Zza półotwartych drzwi na końcu korytarza dobiegały dziwne odgłosy, jakby szczebiot wielu głosików. Jonga zajrzała przez nie ostrożnie.
W środku były krzesła ustawione w rzędy i coś w rodzaju sceny. Ściana za sceną wyłożona była czerwonym aksamitem, na którym widniały wielkie białe litery. Na scenie stały dzieci. Mała dziewczynka mówiła:
Odgłos był straszny. Jonga skuliła się i przypadła do ściany, skręcając się w coś, co musiało wyglądać jak wiązka porzuconych, mocno zużytych biczów.
Słyszała już w życiu wszystkie możliwe wrzaski, jęki, skrzeki i skowyty, ten dźwięk był jednak najpotworniejszy ze wszystkich. Jak gdyby z człowieka zdarto nie tylko ubranie i skórę, ale w ogóle postać człowieka, wydobywając ze środka małe, ślepe, bezbronne zwierzątko. Zwierzątko zachowało nadal głos, ale wyrażało nim tylko zwierzęcy, nieskończony ból i przerażenie.
– Błogosławiony Pan Cesarz! Błogosławiony Pan Cesarz! – skrzeczały inne, jeszcze bardziej nieludzkie głosy. Brzmiały tak, jakby ktoś wypalił im gardło i teraz musiały wszystko artykułować przez nos.
Zza drewnianych drzwi dobiegał potworny zaduch. W każdej sali tortur czuć kał, mocz, pot, krew i surowe mięso. Nigdy jednak nie był to zapach tak intensywny, tak słony jak tutaj.
Drzwi były otwarte. Jonga zajrzała do środka i zamarła.
Na małych machinkach tortur leżały rozpięte zwierzątka – niewielkie psy, koty, nietoperze, kury i jaszczurki. Żadne z nich nie wydawało już żadnych odgłosów, najwyraźniej były zbyt umęczone. To, co Jonga słyszała, musiało być jednym z ostatnich skowytów.
Darły się za to papugi, nadziane odbytem na sterczące ze ściany metalowe końce, niczym kinkiety.
– Błogosławiony Pan Cesarz, który łaską nieśmiertelności obdarza nawet najmniejsze i najbardziej bezrozumne stworzenia! – Darła się, najwyraźniej dobrze wyuczona, jedna z nich.
– Błogosławiony Pan Cesarz, który postanowił uodpornić na śmierć nawet nas, najmniej ważne istoty! – skrzeczała druga.
Jakieś zwierzątko, którego Jonga nie potrafiła rozpoznać, może dlatego, że całe futro miało zlepione skrzepami krwi, zaczęło wyć smutno:
– Urmultu huru kumutunu gungu! Umbumbu bubu bumbu bumbu bubu! Ururukugu hukutunu pumpu! U bubu bubu bumbu bumbu bubu!
– Oj – powiedział mężczyzna z bródką, w długiej szarej szacie. – Teraz to chyba przesadzili.
Jonga zrozumiała swój błąd. Nie trzeba było przedostawać się do tej sali. To nie była dobra kryjówka. Zwabiła ją tu cisza. Wpełzła pod drzwiami i skuliła się pod jedną z ławek. A zaraz potem do salki weszli młodzi ludzie z panem w szarej szacie na czele.
Czekała na następny ruch tego człowieka. On na razie nie atakował jej i nie wszczynał alarmu.
– Prosiłem, żeby mi podrzucili jakiegoś zmasakrowańca – powiedział pan w szarej szacie do swoich młodych podopiecznych. – Ale tym razem przesadzili. Przecież teraz nie da się nawet rozpoznać, czy to mężczyzna, czy kobieta. I nie wiem, czy przeżyje choćby najsłabszą torturę ćwiczebną… Ale może to dobrze. Najsłabszy uczeń powinien się wprawiać na najtrudniejszych przypadkach. Loppilainen!
– Tak jest, panie profesorze – powiedział Loppilainen.
– Kiedy skończymy wykład, ty storturujesz pomoc naukową według Progresywnej Sinusoidy Wzrostu Bólu z Wahaniami Endo-Normatywnymi.
– Poruczniku pedagogu, ja…
– Jakieś wątpliwości? Wobec rozkazu?
– Nie, poruczniku pedagogu! Żadnych wątpliwości.
– No i dobrze. Mam nadzieję, że podczas męczarni będziesz się równie pewnie zachowywać. Bo jeżeli ta poczwara umrze albo jeśli ból choć na chwilę będzie słabszy, niż to wynika z Sinusoidy… To zrobimy ci dokładnie to, co zostało zrobione tej istocie, tak że będziesz wyglądał tak samo.
– Tak jest!
– Cała klasa ci to zrobi w ramach ćwiczeń poglądowych.
– Tak jest!!! – powiedziała chórem cała klasa, z wyraźną radością.
– Dobrze, ale najpierw praca domowa. Chodź no tu, Loppilainen, zobaczymy, czego się nauczyłeś z języka cezariańskiego. Najpierw omówmy słowo „tung”.
– Tak jest! Słowo „tung” oznacza „chleb”. Ze słowem „tung” tworzymy następujące złożenia. „Fong” znaczy oddychanie, „tung-fong” oznacza zadławienie. „Pie” znaczy życie, „tung-pie” oznacza pleśń, zapleśniałość, procesy rozkładowo-pleśniowe, „Jou” znaczy „kochać, lubić”, „tung-jou” oznacza Nikczemną Zbrodnię Służenia Cesarzowi Tylko Ze Względu na Korzyści Materialne! „Laj” znaczy iść, „tung-laj” oznacza Nikczemną Zbrodnię Migracji Zarobkowej! „Fu” znaczy grać, „tung-fu” oznacza spekulację żywnościową, a dokładnie, przepraszam, Drugorzędną, Ale Jeszcze Bardziej Nikczemną Przez Swoją Małość Zbrodnię Spekulacji Żywnościowej.
– Masz szczęście, że się poprawiłeś… – zamruczał pedagog.
– „Kiai” znaczy „krzyczeć”, „tung-kiai” oznacza Nikczemną Zbrodnię Niewdzięcznego Ludu Ośmielającego Się Skarżyć Na Rzekomo Zbyt Duży Umiar w kwestii pożywienia. „Żen” znaczy „człowiek”, „tung-żen” – ludożerstwo…
– Nikczemną Zbrodnię?… – podpowiedział pedagog, ale Loppilainen nie dał się złapać w pułapkę.
– Nie, poruczniku pedagogu, „tung-żen” nie znaczy Nikczemnej Zbrodni Niekoncesjonowanego Ludożerstwa, tylko ludożerstwo w każdej, także dozwolonej postaci „Jue” znaczy „muzyka”, a „tung-jue” – burczenie w brzuchu podczas długotrwałego Umiaru w kwestii pożywienia. „Cing” znaczy „księga”, „tung-cing” oznacza wykaz obywateli i przysługującą im ilość pożywienia, którą mogą zjeść dziennie, nie łamiąc Wspaniałego Cesarskiego Edyktu o Skromności i Umiarze. „Kung” znaczy „wspólnota”, „tung-kung” – Ohydną Zbrodnię Oddawania Pożywienia Tym, Którym Cesarskie Prawa Nakazały Specjalny Umiar. „Paj” znaczy „polować”, a „tung-paj” – zabijanie ludzi dla pieniędzy, zarówno w przypadku Drugorzędnej, Ale Jeszcze Bardziej Nikczemnej Przez Swoją Małość Zbrodni Morderstwa, jak i w przypadku Koncesjonowanego Zabijania Zbiegłych Przestępców. „Hou” znaczy „woda”, a „tung-hou” – przepijanie pieniędzy, które należałoby wydać na zdobycie pożywienia. „Men” znaczy „grupa, większa ilość”, „tung-men” – zwiększanie ilości pożywienia poprzez dodawanie do niego elementów neutralnych, na przykład trocin do chleba. Nazwa obejmuje zarówno Drugorzędną, Ale Jeszcze Bardziej Nikczemną Przez Swoją Małość Zbrodnię Fałszowania Żywności, jak i przypadki, w których zwiększanie ilości pożywienia odbywa się za Łaskawym i Przenikliwym Zezwoleniem Cesarza. „Ko” znaczy mądrość, a „tung-ko” – przyziemny spryt, niegodny sług Cesarza! „Sy” znaczy „piękno”, a „tung-sy” – halucynacje będące wynikiem długotrwałego Umiaru w kwestii pożywienia. „Mo” znaczy „kolor”, a „tung-mo” – małe malowidła przedstawiające chleb, którymi sycimy nasz umysł, aby łatwiej przetrwać okres długotrwałego Umiaru.