Выбрать главу

— Jezu — powiedział bardzo cicho Peter.

Po kilku minutach górna linia skoczyła w ten sam sposób, przeszła w płaski zapis i zniknęła.

— Został jeden — stwierdził Sarkar.

Wydawało się, że ta symulacja opiera się dłużej niż dwie poprzednie. Może była to Kontrola, najbardziej kompletna wersja, kopia osobowości, z której nie usunięto żadnych elementów. Peter obserwował, jak linia zapisu EEG drgnęła szaleńczo, przygasła, a wreszcie po prostu zniknęła niczym zgaszone światło.

— Nie było uciekającej fali duszy — stwierdził Peter.

Sarkar potrząsnął głową.

Wstrząsnęło to Peterem bardziej, niż się tego spodziewał.

Kopie jego osoby.

Narodzone.

Zabite.

I wszystko to w ciągu kilku chwil.

Przeniósł krzesło na drugi koniec pokoju i usiadł na nim wygodnie, zamykając oczy.

Sarkar przystąpił do formatowania twardego dysku stacji roboczej, by się upewnić, że wszelkie ślady kopii zniknęły. Kiedy skończył, nacisnął przycisk otwierania złącza kart. W dłoń wyskoczyła mu karta pamięci z zapisanym wirusem. Zaniósł ją na główną konsolę komputerową.

— Wyślę go jednocześnie do pięciu różnych podsieci — oznajmił Sarkar. — Powinien rozejść się po całym świecie w ciągu niecałego dnia.

— Chwileczkę — powiedział Peter prostując się. — Z pewnością twojego wirusa można zmodyfikować, tak by mógł odróżnić jedną symulację od drugiej?

— Jasne — odparł Sarkar. — W gruncie rzeczy, napisałem już takie podprogramy.

Istnieją pewne kluczowe połączenia neuronalne, które musiałem przeciąć, aby stworzyć zmodyfikowane kopie. Na tej podstawie można je z łatwością rozróżnić.

— Nie ma powodu, by wszystkie trzy symulacje musiały zginąć. Możemy zwolnić wersję wirusa, która zabije tylko winną.

Sarkar zastanowił się nad tym.

— Moglibyśmy najpierw zagrozić wszystkim trzem szeroką wersją wirusa, w nadziei że odpowiedzialna za zbrodnie kopia się przyzna. Potem zwolnilibyśmy wersję wycelowaną tylko w nią. Z pewnością przyznałbyś się do winy, by ocalić swych braci.

— Nie… nie wiem — odparł Peter. — Jestem jedynakiem… albo byłem nim do niedawna.

Nie wiem, jak bym postąpił.

— Ja bym to zrobił — stwierdził Sarkar. — Bez zastanowienia poświęciłbym się za członków swojej rodziny.

— Zawsze sądziłem, że jesteś lepszym człowiekiem ode mnie — stwierdził z absolutną powagą Peter. — Niemniej jednak warto spróbować.

— Będę potrzebował około godziny, żeby przygotować trzy odrębne wersje wirusa — powiedział Sarkar.

— Dobra — rzucił Peter. — Gdy tylko będziesz gotowy, wezwę kopie na konferencję w czasie rzeczywistym.

PRZEGLĄD WIADOMOŚCI SIECIOWYCH

Georges Laval, lat 97, przyznał się dzisiaj do serii morderstw przez uduszenie popełnionych w południowej Francji w latach 1947 — 1949, których sprawcy nigdy nie odnaleziono. „Wkrótce umrę i muszę wszystko wyznać, nim spojrzę w twarz Boga” — stwierdził.

Wiadomości religijne: w tym tygodniu w Harvardzie odbędzie się seminarium z udziałem czołowych specjalistów od Nowego Testamentu z całego świata na temat tego, czy dusza Jezusa wróciła do ciała po zmartwychwstaniu. Ojciec Dale DeWitt SJ będzie bronił swej niedawno ogłoszonej tezy, że dusza Chrystusa porzuciła ciało w dziewiątej godzinie po ukrzyżowaniu, gdy krzyknął: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”

Kolejne opóźnienie wielokrotnie odwlekanego rozpoczęcia kursów pasażerskich wahadłowców American Airlines do stacji kosmicznej Freedom: badania prowadzone w Instytucie Politechnicznym Rensselaera w Troy, w stanie Nowy Jork, wskazują, że opuszczające ciało fale duszy mogą potrzebować grawitacyjnego i magnetycznego pola Ziemi, aby odnaleźć kierunek, w którym powinny się oddalić. „Jeśli ktoś umarłby w panującej w kosmosie nieważkości, jego dusza mogłaby dosłownie zostać stracona na wieki” — stwierdziła profesor Karen Hunt z katedry fizyki instytutu.

Ochrzcij się w zaciszu własnego domu! Nasza nowa oferta obejmuje nagranie ceremonii chrztu na taśmie wideo oraz święconą wodę pobłogosławioną przez prawdziwego księdza. Zatwierdzone przez Światowy Kościół Chrystusa. 199.95 USD. Gwarantowany zwrot pieniędzy.

Gaston, wolny szympans, przebywający uprzednio w Instytucie Badań nad Naczelnymi Yerkesa w wywiadzie udzielonym w Amerykańskim Języku Migowym programowi CBS „Sześćdziesiąt minut” stwierdził, że „zna Boga” i oczekuje z niecierpliwością „życia po życiu”.

ROZDZIAŁ 44

Peter siedział przed komputerową konsolą. Sarkar, który przysiadł na stołku obok niego, bawił się trzema kartami danych: niebieską, czerwoną i zieloną. Na każdej z nich umieszczono etykietę z nazwą innej kopii.

Peter wysłał wiadomość wzywającą symulacje. Wkrótce wszystkie trzy załogowały się do syntezatora obdarzającego ich słowa głosem.

— Jest ze mną Sarkar — powiedział do mikrofonu Peter.

— Jak się masz, Sarkar.

— Cześć, Sarkar.

— Hej, Sark.

— Obaj przed chwilą obserwowaliśmy śmierć duplikatów was trzech — oznajmił Peter.

— Co takiego? — zapytała jedna z kopii. Pozostałe dwie milczały.

— Sarkar stworzył wirusa komputerowego, który wyszuka i zniszczy zapisy moich sieci neuronalnych. Wypróbowaliśmy go i działa. Mamy trzy odrębne wersje. Każda z nich może zabić jednego z was.

— Z pewnością wiecie, że przebywamy na swobodzie w sieci — odparł głos z głośnika.

— Wiemy — odrzekł Sarkar.

— Jesteśmy gotowi zwolnić te wirusy do sieci — oznajmił Peter.

— Przekazywanie wirusów komputerowych to przestępstwo — stwierdził syntetyczny głos. — Do diabła, nawet ich pisanie to przestępstwo.

— To fakt — przyznał Peter. — Ale i tak je zwolnimy.

— Nie róbcie tego — powiedział głos.

— Zrobimy — odparł Peter. — Chyba że…

— Chyba że co?

— Chyba że winna kopia sama się przyzna. W takim przypadku zwolnimy tylko jednego wirusa, wycelowanego w konkretną symulację.

— Skąd mamy wiedzieć, że nie zwolnicie wszystkich trzech wersji, kiedy już dowiecie się, który z nas jest odpowiedzialny?

— Obiecuję, że tego nie zrobię — odparł Peter.

— Przysięgnij — zażądał głos.

— Przysięgam.

— Przysięgnij na Boga i na życie swej matki.

Peter zawahał się. Do diabła, negocjacje z samym sobą odbierały pewność siebie.

— Przysięgam na Boga — powiedział powoli — i na życie mojej matki, że nie zwolnimy wirusa, który zabiłby całą trójkę, jeśli morderca ujawni swą tożsamość.

Nastała długa, bardzo długa cisza, mącona jedynie szumem chłodzących wentylatorów.

Wreszcie, po dłuższej chwili, rozległ się głos: — Ja to zrobiłem.

— A którą symulacją jesteś? — zapytał Peter. Znowu przeciągająca się cisza.

— Tą, która najbardziej przypomina ciebie — odparł wreszcie głos. — Kopią kontrolną.

Linią odniesienia eksperymentu.

Peter wytrzeszczył oczy.

— Naprawdę?

— Tak.

— Ale… ale to nie ma sensu.

— Czyżby?

— Chciałem powiedzieć, że zakładaliśmy, iż modyfikując zapisy mózgu, by stworzyć Ambrotosa i Ducha, zlikwidowaliśmy w jakiś sposób moralność.

— Czy uważasz zamordowanie kochanka Cathy i jej ojca za niemoralne? — zapytała kontrolna kopia.