwach i innych miękkich formach.
– A więc ile czasu minęło od śmierci według ciebie?
– Powiedziałbym, że jakieś trzy do czterech tygodni.
– W przypadku obu ciał?
– Zmierzyłaś metr dwadzieścia od dna grobu, dziewięćdziesiąt centymetrów od górnego ciała. Przedyskutowaliśmy zachowanie much mięsnych przed zakopaniem ciała, to tłumaczy obecność pustych powłok, które znalazłaś na i nad dolnym ciałem. W niektórych były dorosłe osobniki, w połowie na zewnątrz. W wyjściu na zewnątrz pewnie przeszkodziła im ziemia. Były tam też Piophilidae.
– Czyli?
– Muchy sernice. Znalazłem też kilka much trumiennych w próbce ziemi, którą pobrałaś znad dolnego ciała, i kilka larw w samym ciele. Te gatunki zagłębiają się w ciało do złożenia jaj. Poruszenie ziemi w grobie i obecność górnego ciała ułatwiły im wejście. Zapomniałem ci wspomnieć, że na górnym ciele też je znalazłem.
– A próbki ziemi się przydały?
– Bardzo. Pewnie nie będziesz chciała usłyszeć o wszystkich stworzeniach, które karmią się larwami i materiałami rozkładowymi, ale znalazłem jedną formę, która może się przydać przy ustalaniu czasu zgonu. Badając ziemię zebrałem kilka roztoczy, których obecność wskazywałaby na minimum trzy tygodnie.
– A więc trzy lub cztery tygodnie dla obu ciał.
– To moje wstępne obliczenia.
– Bardzo mi pomogłeś, Lou. Jesteście niesamowici.
– Czy to pasuje do stanu, w jakim znajdują się szczątki?
– Idealnie.
– Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałbym wspomnieć. Kiedy to usłyszałam, zimna ręka ścisnęła mnie za serce.
24
Przepraszam cię, Lou. Mógłbyś to powtórzyć?
– To nic nowego. W związku ze zwiększoną ilością zgonów związanych z narkotykami, podjęte zostały badania obecności farmaceutyków w owadach żerujących na zwłokach. Nie muszę ci mówić, że czasami mija trochę czasu, zanim ciała zostają odnalezione, więc nie zawsze udaje się uzyskać materiał do analizy toksykologicznej. No wiesz, krew, mocz, tkanki organów.
– Dlatego larwy testowane są na obecność narkotyków?
– Można, ale my mieliśmy więcej szczęścia z tymi pustymi powłokami. Prawdopodobnie z powodu dłuższego czasu odżywiania. Zajęliśmy się też wylinami i kałem chrząszczy…
– To znaczy?
– Zrzucone pancerze i wydzieliny. Ale i tak najwięcej narkotyków znajdujemy w poczwarkach much. To pewnie ma związek z żywieniowymi preferencjami. Chrząszcze wolą suche pokrycia, muchy miękkie tkanki. Tam właśnie jest największa koncentracja narkotyku.
– Co znaleziono?
– Lista jest długa. Kokaina, heroina, metaamfetamina, amitryptylina, nortyptylina. Ostatnio pracujemy z 3,4-metylenedioksymetaamfetaminą.
– Ma to jakąś normalną nazwę?
– Najpopularniejsza to ecstasy.
– I takie rzeczy znajdujecie w poczwarkach?
– Odizolowaliśmy i narkotyki, i ich metabolity.
– Jak?
– Metoda ekstrakcji jest podobna do tej, której używa się w patologii, trzeba tylko rozłożyć twardą chitynowo-proteinową formę poczwarki i wyliny, aby uwolnić toksyny. Robi się to krusząc osłonki, a potem używając albo mocnego kwasu, albo zasady. Następnie, po dopasowaniu pH, korzysta się z typowych technik. Najpierw ekstrakcja zasady, po niej chromatografia płynu i spektometria całości. Wyodrębnienie jonów wskazuje, co jest w próbce i ile tego jest.