Выбрать главу

– I tacy faceci jak Richard – pieniła się Sharon – wykorzystują tę szczelinę w zbroi, aby wymigać się od zaangażowania, dojrzałości, honoru i naturalnego rozwoju stosunków między mężczyzną i kobietą.

W tym momencie Jude i ja zaczęłyśmy mruczeć: „Szzz, szzz” i kulić się w sobie. W końcu nic tak nie odrzuca facetów jak wojujący feminizm.

– Jak śmie mówić, że traktujesz wasz związek zbyt poważnie, bo wspomniałaś o wspólnych wakacjach? – wrzeszczała Sharon. – Co on chrzani?

Myśląc z rozmarzeniem o Danielu Cleaverze, odważyłam się powiedzieć, że nie wszyscy faceci są tacy jak Richard. Wtedy Sharon wyjechała z długą poglądową listą przypadków emocjonalnego popaprania w związkach znajomych dziewczyn: jedna ma chłopaka, który po trzynastu latach nie chce nawet słyszeć o zamieszkaniu razem; druga została porzucona po czterech spotkaniach, bo sprawa robiła się za poważna; innej facet składał przez trzy miesiące namiętne propozycje małżeństwa, a kiedy się zgodziła, trzy tygodnie później ją rzucił i powtórzył całą zabawę z jej najlepszą przyjaciółką.

– Jesteśmy podatne na zranienie, bo należymy do pionierskiego pokolenia, które nie zgadza się na kompromisy w miłości i polega na własnej sile ekonomicznej. Za dwadzieścia lat żaden facet nie odważy się wyjechać z popapraniem, bo zwyczajnie go wyśmiejemy – ryczała Sharon. W tym momencie do baru wmaszerował Alex Walker, który pracuje w firmie Sharon. Towarzyszyła mu boska blondynka jakieś osiem razy bardziej atrakcyjna od niego. Alex podszedł do nas, żeby się przywitać.

– To twoja nowa dziewczyna? – spytała Sharon.

– Eee… Uważa się za moją dziewczynę, ale to nic poważnego. Łączy nas tylko seks. Właściwie powinienem z nią zerwać, ale, no wiesz… – odparł zadowolony z siebie.

– Co mi tu pieprzysz, ty tchórzliwy, toksyczny dupku. Zaraz pogadam z tą kobietą – powiedziała Sharon, wstając z krzesła.

Jude i ja siłą posadziłyśmy ją z powrotem, a Alex, z przerażoną miną, pomknął do swojej blondynki nie zdemaskowany jako popapraniec. W końcu opracowałyśmy we trzy strategię dla Jude. Ma dać spokój z biciem się po głowie Kobietami, które kochają za bardzo i zacząć myśleć w kategoriach Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus, dzięki czemu przestanie postrzegać zachowanie Richarda jako objaw tego, że jest uzależniona i kocha za bardzo, i zobaczy w nim marsjańską gumkę, która musi się rozciągnąć, żeby wrócić.

– Dobrze, ale czy to znaczy, że powinnam do niego zadzwonić czy nie? – spytała Jude.

– Nie – powiedziała Sharon, gdy ja mówiłam „tak”.

Kiedy Jude wyszła – musi wstać o 5.45, żeby iść na siłownię i spotkać się ze swoim osobistym trenerem, zanim o 8.30 zacznie pracę (obłęd) – Sharon i mnie ogarnęły wyrzuty sumienia, że nie poradziłyśmy jej po prostu, żeby dała sobie spokój z Podłym Richardem, bo jest podły. Z drugiej strony, jak zauważyła Sharon, kiedy tak poprzednim razem zrobiłyśmy, Richard do niej wrócił i Jude w ramach koncyliacyjnej spowiedzi powtórzyła mu wszystko, co mówiłyśmy, i teraz mamy ochotę wleźć pod stół, ilekroć go widzimy, a on uważa nas za suki z piekła rodem – co, jak słusznie zaznacza Jude, jest nieporozumieniem, bo chociaż odkryłyśmy już w sobie suki, jeszcze ich nie wyzwoliłyśmy.

5 stycznia, czwartek

58,5 kg (wspaniały postęp – kilogram tłuszczu samorzutnie spalony z radości i nadziei na seks), jedn. alkoholu 6 (bdb jak na imprezę), papierosy 12 (tak trzymać), kalorie 1258 (miłość zabiła przymus obżerania się jak prosię).

11 rano. W pracy.

O Boże! Daniel Cleaver właśnie przesłał mi wiadomość. Ukrywając się przed Perpetuą, próbowałam napisać CV (pierwszy krok do poprawienia pozycji zawodowej), gdy nagle u góry ekranu wyskoczył napis „Nowa wiadomość”. Zachwycona -jak zawsze, kiedy mam pretekst, żeby zrobić sobie przerwę w pracy – szybko kliknęłam „Czytaj” i omal nie spadłam z krzesła, widząc podpis: Cleave. W pierwszej chwili pomyślałam, że wszedł do mojego komputera i zobaczył, czym się zajmuję. Ale wiadomość brzmiała:

Do Jones

Najwyraźniej zapomniałaś spódnicy. W Twojej umowie o pracę jest chyba jasno powiedziane, ze personel winien być cały czas kompletnie ubrany. Cleave

Ha! Niezaprzeczalnie flirciarskie. Zastanowiłam się chwilę, udając, że studiuję nieludzko nudny rękopis jakiegoś wariata. Jeszcze nigdy nie przesłałam wiadomości Danielowi Cleaverowi, ale co jest genialne w poczcie komputerowej, to że można pisać całkiem nieoficjalnie i bezczelnie, nawet do szefa. Można też ułożyć tysiąc wersji. Oto, co w końcu wysłałam:

Do Cleave'a

Sir, jestem oburzona. Choć spódnicę istotnie można nazwać nieco skąpą (oszczędność to nasze redakcyjne hasło), zarzucenie jej nieobecności uważam za skandaliczną obelgę i myślę o zawiadomieniu związku.

Jones

Czekałam podniecona na odpowiedź. I rzeczywiście, szybko wyskoczyła „Nowa wiadomość”. Kliknęłam „Czytaj”.

Niech osoba, która bezmyślnie zabrała z mojego biurka poprawiony maszynopis MOTOCYKLA KAFKI, będzie uprzejma NATYCHMIAST go oddać. Diane

Aaaaa. A potem guzik.

Południe.

Boże, Daniel nie odpowiedział. Musi być wściekły. Może pisał o spódnicy poważnie. Boże, Boże! Zmamiona nieoficjalnością środka przekazu byłam impertynencka wobec szefa. Może jej jeszcze nie odebrał. Gdybym tylko mogła cofnąć tę wiadomość. Chyba pójdę się przejść i zobaczę, czy uda mi się wejść do pokoju Daniela i ją skasować. Wszystko się wyjaśniło. Konferuje z Simonem z marketingu. Spojrzał na mnie, kiedy przechodziłam. Aha. Ahahahaha. „Nowa wiadomość”:

Do Jones

Jeżeli przejście obok pokoju było próbą zademonstrowania obecności spódnicy, mogę tylko stwierdzić, ze wypadła ona (próba) niepomyślnie. Spódnica jest bezdyskusyjnie nieobecna. Czy jest chora? Cleave

„Nowa wiadomość” wyskoczyła znowu – natychmiast:

Do Jones

Jeśli spódnica rzeczywiście jest chora, proszę sprawdzić, ile dni zwolnienia lekarskiego wykorzystała w minionym roku. Wysoka absencja spódnicy sugeruje symulanctwo. Cleave

Wysyłam odpowiedź:

Do Cleave 'a

Dysponuję dowodem, że spódnica nie jest ani chora, ani niebecna. Jestem oburzona faktem, że kierownictwo ocenia spódnicę po pozorach. Obsesyjne zainteresowanie spódnicą sugeruje, że to kierownictwo jest chore. Jones

Hmm. Chyba skasuję ostatnie zdanie, bo delikatnie oskarża go o molestowanie seksualne, a ja bardzo chcę być molestowana seksualnie przez Daniela Cleavera. Aaaaa. Perpetua stanęła z tyłu i zaczęła mi czytać przez ramię. Momentalnie nacisnęłam Alt Screen, ale był to duży błąd, bo na ekranie pojawiło się CV.

– Daj mi znać, kiedy skończysz czytać, dobrze? – powiedziała Perpetua z paskudnym uśmieszkiem. – Nie chciałabym, żebyś się marnowała.

Jak tylko znów zawisła na telefonie – „Doprawdy, panie Birkett, po co pisać w ogłoszeniu 3 do 4 sypialni, kiedy na miejscu natychmiast się okaże, że czwartą sypialnią jest szafa w ścianie?” – wróciłam do pracy. Oto, co zamierzam wysłać:

Do Cleave 'a

Dysponuję dowodem, ze spódnica nie jest ani chora, ani niebecna. Jestem obrzona faktem, że kierownictwo ocenia spódnicę po pozorach. Zamierzam się odwołać do sądu przemysłowego, prasy brukowej itp. Jones