Выбрать главу

Nikt nic nie powiedział. Wszyscy znali je od dawna…

– Oddajemy głos przedstawicielowi oskarżenia Antoniemu Gorodeckiemu.

Stojący naprzeciwko Edgara Jasny podniósł głowę i krótko skinął Witesławowi.

– Będę mówił krótko. Sens naszych zarzutów jest prosty – obecny tutaj szanowny mag Zawulon celowo wysiał Alicję Donnikową do Arteku, wiedząc, że będzie tam regenerował siły Igor Ciepłow. Prawdopodobnie wyliczył linie rzeczywistości i zrozumiał, że w danych warunkach pomiędzy Igorem i Alicją pojawi się… pojawi się miłość. Miłość tragiczna i beznadziejna – młodzi ludzie należą do różnych sił. Miłość, która zakończy się pojedynkiem. W jego rezultacie zginie Igor albo Alicja, a ocalały przeciwnik zostanie oskarżony przez Inkwizycję. Zarzucamy Zawulonowi świadome i cyniczne usunięcie… próbę usunięcia… – poprawił się szybko – pracownika Nocnego Patrolu Moskwy Igora Ciepłowa. W związku z tym prosimy zdjąć z Igora Ciepłowa zarzut złamania Traktatu i zabójstwa Alicji Donnikowej.

– Czy to wszystko? – zapytał Witesław po chwili milczenia.

– Nie. Prosimy również rozważyć kwestię przypadkowej śmierci młodego człowieka, nie należącego do Innych. Ponieważ pojedynek został zainscenizowany przez Zawulona…

– Protestuję! – powiedział skrzypiącym głosem Zawulon.

– Protest został przyjęty – oznajmił wampir.

– Ponieważ my uważamy, że pojedynek został zainscenizowany przez Zawulona, twierdzimy, że to właśnie on winien jest śmierci chłopca, a więc nie można oskarżać o to Igora Ciepłowa. To wszystko.

Witesław popatrzył na Zawulona.

– Chce pan coś powiedzieć?

– Odpowiedzi nie będzie, przyczynę już wyjaśniłem – rzekł zimno Zawulon.

– Oddaję głos przedstawicielowi obrony. Edgar odetchnął głęboko.

– Wszystkie wywody mojego szanownego kolegi są bardzo interesujące. Obserwujemy próbę wybronienia przestępcy…

– Protest! – wtrącił szybko Antoni.

– Wybronienia oskarżonego – poprawił się Edgar. – Igor Ciepłow jest winien zabójstwa młodej wiedźmy Alicji Donnikowej, kochającej go z całego serca. Mało tego! Igor Ciepłow, ogarnięty swoją maniakalną namiętnością, doprowadził do śmierci chłopca Makara Kaniewskiego. Zabił dziecko! Ludzkie dziecko, które również miało prawo żyć! Mało tego! W rezultacie masowego odebrania sił odpoczywającym w Arteku dzieciom, siedmioro z nich przez trzy miesiące dręczyły koszmary nocne! Zarejestrowano dwa przypadki stabilnej enurezji! Dziewięcioletni Jurik Siemiecki, zamieszkały w Moskwie, miesiąc po powrocie z Arteku zmarł na skutek asfiksji, zachłystując się w wannie. Nie wiadomo jeszcze, czy ta śmierć nie jest powiązana z działaniami Igora Ciepłowa! Maga Światła Igora Ciepłowa!»

Popatrzył na oskarżonego. Twarz Igora była kamienna. Nieprzenikniona. Martwa.

– Jaśni mogą do woli wysuwać swoje bezpodstawne oskarżenia – kontynuował Edgar. – Bez dowodów, bez jakiegokolwiek logicznego uzasadnienia – po co Dzienny Patrol Moskwy miałby poświęcać młodą utalentowaną pracownicę, która zdążyła już otrzymać wiele pochwał i wyróżnień? W imię usunięcia byle maga Światła trzeciego stopnia? Ale to sprawa ich sumienia. My jedynie prosimy Inkwizycję o neutralne spojrzenie na sytuację i ukaranie winnego złamania Traktatu.

Edgar wziął głęboki wdech i rzucił ostatnie, decydujące zdanie:

– Nieraz słyszeliśmy już o tym, że magowie Światła, popełniając czyn moralnie naganny, sami odchodzą w Zmrok. Odchodzą w Zmrok pod brzemieniem wstydu… Słyszeliśmy nie raz, ale ja osobiście jeszcze nigdy nie miałem okazji tego oglądać. Widocznie Igor Ciepłow uważa zabójstwo kochającej go dziewczyny oraz śmierć i cierpienia niewinnych ludzkich dzieci za czyn etycznie bez zarzutu!

Zamilkł.

Inkwizytorzy popatrzyli na siebie i Witesław powiedział:

– Czy strony mają dowody na poparcie swoich racji? Heser milczał. Zawulon zapytał ze zdumieniem:

– Przepraszam bardzo, jakie mogę mieć dowody, że nie jestem wielbłądem? Niech swoje brednie udowadniają ci, którzy je wygłosili.

– Inkwizycja wysłuchała opinii stron – powiedział wampir. – Oskarżony, czy chciałby pan coś dodać?

Igor skinął głową:

– Tak. Przyznaję, że moje działania nie były do końca usprawiedliwione… I naprawdę szczerze żałuję ich konsekwencji. Ja… ja bardzo… – urwał, i po chwili zaczął mówić szybko: – bardzo lubiłem Alicję Donnikową. Ale to, że okazała się wiedźmą Ciemności, sprawiło, że działałem w afekcie. Nie proszę o łaskę i sam wymierzę sobie karę. Ale…

Odwrócił się gwałtownie do Zawulona:

– To ty jesteś zabójcą! Ty posłałeś Alicję na śmierć! I właśnie dlatego muszę żyć… by twoja podłość nic ci nie dała!

Zawulon tylko rozłożył ręce i ciężko westchnął.

– Ma pan dowody? – zapytał wampir.

Igor pokręcił głową.

– Trybunał rozumie wagę tej sprawy – powiedział Witesław. – I mimo że żadna ze stron nie przedstawiła dowodów, Inkwizycja uważa wskazanie prawdziwego winnego za niezwykle istotne. Dlatego też…

Edgar zobaczył, że Zawulon zmienia się na twarzy – jego smutny uśmiech zgasł.

– Dlatego też Inkwizycja kontynuuje przesłuchanie świadków. Alicja Donnikową zostanie poddana tymczasowemu wskrzeszeniu.

– Protestuję! – Zawulon zerwał się z miejsca. – Ta sprawa nie jest na tyle ważna, by zakłócać spokój tych, którzy odeszli.

– Protest został oddalony. Inkwizycja prosi Annę Lemieszową, która przybyła tu na polecenie Inkwizycji, o przejście na środek sali. Jej ciało zostanie wykorzystane do tymczasowego ściągnięcia ze Zmroku Alicji Donnikowej.

Lemieszowa zaczęła wrzeszczeć, ale już po chwili dwóch młodszych inkwizytorów – konwojentów zaciągnęło protestującą wiedźmę na środek sali.

– Wszystkie energetyczne koszty tego procesu pokrywa Nocny Patrol Moskwy. Nie podlegają one zwrotowi bez względu na wynik procesu – ciągnął Witesław. – Wielki Magu Heserze, czy ma pan wymagane rezerwy Siły?

– Tak. – Heser wstał. – Mam.

Edgar poczuł, że się gubi. Co takiego ważnego było w tym Igorze Ciepłowie, że Zawulon poświęca swoją kochankę, a Heser oddaje potworną ilość sił?

– Zaczynamy – rzekł Witesław. – Każda próba przeciwdziałania zostanie ukarana natychmiastową i nieodwracalną śmiercią.

Kilku magów – inkwizytorów wyszło do przodu. Heser westchnął, zrobił krok w stronę Lemieszowej. Ta wrzasnęła i zamilkła, szklanym wzrokiem wpatrując się w maga Światła.

Edgar musiał zmrużyć oczy.

Na środku sali szalała tak potworna energia, że zwyczajnie nie mógł patrzeć. Czuł, jak inkwizytorzy jeden po drugim tworzą magiczne bariery wokół Hesera i Lemieszowej. Czuł, jak bariery padają pod naporem nieprawdopodobnej mocy. Czuł drgający Zmrok, rozdzierany przez te wszystkie siły, które Edgar znał, i te, których istnienia nawet nie podejrzewał. Jeśli tak wygląda tymczasowe wskrzeszenie, co działoby się przy stałym?

Burza ucichła. Heser odsunął się do tyłu.

Na środku sali stał teraz inkwizytor Witesław, mag Światła Igor Ciepłow i wiedźma Ciemności Alicja Donnikowa.

Szarpiąca się, zachłystująca, chwytająca się za gardło Alicja…

Edgar wzdrygnął się. Nie wiedział, co dzieje się z Innymi w Zmroku. I, szczerze mówiąc, nie chciał wiedzieć. Ale teraz Alicja wracała do świadomości w momencie, w którym skończyło się jej ludzkie istnienie. Ożywała z rozdzieranymi bólem płucami, jeszcze zachłystując się morską wodą, nadal rozpaczliwie próbując wydostać się spod prasy, rzuconej na nią przez Ciepłowa.

– Alicjo Donnikowa – powiedział wampir. Nawet jemu drgnął głos. Tymczasowe wskrzeszenie nie należy do zbyt częstych procedur… – Została pani poddana tymczasowemu ściągnięciu ze Zmroku i znajduje się pani w pomieszczeniu Europejskiego Trybunału Inkwizycji w Pradze. Rozumie pani moje słowa?