Выбрать главу

Zostawił Britę i poszedł do Jury powiedzieć, że miała rację co do królowej Vatellów, a tymczasem Jura oświadczyła, że chce być uwolniona od tego małżeństwa. Jura, jego Jura, która krzyczała, walczyła, na wspomnienie imienia ukochanego roniła łzy. Rowan pamiętał dokładnie, jak się czuł tego wieczoru, gdy usłyszał, że Jura ma nadzieję, że jej nigdy nie dotknie. Złożył wtedy Bogu przysięgę, pojechał do domu i rozmyślał całymi tygodniami.

Gdy zn5w ją ujrzał jej widok go poraził. Chciał ją dotykać, całować, obejmować, pieścić. Była jednak dla niego taka zimna, nieufna, zawsze nastawiona przeciw niemu, a on leżał w bezsenne noce i tylko na nią patrzył.

A teraz chciała zakończyć to nijakie małżeństwo. Chciała odejść od niego zupełnie. Więc niech tak będzie, pomyślał ze złością. Nie będzie jej zmuszał siłą, żeby z nim została, a jeśli chciała wrócić do innego, nie będzie jej zatrzymywał. Ożeni się z Britą i jakoś postara się być zadowolony z życia.

Odsunął się od drzewa i ruszył w stronę chaty. Musi powiedzieć Bricie, że się z nią ożeni.

Jesteś głupim Anglikiem – zasyczała Jura. – Nic o nas nie wiesz.

– Czy nic innego nie potrafisz mi powiedzieć? – odpowiedział Rowan spoglądając na nią.

Przygotowywali się do drogi powrotnej na granicę irialską i siodłali konie w lesie przed chatą. Za nimi stało stu strażników Vatellów, którzy patrzyli na nich, jak na jadowite węże. Za strażnikami zgromadzono sto pięćdziesiąt młodych mężczyzn i kobiet. Brita nie wygłaszała żadnej zachęcającej mowy tylko rozkazała strażnikom zebrać odpowiednich ludzi i przyprowadzić. Wielu z nich miało posiniaczone ciała, a kobiety ślady łez na twarzach.

– Brita ci nie pomoże w planach zjednoczenia – mówiła Jura. – Ma nadzieję połączyć siły z Irialami i podbić całą Lankonię, a gdy jej się to uda, zwróci się przeciw Irialom. Mówię ci, że nienawidzi Irialów. Thal zabił jej męża.

– Będzie teraz miała nowego męża – powiedział chłodno – którego namiętność pomoże jej zapomnieć o tym zmarłym.

– Chyba że cię rozczaruje i znowu złożysz przysięgę. Tak się chwalisz tą swoją jurnością, ale jej nie zauważyłam. Może powinnam współczuć Bricie, ale bardziej mnie obchodzi, co zrobisz z naszym krajem. Zbyt wielu ludzi ci ufa. A teraz ty jesteś tak głupi, że ufasz jej.

– Może jesteś po prostu zazdrosna. – Rowan nie wytrzymał.

– O co? Byłam twoją żoną i znam samotność w tym małżeństwie. Może powinnam ostrzec Britę, że nie ma w tobie życia. – Wskoczyła na konia i spojrzała z góry. – Teraz ona cię potrzebuje, więc jesteś bezpieczny, ale uważaj, żeby ci nie wbiła ostrza w plecy, kiedy uzna, że już nie jesteś potrzebny.

Jura podjechała na skraj polany, odwróciła się i obserwowała Vatellów, a oni ją. Brita, tym razem w sukni z żółtej wełny, z diademem z rubinami na głowie, wyłoniła się z wiejskiej chaty i wsiadła na konia. Rowan podjechał do niej, Brita rzuciła Jurze triumfalne spojrzenie i wyciągnęła rękę, którą Rowan ucałował.

Jura odwróciła się i popędziła konia. Przerażała ją długa podróż do domu i spojrzenia, jakimi ją ludzie obrzucą, gdy Rowan ogłosi, że ją zostawia. Nie sprawi mu to żadnego kłopotu.

Będzie tylko musiał powiedzieć, że mu nie odpowiadała, a jeśli by ją zbadano i stwierdzono, że jest dziewicą, nie miałby żadnego problemu z rozwiązaniem małżeństwa.

Jura wiedziała również, że gdyby Rowan ją zostawił, Daire nie mógłby jej poślubić. Mogłaby tylko wyjść za kogoś mniej znacznego, bo Daire był królewiczem, a ona została skompromitowana. Ale nie powie tego Rowanowi. Będzie miała swój honor, bo jeśli on jej nie chce, niech przynajmniej sobie myśli, że zechce ją inny

Rowan jechał obok Brity, a Jura z tyłu za nimi, otoczona yatellskimi strażnikami, cichymi, opanowanymi ludźmi.

Brita patrzyła na Rowana, jakby umierała z głodu, a on był królewskim kęskiem. Te spojrzenia zaczynały go już denerwować.

– Jak ten wstrętny Thal mógł spłodzić coś takiego jak ty? – pytała uwodzicielsko, patrząc na jego złote włosy.

– Rodzina mojej matki była bardzo jasna – odpowiedział szybko. – Twój syn Daire przyjedzie na pewno na uroczystości zaślubin. Musisz czekać z niecierpliwością, żeby go zobaczyć.

– Czekam z niecierpliwością, żeby was wszystkich zobaczyć. Wtedy przecież będą nasze zaślubiny.

– I Jury z Daire – dodał Rowan cicho.

Brita się zaśmiała.

– Jej nie wolno poślubić mego syna. Mój syn jest królewiczem. Jeśli będzie wystarczająco silny, obejmie kiedyś po mnie tron. Nie może posadzić obok siebie na tronie kobiety odrzuconej przez króla. Przecież ta dziewczyna jest zupełnie nieponętna, skoro takiego namiętnego mężczyzny jak ty nie może ściągnąć do łóżka. Jako kobieta jest do niczego.

Rowan już otworzył usta, by bronić Jury, ale się rozmyślił. Uśmiechnął się do Brity.

– Ale Daire ją kocha, a ona jego. Byli razem od dziecka i myślę, że mają zamiar być z sobą. – Starał się to mówić bez goryczy.

Brita zmierzyła go badawczym spojrzeniem.

– Czy obchodzi cię jeszcze ta kobieta, z którą nie chcesz dzielić łoża? Prawo irialskie, jak i prawo całej Lankonii mówi, że kobieta pozostawiona przez męża, którego nie zadowala, nie może wyjść za człowieka wyższego rangą. Mój syn jest królewiczem, nigdy nie był żonaty. Jura nie może zostać jego żoną.

– Jura o tym nie wie – powiedział Rowan.

Brita roześmiała się.

– Oczywiście, że wie. – Zmieniła się na twarzy. – Czy masz zamiar wycofać się z naszego układu? – Zatrzymała konia co spowodowało dużo hałasu i zamieszania, gdyż ludzie za nimi też się zatrzymali. – Jeśli chcesz zatrzymać tę kobietę, powiedz mi to od razu – wybuchnęła, a jej oczy błysnęły nienawiścią. – Nie oddam moich ludzi we władanie jakiemuś angielskiemu królowi i jego irialskiej żonie. Albo będę królową całej Lankonii, albo zaraz wracam do swojego miasta.

W tym momencie Rowan zdał sobie sprawę, że Jura ma rację: Brita chciała rządzić całą Lankonią, i to rządzić sama. Kobieta, która zostawiła własnego syna w rękach wroga, nie miałaby żadnych oporów, żeby zabić męża stojącego jej na drodze do osiągnięcia celu.

Uśmiechnął się do niej promiennie, sięgnął po jej rękę i ucałował dłoń. Spojrzał na nią przez rzęsy i spytał cicho:

– Mieć dziecko, gdy mogę mieć kobietę? – Obserwował, jak się uspokajała, i zrozumiał, jak była próżna. Jura, o połowę młodsza od Brity, była, zdaniem Rowana, dwa razy od niej piękniejsza, ale Brita i tak gotowa była uwierzyć, że każdy mężczyzna wolałby ją od Jury. Może doświadczenie I siła Brity mogłyby komuś imponować, ale Rowan nie chciał, żeby żona nad nim górowała.

Brita też się uśmiechnęła i pognała konia do przodu.

– Będziemy dobraną parą, ty i ja. Może nie czekajmy do nocy poślubnej, żeby się wypróbować…

Odwzajemnił uśmiech, choć jego oczy pozostały poważne.

– Powiedz, jak taka piękna kobieta jak ty zaczęła dowodzić Vatellami. – Słusznie zgadł, że uwielbia mówić o sobie. Snuła opowieść z setkami „i potem ja”, a. Rowan miał czas pomyśleć. Więc to tak! Jura nie mogła wyjść za Daire, i doskonale o tym wiedziała.

– Wspaniale – mruknął do Brity.

Jeśli Jura nie mogła poślubić Daire, to chciała rozwiązać ich małżeństwo z innych powodów – albo, żeby mu dać wolność, albo go naprawdę nienawidziła. Ale w to nie wierzył. Nie mogłaby tak reagować na jego dotyk, gdyby go nienawidziła.